Niezwykły prezent od Beaty Szałwińskiej z okazji 150-lecia urodzin Sergiusza Rachmaninowa

Niezwykła Beata Szałwińska, powra­ca ze spe­cjal­nym pro­jek­tem z oka­zji 150 rocz­ni­cy uro­dzin wiel­kie­go muzy­ka. W hoł­dzie dla swo­je­go ulu­bio­ne­go kom­po­zy­to­ra, artyst­ka nagra­ła prze­pięk­ną wer­sję Wokalizy op. 34 nr 14, jeden z naj­bar­dziej zna­nych utworów Sergiusza Rachmaninowa, której trans­kryp­cję na for­te­pian solo stwo­rzył maestro Frédéric Meinders.

Granie na for­te­pia­nie, to nie jest tyl­ko mecha­nicz­ne naci­ska­nie kla­wi­szy. Potrzebna jest wiel­ka muzy­kal­ność, poczu­cie cza­su, kolo­ry­sty­ki dźwię­ko­wej i oczy­wi­ście wspa­nia­ła tech­ni­ka, aby móc z tych wszyst­kich dźwięków wycza­ro­wać piękno. Każdy utwór muzycz­ny jest jak dro­ga, która ma swój począ­tek i koniec. A co zda­rzy się pod­czas tej podró­ży zale­ży już od talen­tu i wraż­li­wo­ści artysty…

W bie­żą­cym roku mija dokład­nie 150 lat od naro­dzin wiel­kie­go kom­po­zy­to­ra Sergiusza Rachmaninowa, któ­ry do dziś zachwy­ca swo­imi kom­po­zy­cja­mi, pozo­sta­jąc nie­śmier­tel­nym na zawsze. Z tej oka­zji wybit­na polsko-luksemburska pia­nist­ka, Beata Szałwińska nagra­ła w spo­sób przej­mu­ją­cy sław­ną Wokalizę op. 34 nr 14, któ­ra zosta­ła skom­po­no­wa­na przez same­go mistrza w roku 1915. Nagranie dosko­na­łej trans­kryp­cji Frédérica Meindersa zosta­ło zre­ali­zo­wa­ne 2 kwiet­nia 2023 roku, w stu­dio Arthura  Elsena w Luksemburgu na for­te­pia­nie mar­ki Fazioli. Reżyserem dźwię­ku nagra­nia był Maurice Barnich. W ory­gi­na­le woka­li­za skom­po­no­wa­na była na głos z akom­pa­nia­men­tem for­te­pia­nu. Później sam Rachmaninow napi­sał wer­sję na orkie­strę sym­fo­nicz­ną. Transkrypcja Frédérica Meindersa jest nie­zwy­kle boga­ta w brzmie­nie i wier­na ory­gi­na­ło­wi har­mo­nicz­ne­mu oraz melo­dycz­ne­mu kompozytora.

Wokaliza jest kon­ty­nu­acją zło­tej serii 14 nagrań, z utwo­ra­mi, któ­re są bar­dzo bli­skie ser­cu pia­nist­ki. Każdy z nich jest nie­po­wta­rzal­ny, wyda­ny na wyjąt­ko­wą oka­zję. Każdy jest rów­nież wyra­zem miło­ści do muzy­ki. Pierwszym nagra­niem zło­tej serii był „Oblivion” Astora Piazzolli. Teraz miło­śni­cy muzy­ki kla­sycz­nej będą mogli cie­szyć się nową wer­sją Wokalizy i wyjąt­ko­wej pięk­no­ści inter­pre­ta­cją Beaty Szałwińskiej, peł­nej nie­ziem­skiej wręcz wraż­li­wo­ści, róż­no­rod­nych kolo­rów dźwię­ko­wych, nowe­go fra­zo­wa­nia i świe­żo­ści. To nagra­nie Wokalizy jest z pew­no­ścią jed­nym z naj­pięk­niej­szych, jakie zosta­ło wyko­na­ne na fortepianie.

Jako ludzie może­my pozo­sta­wić po sobie monu­ment i świa­dec­two ist­nie­nia czło­wie­ka na tej ziemi
w posta­ci genial­nych dzieł muzycz­nych, kt
óre potra­fią ten świat uczy­nić pięk­niej­szym i dać ludziom wzru­sze­nie, poczu­cie wyjąt­ko­wo­ści. Sztuka, muzy­ka i wyni­ka­ją­ce z nich pięk­no, to war­to­ści con­stans i to jest coś wspa­nia­łe­go, że je mamy, że może­my mieć taką dro­gę pięk­na, która wypeł­nia nam życie – doda­je pianistka.

Przedpremierowo pły­tę „Vocalise” oraz inne czę­ści zło­tej serii wyda­ne w ogra­ni­czo­nej ilo­ści egzem­pla­rzy moż­na zamó­wić pod adre­sem mailo­wym: beatasza@mac.com.

Więcej infor­ma­cji na temat twór­czo­ści Beaty Szałwińskiej oraz nowych pro­jek­tów na ofi­cjal­nym pro­fi­lu pia­nist­ki -> https://www.facebook.com/szalwinska.beata

 

Polscy „Frankowicze” po raz kolejny na wokandzie TSUE

Karolina Pilawska – adwo­kat, wspól­nik w kan­ce­la­rii Pilawska Zorski Adwokaci. Specjalistka
z zakre­su spo­rów kon­su­men­tów z ban­ka­mi. Od wie­lu lat z suk­ce­sa­mi repre­zen­tu­je inte­re­sy Frankowiczów i Złotówkowiczów w pol­skich sądach. 

