Co się stanie z majątkiem kultowej marki Hermes?

Ostatnie donie­sie­nia medial­ne wska­zu­ją, że Nicolas Puech – pra­wnuk zało­ży­cie­la kul­to­wej mar­ki Hermès pla­nu­je prze­ka­zać część swo­je­go wiel­kie­go mająt­ku swo­je­mu ogrod­ni­ko­wi. W tym celu zamie­rza adop­to­wać 51-letniego męż­czy­znę, mimo że deka­dę wcze­śniej zobo­wią­zał się prze­ka­zać pie­nią­dze szwaj­car­skiej fundacji.

W przy­pad­ku słyn­ne­go domu mody Hermès, zna­ne­go m.in. z pro­duk­cji tore­bek, rodzin­ny biznes
nie będzie kon­ty­nu­owa­ny przez potom­ków ory­gi­nal­nych zało­ży­cie­li. Taka jest osta­tecz­na decy­zja, któ­rą pod­jął Nicolas Puech, któ­ry w tej chwi­li decy­du­je o dal­szych losach mająt­ku. O komen­tarz w tej spra­wie popro­si­li­śmy dr Małgorzatę Rejmer z Kancelarii Finansowej LEX

Historia domu mody Hermès poka­zu­je, że przy­szli spad­ko­daw­cy mogą zmie­niać decy­zję w spra­wie swo­je­go mająt­ku dość swo­bod­nie – zauwa­ża dr Małgorzata Rejmer. Chociaż spa­dek mia­ła dostać fun­da­cja, osta­tecz­nie spad­ko­bier­cą zosta­nie… ogrod­nik! Jak widać, tak dłu­go, jak mają­tek pozostaje
w rękach osób fizycz­nych, nie moż­na mieć żad­nej pew­no­ści co do losu tego mająt­ku.
 Dodatkowo war­to też zauwa­żyć, że życze­nie spad­ko­daw­cy, aby mają­tek pozo­stał w rękach naj­bliż­szej rodzi­ny, nie zawsze jest sza­no­wa­ny przez fak­tycz­nych spadkobierców.

Zdaniem eks­pert­ki opi­sy­wa­na sytu­acja może doty­czyć zarów­no ogrom­nych spad­ków, wyno­szą­cych np. 10 mld dola­rów spad­ku, czy mniej­szych, np. o war­to­ści 100 tys. zło­tych. Wniosek z tego taki, że zasa­dy suk­ce­sji w rodzi­nach biz­ne­so­wych nale­ży zapla­no­wać i wdro­żyć za życia nesto­ra, czy­li twór­cy biz­ne­su – uwa­ża eks­pert­ka. Im dal­sze jest pokre­wień­stwo (dziec­ko – wnuk – pra­wnuk – pra­pra­wnuk itd.), tym trud­niej liczyć na posza­no­wa­nie woli i inte­re­su rodziny. 

Pytanie, czy moż­na zara­dzić podob­nym sytu­acjom? Zdecydowanie tak, takim roz­wią­za­niem jest fun­da­cja rodzin­na – pod­su­mo­wu­je Małgorzata Rejmer z Kancelarii Finansowej LEX. Majątek rodzin­ny sta­je się wte­dy wła­sno­ścią fun­da­cji rodzin­nej. Rodzina może z nie­go korzy­stać zgod­nie z wolą fun­da­to­ra czę­sto w bar­dzo sze­ro­kim zakre­sie, a fun­da­cja chro­ni jed­no­cze­śnie przed nie­kon­tro­lo­wa­nym „wypły­wem” mająt­ku poza krąg rodzi­ny. Gdyby Pan Nicholas Puech zde­cy­do­wał się na takie roz­wią­za­nie, ogrod­nik nie dostał­by spad­ku, ale mógł­by korzy­stać z czę­ści mająt­ku, jeśli sta­tut fun­da­cji prze­wi­dy­wał­by taką opcję. To zasad­ni­cza róż­ni­ca korzy­stać, a mieć pra­wo własności. 

Ekspertka z Kancelarii LEX pod­kre­śla, że w Polsce mamy już nasze rodzi­me fun­da­cje rodzin­ne, któ­re są for­mą „skarb­ca rodzin­ne­go” i chro­nią przed przy­pad­ko­wym trans­fe­rem mająt­ku. Bardzo dobra wia­do­mość jest więc taka, że rodzi­nom i fir­mom, któ­re sko­rzy­sta­ją z takie­go roz­wią­za­nia nie gro­zi więc casus ogrodnika.


Kancelaria Finansowa LEX
– kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się doradz­twem biz­ne­so­wym, finansowym
i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzin­nych. https://kf-lex.pl
Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575

Rola szkoły według Janusza Korczaka

Polski sys­tem edu­ka­cji nie­ba­wem cze­ka wie­le zmian, któ­re już dziś zapo­wia­da nowa mini­stra edu­ka­cji. Z pew­no­ścią cze­ka­ją nas dys­ku­sje, co i w jaki spo­sób zmie­niać, od cze­go zacząć,
co zosta­wić. W tej sytu­acji war­to przy­po­mnieć sobie nie­zwy­kłe posta­ci, któ­re przy­czy­ni­ły się
do budo­wa­nia rela­cji mię­dzy­ludz­kich opar­tych na zaufa­niu, miło­ści, sza­cun­ku i poro­zu­mie­niu. Wśród nich znaj­du­je się prak­tyk, wizjo­ner, inspi­ra­tor, nie­zwy­kły czło­wiek – Janusz Korczak.

