KARNAWAŁ I INNE ATRAKCJE LIVIGNO

Symbolem wło­skie­go kar­na­wa­łu jest bez wąt­pie­nia Wenecja, ale pocho­dy kar­na­wa­ło­we odby­wa­ją się w róż­nych regio­nach Półwyspu Apenińskiego. Osoby spę­dza­ją­ce ferie na nar­tach będą mia­ły oka­zję uczest­ni­czyć w wyjąt­ko­wych impre­zach, m.in. w Livigno. Podczas barw­nej pro­ce­sji goście kuror­tu nie tyl­ko mogą obser­wo­wać spe­cjal­nie zbu­do­wa­ne na tę oka­zję plat­for­my, ale tak­że sami brać udział w tym wyjąt­ko­wym koro­wo­dzie oraz atrak­cjach przy­go­to­wa­nych z oka­zji trwa­ją­ce­go kar­na­wa­łu. Osoby w stro­jach są widocz­ne nie tyl­ko na uli­cach „Małego Tybetu”, ale tak­że na sto­kach, więc niech niko­go nie zdzi­wi widok zjeż­dża­ją­cej na nar­tach lub san­kach Wiedźmy Befany…KARNAWAŁOWE ZABAWY W LIVIGNO

Podczas kar­na­wa­łu w Livigno moż­na wziąć udział w uro­czy­stych para­dach ze spe­cjal­nie zbu­do­wa­ny­mi kolo­ro­wy­mi plat­for­ma­mi nawią­zu­ją­cy­mi do zabaw­nych lub aktu­al­nych tema­tów. Otaczają je poprze­bie­ra­ni goście kuror­tu, tak­że niko­go nie powi­nien dzi­wić widok osób w maskach i stro­jach kar­na­wa­ło­wych na uli­cach, a tak­że odby­wa­ją­ce się na zewnątrz impre­zy tanecz­ne. Podobnie sytu­acja wyglą­da na sto­kach – „prze­bie­rań­cy” jeż­dżą na snow­bo­ar­dzie, nar­tach oraz san­kach. W tym okre­sie wie­czo­ra­mi odby­wa­ją się „palo del­la cuc­ca­gna”, zawo­dy pod­czas któ­rych dru­ży­ny z każ­de­go dys­tryk­tu wal­czą o zdo­by­cie 10-metrowego drew­nia­ne­go słu­pa – kto pierw­szy wdra­pie się na szczyt, wygry­wa kar­na­wa­ło­wą nagrodę.

SKĄD SIĘ WZIĄŁ KARNAWAŁ?

Karnawał wywo­dzi się z pogań­skich wie­rzeń, kul­tu płod­no­ści, a więc tra­dy­cji odda­wa­nia czci bóstwom, któ­re mia­ły spra­wić, że kolej­ny rok będzie obfi­to­wał w boga­te zbio­ry. Ten nawią­zu­ją­cy do bacha­na­liów zwy­czaj dosko­na­le wpi­sał się w tra­dy­cję chrze­ści­jań­ską – w kolej­nych wie­kach w tym okre­sie rzu­ca­no się w wir nie­skrę­po­wa­nej zaba­wy, odby­wa­ły się maska­ra­dy i licz­ne impre­zy przed okre­sem Wielkiego Postu. Zresztą ety­mo­lo­gia sło­wa kar­na­wał pocho­dzi praw­do­po­dob­nie od wło­skie­go sło­wa „car­ne­va­le”, któ­re jest tłu­ma­czo­ne jako poże­gna­nie mię­sa przed zbli­ża­ją­cym się postem. Do dziś impre­zy kar­na­wa­ło­we orga­ni­zo­wa­ne są na całym świe­cie i koń­czą się wraz ze Środą Popielcową. W Polsce w śre­dnio­wie­czu obcho­dzi­ło się zapu­sty – okres zabaw i tań­ców, zimo­wych balów i maska­rad. Wtedy też jedzo­no wie­le tłu­stych dań, bar­dzo popu­lar­ne były plac­ki ziem­nia­cza­ne, pącz­ki i fawor­ki – wszyst­ko jedzo­no „na zapas”przed okre­sem postu. Odbywały się tak­że zapust­ne para­dy, do dziś w nie­któ­rych regio­nach moż­na zoba­czyć barw­ne koro­wo­dy prze­bie­rań­ców, wśród któ­rych nie może zabrak­nąć posta­ci cyga­na, żyda czy żebra­ka, któ­rzy odwie­dza­jąc domy przy­no­szą dobro­byt na nowy rok.

