Susza a plony – jak zapobiec katastrofalnym zbiorom?

Choć wie­le osób cie­szy­ło się z gorą­ce­go i sło­necz­ne­go lata, to skut­ki tak wyso­kich tem­pe­ra­tur nega­tyw­nie wpły­nę­ły na nasze śro­do­wi­sko. W kil­ku pol­skich mia­stach zabra­kło wody, stan wie­lu rzek jest naj­niż­szy od lat, a część woje­wództw ogło­si­ła stan suszy. To ozna­cza, że nasz kraj wysy­cha, a ucier­pią na tym wszy­scy – od rol­ni­ków po zwy­kłych kon­su­men­tów, któ­rzy będą kupo­wać coraz droż­sze warzy­wa i owo­ce. Jak zatem zapo­biec suszy i popra­wić żyzność gleb pod uprawę?

Polska to jeden z naj­bar­dziej ubo­gich w wodę kra­jów w Europie. Pod tym wzglę­dem jest czę­sto porów­ny­wa­na do Egiptu. Globalne ocie­ple­nie spra­wia, że z roku na rok zaso­by wody będą się zmniej­szać, więc rząd pod­czas tego­rocz­nych waka­cji opra­co­wy­wał Program Rozwoju Retencji, któ­re­go celem jest pod­nie­sie­nie pozio­mu wód. Oczywiście na deszcz naj­bar­dziej cze­ka­ją rol­ni­cy, ponie­waż bez odpo­wied­nie­go nawod­nie­nia nie będzie dobrych plo­nów. Brak desz­czu lub śnie­gu będzie miał nega­tyw­ny wpływ na upra­wy. Czy jest coś, co może­my zro­bić w tym kie­run­ku? Działać może­my lokal­nie, two­rząc np. rowy czy odpły­wy. Jednak bar­dzo duży wpływ na stan tej sytu­acji mogą mieć oso­by zaj­mu­ją­ce się upra­wą zie­mi. Być może na susze wpły­wa­ła zasto­so­wa­na agro­tech­ni­ka. Czy w związ­ku z tym ist­nie­je moż­li­wość popra­wy gospo­dar­ki wod­nej gleb?

Najistotniejsze jest myśle­nie o tym, by zacho­wać jak naj­wię­cej wody w gle­bie. Pasowa upra­wa gle­by to wła­śnie jed­no z takich roz­wią­zań. W ostat­nich latach moż­na zaob­ser­wo­wać ogrom­ny brak wody w zie­mi. Niestety, takie sytu­acje będą się coraz czę­ściej powta­rza­ły. Jednym z roz­wią­zań jest sto­so­wa­nie upra­wy uprosz­czo­nej gle­by, któ­ra oszczę­dza wodę. Rozważne wpro­wa­dze­nie uprosz­czeń, np. siew bez­po­śred­ni, upra­wa bez­or­ko­wa lub wła­śnie wspo­mnia­na upra­wa paso­wa w tech­no­lo­gii Mzuri Pro-Til, któ­ra zna­czą­co popra­wia stan śro­do­wi­ska to ochro­na gle­by, kli­ma­tu, wody, ale rów­nież korzy­ści eko­no­micz­ne. Warto roz­wa­żyć takie roz­wią­za­nie w gospo­dar­stwie – mówi Marek Różniak, pre­zes fir­my Mzuri.

Chcąc wal­czyć z suszą, trze­ba wszyst­ko sta­ran­nie zapla­no­wać. Uprawa paso­wa w wiel­kim uprosz­cze­niu pole­ga na upra­wie gle­by tyl­ko w rzę­dach, do któ­rych wysie­wa­ne są rośli­ny. Choć w teo­rii brzmi to pro­sto, wca­le takie nie jest. Potrzeba do tego nowo­cze­snych i kosz­tow­nych maszyn. Choć począt­ko­wo może się to wyda­wać dużym wydat­kiem, final­nie jest to spo­ra korzyść eko­no­micz­na i cza­so­wa. Do zalet upra­wy paso­wej w tech­no­lo­gii Mzuri Pro-Til nale­ży rów­nież zali­czyć wzrost życia bio­lo­gicz­ne­go gle­by w pasach upra­wy roli, dzię­ki wyeli­mi­no­wa­niu z zabie­gów orki. Co wię­cej, pocię­ta sło­ma i inne reszt­ki roślin­ne pozo­sta­wio­ne na powierzch­ni sta­no­wią dosko­na­łą barie­rę zapo­bie­ga­ją­cą paro­wa­niu wody, sty­mu­lu­jąc aktyw­ność flo­ry i fau­ny glebowej.