 Janusz Korczak bez wąt­pie­nia wyprze­dził swo­ją epo­kę, sta­jąc się pre­kur­so­rem zmian w myśli peda­go­gicz­nej. Ten wybit­ny peda­gog, lekarz, pisarz i dzia­łacz spo­łecz­ny już sto lat temu rewo­lu­cjo­ni­zo­wał myśle­nie o dziec­ku, dając mu pra­wo do odczu­wa­nia, decydowania
i doświad­cza­nia –
przy­po­mi­na prof. Mirosław Grewińskim rek­tor Uczelni Korczaka. Był jed­nym
z naj­waż­niej­szych w swo­jej epo­ce inno­wa­to­rem peda­go­gi­ki, któ­ry zachę­cał, by sys­tem wycho­waw­czy pozwał dzie­ciom na wła­sny roz­wój, bez przy­mu­su, sztyw­nych zasad i suro­wej dys­cy­pli­ny. Jego idee są od wie­lu dekad źró­dłem inspi­ra­cji dla rodzi­ców, peda­go­gów i dzie­ci oraz punk­tem wyj­ścia do zmian w sys­te­mie edukacji.

 Urodził się jako Henryk Gołdszmit w zasy­mi­lo­wa­nej rodzi­nie żydow­skiej i wycho­wał w duchu haseł pozy­ty­wi­zmu: kul­cie wie­dzy nauko­wej i pra­cy orga­ni­zacz­nej. Przede wszyst­kim był wycho­waw­cą, któ­re­go idee i meto­dy dzia­ła­nia do dziś słu­żą nam za dro­go­wskaz – szcze­gól­nie w cza­sach zmian, któ­re mają na celu słu­żyć budo­wa­niu pomo­stów pokoleniowych.

Obecnie znaj­du­je­my się w jed­nym z naj­bar­dziej prze­ło­mo­wych momen­tów dla szko­ły w ostat­nich deka­dach – zauwa­ża prof. Grewiński. Z jed­nej stro­ny zmie­nia­ją się rela­cje rodzice-dzieci oraz cha­rak­ter wycho­wa­nia w domu. Rozpad rodzin, brak cza­su na rela­cje i roz­mo­wy, powierz­chow­ność wię­zi two­rzą zagro­że­nia w naj­wcze­śniej­szych latach dziec­ka, nie­do­strze­ga­nia jego przeżyć
i nie­li­cze­nia się z nimi. Odpowiedzialność rodzi­ców za wycho­wa­nie bywa prze­rzu­ca­na na szkołę.
Z dru­giej stro­ny nie doce­nia się szko­ły i nauczy­cie­li, a szkol­na rze­czy­wi­stość to prze­ła­do­wa­ne pro­gra­my, naucza­nie pamię­cio­we, brak edu­ka­cji prak­tycz­nej i cha­os cią­głych zmian. Problemy
są zna­ne i wie­lo­krot­nie pod­no­szo­ne, ale teraz liczą się roz­wią­za­nia. Warto więc zadać sobie pyta­nie – co pora­dził­by na szkol­ne bolącz­ki sta­ry poczci­wy dok­tor Korczak?

 Zdaniem auto­rów publi­ka­cji „Dziecko w cen­trum uwa­gi” *, wyda­nej przez Uczelnię Korczaka, słyn­ny pedagog:

  • radził­by zacząć zmia­ny od przyj­rze­nia się potrze­bom ucznia i skon­cen­tro­wa­nia się
    na wspie­ra­niu go na jego dro­dze do szczęścia
  • pod­po­wia­dał­by szko­łę przy­szło­ści bez zbęd­nej biu­ro­kra­cji i for­ma­li­za­cji, taką, w któ­rej klu­czo­wy nie jest papier, dzien­ni­ki, sta­ty­sty­ki i spra­woz­da­nia, ale dziec­ko: jego potrze­by, uczu­cia, pasje i zainteresowania
  • wolał­by, by pro­ces wycho­wa­nia i edu­ka­cji sku­piał się wokół roz­wi­ja­nia indy­wi­du­al­nych zdol­no­ści i talen­tów dziec­ka oraz potrzeb­nych mu w życiu umie­jęt­no­ści społecznych
  • wska­zy­wał­by rów­nież na olbrzy­mią rolę nauczy­cie­la i wycho­waw­cy, któ­rzy mogą uczy­nić ucznia waż­nym, więc sami powin­ni czuć się ważni
  • poszu­ki­wał­by metod poma­ga­ją­cych stwo­rzyć spój­ny „łań­cuch edukacji”
  • był­by zapew­ne za „szko­łą bez tor­ni­strów i pla­gi kore­pe­ty­cji” i za tym, by roz­wi­ja­ła pasje spor­to­we, arty­stycz­ne czy nauko­we, a dzie­ci mia­ły czas na zaba­wę i dzieciństwo.
  • wnio­sko­wał­by pew­nie, by nie było cią­głe­go oce­nia­nia, recen­zo­wa­nia, punk­to­wa­nia oraz rów­na­nia do jed­nej miary.

 Z całą pew­no­ścią Janusz Korczak, patron naszej Uczelni, gdy­by żył w dzi­siej­szych cza­sach, był­by orę­dow­ni­kiem głę­bo­kich zmian w meto­dach kształ­ce­nia i insty­tu­cji szko­ły jako takiej – pod­su­mo­wu­je rek­tor Uczelni Korczaka. Dziś szko­ła stra­ci­ła spój­ność, a jej edu­ka­cyj­ny sens się roz­mył. Jest prze­ła­do­wa­na, ocię­ża­ła, zmę­czo­na, ana­chro­nicz­na i nie­sku­tecz­na. A prze­cież powin­na przy­go­to­wy­wać mło­dzież do życia we współ­cze­sno­ści i przy­szło­ści. Korczak namia nas na to, jak to zro­bić – war­to go posłuchać.