INNE ATRAKCJE LIVIGNO

W Livigno oprócz zabaw kar­na­wa­ło­wych i bia­łe­go sza­leń­stwa na fanów aktyw­ne­go wypo­czyn­ku cze­ka wie­le atrak­cji. Aby uciec od zgieł­ku moż­na wybrać się na spa­cer na rakie­tach śnież­nych, pod­czas któ­re­go moż­na podzi­wiać dzie­wi­cze alpej­skie wido­ki i zanu­rzyć się w zimo­wej ciszy. Kolejna pro­po­zy­cja to fat biking – jaz­da na rowe­rach z gru­by­mi opo­na­mi po spe­cjal­nie przy­go­to­wa­nych szla­kach, o róż­nym stop­niu trud­no­ści, od zupeł­nie ama­tor­skich tras, po te wyma­ga­ją­ce. Można tu tak­że wybrać się na uni­ka­to­wą prze­jażdż­kę ratra­kiem o zacho­dzie słoń­ca, co zapew­ni nie­za­po­mnia­ne wra­że­nia i pięk­ne wido­ki. Poszukiwaczy moc­nych emo­cji na pew­no zain­te­re­su­je szko­ła jaz­dy autem po lodzie, gdzie moż­na ćwi­czyć róż­ne ewo­lu­cje w eks­tre­mal­nych warun­kach czy lot nad ośnie­żo­ny­mi alpej­ski­mi szczy­ta­mi na para­lot­ni – lot odby­wa się w towa­rzy­stwie instruk­to­ra, więc nawet oso­by bez żad­ne­go doświad­cze­nia mogą spró­bo­wać swo­ich sił w powie­trzu. Zwolenników spo­koj­niej­szych atrak­cji na pew­no zado­wo­li spa­cer za alpa­ka­mi lub kulig w zaprzę­gach kon­nych. Osoby pra­gną­ce poznać histo­rię regio­nu powin­ny wybrać się do MUS! – Muzeum Livigno i Trapella opo­wia­da­ją­ce­go histo­rię regio­nu. Dowiemy się tu m.in. że mia­stecz­ko przez wie­ki było odcię­te od resz­ty świa­ta, prąd dopro­wa­dzo­no tu dopie­ro w 1924 roku, a oko­licz­ni miesz­kań­cy żyli z… prze­my­tu. Teraz już nikt nie trud­ni się tu prze­my­tem, ale nadal moż­na kupić wszyst­ko taniej, ponie­waż obo­wią­zu­je tu stre­fa wolnocłowa.

Strona Livigno w języ­ku pol­skim znaj­du­je się pod lin­kiem: Livigno – ZIMOWY RAJ W ALPACH!

Aspiracje i plany zawodowe młodych ludzi – gdzie chcieliby pracować, do czego dążą, jak widzą swoją przyszłość?

Ponad poło­wa mło­dych ludzi chcia­ła­by posia­dać wła­sną fir­mę, a bli­sko 40% zatrud­niać pra­cow­ni­ków. Gdyby mie­li pra­co­wać “dla kogoś”, widzie­li­by się w roli eks­per­tów lub spe­cja­li­stów, głów­nie w bran­ży usług (wię­cej niż 60%), han­dlu lub pro­duk­cji – takie dane pły­ną z naj­now­sze­go rapor­tu z bada­nia pt. “Aspiracje ludzi mło­dych odno­śnie ich przy­szłej karie­ry zawo­do­wej”, prze­pro­wa­dzo­ne­go w paź­dzier­ni­ku 2022 r. przez Fundację THINK! w part­ner­stwie z Fundacją Citi Handlowy im. L. Kronenberga oraz we współ­pra­cy z Centrum Psychologii Ekonomicznej i Badań Decyzji Akademia Leona Koźmińskiego.

“Na swo­im” czy “dla kogoś”?

