Skończ wreszcie z odchudzaniem i zacznij żyć… inaczej

Katujesz się die­ta­mi, ćwi­czysz do upa­dłe­go, a potem rzu­casz się na sło­dy­cze. Z utę­sk­nie­niem cze­kasz na każ­dą moż­li­wą oka­zję, aby tyl­ko, w koń­cu bez wyrzu­tów sumie­nia, się­gnąć po kolej­ne­go bato­ni­ka, kolej­ne ciast­ko i następ­ne­go ham­bur­ge­ra – dla­te­go wła­śnie tak uwiel­biasz świę­ta w rodza­ju Tłustego Czwartku. W rze­czy­wi­sto­ści jed­nak bar­dzo sobie szko­dzisz. I nie… nie jed­nym pącz­kiem, ale sty­lem życia, któ­ry wie­dzie cię pro­stą dro­gą do zabu­rzeń odży­wia­nia i zabu­rzeń nastroju…

Za nami już Walentynki, Dzień Singla i na domiar złe­go Tłusty Czwartek… Czemu na domiar złe­go? Bo to trzy świę­ta, w tym roku usta­wio­ne w kalen­da­rzu dzień po dniu, któ­re nio­są ze sobą bar­dzo destruk­cyj­ny poten­cjał. Walentynki – świę­to smut­ku dla osób, któ­re źle zno­szą samot­ność. Dzień Singla – oka­zja, aby jesz­cze moc­niej odczuć brak bli­skiej oso­by obok. A na nie­chlub­nym koń­cu Tłusty Czwartek, jako ide­al­ny dzień, aby zerwać ze wszyst­ki­mi ogra­ni­cze­nia­mi, rzu­cić się na słod­ko­ści i tym spo­so­bem zagłu­szyć nie­prze­pra­co­wa­ne pro­ble­my, bóle, smut­ki i trau­my. TRIO Z NOCNYCH KOSZMARÓW…

Jak to się zaczęło?

Jedzenie to naj­więk­sza przy­jem­ność zna­na ludz­ko­ści, ale jed­no­cze­śnie, zwłasz­cza w XXI wie­ku, rów­nież naj­więk­sze prze­kleń­stwo. Zajadamy się na śmierć, a nie­sa­mo­wi­ta obfi­tość jedze­nia i łatwy do nie­go dostęp w ostat­nich kil­ku deka­dach spo­wo­do­wa­ły, że cał­ko­wi­cie jako spo­łe­czeń­stwu puści­ły nam hamul­ce… Jedzenie sta­ło się nie tyl­ko koniecz­no­ścią, czymś nie­zbęd­nym do prze­ży­cia, ale przede wszyst­kim nagro­dą, pocie­sze­niem, kar­tą prze­tar­go­wą, reme­dium na nudę, czy spo­so­bem na budo­wa­nie rela­cji. Tymczasem zapo­mnie­li­śmy o naj­prost­szej wska­zów­ce, jesz­cze ludzi starożytnych:

Edimus, ut viva­mus, non vivi­mus ut eda­mus. Te sław­ne sło­wa, przy­pi­su­je się Sokratesowi i zna­czą one ni mniej ni wię­cej, że jemy po to, aby żyć a nie żyje­my po to, żeby jeść. To sen­ten­cja nie­zwy­kle traf­na i bar­dzo czę­sto posłu­gu­je­my się nią w Odmładzaniu na suro­wo, aby uzmy­sło­wić innym sed­no roli, jaką powin­no speł­niać w naszym życiu jedze­nie. Cóż Sokrates powie­dział­by, gdy­by zoba­czył, jak obec­nie obja­da­my się i jak bar­dzo z tego powo­du chorujemy…

