RYNEK HRM: JAKI BYŁ 2019, CO PRZYNIESIE 2020?

Jak wyglą­dał pol­ski rynek HRM w 2019 roku? Jakie tren­dy w obsza­rze rekru­ta­cji i zarzą­dza­nia pra­cow­ni­ka­mi powin­ny się utrzy­mać, a któ­re się nie spraw­dzi­ły i wyga­sną? Co cze­ka rynek w 2020 roku? 

Branża HRM ewo­lu­uje, a wraz z nią spo­sób funk­cjo­no­wa­nia agen­cji doradz­twa per­so­nal­ne­go. Pracodawcy coraz czę­ściej ocze­ku­ją kom­plek­so­we­go podej­ścia do współ­pra­cy, wyma­ga­ją­ce­go roz­wią­zań, któ­re łączą zakres kil­ku odręb­nych usług, np. rekru­ta­cji sta­łej, out­so­ur­cin­gu usług czy pra­cy tym­cza­so­wej. Kandydaci i pra­cow­ni­cy potrze­bu­ją z kolei doradz­twa w zakre­sie wła­sne­go roz­wo­ju, czy reko­men­da­cji w kwe­stii bene­fi­tów. Wraz ze zmie­nia­ją­cym się ryn­kiem, w 2020 roku agen­cje doradz­twa per­so­nal­ne­go będą zatem musia­ły przede­fi­nio­wać i dosto­so­wać swo­ją rolę do ocze­ki­wań klientów.

PRACA TYMCZASOWA: WCIĄŻ NA FALI

Choć utrzy­mu­ją­cy się rynek pra­cow­ni­ka oraz zaostrze­nie limi­tów cza­so­wych korzy­sta­nia z pra­cy tym­cza­so­wej przez pra­co­daw­ców użyt­kow­ni­ków spo­wo­do­wa­ły spad­ki w licz­bie osób pra­cu­ją­cych w tej for­mu­le praw­nej, rynek pra­cy tym­cza­so­wy pozo­sta­je sta­bil­ny, a zapo­trze­bo­wa­nie wśród klien­tów nie spa­da. Pamiętajmy, że nasy­ce­nie pol­skie­go ryn­ku pra­cy tym­cza­so­wej na pozio­mie 1,2% pla­su­je się wciąż poni­żej euro­pej­skiej śred­niej, wyno­szą­cej 1,9%[1].

- Z jed­nej stro­ny zauwa­ża­my, że Klienci coraz czę­ściej korzy­sta­ją z usłu­gi Try & Hire, czy­li po kil­ku, kil­ku­na­stu mie­sią­cach zatrud­nia­ją na sta­łe spraw­dzo­nych i prze­szko­lo­nych pra­cow­ni­ków tym­cza­so­wych, a część firm wręcz od razu zle­ca agen­cjom usłu­gę rekru­ta­cji pra­cow­ni­ków sta­łych. Z dru­giej jed­nak stro­ny wciąż rośnie udział pra­cy tym­cza­so­wej wszę­dzie tam, gdzie mamy do czy­nie­nia z sezo­no­wo­ścią, szcze­gól­nie w dobie wzro­stu kosz­tów pra­cy (PPK, pła­ca mini­mal­na w 2020 r. wyż­sza o 15,6% wzglę­dem 2019 r.) oraz nie­pew­nej sytu­acji gospo­dar­czej w Polsce i na świe­cie – komen­tu­je Marcin Ostrowski, dyrek­tor sprze­da­ży z LeasingTeam Group.

Cały czas zwięk­sza się też zapo­trze­bo­wa­nie na usłu­gę sze­ro­ko rozu­mia­ne­go out­so­ur­cin­gu pro­ce­su lub funk­cji. – Taka for­ma współ­pra­cy jest nie­zwy­kle korzyst­nym roz­wią­za­niem w bran­ży logi­stycz­nej pro­duk­cyj­nej, sha­re servi­ce czy e‑commerce, czy­li wszę­dzie tam, gdzie może­my roz­li­czać się za efekt. Dobrze przy­go­to­wa­ny i zaim­ple­men­to­wa­ny out­so­ur­cing daje Klientowi wymier­ne korzy­ści i oszczęd­ność cza­su. Pomimo wie­lu zalet, udział out­so­ur­cin­gu nie rośnie tak szyb­ko jak się spo­dzie­wa­li­śmy, m.in. dla­te­go, że nie zawsze da się go zasto­so­wać tam, gdzie  do tej pory funk­cjo­no­wa­ła pra­ca tym­cza­so­wa. To kolej­ny dowód na to, że pra­ca tym­cza­so­wa jest potrzeb­na i nie znik­nie z ryn­ku – doda­je Edyta Kowalczyk, dyrek­tor ds. klu­czo­wych klien­tów w LeasingTeam Group.

REKRUTACJA: NADAL NIEŁATWE ZADANIE

Odczuwalny już dziś niż demo­gra­ficz­ny nie­wąt­pli­wie utrud­nia pozy­ski­wa­nie pra­cow­ni­ków, zwłasz­cza jeśli cho­dzi o wykwa­li­fi­ko­wa­ne kadry, z kon­kret­ny­mi umie­jęt­no­ścia­mi czy upraw­nie­nia­mi. Zapotrzebowanie na pra­cow­ni­ków w poszcze­gól­nych bran­żach od lat jest podob­ne. Niezmiennie poszu­ki­wa­ni są spe­cja­li­ści z obsza­rów IT, inży­nie­ro­wie, pra­cow­ni­cy fizycz­ni, czy oso­by wła­da­ją­ce wie­lo­ma języ­ka­mi obcy­mi. Braki kadro­we w tych obsza­rach są coraz czę­ściej dużym pro­ble­mem pracodawców.