Dość duży odse­tek respon­den­tów (37%) zakła­da taki rodzaj aktyw­no­ści zawo­do­wej, któ­ry chociaż
w czę­ści ozna­czać będzie pra­cę na wła­sny rachu­nek – w roli wła­ści­cie­la, pra­co­daw­cy, freelancera.
W grę wcho­dzi rów­nież łącze­nie pra­cy z pro­wa­dze­niem fir­my bądź zało­że­nie orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wej. W gru­pie uczest­ni­ków bada­nia z aspi­ra­cja­mi przed­się­bior­czy­mi, któ­rych – jak się oka­zu­je – cha­rak­te­ry­zu­je wia­ra w sie­bie i poczu­cie wła­snej spraw­czo­ści, już teraz jest wię­cej zare­je­stro­wa­nych firm oraz osób pla­nu­ją­cych roz­po­czę­cie dzia­łal­no­ści niż wśród tych pla­nu­ją­cych pra­cę “dla kogoś”.

Intencje przed­się­bior­cze

Zdecydowana więk­szość mło­dych ludzi (85%) jest aktyw­na zawo­do­wo, ale tyl­ko 3% pro­wa­dzi zare­je­stro­wa­ną dzia­łal­ność gospo­dar­czą. – Właściciele firm są wyso­ce zaan­ga­żo­wa­ni i sta­ra­ją się kon­se­kwent­nie reali­zo­wać wyzna­czo­ne cele. Prowadzenie biz­ne­su spra­wia więk­szo­ści z nich satys­fak­cję. Dla poło­wy przed­się­bior­ców pro­wa­dze­nie fir­my wią­że się z dużym ryzy­kiem, a 40% nasta­wia się przede wszyst­kim na prze­trwa­nie. Już wio­sną przed­się­bior­cy i zatrud­nie­ni ocze­ki­wa­li pogor­sze­nia sytu­acji gospo­dar­czej w 2022 roku. Co cie­ka­we, mimo tych prze­wi­dy­wań w więk­szo­ści pozy­tyw­nie myśle­li o wła­snej sytu­acji mate­rial­nej (56%). – zauwa­ża dr Artur Domurat, autor raportu.

Obawy te łączą oso­by już pro­wa­dzą­ce fir­my i oso­by, któ­re dopie­ro myśla­ły o roz­po­czę­ciu dzia­łal­no­ści. Niestety, choć wie­lu mło­dych ludzi mia­ło pla­ny zało­że­nia fir­my w okre­sie sze­ściu mie­się­cy poprze­dza­ją­cych bada­nie, do tej pory nie zro­bi­ło tego. Dlaczego? Głównie ze wzglę­du na nie­sprzy­ja­ją­ce oto­cze­nie i sytu­ację w kra­ju, któ­rą pra­wie 70% oce­nia negatywnie.

Młodzi ludzie chcą w przy­szłej pra­cy być inno­wa­cyj­ni, aktyw­nie dosto­so­wy­wać się do zmie­nia­ją­ce­go się świa­ta i być współ­au­to­ra­mi tych zmian. W swo­jej przy­szłej pra­cy chcą śle­dzić zmia­ny, szu­kać nowo­ści i cie­ka­wo­stek (86%), roz­wi­jać swo­ją wie­dzę (83%), a tak­że obser­wo­wać tren­dy oraz badać rynek i oto­cze­nie (83%). – Badanie poka­za­ło, że mło­dzi chcą robić rze­czy cie­ka­we, waż­ne, mają­ce sens i zna­cze­nie. Zależy im też na roz­wo­ju, a ten jest w dużej mie­rze efek­tem posze­rza­nia wiedzy
i naby­wa­nia nowych umie­jęt­no­ści. Naszym celem jest wspie­ra­nie mło­dych na wszyst­kich eta­pach zawo­do­wej dro­gi – od pomy­słu, przez roz­po­czę­cie dzia­łal­no­ści, po uru­cho­mie­nie fir­my i jej roz­wi­ja­nie –
doda­je Anna Bichta, Prezeska Fundacji THINK!.

 Branże (w) przyszłości

Młodzi ludzie, w tym ci o aspi­ra­cjach przed­się­bior­czych, chcą być aktyw­ni w róż­nych bran­żach, jed­nak naj­po­pu­lar­niej­szy­mi są: zdro­wie i uro­da, bran­ża odzie­żo­wa i spo­żyw­cza oraz finanse
i logi­sty­ka. W pomy­słach na wła­sny biz­nes domi­nu­ją usłu­gi (63%), zdro­wie i uro­da (14%), transport

i logi­sty­ka oraz bran­ża spo­żyw­cza (po 7%). Ponad 40% osób zamie­rza­ją­cych pod­jąć wła­sną dzia­łal­ność i mają­cych na nią pomysł dekla­ru­je pozo­sta­nie w bran­ży, w któ­rej już dzia­ła lub pracuje.