Wielokrotne prze­jaz­dy maszy­na­mi do tra­dy­cyj­nej upra­wy roli spra­wia­ją, że struk­tu­ra gle­by się degra­du­je. Na powierzch­ni two­rzy się czę­sto sko­ru­pa, a głęb­sze war­stwy są nad­mier­nie zagęsz­czo­ne. W ten spo­sób zakłó­ca­ją się sto­sun­ki powietrzno-wodne, przez co życie bio­lo­gicz­ne zamie­ra i bra­ku­je tle­nu. W takich warun­kach rośli­nom bar­dzo trud­no się roz­wi­nąć, utrud­nio­ny jest wzrost korze­ni i pobie­ra­nie przez nie skład­ni­ków pokar­mo­wych – kon­ty­nu­uje ekspert.

Uprawa paso­wa w tech­no­lo­gii Mzuri Pro-Til rezy­gnu­je z odwra­ca­nia gle­by i inten­syw­ne­go spulch­nia­nia. Dodatkowo w tej for­mie zuży­cie pali­wa znacz­nie się zmniej­sza, tym samym redu­ku­jąc emi­sję CO2 oraz N2O. To spra­wia, że tech­no­lo­gia ta ma zrów­no­wa­żo­ny wpływ na śro­do­wi­sko. Ściernisko i duża ilość resz­tek roślin­nych na powierzch­ni gle­by chro­ni ją przed wszyst­kim tym, co utrud­nia roz­wój roślin i pogar­sza stan gle­by. Są to m.in.: nad­mier­ne paro­wa­nie wody, utra­ta struk­tu­ry, zasko­ru­pie­nie, ero­zja wod­na i wietrz­na czy zmyw powierzchniowy.

Uprawa paso­wa spra­wia, iż gle­ba sta­je się ide­al­nym śro­do­wi­skiem do szyb­kie­go i rów­no­mier­ne­go kieł­ko­wa­nia każ­de­go rodza­ju nasion, a następ­nie wzro­stu roślin i wyko­rzy­sta­nia w peł­ni ich poten­cja­łu bio­lo­gicz­ne­go. Dzięki jej zasto­so­wa­niu rol­ni­cy będą cie­szy­li się owoc­ny­mi plo­na­mi, a kon­su­men­ci pysz­ny­mi i zdro­wy­mi produktami.

Motowizja promuje zdrowie mężczyzn, stacja patronem medialnym THE DISTINGUISHED GENTLEMAN’S RIDE 2019

Motowizja zosta­ła patro­nem medial­nym tego­rocz­ne­go raj­du The Distinguished Gentleman’s Ride 2019 w Krakowie. Ta mię­dzy­na­ro­do­wa ini­cja­ty­wa pro­mu­je zdro­wie męż­czyzn i ma na celu zebra­nie środ­ków na wal­kę z rakiem pro­sta­ty oraz cho­ro­ba­mi psy­chicz­ny­mi. Uczestnicy impre­zy wsia­da­ją na maszy­ny sprzed kil­ku­na­stu lat oraz ubie­ra­ją się w kla­sycz­ne, sty­lo­we ubra­nia – wszyst­ko po to, aby zmie­nić obraz moto­cy­kli­stów w spo­łe­czeń­stwie. Akcja odby­wa się w ponad 800 mia­stach na całym świe­cie, w Polsce moż­na będzie się w nią włą­czyć w sobo­tę, 28 wrze­śnia w Warszawie oraz w nie­dzie­lę 29 wrze­śnia w Krakowie, Łodzi, Gdańsku i Wrocławiu. 