Równolegle, w 2019 roku zauwa­żal­ny był wzrost wyma­gań ze stro­ny kan­dy­da­tów wobec poten­cjal­ne­go pra­co­daw­cy. Kandydaci ocze­ku­ją wyż­szych wyna­gro­dzeń, dodat­ko­wych bene­fi­tów i przy­ja­znych warun­ków pra­cy. Jednym z bar­dzo istot­nych czyn­ni­ków, któ­re­go rola ostat­nio znacz­nie wzro­sła, sta­ła się atrak­cyj­na i dogod­na dla pra­cow­ni­ka loka­li­za­cja miej­sca pra­cy. Szczególnie widać to w więk­szych mia­stach, gdzie codzien­ne poko­ny­wa­nie dłuż­szych odle­gło­ści zabie­ra zbyt wie­le czasu.

Dotarcie do odpo­wied­nich kan­dy­da­tów, a następ­nie ich pozy­ska­nie to dla rekru­te­rów coraz więk­sze wyzwa­nie. Ich zada­nie nie pole­ga już tyl­ko na przed­sta­wie­niu ofer­ty pra­co­daw­cy. By zachę­cić i prze­ko­nać do udzia­łu w pro­ce­sie rekru­ta­cji – czę­sto oso­bę, któ­ra wca­le o zmia­nie pra­cy nie myśli – muszą wyka­zać się sze­ro­ki­mi umie­jęt­no­ścia­mi sprze­da­żo­wy­mi, grun­tow­ną zna­jo­mo­ścią ofer­ty oraz wyso­kim pozio­mem kom­pe­ten­cji inter­per­so­nal­nych. Konieczność się­ga­nia po pasyw­nych kan­dy­da­tów spra­wia, że szcze­gól­ne­go zna­cze­nia nabie­ra też mar­ke­ting rekru­ta­cji, za pomo­cą któ­re­go moż­na dotrzeć do kan­dy­da­tów i w nie­sza­blo­no­wy spo­sób zain­te­re­so­wać ich ofer­tą. Poszerza się też wachlarz nowo­cze­snych narzę­dzi wyko­rzy­sty­wa­nych w pro­ce­sach rekrutacyjnych.

- Nowe poko­le­nia na ryn­ku pra­cy, przy­zwy­cza­jo­ne do korzy­sta­nia z naj­now­szych roz­wią­zań tech­no­lo­gicz­nych, wymu­sza na pra­co­daw­cach i rekru­te­rach zmia­nę spo­so­bu pro­wa­dze­nia rekru­ta­cji. Wykorzystywanie nowo­cze­snych narzę­dzi nie tyl­ko skra­ca czas jej reali­za­cji, ale – co naj­waż­niej­sze – poma­ga przy­cią­gnąć naj­lep­szych kan­dy­da­tów. To tak­że ele­ment budo­wa­nia pozy­tyw­ne­go wize­run­ku fir­my jako pra­co­daw­cy – zauwa­ża Anna Formela, dyrek­tor rekru­ta­cji w LeasingTeam Professional. I doda­je: – Niewątpliwie duży wpływ na sytu­ację na ryn­ku pra­cy będzie miał postęp w roz­wo­ju sztucz­nej inte­li­gen­cji. Już dziś wie­le orga­ni­za­cji korzy­sta z tzw. chat­bo­tów, któ­re poma­ga­ją zre­du­ko­wać czas prze­wi­dzia­ny na wyko­na­nie dane­go zada­nia. Przez nie­któ­re fir­my są one rów­nież wyko­rzy­sty­wa­ne w pro­ce­sie rekrutacji. 

Rekrutacje sta­łe sta­no­wią obec­nie spo­re wyzwa­nie, ale poja­wia­ją się też w mediach sygna­ły, że zbli­ża się koniec tzw. ryn­ku pra­cow­ni­ka. Firmy, oba­wia­jąc się pogor­sze­nia sytu­acji gospo­dar­czej w kra­ju, bio­rą pod uwa­gę ewen­tu­al­ną koniecz­ność reduk­cji zatrud­nie­nia, co prze­ja­wia się m.in. wzro­stem zain­te­re­so­wa­nia usłu­gą out­pla­ce­men­tu – Pod koniec 2019 roku mie­li­śmy już kil­ka takich zapy­tań. Klienci chcą mieć roze­zna­nie na wypa­dek nagłe­go pogor­sze­nia się sytu­acji eko­no­micz­nej. Świadczy to o coraz bar­dziej świa­do­mym zarzą­dza­niu kapi­ta­łem ludz­kim w fir­mach oraz pró­bie wyprze­dze­nia zmian ryn­ko­wych. Nie moż­na jesz­cze mówić o wzmo­żo­nym zapo­trze­bo­wa­niu na out­pla­ce­ment, ale sytu­acja jest dyna­micz­na i wszyst­ko będzie zale­żeć od kon­dy­cji gospo­dar­ki w 2020 roku – komen­tu­je Anna Formela.

PRACOWNICY Z UKRAINY: BEZ OBAW O ODPŁYW 

Wobec nie­do­bo­ru lokal­nych pra­cow­ni­ków, w ostat­nich latach pol­ski rynek chęt­nie posił­ko­wał się oso­ba­mi z Ukrainy. Obecnie sta­no­wią oni licz­ną i coraz bar­dziej świa­do­mą swo­ich praw gru­pę. Zwracają więk­szą uwa­gę na staw­ki, warun­ki zatrud­nie­nia i zakwa­te­ro­wa­nia. - Polska to rynek, któ­ry Ukraińcy zna­ją i na któ­rym czu­ją się bez­piecz­nie, dla­te­go moż­na zało­żyć, że w dal­szym cią­gu będą u nas aktyw­ni. Dodatkowo, nie­daw­na pod­wyż­ka naj­niż­szej kra­jo­wej staw­ki godzi­no­wej może uła­twić pozy­ski­wa­nie kan­dy­da­tów do niżej płat­nych pro­jek­tów, za to ofe­ru­ją­cych dużą licz­bę godzin tj. 200 w mie­sią­cu – mówi Joanna Januchta, kie­row­nik ds. roz­wo­ju ryn­ków zagra­nicz­nych w LeasingTeam.