Motywacja do pracy

Zarabianie pie­nię­dzy, dzię­ki któ­rym moż­na zapew­nić bez­pie­czeń­stwo mate­rial­ne sobie i naj­bliż­szym to według 40% respon­den­tów głów­ne powo­dy, dla któ­rych pra­cu­ją. Liczy się rów­nież pew­ność zatrud­nie­nia i sta­bil­ność docho­dów (bli­sko 50% wska­zań), ela­stycz­ność cza­su pra­cy i swo­bo­da w jej orga­ni­zo­wa­niu. Na pyta­nie o naj­waż­niej­sze moty­wy przy­szłej karie­ry zawo­do­wej padły bar­dzo podob­ne odpowiedzi.

- Praca jest waż­nym ele­men­tem życia mło­dych ludzi. Od lat wspie­ra­my roz­wój przed­się­bior­czo­ści mło­dych w Polsce ze środ­ków Citi Foundation oraz Fundacji Citi Handlowy. Programy, któ­re reali­zu­ją nasi part­ne­rzy spo­łecz­ni, poma­ga­ją mło­dym ludziom pod­no­sić swo­je kwa­li­fi­ka­cje, spraw­dzać się
w rela­cjach z biz­ne­sem pod okiem doświad­czo­nych men­to­rów. Czy swo­ją przed­się­bior­czość od razu prze­ło­żą na zbu­do­wa­nie start-upu? Pewnie nie, ale wie­rzy­my, że ta pew­ność sie­bie, jaką w sobie wypra­cu­ją, zebra­ne doświad­cze­nia i samo­dziel­ność pozwo­lą im na świa­do­me reali­zo­wa­nie kolej­nych eta­pów roz­wo­ju zawo­do­we­go. –
mówi Dorota Szostek-Rustecka, Prezeska Fundacji Citi Handlowy
im. L. Kronenberga.

 

Lizbona: Miasto muzyki i miłości” – wystawa fotografii Marcina Kydryńskiego w Tichauer Art Gallery oraz koncert Fabia Rebordao w Tichauer Music na terenie Browaru Obywatelskiego w Tychach

 

Już od 4 lute­go w Browarze Obywatelskim w Tychach czuć będzie arty­stycz­ny powiew  Portugalii w wyko­na­niu pol­skie­go, cenio­ne­go arty­sty – foto­gra­fa i muzy­ka. Wystawa foto­gra­fii Marcina Kydryńskiego „Lizbona: Miasto muzy­ki i miło­ści” zabie­rze gości Tichauer Art Gallery w podróż po naj­skryt­szych zakąt­kach sto­li­cy Portugalii. Natomiast 23 mar­ca poczuć będzie moż­na pory­wa­ją­ce brzmie­nia „Siesta w dro­dze: Fabia Rebordao”.

Opowieść o miło­ści z muzy­ką w tle, uchwy­co­ną przez Marcina Kydryńskiego w nie­sa­mo­wi­tych kadrach to pierw­szy przy­sta­nek w podró­ży z Tychów do Portugalii. Autor swo­je pra­ce publi­ko­wał w „National Geographic” i jest pierw­szym auto­rem i foto­gra­fem, jakie­mu cen­tra­la w Waszyngtonie wyda­ła okład­ko­wy mate­riał. Przedstawia nie­sa­mo­wi­te momen­ty z życia miesz­kań­ców sto­li­cy Portugalii, któ­re odda­ją atmos­fe­rę rado­ści, roz­wa­żań o pięk­nie regio­nal­nej kul­tu­ry. Na odwie­dza­ją­cych wysta­wę cze­ka­ją foto­gra­fie, któ­re prze­nio­są gości gale­rii na roman­tycz­ny i pełen reflek­sji spa­cer po Lizbonie.

Wystawa „Lizbona: Miasto muzy­ki i miło­ści” nie jest przy­pad­ko­wa w podró­ży na pół­wy­sep Iberyjski. Prace Marcina Kydryńskiego, auto­ra zna­nej audy­cji SIESTA i albu­mów muzycz­nych o tej samej nazwie, sta­no­wią solid­ną roz­grzew­kę dla gości Browaru Obywatelskiego przed kolej­nym przy­stan­kiem w arty­stycz­nej objaz­dów­ce po Portugalii.