 Uczelnia Korczaka – Akademia Nauk Stosowanych powsta­ła w 1993 roku, jako jed­na z pierw­szych w Polsce uczel­ni nie­pu­blicz­nych. Założona zosta­ła przez Towarzystwo Wiedzy Powszechnej – orga­ni­za­cję, pro­wa­dzą­cą od lat 50. dzia­łal­ność oświa­to­wą i kul­tu­ral­ną wśród doro­słych, dzie­ci i mło­dzie­ży. Głównym pomy­sło­daw­cą jej utwo­rze­nia był prof. dr hab. Julian Auleytner, któ­ry przez wie­le lat peł­nił funk­cję Rektora. Uczelnia Korczaka kształ­ci stu­den­tów na kie­run­kach: Pedagogika, Pedagogika spe­cjal­na, Pedagogiczna przed­szkol­na i wcze­snosz­kol­na, Praca socjal­na, Polityka spo­łecz­na, a od nie­daw­na tak­że Psychologia. W skład Uczelni Korczaka wcho­dzi sie­dem wydzia­łów i oddzia­łów zamiej­sco­wych ulo­ko­wa­nych w: Warszawie, Katowicach, Olsztynie, Lublinie, Szczecinie, Poznaniu i Człuchowie. Koncentrujemy się na prak­tycz­nej i przy­dat­nej w roz­wo­ju zawo­do­wym edu­ka­cji wyż­szej. Na ofe­ro­wa­nych przez nas kie­run­kach stu­diów zaję­cia pro­wa­dzą eks­per­ci i prak­ty­cy. Jako insty­tu­cja odpo­wie­dzial­na spo­łecz­nie Uczelnia reali­zu­je i pro­mu­je zacho­wa­nia pro­spo­łecz­ne. Razem ze stu­den­ta­mi anga­żu­je się w dzia­ła­nia wspie­ra­ją­ce oso­by pozo­sta­ją­ce bez opie­ki czy wyklu­czo­ne, w celu popra­wy ich sytu­acji życio­wej. Uczelnia orga­ni­zu­je akcje pomo­co­we bądź wspie­ra oso­by potrze­bu­ją­ce poprzez współ­pra­cę z insty­tu­cja­mi pożyt­ku publicz­ne­go. Absolwentami Uczelni Korczaka jest ponad 70 tys. osób zatrud­nio­nych w pla­ców­kach edu­ka­cyj­nych, sek­to­rze społecznym
i samo­rzą­dach. W skład Grupy Edukacyjnej Uczelni Korczaka wcho­dzą tak­że inne pod­mio­ty. Inspirując się mode­lem kor­cza­kow­skiej peda­go­gi­ki, jako jedy­na szko­ła wyż­sza pro­wa­dzi­my wła­sne szko­ły pod­sta­wo­we, licea i porad­nie psychologiczno-pedagogiczne.

*Źródło: „Dziecko w cen­trum uwa­gi” – red. Prof. UK, dr hab. Mirosław Grewiński, dr Joanna Lizut

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575

BRUTALNA PRAWDA O KOSZTACH OGRZEWANIA DOMU – JAK PRZETRWAĆ ZIMĘ?

W ostat­nim cza­sie bar­dzo dużo sły­szy­my o wzro­ście cen ener­gii czy paliw, co rodzi poważ­ne oba­wy doty­czą­ce kosz­tów ogrze­wa­nia budyn­ków. Eksperci* sza­cu­ją, że w kolej­nym roku ceny mogą być nawet o 70% wyż­sze, o ile nowy Rząd przy­wró­ci VAT na ener­gię oraz nie zasto­su­je tarcz ochron­nych lub nie zamro­zi sta­le rosną­cych cen. Ten trend powo­du­je nie­po­kój i dez­orien­ta­cję – wie­le osób nie wie, w jakie urzą­dze­nie grzew­cze zain­we­sto­wać, aby rachun­ki za prąd nie zja­dły więk­szo­ści mie­sięcz­ne­go budżetu.

 

W Polsce w ostat­nim roku pom­py cie­pła są naj­po­pu­lar­niej­szym roz­wią­za­niem pod wzglę­dem licz­by zamon­to­wa­nych urzą­dzeń. Jesteśmy tak­że kra­jem numer jeden w Europie pod wzglę­dem licz­by spro­wa­dzo­nych z Azji pomp cie­pła. Czy to dobrze? Czy dzię­ki impor­to­wi tych urzą­dzeń nasze rachun­ki za ogrze­wa­nie będą niższe?