Z dru­giej stro­ny jed­nak, jak tu się oprzeć kolej­nej por­cji cia­sta czy następ­nej pacz­ce czip­sów, kie­dy w dzie­ciń­stwie zmu­sza­no nas do opróż­nie­nia tale­rza do czy­sta, nawet gdy bolał nas już brzuch z prze­je­dze­nia, czy też nagra­dza­no nas sło­dy­cza­mi za dobre zacho­wa­nie albo pocie­sza­no w przy­pad­ku nie­po­wo­dzeń i smut­ków? Jedzenie peł­ni w naszych gło­wach zupeł­nie inną rolę niż powin­no. Bardzo czę­sto, nie­mal zawsze, ma to swo­je źró­dło jesz­cze w dzie­ciń­stwie. Jesteśmy jed­nak isto­ta­mi myślą­cy­mi i świa­do­my­mi – posia­da­my ten nie­spo­ty­ka­ny na ska­lę całe­go kró­le­stwa zwie­rząt przy­wi­lej – a jed­nak w prze­ci­wień­stwie do zwie­rząt żyją­cych w dzi­czy nie korzy­sta­my z nie­go w peł­ni, a dodat­ko­wo nie słu­cha­my intu­icji i pod­szep­tów wła­sne­go orga­ni­zmu, któ­ry mówi nam wyraź­nie, jakie jedze­nie nam słu­ży a jakie zde­cy­do­wa­nie nie…

Jak tor­tu­ru­je­my swo­je cia­ło, aby pora­dzić sobie z problemami?

W odpo­wie­dzi na panu­ją­ce i nie­moż­li­we do osią­gnię­cia dla więk­szo­ści z nas opre­syj­ne kano­ny pięk­na, tor­tu­ru­je­my swo­je cia­ła i umy­sły restryk­cyj­ny­mi die­ta­mi oraz zabój­czy­mi tre­nin­ga­mi. Wymęczone cia­ło nato­miast zaczy­na się bun­to­wać i czę­sto wów­czas przy­cho­dzą napa­dy obja­da­nia się. Z dru­giej stro­ny jeśli cho­dzi o nie­zdro­wą rela­cję z jedze­niem, może nam ono słu­żyć jako zagłu­szacz pro­ble­mów i smut­ku. Kiepski dzień? Pizza. Zerwanie z chło­pa­kiem? Pudełko lodów. Zwolnienie? Paczka cia­stek. Zmęczenie pra­cą i zbyt mała ilość snu? Czipsy, cze­ko­la­da, kebab w środ­ku nocy.

A efek­tem zaja­da­nia stre­su nie jest jedy­nie (a może aż!) nad­wa­ga, oty­łość, czy też towa­rzy­szą­ce im dole­gli­wo­ści. To przede wszyst­kim nega­tyw­ne skut­ki, któ­re odczu­wa­my od razu po takim posił­ku i któ­re wpły­wa­ją naj­moc­niej na naszą codzien­ność, jak sen­ność, ospa­łość, zmę­cze­nie a w nie­któ­rych przy­pad­kach tak zwa­ny potocz­nie „cukro­wy rush”, któ­ry wyni­ka z nad­mier­ne­go wyrzu­tu insu­li­ny do krwi – bar­dzo łatwo obser­wu­je się to zja­wi­sko u małych dzie­ci, na któ­re cukier oddzia­łu­je z więk­szą inten­syw­no­ścią niż na dorosłych.

Po takim cukro­wym posił­ku zaczy­na napę­dzać się trud­na do zatrzy­ma­nia spi­ra­la. Skoro zaczy­nasz czuć się śpią­cy, się­gasz po kolej­ne słod­ko­ści oraz po kawę, aby się pobu­dzić. W nocy nie możesz spać z powo­du dużych ilo­ści cukru i kofe­iny, a następ­ne­go dnia jesteś śpią­cy i zmę­czo­ny, czę­sto roz­draż­nio­ny. Sięgasz zatem po coś słod­kie­go, aby popra­wić sobie humor… Obieg zamknię­ty i samo­na­krę­ca­ją­ca się sytu­acja, któ­rą trud­no przerwać…

