Co może czekać Michała Wiśniewskiego? – komentarz ekspercki

Od ponie­dział­ku w mediach gło­śno jest o wyro­ku, jaki usły­szał Michał Wiśniewski. Sąd zade­cy­do­wał o karze 1,5 roku pozba­wie­nia wol­no­ści oraz zapła­cie 80 tysię­cy zło­tych. Piosenkarz był oskar­żo­ny o zacią­gnię­cie 2,8 milio­na zło­tych pożycz­ki w SKOK w Wołominie na pod­sta­wie nie­praw­dzi­wych danych o docho­dach. Wyrok jest nie­pra­wo­moc­ny, a praw­nik Michała Wiśniewskiego zapo­wie­dział zło­że­nie wnio­sku o pisem­ne uza­sad­nie­nie oraz skła­da­nie wnio­sków ape­la­cyj­nych. Co może cze­kać słyn­ne­go pio­sen­ka­rza w naj­bliż­szym cza­sie – wyja­śnia adwo­kat Katarzyna Bórawska z Kancelarii B‑Legal.

Jeśli Michał Wiśniewski został oskar­żo­ny o poda­nie nie­praw­dzi­wych danych o swo­ich docho­dach, któ­re według pro­ku­ra­tu­ry znacz­nie zawy­żył, oraz jeże­li praw­dą jest, że podał rów­nież nie­rze­tel­ne dane doty­czą­ce porę­czy­cie­la, czy­li swo­jej ówcze­snej żony, to mógł zostać ska­za­ny za dwa prze­stęp­stwa – oszustwo
i fał­szo­wa­nie dokumentów.

Jeżeli cho­dzi o prze­stęp­stwo oszu­stwa, mamy z nim do czy­nie­nia w sytu­acji, jeśli ktoś w celu osią­gnię­cia korzy­ści mająt­ko­wej dopro­wa­dza inną oso­bę bądź insty­tu­cję, na przy­kład bank, do nie­ko­rzyst­ne­go roz­po­rzą­dze­nia wła­snym mie­niem. O oszu­stwie może­my zatem mówić, jeże­li ktoś chce uzy­skać pie­nią­dze, celo­wo wpro­wa­dza­jąc w błąd dru­gą stro­nę. Takie dzia­ła­nie zagro­żo­ne jest karą do 8 lat pozba­wie­nia wolności.

W przy­pad­ku przed­sta­wie­nia nie­praw­dzi­wych docho­dów, może­my rów­nież mówić o prze­stęp­stwie fał­szo­wa­nia doku­men­tów, któ­re okre­ślo­ne jest w arty­ku­le 270 KK i gro­zi za nie kara pozba­wie­nia wol­no­ści od 3 mie­się­cy do 5 lat.

Skoro Michał Wisniewski został ska­za­ny na karę 1,5 roku pozba­wie­nia wol­no­ści, to musi­my wziąć pod uwa­gę kil­ka kwe­stii. Po pierw­sze, może się to wyda­wać kara dość suro­wa, ale opi­nia publicz­na nie wie, czy pio­sen­karz był wcze­śniej kara­ny – to wpły­wa na wymiar kary. Musimy też pamię­tać, że ska­za­ne­mu przy­słu­guj prawo
do ape­la­cji – obroń­ca zapo­wie­dział już, że będzie ją skła­dał i wal­czył o mniej­szy wyrok.

Nawet jeśli ten wyrok się osta­nie i sąd ape­la­cyj­ny uzna go za pra­wo­moc­ny i osta­tecz­ny, nie będzie to jesz­cze ozna­czać, że Michał Wiśniewski wylą­du­je w zakła­dzie kar­nym. Według pol­skie­go pra­wa oso­ba skazana
na karę pozba­wie­nia wol­no­ści do 1,5 roku może się sta­rać o dozór elek­tro­nicz­ny. Polega on na zało­że­niu ska­za­ne­mu na nogę elek­tro­nicz­nej opa­ski, dzię­ki któ­rej jest on sta­le moni­to­ro­wa­ny. Taka oso­ba, zamiast iść na 1,5 roku do wię­zie­nia, może spę­dzić ten okres we wła­snym miej­scu zamiesz­ka­nia. Przysługuje jej rów­nież czas, w któ­rym może opusz­czać dom, na przy­kład w celu wyko­ny­wa­nia pra­cy zarobkowej.