Wbrew wcze­śniej­szym oba­wom, sytu­acji nie powin­ny zna­czą­co zmie­nić nowe prze­pi­sy, któ­re wej­dą w życie w mar­cu br. w Niemczech, w ramach usta­wy o napły­wie facho­wej siły robo­czej (Fachkräfteeinwanderungsgesetz), uła­twia­ją­cej zatrud­nia­nie oby­wa­te­li spo­za UE. W prak­ty­ce, licz­ba osób mogą­cych z tego sko­rzy­stać będzie ogra­ni­czo­na. Choć brak jesz­cze ofi­cjal­nych infor­ma­cji, jak prze­bie­gać będzie wery­fi­ka­cja oby­wa­te­li spo­za UE, już wie­my, ze wobec poten­cjal­nych kan­dy­da­tów sta­wia­nych jest sze­reg wymo­gów: nale­ży przed­sta­wić udo­ku­men­to­wa­ne kwa­li­fi­ka­cje zawo­do­we lub wykształ­ce­nie rów­no­waż­ne z nie­miec­kim, koniecz­na jest zna­jo­mość języ­ka nie­miec­kie­go na pozio­mie przy­naj­mniej B1, kan­dy­dat spo­za Unii Europejskiej musi też posia­dać środ­ki do życia na okres do uzy­ska­nia pierw­sze­go dochodu.

- Kandydat musi się liczyć zarów­no z wyso­ki­mi kosz­ta­mi poby­tu i uzy­ska­nia potrzeb­nych zezwo­leń, np. kosz­ty tłu­ma­czeń mogą wynieść nawet kil­ka­set euro, jak i z przy­naj­mniej kil­ku­ty­go­dnio­wym okre­sem ocze­ki­wa­nia na pozwo­le­nie na pobyt cza­so­wy w celu wyko­ny­wa­nia pra­cy. Poza tym, nie jest wca­le oczy­wi­ste, że nomi­nal­nie wyż­sze pła­ce w Niemczech, zrów­no­wa­żą wyso­kie kosz­ty życia, zwłasz­cza, że nie­miec­ki pra­co­daw­ca, w odróż­nie­niu od pol­skie­go, zazwy­czaj nie ofe­ru­je pra­cow­ni­ko­wi zakwa­te­ro­wa­nia – wyja­śnia Anna Macheta, dyrek­tor ds. roz­wo­ju w CPC Consulting Group – spół­ce LeasingTeam Group odpo­wie­dzial­nej za trans­gra­nicz­ne dele­go­wa­nie pra­cow­ni­ków do Niemiec.

Obawy doty­czą­ce emi­gra­cji zarob­ko­wej Ukraińców do Niemiec oka­zu­ją się zatem przed­wcze­sne i nie­uza­sad­nio­ne. Do tych samych wnio­sków doszli eks­per­ci na tego­rocz­nej kon­fe­ren­cji Meet UA Summit, któ­ra odby­ła się 24 stycz­nia w Kijowie. Byli zgod­ni co do tego, że Polsce nie gro­zi w cią­gu naj­bliż­szych kil­ku lat maso­wy i nagły odpływ pra­cow­ni­ków z Ukrainy. Poza znacz­ny­mi kosz­ta­mi zwią­za­ny­mi z pod­ję­ciem pra­cy w Niemczech, pod­mio­ty ukra­iń­skie­go ryn­ku pra­cy (agen­cje pra­cy oraz pra­cow­ni­cy) nie są goto­we na taką zmia­nę. Nie zna­ją języ­ka nie­miec­kie­go, zasad dele­go­wa­nia, czy nie­miec­kie­go pra­wa pra­cy. Barierą dla nich jest tak­że cał­ko­wi­cie odmien­na kul­tu­ra biz­ne­so­wa panu­ją­ca za naszą zachod­nią granicą.

KADRY I PŁACE: ZMIANY, ZMIANY 

Rok 2019 był bar­dzo wyma­ga­ją­cy pod kątem obsłu­gi kadrowo-płacowej pra­cow­ni­ków. Upłynął pod zna­kiem per­ma­nent­nej zmia­ny. – Nowe regu­la­cje wcho­dzi­ły bar­dzo szyb­ko, nie dając cza­su na odpo­wied­nie przy­go­to­wa­nie i wpro­wa­dza­jąc nie­po­trzeb­ny popłoch wśród pra­co­daw­ców. Wystarczy wspo­mnieć cho­ciaż­by wymóg obni­że­nia zalicz­ki na poda­tek docho­do­wy z 18% na 17%. W pośpie­chu, w cią­gu kil­ku tygo­dni fir­my musia­ły zaim­ple­men­to­wać nowe roz­wią­za­nia, np. zaktu­ali­zo­wać lub zaku­pić nowe opro­gra­mo­wa­nie kadrowo-płacowe. Narzucone tem­po zmian wpraw­dzie zmu­si­ło fir­my do bły­ska­wicz­nej edu­ka­cji i peł­nej mobi­li­za­cji, ale też wią­za­ło się z dodat­ko­wy­mi obcią­że­nia­mi per­so­nal­ny­mi i finan­so­wy­mi – komen­tu­je Monika Rutowska, kie­row­nik sek­cji Działu Kadr i Płac w LeasingTeam.