 15 czerw­ca 2023 roku spra­wa­mi pol­skich „Frankowiczów” po raz kolej­ny zaj­mie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym razem Trybunał wyda wyro­ki w aż dwóch pol­skich postę­po­wa­niach dot. kre­dy­tów fran­ko­wych. Pierwsze, zare­je­stro­wa­ne pod sygn. akt
C‑520/21, któ­re wzbu­dza naj­wię­cej emo­cji wśród kre­dy­to­bior­ców, ban­ków i śro­do­wi­ska praw­ni­cze­go, doty­czy zasad­no­ści rosz­czeń o tzw. wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu – zarów­no ze stro­ny ban­ku, jak i kre­dy­to­bior­cy. Z kolei dru­ga spra­wa o sygn. akt C‑287/22 odno­si się do dopusz­czal­no­ści wyda­wa­nia przez pol­skie sądy posta­no­wień o zabez­pie­cze­niu w posta­ci zwol­nie­nia kre­dy­to­bior­cy z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat kre­dy­tu fran­ko­we­go. Niewątpliwe „Frankowicze” w Polsce mają na co cze­kać, a 15 czerw­ca 2023 roku będzie kolej­nym kro­kiem milo­wym w ich spo­rze z bankami.

Przede wszyst­kim naj­bar­dziej wycze­ki­wa­ne jest roz­strzy­gnię­cie TSUE dot. wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu. Tego rodza­ju rosz­czeń ze stro­ny ban­ków naj­bar­dziej oba­wia­ją się kre­dy­to­bior­cy fran­ko­wi. Po pierw­sze ze wzglę­du na fakt, iż nie wie­dzą w jakiej wyso­ko­ści rosz­czeń ze stro­ny ban­ków mogą się spo­dzie­wać. Po dru­gie, co wyni­ka z pierw­sze­go, że ewen­tu­al­na koniecz­ność zapła­ty takie­go wyna­gro­dze­nia niwe­lo­wa­ła­by korzy­ści płynące
z korzyst­ne­go wyro­ku sądu usta­la­ją­ce­go nie­waż­ność umo­wy kre­dy­tu. Wątpliwości te zosta­ły czę­ścio­wo roz­wia­ne przez Rzecznika Generalnego TSUE, któ­ry 16 lute­go 2023 roku wydał nie­zwy­kle korzyst­ną dla Frankowiczów opi­nię w tej kwe­stii. Definitywne roz­strzy­gnię­cie TSUE pozna­my już za kil­ka dni.

Genezy pozwów o wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu nale­ży poszu­ki­wać w aktu­al­nych sta­ty­sty­kach spraw sądo­wych, któ­re dla sek­to­ra ban­ko­we­go są bez­względ­ne. Obecnie ponad 95% pro­ce­sów sądo­wych jest wygry­wa­nych przez „Frankowiczów”, a ich umo­wy są uzna­wa­ne przez sądy w Polsce za nie­waż­ne. Nieważność umo­wy kre­dy­tu fran­ko­we­go ozna­cza koniecz­ność wza­jem­nych roz­li­czeń pomię­dzy ban­kiem a kre­dy­to­bior­cą – bank zwra­ca kre­dy­to­bior­cy wszyst­kie wpła­co­ne kwo­ty, z kolei kre­dy­to­bior­ca odda­je ban­ko­wi kwo­tę udo­stęp­nio­ne­go w PLN kre­dy­tu. Na ten moment więk­szość Frankowiczów jest już roz­li­czo­nych z ban­ka­mi, bo suma ich spłat prze­kra­cza już kwo­ty udo­stęp­nio­nych kredytów.

Pozwy ban­ków prze­ciw­ko „Frankowiczom” o wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu mia­ły zatem zni­we­lo­wać stra­ty tego sek­to­ra i de fac­to zre­kom­pen­so­wać brak zysków z umów kre­dy­tów fran­ko­wych, a tak­że znie­chę­cić kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy jesz­cze nie zde­cy­do­wa­li się pozwać ban­ku o usta­le­nie nie­waż­no­ści swo­jej umo­wy kre­dy­tu. Prawdopodobnie oka­że się jed­nak, że ban­ki wpad­ną we wła­sne sidła, bo TSUE zapew­ne pozba­wi je szans na uzy­ska­nie od kre­dy­to­bior­ców jakie­go­kol­wiek wyna­gro­dze­nia. Co wię­cej, może się oka­zać, że to kre­dy­to­bior­cy będą stro­ną, któ­ra będzie mogła doma­gać się od ban­ku wyna­gro­dze­nia na sku­tek uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nieważną.

Warto wska­zać, że brak korzy­ści finan­so­wych dla przed­się­bior­cy, któ­ry pro­po­nu­je swo­im klien­tom kon­su­men­tom, umo­wy obar­czo­ne wada­mi praw­ny­mi, jest sytu­acją cał­ko­wi­cie nor­mal­ną, a nie nad­zwy­czaj­ną – jak sta­ra się to przed­sta­wić sek­tor ban­ko­wy. Jak wska­zał Rzecznik Generalny w swo­jej opi­nii to, że przed­się­bior­ca naru­sza cią­żą­ce na nim obo­wiąz­ki i w efek­cie tra­ci zysk, któ­ry spo­dzie­wa się osią­gnąć z umo­wy kre­dy­tu, nie sta­no­wi żad­ne­go novum w orzecz­nic­twie TSUE doty­czą­cym ochro­ny kon­su­men­tów. Uważam, że TSUE zde­cy­do­wa­nie podzie­li luto­we sta­no­wi­sko swo­je­go Rzecznika, co z pew­no­ścią pozwo­li pol­skim sądom na szyb­sze roz­po­zna­wa­nie tego rodza­ju spraw na korzyść „Frankowiczów.”