Adwokat Katarzyna Bórawska ukończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie między innymi reprezentowała swój uniwersytet w międzynarodowym konkursie prawniczym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odbyła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukończeniu studiów w związku z zainteresowaniami dotyczącymi polityki zagranicznej odbyła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczestniczyła w pracach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwokacką ukończyła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, którą zakończyła pozytywnym złożeniem egzaminu adwokackiego, z najlepszym wynikiem na roku i wpisem na listę adwokatów, prowadzoną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwokat Katarzyna Bórawska zajmuje się przede wszystkim prawem rodzinnym, karnym i gospodarczym. Posiada szczególne doświadczenie w zakresie procedury cywilnej
i strategii sądowej. Obecnie prowadzi kompleksową obsługę zagranicznych podmiotów korporacyjnych, reprezentuje też wielu obcokrajowców w postępowaniach sądowych na terenie naszego kraju. Biegle mówi w języku angielskim oraz w stopniu podstawowym komunikuje się po flamandzku.

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

Wynagrodzenie za pomoc sąsiedzką

 

W tym mie­sią­cu weszła w życia nowe­li­za­cja usta­wy o pomo­cy spo­łecz­nej, któ­rej jed­nym z elementów
jest umoż­li­wie­nie wypła­ca­nia wyna­gro­dzeń w zamian za pomoc sąsiedz­ką. Gminy już zaczę­ły wpro­wa­dzać uchwały,
w któ­rych decy­du­ją o tym, kto może sko­rzy­stać z takie­go roz­wią­za­nia i na jaką wypła­tę za pomoc może liczyć.

Usługi sąsiedz­kie pole­ga­ją głów­nie na wspar­ciu senio­rów lub osób nie­sa­mo­dziel­nych w pro­stych czynnościach,
jak posprzą­ta­nie miesz­ka­nia, czy zro­bie­nie zaku­pów. Mogą z nich sko­rzy­stać oso­by samot­ne, któ­re z powo­du wie­ku, cho­ro­by lub innych przy­czyn wyma­ga­ją wspar­cia innych, ale nie mogą liczyć na bli­skich.  Znowelizowana ustawa
wpro­wa­dza usłu­gi sąsiedz­kie jako nową for­mę wspar­cia reali­zo­wa­ną w śro­do­wi­sku osób potrze­bu­ją­cych. Zgodnie
z usta­wą gmi­ny będą mia­ły obo­wią­zek finan­so­wa­nia tego rodza­ju świad­czeń pod warun­kiem, że zechcą je wdro­żyć, ponie­waż prze­pi­sy o usłu­gach sąsiedz­kich nie mają cha­rak­te­ru obli­ga­to­ryj­ne­go.  Samorządy mają moż­li­wość pozy­ska­nia środ­ków na usłu­gi sąsiedz­kie z Korpusu Wsparcia Seniorów.

Aby płat­na pomoc sąsiedz­ka sta­ła się fak­tem musi zostać speł­nio­nych kil­ka warun­ków – wyja­śnia adwo­kat Katarzyna Bórawska z Kancelarii B‑Legal. Po pierw­sze gmi­ny muszą wie­dzieć, kto tej pomo­cy potrze­bu­je – oso­by potrze­bu­ją­ce moż­na wyty­po­wać lub mogą się same zgło­sić do GOPS lub MOPS. Po dru­gie koniecz­ne jest zna­le­zie­nie osób, któ­re chcą tej pomo­cy udzie­lić i speł­nia­ją okre­ślo­ne warun­ki, np. nie są człon­ka­mi rodzi­ny, miesz­ka­ją w oko­li­cy, więc moż­na ich zde­fi­nio­wać jako sąsia­dów, a tak­że są peł­no­let­nie. Kolejna spra­wa to koniecz­ność zabez­pie­cze­nia środków
na poczet wyna­gro­dzeń za pomoc sąsiedz­ką i wresz­cie pod­pi­sa­nie umo­wy trój­stron­nej pomię­dzy gmi­ną, udzie­la­ją­cym pomo­cy i potrzebującym.