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=734461265385351&set=a.481441144020699&type=3&mibextid=WC7FNe

Prezes Paweł Mirowski z NFOŚiGW ostrze­ga przy­szłych bene­fi­cjen­tów pro­gra­mów dota­cyj­nych, aby bar­dzo dokład­nie spraw­dza­li dostaw­ców pomp cie­pła, ponie­waż nie wszyst­kie urzą­dze­nia speł­nia­ją dekla­ro­wa­ne przez pro­du­cen­ta para­me­try. Izba Gospodarcza Urządzeń OZE alar­mu­je, że ponad poło­wa pomp cie­pła w Polsce może nie przejść pozy­tyw­nie kon­tro­li zapo­wia­da­nych przez UOKiK. - Tylko nie­licz­ne na pol­skim ryn­ku pom­py cie­pła posia­da­ją potwier­dzo­ne przez akre­dy­to­wa­ne w Unii Europejskiej labo­ra­to­ria para­me­try tech­nicz­ne. W chwi­li obec­nej trwa­ją inten­syw­ne kon­sul­ta­cje eks­per­tów Izby z przed­sta­wi­cie­la­mi NFOŚiGW, mają­ce na celu przy­zna­nie dota­cji jedy­nie tym pom­pom cie­pła, któ­re będą posia­da­ły odpo­wied­nią doku­men­ta­cję. Dobrym przy­kła­dem dla auto­rów trwa­ją­cych prac są kotły pele­to­we i kotły na zga­zo­wa­nie drew­na, któ­re od daw­na posia­da­ją wszel­kie rapor­ty i doku­men­ty potwier­dza­ją­ce ich jakość, nie­za­wod­ność i dekla­ro­wa­ne para­me­try - mówi dr Adam Nocoń, Prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.

IGU OZE jako przed­sta­wi­ciel i repre­zen­tant pol­skie­go prze­my­słu urzą­dzeń OZE, sta­ra się prze­ka­zy­wać rze­tel­ne infor­ma­cje doty­czą­ce jako­ści pro­duk­tów, zwra­ca­jąc uwa­gę na wery­fi­ka­cję doku­men­tów potwier­dza­ją­ce ich dane tech­nicz­ne. – Wychodząc naprze­ciw przy­szłym użyt­kow­ni­kom urzą­dzeń wyko­rzy­stu­ją­cych odna­wial­ne źró­dła ener­gii do ogrze­wa­nia domów, infor­mu­je­my o kosz­tach ich ogrze­wa­nia. Przyszli wła­ści­cie­le kotłów na pelet czy zga­zo­wa­nie drew­na, któ­re jako jedy­ne urzą­dze­nia grzew­cze pod­le­ga­ją obo­wiąz­ko­we­mu posia­da­niu euro­pej­skich cer­ty­fi­ka­tów, powin­ni sami wpro­wa­dzać dane do ogól­no­do­stęp­nych kal­ku­la­to­rów cen paliw i ener­gii, nie patrząc na to, co zosta­ło opu­bli­ko­wa­ne. Niejednokrotnie ceny paliw w momen­cie publi­ka­cji danych są już nie­ak­tu­al­ne, np. śred­ni koszt zaku­pu 1 tony pele­tu 2.12.2023 r. wyno­si 1.250,00 zł brut­to, choć publi­ko­wa­ne kosz­ty w nie­któ­rych kal­ku­la­to­rach są dużo wyż­sze. Tak samo jest z inny­mi pali­wa­mi czy ener­gią elek­trycz­ną. Pragnę przy­po­mnieć, że ceny ener­gii tyl­ko ze wzglę­du na ich zamro­że­nie przez rząd są niskie. Ile będzie kosz­to­wa­ło nas ogrza­nie domu w okre­sie zimo­wym, gdy ceny ener­gii elek­trycz­nej wzro­sną? O ile wzro­sną dodat­ko­wo nasze rachun­ki, gdy zaku­pi­my pom­pę cie­pła, któ­ra nie posia­da badań wyko­na­nych w akre­dy­to­wa­nym labo­ra­to­rium na tery­to­rium UE? Dlatego tak waż­ne jest, aby same­mu sko­rzy­stać z dostęp­nych kal­ku­la­to­rów. Jeżeli wyda­je się to zbyt skom­pli­ko­wa­ne, to war­to sko­rzy­stać z pomo­cy spe­cja­li­stów, któ­rzy od kil­ku­dzie­się­ciu lat pro­du­ku­ją urzą­dze­nia grzew­cze w waszej oko­li­cy. Firmy te na pew­no pomo­gą i rze­tel­nie dora­dzą. Oczywiście zapra­szam do odwie­dze­nia stro­ny iguoze.pl, na któ­rej w łatwy spo­sób moż­na odna­leźć pol­skie­go, spraw­dzo­ne­go pro­du­cen­ta kotłów czy pomp – Prezes Nocoń z IGU OZE.

 

*pro­gno­zu­je dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii

 

Izba Gospodarcza Urządzeń OZE zrze­sza ponad 100 firm pro­du­ku­ją­cych oraz dys­try­bu­ują­cych urzą­dze­nia wyko­rzy­stu­ją­ce odna­wial­ne źró­dła ener­gii. Izba zaj­mu­je się przy­go­to­wy­wa­niem pro­jek­tów i aktów praw­nych w zakre­sie funk­cjo­no­wa­nia pol­skiej bran­ży OZE i ochro­ny śro­do­wi­ska, współ­pra­cu­je z orga­na­mi wła­dzy i admi­ni­stra­cji pań­stwo­wej, a tak­że pro­mu­je pol­ski prze­mysł, rze­mio­sło i usłu­gi w na ryn­ku kra­jo­wym oraz na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej. Jednym z głów­nych celów izby jest opi­nio­wa­nie aktów praw­nych doty­czą­cych bran­ży, moni­to­ro­wa­nie pro­ce­su ich wdra­ża­nia i funk­cjo­no­wa­nia oraz przed­sta­wia­nie tych ocen wraz z ewen­tu­al­ny­mi pro­po­zy­cja­mi zmian wła­ści­wym orga­nom wła­dzy publicz­nej. Władze izby dba­ją o kształ­to­wa­nie, upo­wszech­nia­nie oraz pro­mo­wa­nie zasad uczci­wo­ści w dzia­łal­no­ści gospo­dar­czej, w szcze­gól­no­ści opra­co­wy­wa­nie pro­ce­dur kon­tro­l­nych dla urzą­dzeń OZE.