Fundusze zebra­ne w ramach The Distinguished Gentleman’s Ride tra­fią na kon­to fun­da­cji Movember – naj­więk­szej orga­ni­za­cji zaj­mu­ją­cej się zdro­wiem męż­czyzn na świe­cie. Fundacja ta zasły­nę­ła przede wszyst­kim akcją o tej samej nazwie, w ramach któ­rej spor­tow­cy, cele­bry­ci i wszy­scy męż­czyź­ni, pra­gną­cy wes­przeć ini­cja­ty­wę zapusz­cza­ją wąsy w celu zwięk­sze­nia świa­do­mo­ści o zagro­że­niach, zwią­za­nych z rakiem pro­sta­ty. Do tej pory w ramach tego­rocz­ne­go The Distinguished Gentleman’s Ride zebra­no pra­wie czte­ry milio­ny dolarów.

- The Distinguished Gentleman’s Ride to wspa­nia­ła ini­cja­ty­wa i szczyt­ny cel. Dla Motowizji to ogrom­na przy­jem­ność móc patro­no­wać takiej impre­zie. Nie może­my prze­cho­dzić obo­jęt­nie obok tak waż­nych pro­ble­mów – powie­dział Krzysztof Mikulski, pre­zes Motowizji.

W Polsce The Distinguished Gentleman’s Ride odbę­dzie się w pię­ciu mia­stach – Krakowie, Warszawie, Łodzi, Gdańsku oraz Wrocławiu. Krakowski rajd jest jed­nym z naj­więk­szych – do tej pory do udzia­łu zapi­sa­ło się 170 moto­cy­kli­stów, zbie­ra­jąc ponad 8 tysię­cy złotych.

Czy biurowiec, w którym pracujesz, szkodzi środowisku?

Wciąż domi­nu­je prze­ko­na­nie, że duże fir­my, sku­pio­ne jedy­nie na zysku, nie zwra­ca­ją uwa­gi na kwe­stie eko­lo­gii w swo­jej dzia­łal­no­ści. Dotyczy to m.in. pro­jek­to­wa­nia i budo­wy pręż­nie rosną­cych biu­row­ców. Tymczasem coraz wię­cej osób dba o śro­do­wi­sko i eko­lo­gię. Modne sta­je się też życie w sty­lu „zero waste”, zgod­nie z któ­rym czło­wiek sta­ra się pro­du­ko­wać jak naj­mniej odpa­dów, a tym samym nie zanie­czysz­czać śro­do­wi­ska. Coraz czę­ściej spraw­dza­my pocho­dze­nie pro­duk­tów, któ­re kupu­je­my oraz to, czy zosta­ły wytwo­rzo­ne w zgo­dzie ze śro­do­wi­skiem. Jednak czy da się zwe­ry­fi­ko­wać, czy biu­ro­wiec, w któ­rym pra­cu­je­my i spę­dza­my dużą część doby, nie szko­dzi naturze? 

Tymczasem coraz czę­ściej inwe­sto­rzy z róż­nych branż dostrze­ga­ją pro­blem zanie­czysz­cze­nia śro­do­wi­ska przez dzia­łal­ność czło­wie­ka. W efek­cie sta­ra­ją się temu prze­ciw­dzia­łać. Mają na to sze­reg sposobów.

Umieszczanie roślin w prze­strze­ni biu­ro­wej wpły­wa na obni­że­nie tem­pe­ra­tu­ry i zwięk­sze­nie wil­got­no­ści powie­trza. Budownictwo izo­lo­wa­ne grun­tem z roślin­no­ścią powo­du­je absor­bo­wa­nie czę­ści wody desz­czo­wej. Ponadto gene­ru­je oszczęd­no­ści zwią­za­ne z ogrze­wa­niem i chło­dze­niem budyn­ku. W dąże­niu do popra­wy warun­ków pra­cy biu­ro­wej, poja­wił się model obiek­tów i zespo­łów usy­tu­owa­nych w zie­le­ni i dobrze połą­czo­nych komu­ni­ka­cyj­nie z mia­stem, pro­jek­to­wa­nych z myślą o mak­sy­mal­nej wygo­dzie pra­cow­ni­ka np. par­ki biz­ne­su i par­ki biu­ro­we umiej­sco­wio­ne wśród zie­le­ni. Przykładowo może­my wymie­nić tu Dot Office we Wrocławiu, któ­ry podob­nie jak resz­ta naszych budyn­ków, został odzna­czo­ny cer­ty­fi­ka­tem BREEAM na pozio­mie Excellent – mówi Konrad Dziewoński, Prezes Grupy BUMA.