Pojawiają się wąt­pli­wo­ści, czy prze­pi­sy są na tyle pre­cy­zyj­ne, by sku­tecz­nie zapo­biec nad­uży­ciom. W sytu­acjach,
w któ­rych mamy do czy­nie­nia z pie­niędz­mi, zawsze może być jakieś pole do oszustw –
komen­tu­je Katarzyna Bórawska. Ważne jest zatem kon­tro­lo­wa­nie, czy pomoc sąsiedz­ka rze­czy­wi­ście się odby­wa, prze­bie­ga pra­wi­dło­wo i jest zgodna
z wytycz­ny­mi. Kontrolowanie będą się zaj­mo­wać pra­cow­ni­cy opie­ki spo­łecz­nej.
To, czy zno­we­li­zo­wa­ne prze­pi­sy o pomo­cy spo­łecz­nej, spraw­dzą się w rze­czy­wi­sto­ści, prze­ko­na­my się niebawem.
Na pew­no dzię­ki nim, na nowo roz­go­rze­je dys­ku­sja o tym, czy poma­ga­my, jak poma­ga­my i dla­cze­go ostat­nio mówi się o kry­zy­sie wolon­ta­ria­tu. Być może w pędzą­cym świe­cie drob­ne wyna­gro­dze­nie za pomoc to cał­kiem nie­zły pomysł,
by zmo­ty­wo­wać nas wszyst­kich do wza­jem­ne­go wsparcia.

Adwokat Katarzyna Bórawska ukończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie między innymi reprezentowała swój uniwersytet w międzynarodowym konkursie prawniczym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odbyła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukończeniu studiów w związku z zainteresowaniami dotyczącymi polityki zagranicznej odbyła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczestniczyła w pracach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwokacką ukończyła
w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, którą zakończyła pozytywnym złożeniem egzaminu adwokackiego, z najlepszym wynikiem na roku i wpisem na listę adwokatów, prowadzoną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwokat Katarzyna Bórawska zajmuje się przede wszystkim prawem rodzinnym, karnym i gospodarczym. Posiada szczególne doświadczenie w zakresie procedury cywilnej i strategii sądowej. Obecnie prowadzi kompleksową obsługę zagranicznych podmiotów korporacyjnych, reprezentuje też wielu obcokrajowców w postępowaniach sądowych na terenie naszego kraju. Biegle mówi w języku angielskim oraz w stopniu podstawowym komunikuje się po flamandzku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

 

Poważnie myślisz o rozwodzie? O tym musisz wiedzieć!

Rozwód to nie jest to naj­przy­jem­niej­szy temat, ale nie­ste­ty doty­czy wie­lu osób. Obecnie pra­wie 50% mał­żeństw koń­czy się roz­wo­dem. Adwokat Katarzyna Bórawska z toruń­skiej Kancelarii B‑Legal, któ­ra zaj­mu­je się na co dzień roz­wo­da­mi od stro­ny praw­nej, wyja­śnia, co trze­ba wie­dzieć, zanim ten temat zacznie doty­czyć nas w praktyce.

Co zro­bić, gdy czu­je­my, że roz­wód się zbliża?

Najpierw war­to sta­rać się rato­wać mał­żeń­stwo. Dobrą opcją może być pój­ście na tera­pię mał­żeń­ską albo indy­wi­du­al­ną i zna­leźć źró­dło pro­ble­mu. Jeśli pod­ję­te pró­by oka­zu­ją się nie­uda­ne, moż­na zacząć przy­go­to­wy­wać się do roz­wo­du. Nie nale­ży jed­nak tej decy­zji podej­mo­wać pochop­nie. Mając na myśli przy­go­to­wa­nie, nie mówię tyl­ko o kwe­stiach emo­cjo­nal­nych, ale rów­nież finan­so­wych, żeby nie zostać
w pew­nym momen­cie na tzw. lodzie. Ważne jest tak­że odpo­wied­nie przy­go­to­wa­nie na to dzie­ci oraz naj­bliż­szą rodzinę.

Co to zna­czy nie­podej­mo­wa­nie pochop­nych decy­zji? Brak dzia­ła­nia w emo­cjach, na szybko?

