FRANKOWE TRZĘSIENIE ZIEMI DLA BANKÓW? CZY PRZEDAWNIENIE DEFINITYWNIE POGRĄŻY SEKTOR BANKOWY

Grudzień 2023 roku będzie prze­ło­mo­wy dla całe­go śro­do­wi­ska fran­ko­we­go i bankowego
w Polsce. TSUE wyda bowiem 2 wyro­ki w pol­skich spra­wach fran­ko­wych, któ­re odpo­wie­dzą na klu­czo­we pyta­nia doty­czą­ce roz­li­czeń kre­dy­to­bior­ców z ban­ka­mi. W mojej oce­nie zaraz po wyro­ku w spra­wie Państwa Dziubak z paź­dzier­ni­ka 2019 roku
i tego­rocz­nym czerw­co­wym wyro­ku dot. wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu, gru­dnio­we wyro­ki TSUE powin­ny osta­tecz­nie roz­wią­zać pro­blem kre­dy­tów frankowych. 

Sprawa C‑140/22, wyrok TSUE 7 grud­nia 2023 roku. 

Pierwszy wyrok usły­szy­my już 7 grud­nia w spra­wie C‑140/22, w któ­rej Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie zadał 4 pyta­nia pre­ju­dy­cjal­ne. Pytanie pierwsze
i trze­cie odno­szą się do oświad­czeń o skut­kach nie­waż­no­ści umo­wy kre­dy­tu, któ­re pol­scy Frankowicze od dłuż­sze­go już cza­su są zobo­wią­za­ni skła­dać (pisem­nie lub ust­nie) przed sądem, aby potwier­dzić swo­ją wolę uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nie­waż­ną. Jest to prak­ty­ka pol­skich sądów powszech­nych, któ­ra sta­no­wi pokło­sie uchwa­ły Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku, sygn. akt III CZP 6/21, w któ­rej to zosta­ła stwo­rzo­na kon­cep­cja „bez­sku­tecz­no­ści zawie­szo­nej”. Oznacza to, że dopó­ki kre­dy­to­bior­ca nie potwier­dzi przed sądem, że chce uzna­nia jego umo­wy za nie­waż­ną, taka umo­wa jest nie­ja­ko sku­tecz­na do chwi­li zło­że­nia oświad­cze­nia. Oczywiście taka kon­struk­cja nie ma nic wspól­ne­go z prze­pi­sa­mi postępowania
i Kodeksu cywil­ne­go, ale jest nie­ja­ko „furt­ką” do zasą­dza­nia kre­dy­to­bior­com odse­tek za opóź­nie­nie za krót­szy okres, czy­li wła­śnie od takie­go oświad­cze­nia, a nie od dorę­cze­nia odpi­su pozwu do ban­ku. W efek­cie kre­dy­to­bior­ca może na tym stra­cić kil­ka­dzie­siąt a cza­sa­mi nawet kil­ka­set tysię­cy zło­tych. Na szczę­ście, nie wszyst­kie sądy sto­su­ją kon­cep­cję „bez­sku­tecz­no­ści zawie­szo­nej” i w mojej oce­nie sta­no­wi­sko TSUE moc­no zre­wi­du­je na korzyść kre­dy­to­bior­ców tę kon­cep­cję, stwo­rzo­ną na potrze­by tzw. spraw frankowych.

Z kolei odpo­wiedź na pyta­nie 2 jest klu­czo­wa dla sek­to­ra ban­ko­we­go. TSUE zaj­mie bowiem sta­no­wi­sko, od kie­dy nale­ży liczyć ter­min przedaw­nie­nia rosz­cze­nia o zwrot kapitału,
a kon­kret­nie czy ter­min te powi­nien być liczo­ny od momen­tu zło­że­nia przez kre­dy­to­bior­cę oświad­cze­nia o tym, że chce on, aby jego umo­wa kre­dy­tu zosta­ła uzna­na przez sąd za nie­waż­ną. Jeżeli TSUE uzna, że licze­nie przedaw­nie­nia od tego ter­mi­nu jest cał­ko­wi­cie błęd­ne i powi­nien być on liczo­ny cho­ciaż­by od dorę­cze­nia odpi­su pozwu do ban­ku, to sek­tor ban­ko­wy znaj­dzie się w ogrom­nych tara­pa­tach. Może się bowiem oka­zać, że w wie­lu przy­pad­kach rosz­cze­nie ban­ku o zwrot kapi­ta­łu będzie przedaw­nio­ne i bank nie będzie się mógł sku­tecz­nie doma­gać od kre­dy­to­bior­cy jego zwrotu.