Warto mieć foto­gra­ficz­ną pamięć i już zapa­mię­tać datę 23.03.2023 r. W tym dniu odbę­dzie się dłu­go wycze­ki­wa­na przez miło­śni­ków egzo­tycz­nych i pory­wa­ją­cych brzmień „SIESTA w dro­dze: FABIA REBORDAO!” w Tichauer Music. Koncert odbę­dzie się w zabyt­ko­wej Sali Słodownia, w któ­rej goście mogą podzi­wiać pięk­nie zacho­wa­ne i zmo­der­ni­zo­wa­ne indu­strial­ne prze­strze­nie Browaru Obywatelskiego, wpi­sa­ne­go na Szlak Zabytków Techniki.

By prze­dłu­żyć wyciecz­kę po zachod­niej czę­ści pół­wy­spu Iberyjskiego i spo­cząć na zasłu­żo­ny posi­łek war­to zro­bić kolej­ny przy­sta­nek, rów­nież w Browarze Obywatelskim. Na por­tu­gal­skie zaple­cze kuli­nar­ne zabie­rze gości Tichauer Restaurant. Dzięki zasma­ko­wa­niu obo­wiąz­ko­wej i kul­to­wej pozy­cji z kar­ty menu, czy­li Caldeirady, por­tu­gal­skie­go dania warzyw­ne­go z rybą znów obie­rze­my kurs nad Ocean Atlantycki!

Partnerem kon­cer­tu jest ini­cja­ty­wa Czujesz Klimat Rossmanna, zwra­ca­ją­ca uwa­gę na codzien­ne wybo­ry, któ­re mogą przy­czy­nić się do dobra naszej pla­ne­ty oraz fir­ma Invest Komfort, dewe­lo­per z Trójmiasta, mają­cy w swo­im port­fo­lio inwe­sty­cje naj­wyż­szej klasy.

Patroni medial­ni wyda­rze­nia: Radio Nowy Świat, Jazz Forum, JazzSoul.pl

 

 

DZIEŃ HANDLOWCA. JAK WYGLĄDA PRACA W BRANŻY SPRZEDAŻY?

2 lute­go obcho­dzi­my w Polsce Dzień Handlowca. To „świę­to” jest uho­no­ro­wa­niem pra­cy wszyst­kich przed­sta­wi­cie­li han­dlo­wych, sprze­daw­ców, acco­unt mana­ge­rów i osób han­dlu­ją­cych, któ­rych kom­pe­ten­cje sta­no­wią o koń­co­wym suk­ce­sie fir­my. O jakich kom­pe­ten­cjach mowa? Jakie są cechy ide­al­ne­go sprze­daw­cy? Jakie wyzwa­nia i prze­szko­dy muszą na co dzień poko­ny­wać han­dlow­cy? Oddajmy głos Edycie Kowalczyk, Sylwii Michałowskiej, Mariuszowi Pyśkowi i Tomaszowi Pawluczukowi, eks­per­tom zaj­mu­ją­cym się sprze­da­żą w LeasingTeam Group, kom­plek­so­wej agen­cji pracy.

– Każdy han­dlo­wiec powi­nien być cier­pli­wy, kon­kret­ny, ela­stycz­ny, pew­ny sie­bie i wzbu­dza­ją­cy zaufa­nie. Ważna jest też miła apa­ry­cja. Wszak jak Cię widzą, tak fir­mę piszą – mówi Sylwia Michałowska. – Istotne jest pogod­ne uspo­so­bie­nie. Idealny han­dlo­wiec musi być ser­decz­ny i sym­pa­tycz­ny. Wśród sze­ro­kie­go wachla­rza kom­pe­ten­cji mięk­kich powi­nien mieć tak­że komu­ni­ka­tyw­ność i powią­za­ne z nią zdol­no­ści nego­cja­cyj­ne – komen­tu­je Mariusz Pyśk.