Tak i jest to bar­dzo waż­ne. Rozwód to poważ­na spra­wa, któ­ra zmie­ni losy wie­lu ludzi. Dotyczyć będzie oso­by, któ­ra pod­ję­ła te decy­zję, a tak­że osób z jej naj­bliż­sze­go oto­cze­nia. Z tego powo­du rady osób trze­cich nie są tutaj klu­czo­we. Decyzję o roz­wo­dzie podej­mu­je­my samo­dziel­nie. Często obser­wu­ję, jak przy­cho­dzą do mnie klient­ki lub klien­ci i zwie­rza­ją się, jak obec­nie zła jest ich sytu­acja oraz jak bar­dzo są nie­szczę­śli­wi. Nigdy jed­nak jako praw­nik nie zachę­cam do roz­wo­du. Zamiast tego dora­dzam, aby przy­szli do mnie za trzy mie­sią­ce lub pół roku, aby zoba­czyć, czy coś się zmie­ni. To napraw­dę nie jest decy­zja, któ­rą nale­ży podej­mo­wać na już. Nikomu nie powin­no się spie­szyć. Należy sta­rać się uni­kać adwo­ka­tów, któ­rzy od razu chcą przy­jąć klien­ta, ska­so­wać i pro­wa­dzić spra­wę. Nie jest to dobre roz­wią­za­nie – to przede wszyst­kim klient ma być zado­wo­lo­ny i szczę­śli­wy w swo­im życiu.

Zanim jed­nak przej­dzie­my do rady­kal­nych kro­ków, czy­li do podej­mo­wa­nia decy­zji o roz­wo­dzie, to jest jesz­cze coś takie­go jak sepa­ra­cja. Czy mogła­by Pani przy­bli­żyć ten temat i powie­dzieć czym róż­ni się sepa­ra­cja od rozwodu? 

Separacja to jest relikt poprzed­niej epo­ki i raczej nie ma zasto­so­wa­nia w nowo­cze­snym świe­cie. Polega na tym, że zakła­da się spra­wę sądo­wą, któ­rą pro­wa­dzi się pra­wie tak samo, jak spra­wę roz­wo­do­wą. Ostatecznie na koń­cu nie jeste­śmy roz­wie­dze­ni lecz w sepa­ra­cji, ale skut­ki praw­ne są pra­wie iden­tycz­ne. Jedyna róż­ni­ca jest taka, że pod­czas sepa­ra­cji nie moż­na zawrzeć ponow­ne­go związ­ku mał­żeń­skie­go. Czyli teo­re­tycz­nie nie jeste­śmy ze sobą, ale wciąż jak­by­śmy byli. W mojej opi­nii nie ma to żad­ne­go sen­su. Ja w swo­jej karie­rze zawo­do­wej mia­łam tyl­ko dwa takie przy­pad­ki i była to sepa­ra­cja, wyni­ka­ją­ca z powo­dów religijnych.

Załóżmy zatem, że pod­ję­li­śmy już osta­tecz­ną decy­zję i obie stro­ny chcą roz­wo­du. Jak się do tego przygotować?

Przede wszyst­kim nale­ży sobie zbu­do­wać podusz­kę finan­so­wą – to jest naj­waż­niej­sze. Zastanowić się,
co zro­bi­my z miesz­ka­niem oraz kre­dy­tem, jeże­li tako­wy ist­nie­je. Należy oczy­wi­ście zawcza­su zmie­nić hasła do swo­jej pocz­ty elek­tro­nicz­nej oraz innych waż­nych kont, do któ­rych współ­mał­żo­nek ma dostęp. Należy być bar­dzo ostroż­nym, szcze­gól­nie jeże­li sami byli­śmy nie­szcze­rzy i dru­ga stro­na może coś wyko­rzy­stać prze­ciw­ko nam. Z kolei jeże­li to dru­ga stro­na ma coś za usza­mi, to naszym obo­wiąz­kiem jest zbie­ra­nie dowo­dów. Dla przy­kła­du, jeże­li nasz mąż zwią­zał się z inną kobie­tą, to żeby wygrać spra­wę roz­wo­do­wą z winy męża naszym zada­niem jest zbie­rać dowo­dy prze­ciw­ko mężo­wi. Mowa tutaj o bil­lin­gach tele­fo­nicz­nych, wia­do­mo­ściach SMS, czy dru­kach rozmów.

Zdarzają się też oso­by, któ­re w takiej sytu­acji wynaj­mu­ją detektywa.

Owszem i to dość czę­sto, ale oso­bi­ście tego nie zale­cam, chy­ba że ktoś ma nad­wyż­kę pie­nię­dzy, gdyż te usłu­gi są naj­zwy­czaj­niej w świe­cie bar­dzo dro­gie, a nie zawsze oka­zu­ją się być potrzeb­ne. Tymczasem nie każ­dy wie, że kore­spon­den­cja mailo­wa lub SMS-owa np. męża z kochan­ką wystar­czy jako dowód w sprawie.