Drugi wyrok doty­czy rów­nie istot­nej kwe­stii, a mia­no­wi­cie warun­ków udzie­la­nia przez pol­skie sądy zabez­pie­czeń w posta­ci zwol­nie­nia „Frankowicza” z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat kre­dy­tu na czas trwa­nia pro­ce­su sądo­we­go. Pytanie pre­ju­dy­cjal­ne skie­ro­wa­ne do TSUE doty­czy dwóch rodza­jów przypadków.

Pierwszy to sytu­acja, w któ­rej kre­dy­to­bior­ca nie spła­cił jesz­cze cał­ko­wi­cie kwo­ty kapi­ta­łu, czy­li suma jego wpłat do ban­ku jest niż­sza niż kwo­ta udo­stęp­nio­ne­go kre­dy­tu w PLN.
W prak­ty­ce sądo­wej przy­ję­ło się bowiem, że warun­kiem nie­for­mal­nym wnio­sku kre­dy­to­bior­cy o zabez­pie­cze­nie jest sytu­acja, w któ­rej doko­nał on co naj­mniej zwro­tu kapi­ta­łu, tzn. suma jego wpłat na rzecz ban­ku jest rów­na lub prze­kra­cza kwo­tę udo­stęp­nio­ne­go kre­dy­tu w PLN. Pytanie pol­skie­go sądu odno­si się do sytu­acji odmiennej,w któ­rej kre­dy­to­bior­ca nie spła­cił jesz­cze kwo­ty kre­dy­tu. Drugi to przy­pa­dek, w któ­rym pozwa­ny bank znaj­du­je się w dobrej kon­dy­cji finan­so­wej, co teo­re­tycz­nie wyklu­cza ist­nie­nie inte­re­su praw­ne­go, a tym samym moż­li­wość wyda­nia posta­no­wie­nia o zabez­pie­cze­niu. TSUE ma zatem odpo­wie­dzieć, czy w takich przy­pad­kach zasa­dy sku­tecz­no­ści i proporcjonalności,
o któ­rych mówi Dyrektywa 93/13, pozwa­la­ją pol­skie­mu sądo­wi nie uwzględ­nić wnio­sku „Frankowicza” czy się jed­nak temu sprze­ci­wia­ją, co naka­zu­je sądo­wi taki wnio­sek uwzględnić.

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że 15 czerw­ca 2023 roku to kolej­na waż­na data w kalen­da­rzach pol­skich Frankowiczów, a na pew­no naj­waż­niej­sza w pierw­szej poło­wie tego roku. Wydaje się, że po raz kolej­ny pol­scy kre­dy­to­bior­cy fran­ko­wi ponow­nie będą górą tego sporu.

 

 

 

POTĘŻNA ORĘŻ W WALCE Z NOWOTWORAMI. WARTO WIEDZIEĆ O LIKOPENIE

Nowotwory są obec­nie jed­nym z naj­bar­dziej nie­po­ko­ją­cych pro­ble­mów zdro­wot­nych, któ­re doty­ka­ją milio­ny ludzi na całym świe­cie. Liczba dia­gno­zo­wa­nych przy­pad­ków nowo­two­rów rośnie z roku na rok. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworowego, co roku oko­ło 170 tysię­cy Polaków otrzy­mu­je dia­gno­zę nowo­two­ru, z cze­go oko­ło 100 tysię­cy z nich prze­gry­wa z nim wal­kę. Pomimo postę­pów medy­cy­ny w dzie­dzi­nie badań onko­lo­gicz­nych, nowo­two­ry sta­no­wią jed­no z naj­po­waż­niej­szych wyzwań współ­cze­snej medycyny. 

Choć nie odkry­li­śmy jesz­cze sku­tecz­ne­go leku na raka, ist­nie­ją spo­so­by, jak wal­czyć z tą cho­ro­bą oraz jak jej zapo­bie­gać, mini­ma­li­zo­wać ryzy­ko wystą­pie­nia. Jednym z pomoc­nych czyn­ni­ków jest spo­ży­wa­nie regu­lar­nej daw­ki liko­pe­nu, związ­ku orga­nicz­ne­go, któ­ry może dzia­łać jak natu­ral­ny odku­rzacz dla nasze­go orga­ni­zmu, wzmac­nia­jąc odpor­ność, dodat­ko­wo posia­da­ją­ce­go wła­ści­wo­ści anty­no­wo­two­ro­we. Aby dowie­dzieć się wię­cej na temat korzy­ści, jakie przy­no­si liko­pen dla nasze­go orga­ni­zmu rów­nież w kon­tek­ście pro­fi­lak­ty­ki anty­no­wo­two­ro­wej, opo­wia­da Marcin Dąbrowski, pre­zes LycoPharm, zarzą­dza­ją­cy mar­ką LycopenPRO.

Jak sobie pomóc?

Likopen, nale­żą­cy do gru­py karo­te­no­idów, jest prze­ciw­u­tle­nia­czem o nie­zwy­kłych wła­ści­wo­ściach. Ten natu­ral­ny barw­nik obec­ny w rośli­nach wyróż­nia się uni­kal­ną struk­tu­rą che­micz­ną, któ­ra czy­ni go jed­nym z naj­sku­tecz­niej­szych prze­ciw­u­tle­nia­czy roślin­nych dostęp­nych w przy­ro­dzie. Głównym zada­niem liko­pe­nu jest ochro­na orga­ni­zmu przed nad­mier­nym two­rze­niem się reak­tyw­nych form tle­nu tzw wol­nych rod­ni­ków, któ­re mogą pro­wa­dzić do uszko­dzeń komó­rek i zakłó­ceń w funk­cjo­no­wa­niu orga­ni­zmu. Jednak korzy­ści pły­ną­ce z liko­pe­nu nie koń­czą się na tym.