Certyfikat BREEAM to potwier­dze­nie zapro­jek­to­wa­nia budyn­ku z zacho­wa­niem naj­wyż­szych stan­dar­dów w zakre­sie roz­wią­zań mają­cych na celu tro­skę o śro­do­wi­sko naturalne.

Obecnie pra­cow­ni­cy zwra­ca­ją uwa­gę nie tyl­ko na wyso­kość wyna­gro­dze­nia czy kom­for­to­wą sie­dzi­bę fir­my. Coraz wię­cej osób chce mieć pew­ność, że ich oto­cze­nie nie szko­dzi śro­do­wi­sku. Taką gwa­ran­cją są cho­ciaż­by cer­ty­fi­ka­ty potwier­dza­ją­ce odpo­wied­nie wyko­rzy­sta­nie tere­nu, wyso­ką jakość wyko­rzy­sta­nych mate­ria­łów i inno­wa­cji oraz ener­go­osz­częd­ność. Poza dobrym wpły­wem na śro­do­wi­sko, czyn­ni­ki te pozy­tyw­nie oddzia­łu­ją na samo­po­czu­cie i zdro­wie użyt­kow­ni­ków – doda­je Konrad Dziewoński.

 

Film „Anna Burda – Pionierka cudu gospodarczego” w październiku w Romance TV

Anna Burda z zadłu­żo­ne­go wydaw­nic­twa stwo­rzy­ła wiel­ki kon­cern mody, któ­ry odniósł suk­ces na całym świe­cie. Chciałam być pięk­na, a wła­ści­wie naj­pięk­niej­sza. Dlatego sta­ra­łam się mieć naj­pięk­niej­sze sukien­ki. Specjalnie w tym celu jeź­dzi­łam do Paryża. Zawsze byłam próż­na – mówi­ła z roz­bra­ja­ją­cą szcze­ro­ścią. Miała swo­ją wizję mody,
a z cza­sem sta­ła się jej iko­ną. Wykorzystała sła­bość swo­je­go męża i zapo­trze­bo­wa­nie na pięk­ne rze­czy w powo­jen­nych Niemczech, żeby w męskim świe­cie stwo­rzyć kobie­ce impe­rium. Z oka­zji 70. rocz­ni­cy powsta­nia maga­zy­nu BURDA sta­cja Romance TV poka­że dwu­czę­ścio­wy film bio­gra­ficz­ny „Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go”. ”. Premiera odbę­dzie się we wto­rek, 1 paź­dzier­ni­ka o godz. 20:55, emi­sję powtór­ko­wą moż­na będzie zoba­czyć w śro­dę, 9 paź­dzier­ni­ka o godz. 13:25.

1 paź­dzier­ni­ka 1949 roku uka­zu­je się po raz pierw­szy cza­so­pi­smo „Favorit”, któ­re od stycz­nia 1950 roku będzie nosi­ło nazwę „Burda Moden”. W 1954 roku maga­zyn uka­zu­je się w 50 kra­jach, redak­cja otrzy­mu­je listy z całe­go świa­ta – od Finlandii po Boliwię. Na jego cze­le stoi Anna Burda, mat­ka trój­ki dzie­ci, któ­ra do tej pory wio­dła spo­koj­ne, rodzin­ne życie u boku swo­je­go męża. Jak do tego doszło?