 A co w przy­pad­ku roz­wo­du nie z powo­du zdra­dy? Mowa o sytu­acjach złe­go trak­to­wa­nia współ­mał­żon­ka, noto­rycz­ne obra­ża­nie lub kłam­stwa. Czy wte­dy dowo­dem jest nagra­nie takiej roz­mo­wy i sytuacji? 

Nagranie, ale rów­nież świad­ko­wie. Warto przy­po­mnieć sobie sytu­acje, kie­dy obra­ża­ne były dzie­ci, rodzi­na, teścio­wie albo zaist­nia­ła sytu­acja poni­ża­nia publicz­ne­go. Osoby, któ­re to sły­sza­ły i któ­rym się wyża­li­li­śmy póź­niej, rów­nież mogą być świad­ka­mi na naszej spra­wie rozwodowej.

 Od cze­go w takim razie zacząć? W jaki spo­sób zło­żyć pozew roz­wo­do­wy – czy z orze­ka­niem o winie, czy bez orze­ka­nia? Gdyby mogła Pani przy­bli­żyć nam pod­sta­wy dzia­ła­nia w takich sytuacjach.

Generalnie bar­dzo rzad­ko zda­rza się w mał­żeń­stwie tak, że win­na jest wyłącz­nie jed­na oso­ba. Trzeba wziąć pod uwa­gę fakt, że jeże­li zwią­zek trwał kil­ka lat, to napraw­dę rzad­ko jest tak, że tyl­ko jed­na oso­ba zawsze się sta­ra­ła, a dru­ga się zupeł­nie nie anga­żo­wa­ła. Z bie­giem cza­su wkra­da się do związ­ku pro­za życia i oby­dwo­je mał­żon­ków może zanie­dby­wać swo­je obo­wiąz­ki mał­żeń­skie. Zdarzają się też oczy­wi­ście sytu­acje czarno-białe, gdy np. jeden mał­żo­nek zawsze dbał o dobro rodzi­ny i robił wszyst­ko, co mógł, aby ten zwią­zek i rodzi­na funk­cjo­no­wa­ły jak naj­le­piej, a dru­gi mał­żo­nek zwią­zał się z kimś innym, nad­uży­wał alko­ho­lu, czy wpadł w hazard. Jeżeli mamy taką zero-jedynkową sytu­ację, może­my roz­wa­żyć roz­wód z orze­ka­niem o winie. Natomiast jeże­li sami czu­je­my, że rów­nież zanie­dba­li­śmy współ­mał­żon­ka i naszą rela­cję, naj­lep­szym wybo­rem będzie roz­wód bez orze­ka­nia o winie, czę­sto nazy­wa­ny roz­wo­dem z kla­są. Nie wycią­ga­my na świa­tło dzien­ne naszych pro­ble­mów i szcze­gó­łów poży­cia. Po pro­stu pisze­my w pozwie, że poróż­ni­ła nas nie­zgod­ność cha­rak­te­rów. W mojej oce­nie jest to naj­lep­sze roz­wią­za­nie, szcze­gól­nie jeże­li ma się mało­let­nie dzie­ci. Trzeba wziąć pod uwa­gę, że z tym byłym mał­żon­kiem będzie nas nadal wią­za­ło wie­le, że przed nami jesz­cze kil­ka lub kil­ka­na­ście lat wspól­nych spraw ze wzglę­du na dzieci.

Wiele osób nie decy­du­je się na roz­wód wła­śnie ze wzglę­du na dzie­ci. Paradoksalnie jed­nak, roz­ma­wia­jąc z doro­sły­mi już ludź­mi, któ­rych rodzi­ce nie roz­wie­dli się z tego powo­du, czę­sto wspo­mi­na­ją oni o trau­mach zwią­za­nych z trud­ny­mi rela­cja­mi rodziców. 

Tak, czę­sto to sły­szę. Dzieci zawsze czu­ją, jakie sto­sun­ki są pomię­dzy rodzi­ca­mi w domu. Uważam, że roz­wód to lep­sze roz­wią­za­nie – naj­le­piej roz­wód z klasą.

Ale roz­wód to jed­nak dra­mat dla dzie­ci. Jakie więc radzi­ła­by Pani pod­jąć dzia­ła­nia, by dzie­ci odczu­ły to jak naj­mniej i wciąż mia­ły zarów­no mamę, jak i tatę? Przecież one nie chcą raczej sta­wać po czy­jejś stronie.