Jako sub­stan­cja o potwier­dzo­nym dzia­ła­niu anty­no­wo­two­ro­wym, liko­pen posia­da sze­reg wła­ści­wo­ści, któ­re przy­czy­nia­ją się do hamo­wa­nia wzro­stu i roz­wo­ju komó­rek nowo­two­ro­wych. Badania wyka­zu­ją, że liko­pen wpły­wa na pro­ce­sy zwią­za­ne z pro­li­fe­ra­cją nowo­two­ro­wą, co pro­wa­dzi do hamo­wa­nia podzia­łu komó­rek nowo­two­ro­wych. Ponadto, liko­pen dzia­ła jako sil­ny anty­ok­sy­dant, redu­ku­jąc stres oksy­da­cyj­ny i zwal­cza­jąc wol­ne rod­ni­ki, któ­rych nagro­ma­dze­nie w orga­ni­zmie zwięk­sza ryzy­ko zacho­ro­wa­nia. Ponadto, liko­pen może hamo­wać pro­ces angio­ge­ne­zy, czy­li two­rze­nia nowych naczyń krwio­no­śnych, któ­re jest klu­czo­we dla wzro­stu guza. Dodatkowo, liko­pen wyka­zu­je zdol­ność do modu­lo­wa­nia ukła­du immu­no­lo­gicz­ne­go, poprzez sty­mu­la­cję aktyw­no­ści komó­rek odpor­no­ścio­wych, co przy­czy­nia się do zwięk­sze­nia reak­cji immu­no­lo­gicz­nej prze­ciw­ko komór­kom nowo­two­ro­wym.[1]

Zapobiegaj i lecz

Nowotwory zło­śli­we są wyni­kiem nie­kon­tro­lo­wa­ne­go wzro­stu komó­rek w orga­ni­zmie. Mogą wystę­po­wać w róż­nych narzą­dach i tkan­kach, takich jak płu­ca, jeli­ta, skó­ra, krew czy kości. Skutki dla pacjen­ta zale­żą od rodza­ju i zaawan­so­wa­nia nowo­two­ru, i mogą doty­kać zarów­no zdro­wia fizycz­ne­go, jak i aspek­tów psy­cho­lo­gicz­nych. Często sły­szy­my o nowych tera­piach i meto­dach lecze­nia nowo­two­rów, któ­re obie­cu­ją rewo­lu­cję, ale ich sku­tecz­ność jest rzad­ko potwier­dzo­na. Jednak w przy­pad­ku liko­pe­nu mamy solid­ne nauko­we dowo­dy na jego wła­ści­wo­ści.Badania doty­czą­ce wła­ści­wo­ści anty­no­wo­two­ro­wych liko­pe­nu nadal trwa­ją, ale już ist­nie­ją­ce wyni­ki są obie­cu­ją­ce i potwier­dza­ją uży­tecz­ność tego związ­ku. Przeprowadzone bada­nia in vivo w war­szaw­skim NIO potwier­dza­ją przy­dat­ność liko­pe­nu w przy­pad­ku raka pro­sta­ty i raka pier­si a tak­że wpły­wa na róż­ne szla­ki sygna­ło­we zwią­za­ne z ich roz­wo­jem. Podobnie, bada­nia suge­ru­ją, że wyso­kie spo­ży­cie liko­pe­nu może wią­zać się ze zmniej­szo­nym ryzy­kiem raka jeli­ta gru­be­go. Dodatkowo, ist­nie­ją rów­nież bada­nia wska­zu­ją­ce na zwią­zek mię­dzy wyso­kim spo­ży­ciem liko­pe­nu, a niż­szym ryzy­kiem raka płuc oraz indu­ko­wać ich apop­to­zę. Niewykluczona jest rów­nież sku­tecz­ność przy innych nowo­two­rach, jed­nak w tym przy­pad­ku wciąż nie mamy pew­no­ści.[2]

Wspomóż swój organizm

Likopen może przy­nieść korzy­ści zarów­no w pro­fi­lak­ty­ce, jak i jako uzu­peł­nie­nie lecze­nia u osób zdia­gno­zo­wa­nych z nowo­two­rem. Wysokie spo­ży­cie liko­pe­nu wią­że się ze zmniej­szo­nym ryzy­kiem roz­wo­ju cho­ro­by. W przy­pad­ku osób zdia­gno­zo­wa­nych z nowo­two­rem, liko­pen może być sto­so­wa­ny jako dodat­ko­wy ele­ment kon­wen­cjo­nal­ne­go leczenia. 

 Likopen może korzyst­nie wpły­wać na pro­ces rekon­wa­le­scen­cji po tera­pii anty­no­wo­two­ro­wej, takiej jak che­mio­te­ra­pia czy radio­te­ra­pia. Terapie prze­ciw­no­wo­two­ro­we czę­sto powo­du­ją uszko­dze­nia w orga­ni­zmie oraz osła­bie­nie ukła­du odpor­no­ścio­we­go. Likopen, jako sil­ny prze­ciw­u­tle­niacz, może pomóc w ochro­nie komó­rek przed uszko­dze­nia­mi oksy­da­cyj­ny­mi, któ­re są czę­stym skut­kiem ubocz­nym tera­pii. Ponadto, liko­pen wspie­ra układ odpor­no­ścio­wy, wzmac­nia­jąc odpo­wiedź orga­ni­zmu i poma­ga­jąc w zwal­cza­niu infek­cji. Wpływ liko­pe­nu na rege­ne­ra­cję tka­nek, takich jak bło­na ślu­zo­wa prze­wo­du pokar­mo­we­go, wyni­ka z jego dzia­ła­nia prze­ciw­za­pal­ne­go i anty­ok­sy­da­cyj­ne­go. Dodanie liko­pe­nu do die­ty rekon­wa­le­scen­tów, może przy­czy­nić się do łago­dze­nia skut­ków ubocz­nych tera­pii oraz przy­spie­sze­nia pro­ce­su zdro­wie­nia po lecze­niu nowotworów.