Offenburg, 1949. Gospodarka w powo­jen­nych Niemczech kwit­nie. Wydawnictwo i dru­kar­nia Franza Burdy mają się bar­dzo dobrze, a jego żona Anna i dzie­ci pro­wa­dzą dostat­nie życie. Anna marzy o stwo­rze­niu maga­zy­nu mody z wykro­ja­mi stro­jów, któ­re kobie­ty będą mogły szyć same, ale jej mał­żo­nek nie trak­tu­je pomy­słu poważ­nie. Gdy Anna odkry­wa, że jej mąż ma w sąsied­niej miej­sco­wo­ści dru­gą rodzi­nę, jest zdru­zgo­ta­na i ucie­ka do Paryża. Tam od jed­ne­go z przy­ja­ciół dowia­du­je się, że Evelyn Holler, mat­ka nie­ślub­ne­go dziec­ka jej męża Franza wyda­je maga­zyn mody, o jakim ona sama marzy­ła. Wzburzona Anna sta­wia mężo­wi ulti­ma­tum: albo to ona będzie wyda­wać maga­zyn, albo zażą­da natych­mia­sto­we­go rozwodu.

Jako zadość­uczy­nie­nie za zdra­dę otrzy­mu­je od męża małe, zadłu­żo­ne wydaw­nic­two, któ­re ku jego zasko­cze­niu zaczy­na sobie świet­nie radzić. Jego żona zosta­je wydaw­cą maga­zy­nu o modzie – twar­do nego­cju­je kosz­ty dru­ku i znacz­nie powięk­sza nakład swo­je­go cza­so­pi­sma. Wiele ryzy­ku­je, ale ryzy­ko się opła­ca: już pierw­szy numer roz­cho­dzi się dosko­na­le. Anna zysku­je uzna­nie swo­je­go męża, ale ich mał­żeń­stwo nie ukła­da się naj­le­piej, ponie­waż Evelyn Holler nie znik­nę­ła z ich życia, a na doda­tek miesz­ka nie­da­le­ko wydaw­nic­twa. Głównym celem ambit­nej kobie­ty sta­je się osią­gnię­cie jesz­cze więk­sze­go suk­ce­su. Anna po latach cięż­kiej pracy
i osią­gnię­ciu swo­je­go celu wyjeż­dża w koń­cu na urlop na Sycylię, gdzie pozna­je przystojnego
i szar­manc­kie­go Włocha Massimo Russo. Zakochuje się w nim i nawią­zu­je z nim pło­mien­ny romans. Czy ten zwią­zek ma szan­se przetrwać?

„Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go” to opo­wieść o wiel­kiej odwa­dze, deter­mi­na­cji, sile woli, upo­rze oraz wiel­kiej pasji i miło­ści… nie tyl­ko do mody.

PREMIERA:

Wtorek, 1 paź­dzier­ni­ka, 20:55, Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go, cz. 1

Wtorek, 1 paź­dzier­ni­ka, 22:50, Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go, cz. 2

EMISJE POWTÓRKOWE:

Środa, 9 paź­dzier­ni­ka, 13:25, Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go, cz. 1

Środa, 9 paź­dzier­ni­ka, 15:20, Anna Burda – pio­nier­ka cudu gospo­dar­cze­go, cz. 2

WROGIE PRZEJĘCIE pracowników w trybie art. 23’KP – niuanse, o których war-to pamiętać

W dobie ryn­ku pra­cow­ni­ka więk­szość pra­co­daw­ców, agen­cji zatrud­nie­nia czy wyko­naw­ców usług wal­czy o nawet poje­dyn­cze ręce do pra­cy, zma­ga­jąc się przy tym z bez­względ­ną rywa­li­za­cją ceno­wą. Kadra mena­dżer­ska, pró­bu­jąc utrzy­mać lub pozy­skać cen­nych dla orga­ni­za­cji pra­cow­ni­ków, nie­kie­dy podej­mu­je ryzy­kow­ny krok i kie­ru­jąc się wizją poten­cjal­nych zysków, przej­mu­je całe zespo­ły od agen­cji pra­cy lub firm kon­ku­ren­cyj­nych. Tymczasem takie dzia­ła­nie, nawet nie­in­ten­cjo­nal­ne, może nosić zna­mio­na prze­ję­cia na mocy art. 23[1]KP i skut­ko­wać nie­po­żą­da­ny­mi kon­se­kwen­cja­mi praw­ny­mi. Kiedy do tego docho­dzi i na co war­to zwró­cić uwa­gę? Opowie o tym Andżelika Majewska, wice­pre­zes LeasingTeam Group – kom­plek­so­wej agen­cji doradz­twa personalnego.