Owszem, roz­wód to bar­dzo smut­ny okres w życiu rodzi­ny. Trzeba więc kie­ro­wać się przede wszyst­kim dobrem dziec­ka. Z tego powo­du nie zale­cam nigdy wypro­wadz­ki dzie­ci z ich rodzin­ne­go domu – powin­ny tam zostać przy­naj­mniej przez pół roku. Niech emo­cje tro­chę opad­ną i dopie­ro wte­dy poszu­kaj­my nowe­go miej­sca zamiesz­ka­nia. Tutaj roz­wią­zań jest kil­ka. Przede wszyst­kim dzie­ci tra­dy­cyj­nie zosta­ją z mamą, choć coraz czę­ściej zda­rza się, że to ojciec chce być wio­dą­cym rodzi­cem, w takiej sytu­acji dzie­ci mogą miesz­kać przy ojcu. Istnieje rów­nież opie­ka naprze­mien­na, dzie­ci miesz­ka­ją kil­ka dni u mamy, a następ­nie u taty w dowol­nej kon­fi­gu­ra­cji, czy­li np. 3 / 4 dni, lub po 7 / 14 dni. Ta for­ma jest popu­lar­na w naszym kra­ju. Ostatnia opcja to tzw. opie­ki gniaz­do­wej, bar­dzo popu­lar­na w kra­jach skan­dy­naw­skich. Oznacza to, że dzie­ci miesz­ka­ją cały czas w tym samym miesz­ka­niu, a to rodzic się wpro­wa­dza na tydzień, aby w kolej­nym tygo­dniu zamieszkał
z nimi rodzic numer 2. W Polsce jest to mniej popu­lar­ne roz­wią­za­nie, gdyż do tego potrze­ba utrzymania
aż trzech mieszkań.

Podczas roz­wo­du w grę wcho­dzą rów­nież kwe­stie mająt­ko­we, usta­je wspól­no­ta mająt­ko­wa. Jak podejść do podzia­łu mająt­ku? Czy jest to osob­na spra­wa w sądzie? Jak to wygląda?

Zwykle jest tak, że naj­pierw trwa postę­po­wa­nie roz­wo­do­we, a dopie­ro po tym, jak ono się zakoń­czy roz­po­czy­na­my spra­wę o podział mająt­ku. Czasami jed­nak moż­na pro­wa­dzić spra­wy rów­no­le­gle, ale do tego trze­ba naj­pierw zało­żyć spra­wę o roz­dziel­ność mająt­ko­wą, więc gene­ru­je to dodat­ko­we koszty.
Z doświad­cze­nia pod­po­wiem, że lepiej jest naj­pierw zakoń­czyć spra­wę roz­wo­do­wą, aby­śmy wie­dzie­li jaka jest nasza nowa sytu­acja finan­so­wa, kto ma pła­cić ali­men­ty i w jakiej wyso­ko­ści. Po ure­gu­lo­wa­niu roz­wo­du prze­cho­dzi­my do kwe­stii mająt­ko­wych. Gdy mie­li­śmy wspól­no­tę mająt­ko­wą, z zasa­dy dzie­li­my wszyst­ko na pół – cho­dzi tu o cały mają­tek, któ­ry mał­żeń­stwo wspól­nie zbudowało.

Przy tym podzia­le pół na pół rodzą się jed­nak róż­ne inter­pre­ta­cje, szcze­gól­nie jeśli np. żona zara­bia­ła dużo mniej od męża. 

Jeżeli mówi­my o wspól­no­cie mał­żeń­skiej, to nawet jeże­li jeden z mał­żon­ków zara­bia 15 tysię­cy, a drugi
5 tysię­cy, co łącz­nie daje nam przy­chód 20 tysię­cy – w razie roz­wo­du każ­dy ma po 10 tysię­cy. Wszystko dzie­li­my na pół i to samo doty­czy wyna­gro­dze­nia, zebra­nych oszczęd­no­ści i skład­ni­ków majątkowych.

Dopytam jesz­cze o ali­men­ty – to, że przy­słu­gu­ją dzie­ciom, wszy­scy wie­my, ale kie­dy przy­słu­gu­ją żonie lub mężowi?