Czy w 2020 cze­ka­ją nas podob­ne sytu­acje? – Trudno to prze­wi­dzieć, jed­nak rok 2019 poka­zał, że nale­ży spo­dzie­wać się nie­spo­dzie­wa­ne­go. Do podob­nych wnio­sków zda­ją się docho­dzić przed­się­bior­cy. Coraz czę­ściej zwra­ca­ją się do nas z zapy­ta­niem o out­so­ur­cing usług kadrowo-płacowych. To fak­tycz­nie opty­mal­ne roz­wią­za­nie, gdyż odpo­wie­dzial­ność za śle­dze­nie zmian, ich szyb­kie wpro­wa­dza­nie, aktu­ali­za­cje narzę­dzi kadro­wych spo­czy­wa na wyko­naw­cy usłu­gi. To nie do prze­ce­nie­nia, zwłasz­cza w obli­czu trud­nych i nie­spo­dzie­wa­nych oko­licz­no­ści, z któ­ry­mi wyspe­cja­li­zo­wa­ne zewnętrz­ne fir­my potra­fią sobie zde­cy­do­wa­nie spraw­niej pora­dzić – pod­su­mo­wu­je Monika Rutowska.

Choć tem­po wpro­wa­dza­nia nowych regu­la­cji w 2019 roku wzbu­dzi­ło nie­po­kój, część z nich  jest korzyst­na dla ryn­ku pra­cy, bo może wpły­nąć na akty­wi­za­cję zawo­do­wą oby­wa­te­li pol­skich, w szcze­gól­no­ści naj­młod­sze­go poko­le­nia wcho­dzą­ce­go na rynek pra­cy. A jest to bar­dzo istot­ne, ponie­waż Polska ma jeden z naj­niż­szych w Europie wskaź­ni­ków aktyw­no­ści zawodowej.

Kluczową zmia­ną była wpro­wa­dzo­na latem ulga dla mło­dych podat­ni­ków, czy­li zwol­nie­nie z podat­ku docho­do­we­go osób poni­żej 26. roku życia. Dotychczas wie­le z nich rezy­gno­wa­ło z opcji zatrud­nie­nia, tłu­ma­cząc się bra­kiem cza­su lub niski­mi zarob­ka­mi. Obecnie powsta­je coraz wię­cej miejsc pra­cy, któ­re ofe­ru­ją ela­stycz­ny czas i for­my zatrud­nie­nia, a zwol­nie­nie z podat­ku zna­czą­co pod­nio­sła wyna­gro­dze­nia mło­dych. Pracując w opar­ciu o umo­wę zle­ce­nie, nie tyl­ko nie pła­cą podat­ku PIT, ale otrzy­mu­ją na rękę rów­no­war­tość staw­ki brut­to. Aktywizacja mło­dych ludzi daje nadzie­ję na zni­we­lo­wa­nie bra­ków kadro­wych, np. już dziś widać więk­sze zain­te­re­so­wa­nie stu­den­tów pra­cą tym­cza­so­wą w seg­men­cie whi­te col­lar, czy­li pra­cow­ni­ków biurowych.

Kolejna zmia­ną, mają­cą mobi­li­zu­ją­cy wpływ na rynek pra­cy było obni­że­nie od 1 paź­dzier­ni­ka 2019 roku wyso­ko­ści zalicz­ki na poda­tek docho­do­wy z 18% do 17% dla osób z docho­da­mi do 85 528 zł rocz­nie. Jednocześnie pod­nie­sio­no wyso­kość kosz­tów uzy­ska­nia przy­cho­du do 250 zł mie­sięcz­nie (wcze­śniej 111,25 zł) oraz 300 zł mie­sięcz­nie dla osób dojeż­dża­ją­cych do pra­cy (wcze­śniej 139,06 zł). Zarówno z per­spek­ty­wy pra­cow­ni­ków, jak i pra­co­daw­ców zmia­ny te są korzyst­ne. Rynek pra­cy dłu­go ich wycze­ki­wał, szcze­gól­nie pod­nie­sie­nie kosz­tów uzy­ska­nia przy­cho­du, któ­re były nie­pro­por­cjo­nal­nie niskie w porów­na­niu do tych real­nie pono­szo­nych i pozo­sta­wa­ły nie­zmien­ne od 11 lat, mimo znacz­nych zmian w gospo­dar­ce i na ryn­ku pracy.

 

Ile warta jest dobra reklama?

Kiedy mówi­my o pro­mo­cji fir­my, nasu­wa nam się myśl: rekla­ma w tele­wi­zji lub bil­bor­dy. Świadome kształ­to­wa­nie wize­run­ku fir­my to coraz waż­niej­szy aspekt jej obec­no­ści w prze­strze­ni publicz­nej. Jaka jest praw­dzi­wa war­tość dobrze dobra­nych narzę­dzi rekla­mo­wych i co wziąć pod uwa­gę przy pla­no­wa­niu kampanii? 

Według pro­gnoz agen­cji Zenith war­tość ryn­ku rekla­mo­we­go w Polsce do koń­ca roku 2019 się­gnie 8 mld zł. To ogrom­ne pole do popi­su dla tysię­cy pra­cow­ni­ków dzia­łów kre­atyw­nych, wymy­śla­ją­cych coraz to now­sze meto­dy dotar­cia do odbior­ców. Zwłaszcza że obec­nie kon­su­men­ci ocze­ku­ją nie tyl­ko towa­ru lub usłu­gi. Chcą, żeby fir­ma wyzna­wa­ła podob­ne war­to­ści, dba­ła o śro­do­wi­sko bądź w pozy­tyw­ny spo­sób wpły­wa­ła na lokal­ną społeczność.