Skończ wresz­cie z odchu­dza­niem i zacznij żyć… inaczej

Presja spo­łecz­na, aby nie­ustan­nie się odchu­dzać wca­le nie poma­ga we wszyst­kich trud­no­ściach, któ­re i tak już mamy w naszej rela­cji z jedze­niem. Przemyśl zatem spra­wę i zasta­nów się nad innym spo­so­bem funk­cjo­no­wa­nia. Skończ wresz­cie z odchu­dza­niem i zacznij żyć. Gdy tyl­ko głę­bo­ko uświa­do­misz sobie do cze­go słu­ży jedze­nie, łatwiej ci będzie zacząć wpro­wa­dzać dro­go­cen­ne zmia­ny i przy­zwy­cza­ja­nie się do nowe­go spo­so­bu życia, w któ­rym jedze­nie nie gra głów­nej roli, ale jest jedy­nie (i aż jed­no­cze­śnie!) kata­li­za­to­rem, źró­dłem ener­gii oraz poży­wie­niem dla cia­ła i umy­słu. Nie odchu­dzaj się zatem, zacznij żyć w taki spo­sób, żeby zarów­no odchu­dza­nie jak i świę­ta takie jak Tłusty Czwartek nie były ci potrzebne…

Pierwszym kro­kiem do takie­go życia może być lek­tu­ra ksią­żek na temat zdro­we­go żywie­nia. Pod żad­nym pozo­rem nie się­gaj jed­nak po infor­ma­cje na temat szko­dli­wych diet keto­ge­nicz­nych, biał­ko­wych czy innych wyklu­cza­ją­cych potrzeb­ne do utrzy­ma­nia zdro­wia skład­ni­ki odżyw­cze. Każda die­ta, któ­ra pole­ga na wyrzu­ce­niu z menu nie­prze­two­rzo­nych tłusz­czy roślin­nych czy owo­ców to oszu­stwo i pozba­wio­na pod­staw nauko­wych moda, spo­sób na zaro­bie­nie pie­nię­dzy czy też po pro­stu opium dla ludzi głod­nych szyb­kich rozwiązań.

Rośliny, zwłasz­cza w suro­wej posta­ci, to poży­wie­nie naj­bar­dziej natu­ral­ne dla ludz­kie­go ukła­du pokar­mo­we­go; poży­wie­nie, z któ­re­go jeste­śmy w sta­nie czer­pać naj­wię­cej war­to­ści odżyw­czych i dobrej, sta­łej ener­gii. Jest to fakt nauko­wy, aksjo­mat potwier­dzo­ny przez naj­bar­dziej sza­no­wa­ne posta­ci świa­ta nauki oraz przez WHO. Nie ma zatem co z tą kwe­stią dys­ku­to­wać. W jaki spo­sób jed­nak nauczyć się życia w zgo­dzie z naszy­mi bio­lo­gicz­ny­mi uwa­run­ko­wa­nia­mi? Dobrym począt­kiem będzie obser­wo­wa­nia pro­jek­tu Odmładzanie na suro­wo, gdzie znaj­dziesz ogrom­ną ilość wie­dzy oraz inspi­ra­cji i licz­ne wyda­rze­nia oraz wyzwa­nia, pod­czas któ­rych będziesz mógł poznać innych ludzi, prak­ty­ku­ją­cych zdro­wy styl życia.

Gdy zmia­ny są zbyt trudne

Nie wszyst­kie zmia­ny w życiu będziesz w sta­nie pod­jąć sam czy też przy pomo­cy men­to­rów, tre­ne­rów men­tal­nych, dorad­ców, pro­pa­ga­to­rów zdro­we­go sty­lu życia. Być może cier­pisz na zabu­rze­nia odży­wia­nia, depre­sję czy też zespół stre­su poura­zo­we­go albo inne nie­raz bar­dzo trud­ne i przy­kre zabu­rze­nia, któ­re unie­moż­li­wia­ją ci nawią­za­nie z jedze­niem zdro­wej rela­cji. Są pro­ble­my, z któ­ry­mi nie war­to pró­bo­wać radzić sobie w poje­dyn­kę. Na szczę­ście świat się zmie­nia i styg­ma­ty­za­cja osób, korzy­sta­ją­cych z pomo­cy spe­cja­li­stów, nie jest już akcep­to­wa­na przez ogół. Pamiętaj zatem, że war­to zwró­cić się o pomoc. Większość z nas nie wsty­dzi się wizy­ty u inter­ni­sty. Nie ma zatem powo­du, aby wzbra­niać się przed wizy­tą u psy­cho­lo­ga, psy­cho­te­ra­peu­ty czy psy­chia­try. To może być naj­waż­niej­szy krok, jaki zro­bisz w swo­im życiu – war­to zatem go zrobić!