Zakres obo­wiąz­ków han­dlow­ca zazwy­czaj jest bar­dzo sze­ro­ki: wyszu­ku­je i pozy­sku­je klien­tów, pro­wa­dzi spo­tka­nia, nego­cju­je warun­ki współ­pra­cy i utrzy­mu­je dobre rela­cje z klien­ta­mi, budu­jąc przy tym pozy­tyw­ny wize­ru­nek fir­my. W pra­cy cze­ka go więc wie­le wyzwań, któ­re – w przy­pad­ku pozy­tyw­ne­go zakoń­cze­nia – dostar­cza­ją ogrom­ną satys­fak­cję. – Największym wyzwa­niem jest wyróż­nie­nie się na tle dużej kon­ku­ren­cji i cią­głe dosto­so­wy­wa­nie do zmie­nia­ją­ce­go się oto­cze­nia biz­ne­so­we­go – twier­dzi Edyta Kowalczyk. – Kiedy zaś uda nam się już pozy­skać dla naszej orga­ni­za­cji roz­wo­jo­we­go klien­ta albo kie­dy klien­ci do nas wra­ca­ją i pole­ca­ją innym nasze usłu­gi, poja­wia się satys­fak­cja i poczu­cie dobrze wyko­na­nej pra­cy – doda­je. – Poza wygra­ny­mi postę­po­wa­nia­mi ofer­to­wy­mi i pozy­ska­niem dużych pro­jek­tów dla fir­my, naj­wię­cej przy­jem­no­ści daje nam roz­wój kom­pe­ten­cji oso­bi­stych. Z racji świad­czo­nych usług kon­tak­tu­je­my się z przed­się­bior­stwa­mi z róż­nych branż i pozna­je­my spe­cy­fi­kę ich dzia­ła­nia, dzię­ki cze­mu sami sta­le się uczy­my – mówi Sylwia Michałowska.

– W dzi­siej­szych cza­sach wyzwa­niem w naszej pra­cy może być rów­nież wypa­le­nie zawo­do­we, spo­wo­do­wa­ne bra­kiem roz­wo­ju czy wspar­cia od prze­ło­żo­nych i współ­pra­cow­ni­ków – zauwa­ża Tomasz Pawluczuk. – Handlowiec musi być sta­le „pod prą­dem”, co wpły­wa na poziom stre­su – twier­dzi. – Do wyzwań dodał­bym jesz­cze infla­cję, któ­ra ma prze­ło­że­nie na wie­le dzie­dzin życia, a w naszej pra­cy wpły­wa na nie­sta­bil­ność klien­tów. Satysfakcję nato­miast, oprócz pod­pi­sa­nia umo­wy z klien­tem po dłu­gich i trud­nych nego­cja­cjach, daje nam poko­ny­wa­nie wła­snych barier – twier­dzi Mariusz Pyśk.

Duży wpływ na zmia­ny w pra­cy han­dlow­ca mia­ła pan­de­mia koro­na­wi­ru­sa. Handlowcy mogli zapo­mnieć o zna­ko­mi­tej koniunk­tu­rze i biciu rekor­dów sprze­da­ży. Zamiast tego ogra­ni­cza­li swo­je dzia­ła­nia i szu­ka­li nowych kana­łów komu­ni­ka­cji z klien­ta­mi. – W okre­sie pan­de­micz­nym wie­le osób zaczę­ło pra­co­wać z domu i zwięk­szy­ła się licz­ba spo­tkań onli­ne. Bardziej powszech­ne sta­ło się tak­że pod­pi­sy­wa­nie umów i doku­men­tów na odle­głość – dzię­ki komu­ni­ka­cji elek­tro­nicz­nej – mówi Tomasz Pawluczuk. – Hasło „spo­tkaj­my się na Teams’ach” zosta­ło z nami na dłu­żej. Dzięki temu czę­sto szyb­ciej uda­je nam się poznać i poroz­ma­wiać z decy­zyj­ny­mi oso­ba­mi u klien­ta. Z dru­giej stro­ny, więk­szą moc ma umie­jęt­ność budo­wa­nia rela­cji na odle­głość i pod­trzy­ma­nie ich w kon­tak­cie innym niż bez­po­śred­ni – zauwa­ża Sylwia Michałowska. – Spotkania onli­ne mają swo­je plu­sy, gdyż nie prze­miesz­cza­my się i zaosz­czę­dza­my czas. Musimy jed­nak dbać o rela­cje mię­dzy­ludz­kie i uma­wiać się rów­nież na spo­tka­nia bez­po­śred­nie – pod­su­mo­wu­je Edyta Kowalczyk.