– Lata 90. były dzi­kim kapi­ta­li­zmem w peł­nym tego sło­wa zna­cze­niu – każ­dy, kto zało­żył jaki­kol­wiek biz­nes, chciał poka­zać go wszyst­kim wokół. Zostaliśmy zarzu­ce­ni ulot­ka­mi, okle­je­ni pla­ka­ta­mi, a każ­dy słup i ścia­na w mie­ście natych­miast zmie­nia­ły się w powierzch­nię rekla­mo­wą. Te emo­cje już opa­dły, klien­ci zmę­czy­li się nad­mia­rem infor­ma­cji, któ­re ich nie inte­re­so­wa­ły, a fir­my zaj­mu­ją­ce się two­rze­niem reklam musia­ły nauczyć się nowe­go myśle­nia o prze­strze­ni. Ten pro­ces jest powol­ny – nadal wie­le pol­skich miast wyglą­da jak wiel­ka tabli­ca rekla­mo­wa, cho­ciaż świa­do­mość ist­nie­nia cha­osu rekla­mo­we­go rośnie. Coraz wię­cej firm i agen­cji wal­czy o to, by ota­cza­ją­ca nas prze­strzeń była przy­ja­zna dla oka odbior­cy – mówi Jarosław Włodarczyk, zało­ży­ciel fir­my Graffico, spe­cja­li­zu­ją­cej się w pro­duk­cji wiel­ko­ga­ba­ry­to­wych reklam.

Dzięki Internetowi jeden prze­my­śla­ny i traf­nie ulo­ko­wa­ny bil­bord ma więk­sze oddzia­ły­wa­nie niż set­ka innych roz­rzu­co­nych po całym mie­ście. A fir­ma zysku­je podwój­nie – dzię­ki kam­pa­nii vira­lo­wej napę­dza­nej siłą udo­stęp­nień i budo­wa­niu wize­run­ku mar­ki dba­ją­cej o wygląd prze­strze­ni publicznej. 

Dla fir­my Sprite wiel­kim suk­ce­sem oka­za­ła się obec­ność na tego­rocz­nym Festiwalu Pol’and’Rock, gdzie przy głów­nej sce­nie usta­wi­li gigan­tycz­ny napis „I love you, hater”. Uczestnicy chęt­nie się przy nim foto­gra­fo­wa­li i na bie­żą­co dzie­li­li się zdję­cia­mi w social mediach. Mimo że samo logo fir­my było nie­wiel­kie, po 3 dniach każ­dy dosko­na­le koja­rzył obec­ność mar­ki. Połączenie pozy­tyw­ne­go prze­ka­zu, odpo­wied­nie­go miej­sca i funk­cji napi­su, któ­ry szyb­ko prze­ro­dził się w miej­sce spo­tkań, sta­no­wi­ło jeden z naj­waż­niej­szych punk­tów let­niej kam­pa­nii rekla­mo­wej. Podobne napi­sy moż­na spo­tkać nie­mal w każ­dej euro­pej­skiej sto­li­cy. Cieszą się one zain­te­re­so­wa­niem do tego stop­nia, że holen­der­skie Rijksmuseum musia­ło zre­zy­gno­wać z napi­su „I am ster­dam” ulo­ko­wa­ne­go na traw­ni­ku przed budyn­kiem ze wzglę­du na zbyt dużą ilość chęt­nych do robie­nia zdjęć – śred­nio 6 tysię­cy osób dziennie!

Można powie­dzieć, że teo­re­tycz­nie to naj­prost­sza for­ma – stwo­rze­nie chwy­tli­we­go hasz­ta­gu, zna­le­zie­nie atrak­cyj­ne­go miej­sca i przy­go­to­wa­nie napi­su w dużej ska­li. A póź­niej wygod­ne obser­wo­wa­nie na ekra­nie smart­fo­na rosną­cych zasię­gów akcji pro­mo­cyj­nej. Jednak trze­ba pamię­tać o cza­sie trwa­nia akcji – nie tyl­ko ze wzglę­du na zdez­ak­tu­ali­zo­wa­nie się hasła, ale też jakość wyko­na­nia napi­su, któ­ry będzie nara­żo­ny na róż­ne warun­ki pogo­do­we i nie może szpe­cić prze­strze­ni, któ­rą ma pro­mo­wać – doda­je Jarosław Włodarczyk. – Instalacja musi być rów­nież bez­piecz­na dla oto­cze­nia. Jedna lite­ra waży ponad 100 kg i aby unik­nąć tra­ge­dii każ­dy napis powi­nien mieć wyko­na­ny odpo­wied­ni fun­da­ment, któ­ry zapew­ni mu sta­bil­ność. Jeżeli mówi­my o rekla­mach świetl­nych i mul­ti­me­dial­nych powin­ni­śmy pamię­tać o ska­li – to, że cały świat zahip­no­ty­zo­wa­ny oglą­da roz­świe­tlo­ne Times Square nie zna­czy, że miesz­kań­cy innych miast rów­nież chcą na co dzień oglą­dać ekra­ny emi­tu­ją­ce rekla­my. A fir­ma, któ­ra raz pod­pad­nie klien­tom rekla­mą nie­tra­fio­ną zarów­no pod wzglę­dem tre­ści, jak i eks­po­zy­cji, może zafun­do­wać sobie nie­ma­łe problemy. 