W odnie­sie­niu do pyta­nia 4 TSUE ma odpo­wie­dzieć, czy w przy­pad­ku uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nie­waż­ną kre­dy­to­bior­ca ma pra­wo żądać zwro­tu wszyst­kich wpła­co­nych do ban­ku kwot z tytu­łu rat kapi­ta­ło­wo – odset­ko­wych, pro­wi­zji, innych opłat i kosz­tów, czy też jego żąda­nie powin­no być obni­żo­ne o war­tość odse­tek kapi­ta­ło­wych, któ­re przy­słu­gi­wa­ły­by ban­ko­wi od kre­dy­to­bior­cy, gdy­by umo­wa kre­dy­tu hipo­te­tycz­nie była waż­na. Z moje­go punk­tu widze­nia TSUE nie dopu­ści takiej moż­li­wo­ści, ponie­waż było­by to w oczy­wi­sty spo­sób sprzecz­ne z prze­pi­sa­mi Dyrektywy 93/13 i pol­ski­mi prze­pi­sa­mi w zakre­sie rosz­czeń kon­dyk­cyj­nych opar­tych o prze­pi­sy o bez­pod­staw­nym wzbo­ga­ca­niu. 

Sprawa C‑28/22, wyrok TSUE 14 grud­nia 2023 roku. 

Równo tydzień póź­niej, czy­li 14 grud­nia 2023 roku, TSUE wyda wyrok w kolej­nej spra­wie zare­je­stro­wa­nej pod sygn. akt C – 28/22, w któ­rej Sąd Okręgowy w Warszawie zadał
5 kolej­nych pytań prejudycjalnych.

W pyta­niu 1 TSUE ponow­nie pochy­li się nad rosz­cze­nia­mi ban­ku o zwrot kapi­ta­łu i ter­mi­nem licze­nia przedaw­nie­nia takich rosz­czeń. Polski sąd zasta­na­wia się, czy takie przedaw­nie­nie nale­ży liczyć od momentu:

  1. zgło­sze­nia przez kre­dy­to­bior­cę rosz­czeń lub zarzu­tów opar­tych o nie­do­zwo­lo­ny cha­rak­ter posta­no­wień umow­nych (czy­li de fac­to od dorę­cze­nia wezwa­nia lub odpi­su pozwu do banku),
  2. zło­że­nia przez kre­dy­to­bior­cę oświad­cze­nia o świa­do­mo­ści skut­ków nie­waż­no­ści jego umo­wy kredytu,
  3. poucze­nia kre­dy­to­bior­cy przez sąd o kon­se­kwen­cjach nie­waż­no­ści umo­wy kredytu,
  4. czy też od momen­tu wyda­nia prze sąd pra­wo­moc­ne­go wyroku.

Co do pyta­nia 2, to TSUE ma zająć sta­no­wi­sko czy bank – mając świa­do­mość, że w pro­po­no­wa­nych przez nie­go klien­tom umo­wach znaj­du­ją się klau­zu­le nie­do­zwo­lo­ne – powi­nien cze­kać na oświad­cze­nie kre­dy­to­bior­cy o skut­kach nie­waż­no­ści, czy może jed­nak wcze­śniej powi­nien pod­jąć jakieś dzia­ła­nie, cho­ciaż­by poprzez wysto­so­wa­nie do kre­dy­to­bior­cy wezwa­nia do zapła­ty lub zapy­ta­nia o to, czy chce, aby umo­wa była waż­na. Odpowiedź TSUE na to pyta­nie będzie mia­ła ogrom­ne prze­ło­że­nie na kwe­stię ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń ban­ków o zwrot kapi­ta­łu. Zgodnie bowiem z art. 120 § 1 k.c. dla począt­ku bie­gu ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń przed­się­bior­cy istot­ne jest, kie­dy mógł wezwać kon­su­men­ta do zwro­tu świad­cze­nia. W przy­pad­ku bra­ku takich dzia­łań ze stro­ny ban­ku powin­no mieć to prze­ło­że­nie wła­śnie na począ­tek bie­gu ter­mi­nu przedaw­nie­nia i poten­cjal­ne usta­le­nie, że do przedaw­nie­nia rosz­czeń ban­ku doszło. Tak samo zresz­tą, jak ma to miej­sce w przy­pad­ku kre­dy­to­bior­ców, co do któ­rych zgod­nie z orzecz­nic­twem TSUE (wyrok RSUE z 8 wrze­śnia 2022 roku, spra­wy połą­czo­ne C‑80/21 – C‑82/21) ter­min przedaw­nie­nia jest liczo­ny od momen­tu, w któ­rym kon­su­ment powziął wie­dzę o wadli­wo­ści zawar­tej z ban­kiem umo­wy kre­dy­tu. Zdaniem pol­skie­go sądu przy takim roz­wią­za­niu obie stro­ny umo­wy kre­dy­tu mia­ły­by obo­wią­zek pod­ję­cia dzia­łań zmie­rza­ją­cych do ochro­ny swo­ich praw, wte­dy, kie­dy racjo­nal­nie oce­nia­ne oko­licz­no­ści spra­wy wska­zy­wa­ły­by na ist­nie­nie takiej koniecz­no­ści. Wszelkie zanie­cha­nia skut­ko­wa­ły­by nato­miast powsta­niem moż­li­wo­ści przedaw­nie­nia rosz­czeń restytucyjnych.