 

Jak dbać o dzieła sztuki na swojej skórze? Sztuka pielęgnacji tatuaży we współczesnym świecie

Na prze­strze­ni lat zmie­ni­ło się podej­ście do sztu­ki tatu­owa­nia cia­ła, a tatu­aże sta­ły się nie tyl­ko ozdo­bą, lecz tak­że wyra­zem emo­cji i indy­wi­du­al­no­ści. Nie jest jed­nak tajem­ni­cą, że te małe dzie­ła sztu­ki nie są wiecz­ne. Z bie­giem cza­su i pod wpły­wem czyn­ni­ków takich jak pro­mie­nio­wa­nie sło­necz­ne, zaczy­na­ją stop­nio­wo blak­nąć, dla­te­go war­to wypra­co­wać ruty­nę dba­nia o nie. Ważne jest zro­zu­mie­nie, że posia­da­nie tatu­ażu to zobo­wią­za­nie do jego pie­lę­gna­cji, a pro­ces dba­nia o nie­go powi­nien być czę­ścią codzien­nej rutyny. 

W dzi­siej­szych cza­sach tatu­aże zdo­by­wa­ją coraz więk­szą popu­lar­ność i akcep­ta­cję spo­łecz­ną. To, co kie­dyś mogło być trak­to­wa­ne jako prze­jaw bun­tow­ni­cze­go ducha, dziś jest sze­ro­ko akcep­to­wa­ne jako for­ma sztu­ki i indy­wi­du­al­ne­go wyra­zu. Coraz wię­cej osób decy­du­je się na zdo­bie­nie swo­je­go cia­ła tym trwa­łym śla­dem, co spra­wia, że ich pie­lę­gna­cja sta­je się tema­tem coraz bar­dziej aktualnym.

Decydując się na tatu­aż, dba­nie o bez­pie­czeń­stwo i higie­nę nie koń­czy się po wyj­ściu z pra­cow­ni arty­stycz­nej. Wybór reno­mo­wa­ne­go arty­sty oraz świa­do­me podej­ście do pro­ce­su zdo­by­wa­nia tatu­ażu to pierw­szy krok, ale dba­łość o skó­rę i trwa­łość dzie­ła sztu­ki wyma­ga sta­łej troski.

Pierwsze dni po zdo­by­ciu tatu­ażu to klu­czo­wy moment w pro­ce­sie pie­lę­gna­cji. Zaleca się deli­kat­ne mycie tatu­ażu łagod­nym środ­kiem myją­cym, a następ­nie pokry­wa­nie go cien­ką war­stwą spe­cja­li­stycz­ne­go kre­mu. Ochrona przed pro­mie­nio­wa­niem UV, uni­ka­nie mocze­nia w wodzie i nosze­nie luź­nych ubrań to dodat­ko­we środ­ki wspie­ra­ją­ce bez­piecz­ne goje­nie się skó­ry – komen­tu­je Karolina Diakowska, tech­no­log che­micz­ny i współ­wła­ści­ciel­ka Inkfinity.

Historia pie­lę­gna­cji tatu­aży się­ga dale­ko wstecz, obej­mu­jąc róż­ne kul­tu­ry i epo­ki. W nie­któ­rych spo­łecz­no­ściach tatu­aże były sym­bo­lem przy­na­leż­no­ści do gru­py czy ozna­cze­niem waż­nych wyda­rzeń w życiu jed­nost­ki. Tradycyjne meto­dy pie­lę­gna­cji były zazwy­czaj opar­te na natu­ral­nych skład­ni­kach, co wpi­su­je się w współ­cze­sne tren­dy skie­ro­wa­ne ku pro­duk­tom o pocho­dze­niu naturalnym.

Podczas pie­lę­gna­cji tatu­ażu klu­czo­we zna­cze­nie ma skład sto­so­wa­nych kosme­ty­ków. Pianki do prze­my­wa­nia deli­kat­nie oczysz­cza­ją skó­rę, rege­ne­ru­ją­ce mlecz­ka wspie­ra­ją pro­ces goje­nia, a kre­my i spraye zabez­pie­cza­ją przed utra­tą wil­go­ci, zapew­nia­jąc ela­stycz­ność skó­rze. Składniki nawil­ża­ją­ce, łago­dzą­ce i barie­ro­we to nie­zbęd­ne ele­men­ty w dba­ło­ści o tatu­aż, przy­czy­nia­jąc się do zacho­wa­nia inten­syw­no­ści kolo­rów i deta­li przez dłu­gi czas - doda­je Karolina Diakowska

Naturalne kosme­ty­ki do tatu­ażu nie tyl­ko pod­kre­śla­ją indy­wi­du­al­ność, ale rów­nież kie­ru­ją uwa­gę na aspek­ty eko­lo­gicz­ne. W dzi­siej­szych cza­sach, gdy tro­ska o pla­ne­tę sta­je się waż­nym ele­men­tem codzien­ne­go życia, natu­ral­ne pro­duk­ty do pie­lę­gna­cji nabie­ra­ją szcze­gól­ne­go zna­cze­nia. Wspierając mar­ki, któ­re kła­dą nacisk na zrów­no­wa­żo­ny roz­wój, uczest­ni­czy­my nie tyl­ko w pie­lę­gna­cji wła­snych tatu­aży, ale tak­że wspie­ra­my ideę dba­ło­ści o naszą planetę.