Co czeka biegłych rewidentów w nadchodzącym roku? Wnioski po Dorocznej Konferencji Audytingu PIBR

Doroczna Konferencja Audytingu jest naj­waż­niej­szym wyda­rze­niem skie­ro­wa­nym do przed­sta­wi­cie­li zawo­dów zwią­za­nych z rewi­zją finan­so­wą i audy­tem w Polsce. Jubileuszowa edy­cja była oka­zją do wymia­ny komen­ta­rzy mię­dzy przed­sta­wi­cie­la­mi śro­do­wi­ska i do pozna­nia pla­nów samo­rzą­du na naj­bliż­szy rok. Przez trzy dni 30 eks­per­tów dzie­li­ło się z bli­sko 300 uczest­ni­ka­mi kon­fe­ren­cji swo­im doświad­cze­niem, spo­strze­że­nia­mi na temat sytu­acji i zmian w bran­ży, tak­że w uję­ciu mię­dzy­na­ro­do­wym w ramach sied­miu sesji plenarnych.

Podczas orga­ni­zo­wa­nej przez Polską Izbę Biegłych Rewidentów Dorocznej Konferencji Audytingu, na któ­rej obec­ni byli przed­sta­wi­cie­le bran­ży z całej Polski, omó­wio­ne zosta­ły zmia­ny wcho­dzą­ce w życie z począt­kiem nowe­go roku. A te wciąż rodzą wię­cej pytań niż odpo­wie­dzi. Z dniem 1 stycz­nia 2020 r. peł­ną ope­ra­cyj­ność uzy­ska Polska Agencja Nadzoru Audytowego (PANA), któ­ra będzie spra­wo­wa­ła nad­zór publicz­ny nad bie­gły­mi rewi­den­ta­mi i fir­ma­mi audy­tor­ski­mi w Polsce, zastę­pu­jąc tym samym Komisję Nadzoru Audytowego.

Od kil­ku mie­się­cy zna­ne są już zapo­wia­da­ne zmia­ny doty­czą­ce mode­lu funk­cjo­no­wa­nia nad­zo­ru nad fir­ma­mi audy­tor­ski­mi i bie­gły­mi rewi­den­ta­mi. Najważniejszą dekla­ra­cją, wie­lo­krot­nie pod­kre­śla­ną przez przed­sta­wi­cie­li samo­rzą­du, jest chęć dal­sze­go wspar­cia firm audy­tor­skich w roz­wi­ja­niu świad­czo­nych usług. W nowych warun­kach PIBR sku­pi się przede wszyst­kim na two­rze­niu stan­dar­dów pro­wa­dze­nia audy­tu i dzia­ła­niach na rzecz ich wyso­kiej jako­ści. Izba utrzy­ma rów­nież dotych­cza­so­wą funk­cję nad­zo­ro­wa­nia pro­ce­su szko­le­nia obli­ga­to­ryj­ne­go bie­głych rewidentów.

Wiemy, że audy­to­rzy potrze­bu­ją wspar­cia w mie­rze­niu się z cią­gły­mi zmia­na­mi. Firmy audy­tor­skie cze­ka­ją duże zmia­ny. Do 31 sierp­nia 2020 r. mamy czas, aby przej­rzeć nasze usta­le­nia wewnętrz­ne i dosto­so­wać się do wymo­gów usta­wy. Musimy stwo­rzyć sku­tecz­ne pro­ce­du­ry, roz­wią­za­nia, któ­re wpły­ną na popra­wę jako­ści bada­nia i jego efek­tyw­ność. Bez wąt­pie­nia bie­gli rewi­den­ci potrze­bu­ją wspar­cia samo­rzą­du, któ­ry przed­sta­wi dobre prak­ty­ki, opra­cu­je wytycz­ne, zale­ce­nia, mate­ria­ły infor­ma­cyj­ne i będzie słu­żyć mery­to­rycz­ną pomo­cą – mówi Barbara Misterska-Dragan, pre­zes Krajowej Rady Polskiej Izby Biegłych Rewidentów.

Tegoroczne spo­tka­nie, prze­pro­wa­dzo­ne pod hasłem Etyka, regu­la­cja, digi­ta­li­za­cja, było waż­nym wyda­rze­niem nie tyl­ko ze wzglę­du na zmia­ny w wewnętrz­nych wymo­gach orga­ni­za­cji pra­cy firm audy­tor­skich. Jednym z głów­nych ele­men­tów pra­cy samo­rzą­du w nad­cho­dzą­cym cza­sie będzie wykształ­ce­nie kodek­su dobrych prak­tyk zawo­do­wych i orga­ni­za­cja wyda­rzeń i mate­ria­łów szko­le­nio­wych, któ­re prze­ło­żą się na jakość pracy.

Zmiany w usta­wie były jed­nym z fila­rów tego­rocz­nych dys­ku­sji, jed­nak jako samo­rząd sta­ra­my się pro­wa­dzić nasze dzia­ła­nia dłu­go­ter­mi­no­wo, nie tyl­ko doryw­czo odpo­wia­da­jąc na naj­pil­niej­sze potrze­by. Dlatego tego­rocz­na kon­fe­ren­cja w sze­ro­kim zakre­sie oma­wia­ła mię­dzy inny­mi kwe­stie ety­ki. Nasza codzien­na pra­ca budu­je śro­do­wi­sko zawo­do­we, w któ­rym wszy­scy przed­sta­wi­cie­le powin­ni czuć się rów­nie istot­ni, a ich inte­res nigdy nie zna­czy mniej czy wię­cej niż innych grup. Wierzę, że nasza pro­fe­sja w naj­bliż­szej przy­szło­ści to ety­ka, komu­ni­ka­cja i nowo­cze­sne tech­no­lo­gie – pod­kre­śla Monika Kaczorek, Przewodnicząca Komisji ds. organizacyjno-programowej ds. XX Dorocznej Konferencji Audytingu.

Rolę wymia­ny dobrych prak­tyk w bran­ży pod­kre­śli­ła rów­nież Justyna Adamczyk, Pełnomocnik ds. orga­ni­za­cji Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, któ­ra wystą­pi­ła pod­czas pierw­sze­go dnia kon­fe­ren­cji oraz Florin Toma, Prezes Accountancy Europe.