Likopen czę­sto wystę­pu­je wraz z inny­mi związ­ka­mi roślin­ny­mi, taki­mi jak fla­wo­no­idy, karo­te­no­idy i fito­ste­ro­le, któ­re rów­nież wyka­zu­ją poten­cjal­ne wła­ści­wo­ści anty­no­wo­two­ro­we. Spożywanie róż­no­rod­nych owo­ców i warzyw, któ­re są boga­te w te skład­ni­ki, może pozy­tyw­nie wpły­wać na ogól­ne zdro­wie i zmniej­szać ryzy­ko ich roz­wo­ju. Należy pod­kre­ślić, że przed roz­po­czę­ciem przyj­mo­wa­nia liko­pe­nu w przy­pad­ku cho­ro­by nowo­two­ro­wej, zawsze nale­ży skon­sul­to­wać się z leka­rzem. To wła­śnie lekarz będzie w sta­nie naj­le­piej oce­nić indy­wi­du­al­ną sytu­ację pacjen­ta, uwzględ­nić poten­cjal­ne inte­rak­cje z inny­mi leka­mi oraz dosto­so­wać daw­ko­wa­nie i spo­sób poda­wa­nia liko­pe­nu. Najlepszą przy­swa­jal­ną for­mę liko­pe­nu w for­mie CIS może­my zaku­pić na stro­nie lycopenpro.com dostęp­ną w wygod­nej do spo­ży­cia for­mie napo­ju LycopenPRO.

[1] A.Kapała, M.Szlendak, E.Motacka, The Anti-Cancer Activity of Lycopene: A Systematic Review of Human and Animal Studies, Warszawa, 2022.

[2] A. Kapała, Likopen czy ma zna­cze­nie dla cho­re­go na Nowotwór zło­śli­wy, Konferencja Naukowo-Szkoleniowa Gdynia 23.04.2022 https://www.facebook.com/LycopenPRO/videos/1345375172984111

Odkryj letnią tajemnicę pięknie wyglądających stóp

Wraz z nadej­ściem upal­nych dni i sezo­nu nosze­nia san­da­łów, sto­py wycho­dzą na pierw­szy plan. Lato to ide­al­ny czas, aby zadbać o nie, aby pre­zen­to­wa­ły się w peł­nej kla­sie. Jednak let­nie przy­go­dy mogą ozna­czać nie­usta­ją­ce nara­że­nie stóp na trud­ne warun­ki i inten­syw­ną aktyw­ność. Idealnym roz­wią­za­niem jest pedi­cu­re hybry­do­wy, któ­ry pozwa­la cie­szyć się dłu­go­trwa­łym i pięk­nym efek­tem przez cały sezon.

Jedną z naj­więk­szych zalet pedi­cu­re hybry­do­we­go jest jego odpor­ność na czyn­ni­ki atmos­fe­rycz­ne. Niezależnie od tego, czy będzie­my cho­dzić po pla­ży, pły­wać w base­nie czy eks­plo­ro­wać cie­ka­we miej­sca, nasze paznok­cie będą nadal pre­zen­to­wać się świe­żo i pięk­nie. Hybrydowy lakier jest odpor­ny na ście­ra­nie i dzia­ła­nie wody, dzię­ki cze­mu utrzy­mu­je swo­ją inten­syw­ność kolo­ru i lśnią­cy wygląd przez dłu­gi czas.

Pedicure hybry­do­wy róż­ni się od tra­dy­cyj­ne­go lakie­ru do paznok­ci dzię­ki swo­jej wyjąt­ko­wej trwa­ło­ści. Proces apli­ka­cji pedi­cu­re hybry­do­we­go obej­mu­je nało­że­nie spe­cjal­ne­go hybry­do­we­go lakie­ru na natu­ral­ne paznok­cie. Następnie, war­stwa lakie­ru jest utrwa­la­na pod lam­pą UV lub LED, co powo­du­je, że sta­je się wyjąt­ko­wo wytrzy­ma­ła i odpor­na na odpry­ski, odgnia­ta­nie się kra­wę­dzi oraz roz­ma­zy­wa­nie. Dzięki temu paznok­cie wyglą­da­ją pięknie
i nie­na­gan­nie nawet przez kil­ka tygodni.

Ponadto, pedi­cu­re hybry­do­wy ofe­ru­je sze­ro­ki wybór kolo­rów i wzo­rów. Możemy wybie­rać spo­śród nie­zli­czo­nych odcie­ni, któ­re ide­al­nie pasu­ją do nasze­go waka­cyj­ne­go sty­lu. Bez wzglę­du na to, czy pre­fe­ru­je­my kla­sycz­ną czer­wień, sub­tel­ną biel czy odważ­ne neo­ny, pedi­cu­re hybry­do­wy pozwa­la nam wyra­zić naszą indy­wi­du­al­ność i doda­je pew­no­ści sie­bie pod­czas waka­cyj­nych przygód.

Eksperci z kli­ni­ki Drzazga Clinic pod­kre­śla­ją, że pedi­cu­re hybry­do­wy to nie tyl­ko kwe­stia este­ty­ki, ale tak­że kom­for­tu i zdro­wia stóp. Profesjonalne zabie­gi wyko­ny­wa­ne pod­czas pedi­cu­re hybry­do­we­go wspo­ma­ga­ją nawil­ża­nie skó­ry, eli­mi­na­cję zro­go­wa­cia­łe­go naskórka
i pie­lę­gna­cję paznokci.