Niejednokrotnie sły­sze­li­śmy o zamó­wie­niach publicz­nych, gdzie pra­cow­ni­cy jed­ne­go wyko­naw­cy sta­ją się pra­cow­ni­ka­mi kolej­ne­go; kie­dy zakła­dy pra­cy korzy­sta­ją­ce z usług wykonawców/agencji zatrud­nie­nia przej­mu­ją pra­cow­ni­ków do wła­snych struk­tur; gdy jed­na agen­cja prze­ka­zu­je pra­cow­ni­ków dru­giej w ramach prze­gra­ne­go prze­tar­gu. W zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści odby­wa­ją się one w poro­zu­mie­niu obu stron, nie­za­leż­nie czy docho­dzi do przej­ścia na mocy art. 23[1]KP, czy też umo­wy pomię­dzy pra­co­daw­ca­mi. Tylko taka sytu­acja gwa­ran­tu­je bowiem wyso­ką efek­tyw­ność trans­fe­ru i bez­pie­czeń­stwo prawne.

Mimo to, WROGIE PRZEJĘCIE pra­cow­ni­ków wciąż się zda­rza. Organizacje, któ­re decy­du­ją się na taki ruch, albo nie mają świa­do­mo­ści kon­se­kwen­cji praw­nych, albo podej­mu­ją ryzy­ko biz­ne­so­we, ukry­wa­jąc swo­je inten­cje. W każ­dym przy­pad­ku „zagra­bie­nie” kom­plek­so­wej gru­py pra­cow­ni­ków bar­dzo czę­sto nosi zna­mio­na prze­ję­cia czę­ści zakła­du pra­cy na mocy art. 23[1]KP, o ukon­sty­tu­owa­nie, cze­go z pew­no­ścią mogą się doma­gać pra­cow­ni­cy, a w razie kon­flik­tu rów­nież były pracodawca.

Istotne aspek­ty prawne

Oprócz bar­dzo oczy­wi­stych kwe­stii, cha­rak­te­ry­stycz­nych dla prze­ję­cia czę­ści zakła­du, oma­wia­nych  wie­lo­krot­nie w popu­lar­nej lite­ra­tu­rze i prze­róż­nych por­ta­lach inter­ne­to­wych, jak:

1.    prze­ka­za­nie lub połą­cze­nie, czy­li sytu­acja, na mocy któ­rej docho­dzi do przej­ścia czę­ści zakła­du w wyni­ku decy­zji obu pod­mio­tów, zakoń­cze­nia czy prze­ję­cia kon­trak­tu lub też trans­ak­cji han­dlo­wych pomię­dzy podmiotami,

2.    usta­no­wie­nie zor­ga­ni­zo­wa­nej cało­ści, gdzie bada­ne jest, czy dana popu­la­cja pra­cow­ni­ków sta­no­wi wyod­ręb­nio­ną część przed­się­bior­stwa i decy­du­ją­cą o jej cha­rak­te­rze wartość,

3.    zacho­wa­nie toż­sa­mo­ści po przej­ściu, sta­no­wią­ce deter­mi­nan­tę trans­fe­ru i decy­du­ją­ce o kon­ty­nu­owa­niu dzia­łań w ramach zor­ga­ni­zo­wa­nej czę­ści zakła­du lub nie; nawet jeśli docho­dzi do chwi­lo­wych przerw,

4.    moment przej­ścia zakła­du pra­cy – umow­ny, bo nie wska­zu­ją­cy wyraź­nie na dzień zawar­cia umów pomię­dzy pod­mio­ta­mi, ale fak­tycz­ne­go roz­po­czę­cia pro­wa­dzo­nych dzia­łań przez nowy podmiot

w każ­dym z tych punk­tów kry­ją się istot­ne niu­an­se. Warto je poznać, zanim zde­cy­du­je­my się na prze­ję­cie, w szcze­gól­no­ści to WROGIE.