Dzięki spo­tka­niom w sze­ro­kim gro­nie eks­per­tów i pro­wa­dzo­nym w trak­cie kon­fe­ren­cji warsz­ta­tom wszy­scy uczest­ni­cy zdo­by­li spe­cja­li­stycz­ną wie­dzę, któ­ra uła­twi im zro­zu­mie­nie nowych pro­ce­sów. Obecni goście mogli liczyć na pod­su­mo­wa­nie zna­nych już stan­dar­dów i pro­ce­dur, wymie­nić się uwa­ga­mi oraz zgło­sić tema­ty, któ­re w ich odczu­ciu wyma­ga­ją dodat­ko­wej inter­pre­ta­cji Ministerstwa Finansów.  Barbara Misterska-Dragan zapo­wie­dzia­ła, że aby uła­twić audy­to­rom zorien­to­wa­nie się w wymo­gach wewnętrz­nej kon­tro­li przed 31 sierp­nia 2020 r., zosta­nie opra­co­wa­ny mate­riał pomoc­ni­czy, któ­ry będzie udo­stęp­nio­ny na stro­nie PIBR.

Kukurydza – nieoceniona roślina w rolnictwie

Jedną z trzech naj­waż­niej­szych roślin upraw­nych na świe­cie, obok psze­ni­cy i ryżu, jest kuku­ry­dza. Wykorzystywana głów­nie na cele pastew­ne, spo­żyw­cze, a tak­że jako suro­wiec prze­my­sło­wy i ener­ge­tycz­ny. Jak zatem nale­ży ją upra­wiać, by dostar­czyć jej wszyst­kich makro­skład­ni­ków i cie­szyć się wyso­ki­mi i dobry­mi jako­ścio­wo plonami?

W Polsce rynek kuku­ry­dzy roz­wi­ja się bar­dzo dyna­micz­nie, jej ziar­na zja­da­my nie­mal codzien­nie pod posta­cią płat­ków śnia­da­nio­wych, tor­til­li, ole­ju, mąki czy popu­lar­nej kino­wej prze­ką­ski – popcor­nu. Mąka powsta­ła z tej rośli­ny jest bar­dzo dobrym pro­duk­tem dla aler­gi­ków oraz osób cho­rych na celia­klię, gdyż nie zawie­ra glu­te­nu. Dodatkowo olej kuku­ry­dzia­ny, któ­ry jest wytwa­rza­ny z zarod­ków nasion kuku­ry­dzy, to źró­dło nie­na­sy­co­nych kwa­sów tłusz­czo­wych. Duża część upra­wy prze­zna­cza­na jest rów­nież na paszę dla zwie­rząt i sta­no­wi pod­sta­wę w żywie­niu dro­biu i świń, ze wzglę­du na jej lep­szą straw­ność poszcze­gól­nych frak­cji włók­na pokarmowego.

Choć kuku­ry­dza jest rośli­ną o dość niskich wyma­ga­niach gle­bo­wych, to jed­nak jest bar­dzo wraż­li­wa na nie­do­bo­ry cyn­ku i fos­fo­ru. Dlatego do jej upra­wy war­to dostar­czać kom­plek­so­wy nawóz żelo­wy z pro­por­cjo­nal­nie naj­wyż­szą zawar­to­ścią cyn­ku i fosforu.

Cynk jest nie­zbęd­ny do pra­wi­dło­we­go prze­bie­gu reak­cji enzy­ma­tycz­nych, syn­te­zy hor­mo­nów roślin­nych oraz wita­min, podzia­łu i wzro­stu komó­rek. Jest tak­że odpo­wie­dzial­ny za zdro­wot­ność roślin. Wpływa korzyst­nie na wiel­kość orga­nów plo­no­wa­nia, np. ziar­nia­ków kuku­ry­dzy oraz zwięk­sza plo­ny roślin i popra­wia ich jakość. Kukurydza jest bar­dzo wraż­li­wa na nie­do­bór cyn­ku, dla­te­go nale­ży wybrać taki nawóz, któ­ry dostar­czy go jej w odpo­wied­nich ilo­ściach. W swo­jej ofer­cie mamy spe­cjal­ny nawóz MI kuku­ry­dza, któ­ry prze­zna­czo­ny jest do dolist­ne­go sto­so­wa­nia w upra­wie tej rośli­ny. Zawarty w nim cynk zwięk­sza odpor­ność na pato­ge­ny i nie­ko­rzyst­ne warun­ki sie­dli­sko­we, a wła­ści­wa pro­por­cja mikro­ele­men­tów jest gwa­ran­cją dobre­go wyko­rzy­sta­nia makro­skład­ni­ków, sty­mu­la­cji wzro­stu i roz­wo­ju kuku­ry­dzy – mówi Marek Różniak, pro­du­cent nawo­zów mar­ki Agrami.

Odpowiedni nawóz zapo­bie­gnie nie­do­bo­rom fos­fo­ru i mikro­ele­men­tów szcze­gól­nie w począt­ko­wym okre­sie wege­ta­cji, zwięk­szy odpor­ność rośli­ny na niską tem­pe­ra­tu­rę i nie­do­bór wody, popra­wi jej wigor, kon­dy­cję i zdro­wot­ność, co osta­tecz­nie wpły­nie na wzrost plo­nów i polep­sze­nie ich jako­ści. Dodatkowo zasto­so­wa­nie molib­de­nu i siar­ki popra­wia efek­tyw­ność nawo­że­nia azo­tem. Odpowiedni nawóz powi­nien rów­nież zawie­rać krzem, któ­ry korzyst­nie wpły­wa na pobie­ra­nie skład­ni­ków pokar­mo­wych, zwłasz­cza fosforu.