Obok odpo­wied­nich kosme­ty­ków, rów­nież styl życia wpły­wa zna­czą­co na trwa­łość i inten­syw­ność naszych tatu­aży. Aktywność fizycz­na (nie wcze­śniej niż dwa tygo­dnie po zabie­gu tatu­owa­nia) może być wyzwa­niem dla świe­że­go dzie­ła, dla­te­go war­to sto­so­wać ochron­ne opa­trun­ki przed inten­syw­nym tre­nin­giem, aby unik­nąć podraż­nień i zaczer­wie­nień. Dieta odgry­wa klu­czo­wą rolę w zdro­wiu skó­ry – anty­ok­sy­dan­ty, wita­mi­ny A, C, E oraz mine­ra­ły wspie­ra­ją jej rege­ne­ra­cję i utrzy­ma­nie inten­syw­no­ści kolo­rów tatu­ażu. Unikanie nało­gów, zwłasz­cza pale­nia, to kolej­ny klu­czo­wy ele­ment, ponie­waż sub­stan­cje tok­sycz­ne zawar­te w dymie papie­ro­so­wym mogą przy­spie­szyć blak­nię­cie barw.

Warto zazna­czyć, że dba­nie o tatu­aż to nie tyl­ko kwe­stia wyglą­du zewnętrz­ne­go. Sztuka pie­lę­gna­cji i wypra­co­wa­nie sobie codzien­nych rytu­ałów wpły­wa na naszą samo­oce­nę i kom­fort psy­chicz­ny. Umożliwia nam zbli­że­nie się do histo­rii naszych tatu­aży oraz pogłę­bie­nie wię­zi z wła­snym cia­łem. To tak­że wyraz sza­cun­ku dla sie­bie i dla dzieł, któ­re nosi­my z dumą, pie­lę­gnu­jąc nie tyl­ko ich wygląd, ale rów­nież ich zna­cze­nie w naszym życiu.

 Kontakt dla mediów: Michał Kozłowski, Agencja Face it!; m.kozlowski@agencjafaceit.pl, 452 931 565

FRANKOWE TRZĘSIENIE ZIEMI DLA BANKÓW? CZY PRZEDAWNIENIE DEFINITYWNIE POGRĄŻY SEKTOR BANKOWY

Grudzień 2023 roku będzie prze­ło­mo­wy dla całe­go śro­do­wi­ska fran­ko­we­go i bankowego
w Polsce. TSUE wyda bowiem 2 wyro­ki w pol­skich spra­wach fran­ko­wych, któ­re odpo­wie­dzą na klu­czo­we pyta­nia doty­czą­ce roz­li­czeń kre­dy­to­bior­ców z ban­ka­mi. W mojej oce­nie zaraz po wyro­ku w spra­wie Państwa Dziubak z paź­dzier­ni­ka 2019 roku
i tego­rocz­nym czerw­co­wym wyro­ku dot. wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu, gru­dnio­we wyro­ki TSUE powin­ny osta­tecz­nie roz­wią­zać pro­blem kre­dy­tów frankowych. 

Sprawa C‑140/22, wyrok TSUE 7 grud­nia 2023 roku. 

Pierwszy wyrok usły­szy­my już 7 grud­nia w spra­wie C‑140/22, w któ­rej Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie zadał 4 pyta­nia pre­ju­dy­cjal­ne. Pytanie pierwsze
i trze­cie odno­szą się do oświad­czeń o skut­kach nie­waż­no­ści umo­wy kre­dy­tu, któ­re pol­scy Frankowicze od dłuż­sze­go już cza­su są zobo­wią­za­ni skła­dać (pisem­nie lub ust­nie) przed sądem, aby potwier­dzić swo­ją wolę uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nie­waż­ną. Jest to prak­ty­ka pol­skich sądów powszech­nych, któ­ra sta­no­wi pokło­sie uchwa­ły Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku, sygn. akt III CZP 6/21, w któ­rej to zosta­ła stwo­rzo­na kon­cep­cja „bez­sku­tecz­no­ści zawie­szo­nej”. Oznacza to, że dopó­ki kre­dy­to­bior­ca nie potwier­dzi przed sądem, że chce uzna­nia jego umo­wy za nie­waż­ną, taka umo­wa jest nie­ja­ko sku­tecz­na do chwi­li zło­że­nia oświad­cze­nia. Oczywiście taka kon­struk­cja nie ma nic wspól­ne­go z prze­pi­sa­mi postępowania
i Kodeksu cywil­ne­go, ale jest nie­ja­ko „furt­ką” do zasą­dza­nia kre­dy­to­bior­com odse­tek za opóź­nie­nie za krót­szy okres, czy­li wła­śnie od takie­go oświad­cze­nia, a nie od dorę­cze­nia odpi­su pozwu do ban­ku. W efek­cie kre­dy­to­bior­ca może na tym stra­cić kil­ka­dzie­siąt a cza­sa­mi nawet kil­ka­set tysię­cy zło­tych. Na szczę­ście, nie wszyst­kie sądy sto­su­ją kon­cep­cję „bez­sku­tecz­no­ści zawie­szo­nej” i w mojej oce­nie sta­no­wi­sko TSUE moc­no zre­wi­du­je na korzyść kre­dy­to­bior­ców tę kon­cep­cję, stwo­rzo­ną na potrze­by tzw. spraw frankowych.