Zadbane sto­py – must have na lato

Aby cie­szyć się kom­for­tem i pew­no­ścią sie­bie pod­czas nosze­nia odkry­tych butów, war­to zasto­so­wać kil­ka pro­stych, ale sku­tecz­nych porad. Regularne peelin­go­wa­nie i nawil­ża­nie skó­ry pomo­gą usu­nąć mar­twy naskó­rek i zapo­biec powsta­wa­niu odci­sków oraz zro­go­wa­ceń. Kolejnym waż­nym kro­kiem jest odpo­wied­nie skra­ca­nie paznok­ci. Eksperci zale­ca­ją, aby przy­ci­nać je pro­sto, uni­ka­jąc zaokrą­gla­nia, co może pro­wa­dzić do wra­sta­nia. Warto pamię­tać o odpo­wied­nim dobra­niu roz­mia­ru san­dał­ków, aby zapew­nić sto­pom odpo­wied­nią ilość miej­sca i swo­bo­dę ruchu.

Przygotowanie stóp przed sezo­nem waka­cyj­nym jest nie tyl­ko kwe­stią este­ty­ki, ale rów­nież zdro­wia i kom­for­tu. Pedicure wyko­na­ny w pro­fe­sjo­nal­nym salo­nie jest świet­ną opcją dla wszyst­kich, któ­rzy marzą o ide­al­nie wyglą­da­ją­cych paznok­ciach i oszczęd­no­ści cza­su. Daje nam moż­li­wość zadba­nia o pięk­ny wygląd naszych stóp i czu­cia się dosko­na­le z każ­dym kro­kiem. Niech Twój let­ni pedi­cu­re będzie wizy­tów­ką Twojego sty­lu i pew­no­ści siebie!

PRACOWAĆ INACZEJ, CZYLI JAK STWORZYĆ MIEJSCE PRACY, KTÓRE PRACOWNICY POKOCHAJĄ

Przez ostat­nie kil­ka­set lat świat przy­zwy­cza­ił nas do pew­ne­go spo­so­bu zarzą­dza­nia, opar­te­go na hie­rar­chii wła­dzy, gdzie każ­dy ma nad sobą zwierzch­ni­ka, a zwierzch­nik czę­sto myśli, decy­du­je, cza­sa­mi wzbu­dza strach. Utrzymanie takie­go mode­lu zarzą­dza­nia to czę­sto nie­od­łącz­na rze­czy­wi­stość nawet nowo­cze­snych firm w XXI wie­ku. Jednak czy na pew­no powin­ni­śmy akcep­to­wać tę sytu­ację? Czy wraz z postę­pem cywi­li­za­cyj­nym i pro­ce­sa­mi demo­kra­ty­za­cji, nie powin­ni­śmy odwa­żyć się poszu­ki­wać nowych mode­li zarzą­dza­nia? Odpowiedzią na to pyta­nie są tur­ku­so­we orga­ni­za­cje, któ­re nie tyl­ko wska­zu­ją kon­kret­ne roz­wią­za­nia, ale tak­że zmie­nia­ją spo­sób myśle­nia o miej­scach pracy.

Niestandardowe roz­wią­za­nia samo­za­rzą­dza­nia w fir­mach zaczy­na­ją cie­szyć się coraz więk­szym uzna­niem. O tym, czym są tur­ku­so­we orga­ni­za­cje i ich prze­wa­gach nad stan­dar­do­wą orga­ni­za­cją roz­ma­wia­my z Markiem Wzorkiem zało­ży­cie­lem Perfectcircle, auto­rem książ­ki „Od Hierarchii Do turkusu”.

Barwy har­mo­nii

Turkus, jako kolor, koja­rzy się z morzem. Morze sym­bo­li­zu­je wol­ność, swo­bo­dę i spo­kój. Te wła­śnie kono­ta­cje ide­al­nie odda­ją ideę tur­ku­so­wych orga­ni­za­cji, któ­re sta­no­wią alter­na­ty­wę dla stan­dar­do­wych struk­tur. Takie orga­ni­za­cje dążą do popra­wy funk­cjo­no­wa­nia i roz­wo­ju firm, jed­no­cze­śnie dba­jąc o dobro spo­łecz­no­ści pra­cow­ni­ków i two­rząc wspólnotę.

Główną ideą tur­ku­so­wych orga­ni­za­cji jest swo­bo­da i prze­ciw­sta­wie­nie się tra­dy­cyj­ne­mu hie­rar­chicz­ne­mu mode­lo­wi. W takiej orga­ni­za­cji ludzie mają moż­li­wość współ­de­cy­do­wa­nia. Hierarchia opar­ta na wła­dzy jed­nost­ki nad inny­mi, jak w przy­pad­ku pre­ze­sa czy wła­ści­cie­la, ustę­pu­je miej­sca hie­rar­chii opar­tej na kom­pe­ten­cjach. Można porów­nać taką orga­ni­za­cję do dobrze funk­cjo­nu­ją­cej wspól­no­ty miesz­ka­nio­wej. Każdy miesz­ka­niec osie­dla ma swo­je wła­sne miesz­ka­nie i pono­si za nie peł­ną odpo­wie­dzial­ność. Jednocześnie ist­nie­je rów­nież odpo­wie­dzial­ność za wspól­ne obsza­ry, takie jak patio czy kory­ta­rze. W takiej wspól­no­cie róż­ne oso­by peł­nią róż­ne role, a wszy­scy są w sta­nie się wspól­nie poro­zu­mieć, będąc głów­nie odpo­wie­dzial­ny­mi za swo­je wła­sne życie. Podobnie jest w tur­ku­so­wej orga­ni­za­cji, gdzie każ­dy pra­cow­nik odpo­wia­da za swo­je zada­nia, a w przy­pad­ku wspól­nych inte­re­sów, współ­pra­cu­je z inny­mi w celu osią­gnię­cia poro­zu­mie­nia. – mówi Marek Wzorek.