Pytanie 3 tak­że doty­czy kwe­stii przedaw­nie­nia, przy czym doty­czy wprost powią­za­nia ter­mi­nu przedaw­nie­nia kre­dy­to­bior­cy i ban­ku. Polski sąd pyta TSUE, czy ter­min przedaw­nie­nia rosz­czeń kre­dy­to­bior­cy może roz­po­cząć swój bieg wcze­śniej niż ter­min przedaw­nie­nia rosz­cze­nia ban­ku powo­łu­jąc się na przy­pad­ku, w któ­rych cześć rosz­czeń kon­su­men­ta przedaw­ni­ła się zanim zde­cy­do­wał się pozwać bank. Wydaje się, że TSUE w odpo­wie­dzi wska­że, że wzglę­dy sku­tecz­no­ści ochro­ny kon­su­men­ta przy­zna­nej Dyrektywą 93/13 naka­zu­ją przy­ję­cie, że bieg ter­mi­nu przedaw­nie­nia rosz­czeń kre­dy­to­bior­cy nie może się roz­po­cząć przed wezwa­niem ban­ku do zapła­ty, zło­że­niem pozwu przez kre­dy­to­bior­cę, zło­że­niem oświad­cze­nia o świa­do­mo­ści skut­ków nie­waż­no­ści, poucze­niem przez sąd czy wresz­cie wyda­niem pra­wo­moc­ne­go wyro­ku w spra­wie dane­go klien­ta, co wpi­su­je się w sys­tem ochro­ny kon­su­menc­kiej, gwa­ran­to­wa­ny przez prze­pi­sy i insty­tu­cje unijne.

W pyta­niach 4 i 5 powin­ni­śmy uzy­skać odpo­wiedź na zasad­ność pono­sze­nia przez bank zarzu­tu zatrzy­ma­nia i wpływ takie­go zarzu­tu na nali­cza­nie odse­tek za opóź­nie­nie należ­nych kre­dy­to­bior­com od ban­ków. Zarzut zatrzy­ma­nia spro­wa­dza się do tego, że bank zabez­pie­cza się na wypa­dek wygra­nia przez kre­dy­to­bior­cę spra­wy sądo­wej i zastrze­ga sobie, że doko­na roz­li­cze­nia z kre­dy­to­bior­cą tyl­ko wte­dy, jeże­li ten kre­dy­to­bior­ca zaofia­ru­je mu lub zabez­pie­czy zwrot kwo­ty udo­stęp­nio­ne­go kapi­ta­łu. W prak­ty­ce ozna­cza to nie­uza­sad­nio­ne prze­nie­sie­nie na kre­dy­to­bior­cę kon­su­men­ta cię­ża­ru doko­ny­wa­nia roz­li­cze­nia mimo wygra­ne­go pro­ce­su sądo­we­go z ban­kiem. Ponadto uwzględ­nie­nie zarzu­tu zatrzy­ma­nia powo­du­je zatrzy­ma­nie nali­cza­nia odse­tek za opóź­nie­nie należ­nych Frankowiczowi od ban­ku, co jest powszech­ną prak­ty­ką cho­ciaż­by w ape­la­cji war­szaw­skiej. TSUE ma odpo­wie­dzieć, czy takie dzia­ła­nie jest zasadne.

Podsumowanie

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że jeże­li TSUE w obu tych spra­wach wyda korzyst­ne dla Frankowiczów wyro­ki, to spo­ry w tzw. spra­wach fran­ko­wych wej­dą na zupeł­nie inny poziom, a kre­dy­to­bior­cy zyska­ją potęż­ną broń. Sektor ban­ko­wy może mieć uza­sad­nio­ne oba­wy, że rosz­cze­nia o zwrot kapi­ta­łu w nie­któ­rych przy­pad­kach mogą zostać uzna­ne za przedaw­nio­ne, szcze­gól­nie w spra­wach, gdzie pozwy zosta­ły wnie­sio­ne do sądów kil­ka lat temu. Jako praw­nik od lat zaj­mu­ją­cy się tą tema­ty­ką mogę śmia­ło stwier­dzić, że może nas cze­kać fran­ko­we trzę­sie­nie zie­mi. Oczekuję tak­że na roz­strzy­gnię­cie kwe­stii zasad­no­ści sto­so­wa­nia zarzu­tu zatrzy­ma­nia oraz rosz­czeń odset­ko­wych, ponie­waż z punk­tu widze­nia kre­dy­to­bior­ców mają one rów­nie istot­ne zna­cze­nie jak samo przedawnienie.