Z kolei odpo­wiedź na pyta­nie 2 jest klu­czo­wa dla sek­to­ra ban­ko­we­go. TSUE zaj­mie bowiem sta­no­wi­sko, od kie­dy nale­ży liczyć ter­min przedaw­nie­nia rosz­cze­nia o zwrot kapitału,
a kon­kret­nie czy ter­min te powi­nien być liczo­ny od momen­tu zło­że­nia przez kre­dy­to­bior­cę oświad­cze­nia o tym, że chce on, aby jego umo­wa kre­dy­tu zosta­ła uzna­na przez sąd za nie­waż­ną. Jeżeli TSUE uzna, że licze­nie przedaw­nie­nia od tego ter­mi­nu jest cał­ko­wi­cie błęd­ne i powi­nien być on liczo­ny cho­ciaż­by od dorę­cze­nia odpi­su pozwu do ban­ku, to sek­tor ban­ko­wy znaj­dzie się w ogrom­nych tara­pa­tach. Może się bowiem oka­zać, że w wie­lu przy­pad­kach rosz­cze­nie ban­ku o zwrot kapi­ta­łu będzie przedaw­nio­ne i bank nie będzie się mógł sku­tecz­nie doma­gać od kre­dy­to­bior­cy jego zwrotu.

W odnie­sie­niu do pyta­nia 4 TSUE ma odpo­wie­dzieć, czy w przy­pad­ku uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nie­waż­ną kre­dy­to­bior­ca ma pra­wo żądać zwro­tu wszyst­kich wpła­co­nych do ban­ku kwot z tytu­łu rat kapi­ta­ło­wo – odset­ko­wych, pro­wi­zji, innych opłat i kosz­tów, czy też jego żąda­nie powin­no być obni­żo­ne o war­tość odse­tek kapi­ta­ło­wych, któ­re przy­słu­gi­wa­ły­by ban­ko­wi od kre­dy­to­bior­cy, gdy­by umo­wa kre­dy­tu hipo­te­tycz­nie była waż­na. Z moje­go punk­tu widze­nia TSUE nie dopu­ści takiej moż­li­wo­ści, ponie­waż było­by to w oczy­wi­sty spo­sób sprzecz­ne z prze­pi­sa­mi Dyrektywy 93/13 i pol­ski­mi prze­pi­sa­mi w zakre­sie rosz­czeń kon­dyk­cyj­nych opar­tych o prze­pi­sy o bez­pod­staw­nym wzbo­ga­ca­niu. 

Sprawa C‑28/22, wyrok TSUE 14 grud­nia 2023 roku. 

Równo tydzień póź­niej, czy­li 14 grud­nia 2023 roku, TSUE wyda wyrok w kolej­nej spra­wie zare­je­stro­wa­nej pod sygn. akt C – 28/22, w któ­rej Sąd Okręgowy w Warszawie zadał
5 kolej­nych pytań prejudycjalnych.

W pyta­niu 1 TSUE ponow­nie pochy­li się nad rosz­cze­nia­mi ban­ku o zwrot kapi­ta­łu i ter­mi­nem licze­nia przedaw­nie­nia takich rosz­czeń. Polski sąd zasta­na­wia się, czy takie przedaw­nie­nie nale­ży liczyć od momentu:

  1. zgło­sze­nia przez kre­dy­to­bior­cę rosz­czeń lub zarzu­tów opar­tych o nie­do­zwo­lo­ny cha­rak­ter posta­no­wień umow­nych (czy­li de fac­to od dorę­cze­nia wezwa­nia lub odpi­su pozwu do banku),
  2. zło­że­nia przez kre­dy­to­bior­cę oświad­cze­nia o świa­do­mo­ści skut­ków nie­waż­no­ści jego umo­wy kredytu,
  3. poucze­nia kre­dy­to­bior­cy przez sąd o kon­se­kwen­cjach nie­waż­no­ści umo­wy kredytu,
  4. czy też od momen­tu wyda­nia prze sąd pra­wo­moc­ne­go wyroku.

Co do pyta­nia 2, to TSUE ma zająć sta­no­wi­sko czy bank – mając świa­do­mość, że w pro­po­no­wa­nych przez nie­go klien­tom umo­wach znaj­du­ją się klau­zu­le nie­do­zwo­lo­ne – powi­nien cze­kać na oświad­cze­nie kre­dy­to­bior­cy o skut­kach nie­waż­no­ści, czy może jed­nak wcze­śniej powi­nien pod­jąć jakieś dzia­ła­nie, cho­ciaż­by poprzez wysto­so­wa­nie do kre­dy­to­bior­cy wezwa­nia do zapła­ty lub zapy­ta­nia o to, czy chce, aby umo­wa była waż­na. Odpowiedź TSUE na to pyta­nie będzie mia­ła ogrom­ne prze­ło­że­nie na kwe­stię ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń ban­ków o zwrot kapi­ta­łu. Zgodnie bowiem z art. 120 § 1 k.c. dla począt­ku bie­gu ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń przed­się­bior­cy istot­ne jest, kie­dy mógł wezwać kon­su­men­ta do zwro­tu świad­cze­nia. W przy­pad­ku bra­ku takich dzia­łań ze stro­ny ban­ku powin­no mieć to prze­ło­że­nie wła­śnie na począ­tek bie­gu ter­mi­nu przedaw­nie­nia i poten­cjal­ne usta­le­nie, że do przedaw­nie­nia rosz­czeń ban­ku doszło. Tak samo zresz­tą, jak ma to miej­sce w przy­pad­ku kre­dy­to­bior­ców, co do któ­rych zgod­nie z orzecz­nic­twem TSUE (wyrok RSUE z 8 wrze­śnia 2022 roku, spra­wy połą­czo­ne C‑80/21 – C‑82/21) ter­min przedaw­nie­nia jest liczo­ny od momen­tu, w któ­rym kon­su­ment powziął wie­dzę o wadli­wo­ści zawar­tej z ban­kiem umo­wy kre­dy­tu. Zdaniem pol­skie­go sądu przy takim roz­wią­za­niu obie stro­ny umo­wy kre­dy­tu mia­ły­by obo­wią­zek pod­ję­cia dzia­łań zmie­rza­ją­cych do ochro­ny swo­ich praw, wte­dy, kie­dy racjo­nal­nie oce­nia­ne oko­licz­no­ści spra­wy wska­zy­wa­ły­by na ist­nie­nie takiej koniecz­no­ści. Wszelkie zanie­cha­nia skut­ko­wa­ły­by nato­miast powsta­niem moż­li­wo­ści przedaw­nie­nia rosz­czeń restytucyjnych.