Struktura postę­pu

Podczas two­rze­nia tur­ku­so­wych orga­ni­za­cji oraz w dobrze funk­cjo­nu­ją­cych fir­mach, któ­re wdro­ży­ły samo­za­rzą­dza­nie, obser­wu­je się znacz­nie więk­szą ilość demo­kra­tycz­nych stan­dar­dów. Współczesne orga­ni­za­cje wciąż sto­su­jąc tra­dy­cyj­ne stan­dar­dy zarzą­dza­nia, opie­ra­ją się na mode­lu sprzed setek tysię­cy lat, gdzie ist­niał nie­omyl­ny wład­ca, czy­li wła­ści­ciel lub pre­zes, któ­ry dyk­to­wał zasa­dy, a pra­cow­ni­cy musie­li bez­względ­nie ich przestrzegać. 

W tur­ku­so­wych orga­ni­za­cjach obser­wu­je­my znacz­nie wię­cej stan­dar­dów zwią­za­nych z demo­kra­tycz­nym zarzą­dza­niem. Mamy dobrze uło­żo­ne pro­ce­sy, któ­re nie zale­żą od jed­nej oso­by, lecz od całe­go sys­te­mu. W nie­któ­rych przy­pad­kach ci, któ­rzy zaj­mu­ją się samo­za­rzą­dza­niem i tur­ku­so­wy­mi orga­ni­za­cja­mi, wykra­cza­ją nawet poza obec­ny model demo­kra­cji. Często w demo­kra­cji rzą­dzą­cy nie zawsze dba­ją o to, aby ludzie sta­wa­li się coraz lep­szy­mi, bar­dziej etycz­ny­mi i roz­wi­nię­ty­mi jed­nost­ka­mi. Natomiast w tur­ku­so­wych orga­ni­za­cjach i dobrze dzia­ła­ją­cych fir­mach, gdzie zasto­so­wa­no samo­za­rzą­dza­nie, roz­wój jed­nost­ki i orga­ni­za­cji jest klu­czem. Takich firm regu­lar­nie przy­by­wa. Mamy wie­le przy­kła­dów star­tu­pów, któ­re korzy­sta­jąc z meto­dy two­rze­nia fir­my jako tur­ku­so­wej orga­ni­za­cji, osią­ga­ją bar­dzo szyb­ki wzrost. Istnieją przy­pad­ki, gdzie zało­ży­ciel fir­my od same­go począt­ku kie­ro­wał się zasa­da­mi samo­za­rzą­dza­nia, two­rząc kul­tu­rę orga­ni­za­cyj­ną opar­tą na tych war­to­ściach. Tak jak fir­ma Buurtzorg, któ­rej pomy­sło­daw­ca w cią­gu zale­d­wie 3 lat zbu­do­wał fir­mę zatrud­nia­ją­cą 13 tysię­cy pra­cow­ni­ków. Organizacja w rewo­lu­cyj­ny spo­sób zmie­ni­ła sek­tor opie­ki zdro­wot­nej dla osób star­szych. Buurtzorg został prze­ba­da­ny przez fir­my audy­tor­skie, takie jak Ernst & Young, któ­re zba­da­ły jej spo­sób dzia­ła­nia i stwier­dzi­ły, że gdy­by inne fir­my przy­ję­ły ten model, budżet pań­stwa Holandii osią­gnął­by ogrom­ne oszczęd­no­ści. Mówimy tutaj o miliar­do­wych oszczęd­no­ściach, któ­re moż­na by zre­ali­zo­wać, gdy­by wszy­scy dzia­ła­li w tym mode­lu. Obserwujemy trend, gdzie wie­lu inspi­ru­ją­cych lide­rów i dobrze pro­spe­ru­ją­cych orga­ni­za­cji przy­glą­da się stan­dar­dom i pro­ce­som obo­wią­zu­ją­cym w tur­ku­so­wych orga­ni­za­cjach i pró­bu­je je wdra­żać. Nawet jeśli kor­po­ra­cje i lide­rzy two­rzą­cy nowo­cze­sne fir­my, boją się lub nie są w sta­nie sami utwo­rzyć tur­ku­so­wej orga­ni­za­cji, wie­lu z nich ana­li­zu­je, co mogą od takiej struk­tu­ry prze­jąć. Jednym z tych ele­men­tów, któ­ry czę­sto jest kopio­wa­ny i wdra­ża­ny, jest rekru­ta­cja lub zarzą­dza­nie talen­ta­mi. Zarządzanie talen­ta­mi w wie­lu współ­cze­snych orga­ni­za­cjach wyma­ga wie­lu zmian i uspraw­nień, tak aby lide­rzy potra­fi­li roz­wi­jać poten­cjał ludz­ki, a nie pod­ci­na­li swo­im pra­cow­ni­kom skrzy­dła – wska­zu­je Marek Wzorek.