Odpowiedni dobór sys­te­mu upra­wy i dokład­ność sie­wu mają dla kuku­ry­dzy duże zna­cze­nie. Nie nale­ży zapo­mi­nać rów­nież o dostar­cza­niu jej wody, ze wzglę­du na wyso­ką pro­duk­cję suchej masy na okre­ślo­nej jed­no­st­ce powierzch­ni. To wszyst­ko spra­wi, że będzie­my cie­szyć się uda­ny­mi plonami.

Kanał Romance TV w pakiecie SELECT UPC na zawsze

Od grud­nia sta­cja Romance TV jest już na sta­łe dostęp­na dla więk­szej licz­by klien­tów UPC, teraz w pakie­cie SELECT i MAX. Oznacza to, że kanał docie­ra do ponad milio­na abo­nen­tów naj­więk­sze­go ope­ra­to­ra kablo­we­go w Polsce. W tym roku abo­nen­ci UPC mogą prze­żyć tak roman­tycz­ne i baśnio­we Święta z Romance TV. Z kolei magicz­na ofer­ta kana­łu na Sylwestra zatrzy­ma wszyst­kich przed tele­wi­zo­ra­mi nie tyl­ko do pół­no­cy. Zbliża się rok 2020, więc czas na uczucia!

Grudzień to naj­bar­dziej magicz­ny mie­siąc w roku. Z tego powo­du Romance TV w każ­dą nie­dzie­lę zapra­sza na pre­mie­ry adap­ta­cji fil­mo­wych naj­po­pu­lar­niej­szych baśni świa­ta. Stacja przy­go­to­wa­ła tak­że spe­cjal­ny reper­tu­ar, pełen wzru­sza­ją­cych i roman­tycz­nych pre­mier na Święta i Sylwestra. W gwiazd­ko­wym pre­zen­cie ponad milion klien­tów sie­ci UPC będzie mia­ła bez­płat­ny dostęp do boga­tej ofer­ty kanału.

- Cieszymy się, że sta­le posze­rza­my licz­bę odbior­ców kana­łu Romance TV. Od grud­nia abo­nen­ci UPC posia­da­ją­cy pakiet SELECT i MAX będą mogli oglą­dać nasze naj­więk­sze hity, takie jak: „Górski lekarz”, „Górscy Ratownicy”, „Statek miło­ści” czy „Wszystko dla Pań”. Oczywiście gru­dzień to tak­że wyjąt­ko­wa ofer­ta świąteczno-sylwestrowa, któ­ra pozwo­li prze­żyć naszym widzom naj­bar­dziej roman­tycz­ny czas w roku – mówi Krzysztof Mikulski odpo­wie­dzial­ny za kanał Romance TV w Polsce. – W UPC sta­cja Romance TV jest dostęp­na na pozy­cji 223 w deko­de­rze Horizon i Kaon oraz na pozy­cji 493 w deko­de­rze Mediabox. Dodatkowo do 12 stycz­nia 2020 kanał jest zdu­pli­ko­wa­ny i znaj­du­je się na pozy­cji 57 - infor­mu­je Krzysztof Mikulski.

W Wigilię Romance TV wyemi­tu­je szcze­gól­ny film – „Piosenka dla Mii“, opo­wia­da­ją­cy poru­sza­ją­cą histo­rię mło­de­go muzy­ka, któ­ry po wypad­ku zaczy­na na nowo odkry­wać ota­cza­ją­cy go świat. Następnie widzo­wie uda­dzą się w nie­sa­mo­wi­tą i peł­ną przy­gód podróż stat­kiem marzeń do Japonii, Kraju Kwitnącej Wiśni. W pierw­szy i dru­gi dzień Bożego Narodzenia w cudow­ny, świą­tecz­ny kli­mat wpro­wa­dzą widzów adap­ta­cje powie­ści Rosamunde Pilcher – „Zimowe słoń­ce” i „Czar miło­ści”, w któ­rych zako­cha­ni wal­czą o speł­nie­nie swo­ich marzeń.

W Sylwestra, by uprzy­jem­nić czas pozo­sta­ły do pół­no­cy, sta­cja przy­go­to­wa­ła pre­mie­rę fil­mu „Studio Uno”. Produkcja opo­wia­da o nie­zwy­kle popu­lar­nym we Włoszech lat 60-tych tele­wi­zyj­nym show, w któ­rym o swo­je marze­nia i szczę­ście wal­czą trzy zupeł­nie róż­ne kobie­ty. Z kolei ostat­nie minu­ty do Nowego Roku będzie­my odli­czać przy ekra­ni­za­cji jed­nej z naj­wspa­nial­szych opo­wie­ści Charlesa Perraulta „Kopciuszek – miło­sna baśń w Rzymie”. To peł­na wzru­szeń, miło­ści oraz dobrej muzy­ki i tań­ca pro­po­zy­cja dla każ­de­go, kto wie­rzy w szczę­śli­we zakończenia.

Z kolei w gru­dnio­we wtor­ko­we przed­świą­tecz­ne wie­czo­ry, kie­dy za oknem nie­śmia­ło będzie sypał śnieg, widzo­wie sta­cji Romance TV wybio­rą się w roman­tycz­ną podróż do uro­czej Kornwalii. To wła­śnie na południowo-zachodnim krań­cu Wielkiej Brytanii roz­gry­wa się akcja pre­mie­ro­wo emi­to­wa­nych ekra­ni­za­cji powie­ści popu­lar­nej pisar­ki Rosamunde Pilcher. Jej histo­rie przed­sta­wia­ją prze­wrot­ne losy boha­te­rów, poko­nu­ją­cych naj­więk­sze prze­szko­dy i trud­no­ści dzię­ki miłości.