Pytanie 3 tak­że doty­czy kwe­stii przedaw­nie­nia, przy czym doty­czy wprost powią­za­nia ter­mi­nu przedaw­nie­nia kre­dy­to­bior­cy i ban­ku. Polski sąd pyta TSUE, czy ter­min przedaw­nie­nia rosz­czeń kre­dy­to­bior­cy może roz­po­cząć swój bieg wcze­śniej niż ter­min przedaw­nie­nia rosz­cze­nia ban­ku powo­łu­jąc się na przy­pad­ku, w któ­rych cześć rosz­czeń kon­su­men­ta przedaw­ni­ła się zanim zde­cy­do­wał się pozwać bank. Wydaje się, że TSUE w odpo­wie­dzi wska­że, że wzglę­dy sku­tecz­no­ści ochro­ny kon­su­men­ta przy­zna­nej Dyrektywą 93/13 naka­zu­ją przy­ję­cie, że bieg ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń kre­dy­to­bior­cy nie może się roz­po­cząć przed wezwa­niem ban­ku do zapła­ty, zło­że­niem pozwu przez kre­dy­to­bior­cę, zło­że­niem oświad­cze­nia o świa­do­mo­ści skut­ków nie­waż­no­ści, poucze­niem przez sąd czy wresz­cie wyda­niem pra­wo­moc­ne­go wyro­ku w spra­wie dane­go klien­ta, co wpi­su­je się w sys­tem ochro­ny kon­su­menc­kiej, gwa­ran­to­wa­ny przez prze­pi­sy i insty­tu­cje unijne.

W pyta­niach 4 i 5 powin­ni­śmy uzy­skać odpo­wiedź na zasad­ność pono­sze­nia przez bank zarzu­tu zatrzy­ma­nia i wpływ takie­go zarzu­tu na nali­cza­nie odse­tek za opóź­nie­nie należ­nych kre­dy­to­bior­com od ban­ków. Zarzut zatrzy­ma­nia spro­wa­dza się do tego, że bank zabez­pie­cza się na wypa­dek wygra­nia przez kre­dy­to­bior­cę spra­wy sądo­wej i zastrze­ga sobie, że doko­na roz­li­cze­nia z kre­dy­to­bior­cą tyl­ko wte­dy, jeże­li ten kre­dy­to­bior­ca zaofia­ru­je mu lub zabez­pie­czy zwrot kwo­ty udo­stęp­nio­ne­go kapi­ta­łu. W prak­ty­ce ozna­cza to nie­uza­sad­nio­ne prze­nie­sie­nie na kre­dy­to­bior­cę kon­su­men­ta cię­ża­ru doko­ny­wa­nia roz­li­cze­nia mimo wygra­ne­go pro­ce­su sądo­we­go z ban­kiem. Ponadto uwzględ­nie­nie zarzu­tu zatrzy­ma­nia powo­du­je zatrzy­ma­nie nali­cza­nia odse­tek za opóź­nie­nie należ­nych Frankowiczowi od ban­ku, co jest powszech­ną prak­ty­ką cho­ciaż­by w ape­la­cji war­szaw­skiej. TSUE ma odpo­wie­dzieć, czy takie dzia­ła­nie jest zasadne.

Podsumowanie

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że jeże­li TSUE w obu tych spra­wach wyda korzyst­ne dla Frankowiczów wyro­ki, to spo­ry w tzw. spra­wach fran­ko­wych wej­dą na zupeł­nie inny poziom, a kre­dy­to­bior­cy zyska­ją potęż­ną broń. Sektor ban­ko­wy może mieć uza­sad­nio­ne oba­wy, że rosz­cze­nia o zwrot kapi­ta­łu w nie­któ­rych przy­pad­kach mogą zostać uzna­ne za przedaw­nio­ne, szcze­gól­nie w spra­wach, gdzie pozwy zosta­ły wnie­sio­ne do sądów kil­ka lat temu. Jako praw­nik od lat zaj­mu­ją­cy się tą tema­ty­ką mogę śmia­ło stwier­dzić, że może nas cze­kać fran­ko­we trzę­sie­nie zie­mi. Oczekuję tak­że na roz­strzy­gnię­cie kwe­stii zasad­no­ści sto­so­wa­nia zarzu­tu zatrzy­ma­nia oraz rosz­czeń odset­ko­wych, ponie­waż z punk­tu widze­nia kre­dy­to­bior­ców mają one rów­nie istot­ne zna­cze­nie jak samo przedawnienie.