Wiele osób poru­sza­ją­cych się po ryn­ku pra­cy, na pew­no nie­jed­no­krot­nie doświad­czy­ła nad­użyć pra­co­daw­cy, któ­ry posia­da­jąc całą odpo­wie­dzial­ność za wyni­ki swo­je­go zespo­łu czy przed­się­bior­stwa, prze­le­wał swo­ją fru­stra­cję i nie­pew­no­ści na pra­cow­ni­ków niż­sze­go szcze­bla. Relacje wła­dzy zawar­te w stan­dar­do­wej struk­tu­rze orga­ni­za­cji nie­ste­ty nara­ża­ją pra­cow­ni­ka, jak i pra­co­daw­cę na kon­flikt inte­re­sów, wyni­ka­ją­cy z nie­ja­snej gra­ni­cy odpo­wie­dzial­no­ści i bra­ku dobre­go sys­te­mu komunikacji 

Podczas moich wystą­pień na kon­fe­ren­cjach dla lide­rów z wie­lu branż, czę­sto odsła­niam pro­blem wal­ki jaki wystę­pu­ję w małych, śred­nich i dużych orga­ni­za­cjach. W moich pre­zen­ta­cjach przed­sta­wiam, że w tra­dy­cyj­nych fir­mach czę­sto wystę­pu­ją sytu­acje rywa­li­za­cji i wal­ki mię­dzy pra­cow­ni­ka­mi, wal­ki o wła­dze, wal­ki o sta­no­wi­ska. A prze­cież dzię­ki dobrej współ­pra­cy i komu­ni­ka­cji bez prze­mo­cy w fir­mach mogło­by się pra­co­wać lepiej i sku­tecz­niej. Ta rywa­li­za­cja wystę­pu­je pomię­dzy poszcze­gól­ny­mi dzia­ła­mi oraz pozio­ma­mi w hie­rar­chii, jak wal­ka dzia­łów pro­duk­cji z pra­cow­ni­ka­mi biu­ro­wy­mi, zarzą­dów z pra­cow­ni­ka­mi niż­sze­go szcze­bla lub wal­ki poszcze­gól­nych depar­ta­men­tów fir­my ze sobą. W tur­ku­so­wych, samo­za­rzą­dza­ją­cych się orga­ni­za­cjach ludzie two­rzą spój­ną i nie­hie­rar­chicz­ną wspól­no­tę opar­tą na wspól­nym inte­re­sie. Kiedy fir­my pro­szą nas o audyt w zakre­sie zarzą­dza­nia lub kul­tu­ry orga­ni­za­cyj­nej, prze­pro­wa­dza­my bada­nia zarów­no z kie­row­nic­twem, jak i z pra­cow­ni­ka­mi niż­sze­go szcze­bla. Czasami otrzy­mu­je­my skraj­ne odpo­wie­dzi, gdzie zarząd i wła­ści­cie­le twier­dzą, że pra­cow­ni­cy nie sta­ra­ją się, mimo inwe­sto­wa­nia w naj­lep­sze warun­ki pra­cy. Natomiast roz­ma­wia­jąc z pra­cow­ni­ka­mi niż­szych szcze­bli, otrzy­mu­je­my zupeł­nie inną per­spek­ty­wę, w któ­rej poja­wia­ją się róż­ne wyzwa­nia i pro­ble­my, o któ­rych w fir­mie nawet się nie mówi. W tur­ku­so­wych orga­ni­za­cjach dzia­ła komu­ni­ka­cja, któ­ra poma­ga fir­mom funk­cjo­no­wać lepiej. Często wpro­wa­dza się dodat­ko­we plat­for­my, któ­re wspie­ra­ją komu­ni­ka­cję i roz­wój pra­cow­ni­ków. W zależ­no­ści od potrzeb orga­ni­za­cji, moż­na rów­nież wdro­żyć meto­dę NVC – komu­ni­ka­cji bez prze­mo­cy, któ­ra sku­pia się na zro­zu­mie­niu dru­gie­go czło­wie­ka oraz wła­snych potrzeb i komu­ni­ko­wa­niu się w fir­mach bez języ­ka prze­mo­cy. Tradycyjne fir­my rów­nież sta­ra­ją się włą­czyć te ele­men­ty i czę­sto lide­rzy, pre­ze­si, dyrek­to­rzy lub mene­dże­ro­wie z dzia­łu HR zapra­sza­ją nas na spo­tka­nia, do współ­pra­cy lub popro­wa­dze­nie warsz­ta­tów. Stworzenie tur­ku­so­wej orga­ni­za­cji wyma­ga zadba­nia o wie­le aspek­tów, jed­nym z przy­kła­dów zmia­ny może być wdro­że­nie plat­for­my do samo­za­rzą­dza­nia, takiej jak Holaspirit.com. Na takie roz­wią­za­nie zde­cy­do­wa­ła się mię­dzy inny­mi far­ma­ceu­tycz­na kor­po­ra­cja, Roche. Firma za pomo­cą plat­for­my stop­nio­wo prze­ista­cza się w zwin­ną, samo­za­rzą­dza­ją­cą się orga­ni­za­cję, co dopro­wa­dzi­ło do szyb­kie­go roz­wo­ju i polep­sze­nia pro­ce­sów biz­ne­so­wych i jej wyni­ków. Wiele tra­dy­cyj­nych firm podej­mu­je decy­zje o zmia­nie struk­tu­ry orga­ni­za­cyj­nej, decen­tra­li­za­cję wła­dzy, żeby szyb­ciej roz­wi­jać swo­ją orga­ni­za­cję, aby nie mar­no­wać poten­cja­łu swo­ich pra­cow­ni­ków, ale dbać o ich dobro­stan oraz roz­wój. Dodatkowo takie dzia­ła­nia prze­kła­da­ją się na polep­sze­nie oto­cze­nia biz­ne­so­we­go, pod­no­sze­nie ety­ki biz­ne­so­wej, roz­wój świa­do­mo­ści lide­rów i pra­cow­ni­ków orga­ni­za­cji oraz jej kon­tra­hen­tów, a w kon­se­kwen­cji two­rze­nie lep­sze­go świa­ta dla nas oraz kolej­nych poko­leń – doda­je Marek Wzorek.