Alimenty na dzie­ci zawsze przy­słu­gu­ją temu rodzi­co­wi, któ­ry zaj­mu­je się dzieć­mi. Jeżeli dzie­ci są z mamą,
to ojciec jest zawsze zobo­wią­za­ny do opłat, ali­men­tów. Tutaj nie ma wyjąt­ków. Natomiast jeże­li chodzi
o kwe­stię winy, to jest to aspekt, któ­ry doty­czy ali­men­tów na współ­mał­żon­ka. Jeżeli mąż był wyłącz­nie win­ny roz­pa­do­wi związ­ku, to oprócz ali­men­tów na dzie­ci, żona może tak­że sta­rać się o ali­men­ty na siebie.
Wtedy owszem roz­wód z orze­cze­niem o winę ma ogrom­ne znaczenie.

Kiedy zatem roz­wód z orze­cze­niem o winę ma naj­więk­szy sens?

Jeśli wystę­pu­je duża róż­ni­ca zarob­ków albo jed­na ze stron zosta­je z niczym. Dlatego tak wie­le osób wal­czy jed­nak o roz­wód z orze­cze­niem o winę. nie oni zawi­ni­li, a są przy­zwy­cza­je­ni do jakie­goś sta­tu­su mająt­ko­we­go, zosta­ją bez jego dużej czę­ści czu­ją się nie­spra­wie­dli­wie potraktowani. ’

Chciałabym dopy­tać jesz­cze o jed­ną rzecz. Co w sytu­acji, kie­dy jed­na ze stron chce się roz­wieść, a dru­ga na to nie pozwala? 

Oczywiście ist­nie­je taka moż­li­wość. Małżonkowi przy­słu­gu­je pra­wo do odmo­wy wyda­nia zgody
na roz­wią­za­nie mał­żeń­stwa – na przy­kład wte­dy, gdy jeden mał­żo­nek cią­gle kocha dru­gie­go. Nie moż­na go winić za to, że kocha swo­je­go męża czy żonę. Na tym prze­cież pole­ga mał­żeń­stwo. Sędzia będzie praw­do­po­dob­nie nawo­ły­wał do ugo­dy. Dopiero, jeśli to się nie uda, nastą­pi pro­ce­du­ra sto­so­wa­na w takich przypadkach.

Małżonek, któ­ry chce się roz­wieść musi udo­wod­nić, że wszyst­kie wię­zi mię­dzy mał­żon­ka­mi usta­ły, a mał­żo­nek, któ­ry nie chce się roz­wieść musi udo­wod­nić, że cały czas te mał­żeń­stwo pra­wi­dło­wo funk­cjo­nu­je. Oznacza to, że mał­żon­ko­wie cały czas sypia­ją ze sobą, jedzą wspól­ne posił­ki oraz są dla sie­bie opar­ciem emo­cjo­nal­nym. W zależ­no­ści od tego, któ­ry mał­żo­nek zwy­cię­ży w tej rywa­li­za­cji, takie będzie roz­wią­za­nie spra­wy. Aczkolwiek, szcze­rze mówiąc, zazwy­czaj skoń­czy się to tak, że roz­wód jed­nak nastę­pu­je. Nie da się bowiem trzy­mać kogoś na siłę w mał­żeń­stwie. To nie zło­ta klat­ka, nie na tym rzecz pole­ga.  Jest jeden wyją­tek od regu­ły – otóż sędzia nie ogło­si roz­wo­du, jeże­li żąda­ją­cym roz­wo­du jest oso­ba wyłącz­nie win­na roz­pa­du związku.
Dla przy­kła­du mamy mał­żeń­stwo, w któ­rym pan zako­chu­je się w dwu­dzie­sto­lat­ce, ale jego żona jest cięż­ko cho­ra. W tej sytu­acji to żona ma pra­wo sprze­ci­wić się orze­cze­niu roz­wo­du, ponie­waż jest to sprzecz­ne z zasa­da­mi współ­ży­cia spo­łecz­ne­go. Chodzi o ochro­nę osób, któ­re same by sobie po pro­stu nie poradziły

Ile kosz­tu­je taki naj­prost­szy roz­wód? Koszty roz­wo­du zale­żą od mia­sta oraz od adwo­ka­ta, któ­re­go wynaj­mie­my. Jest to kil­ka tysię­cy zło­tych, choć kwo­ty mogą dojść nawet do kil­ku­dzie­się­ciu w zależ­no­ści od kan­ce­la­rii adwo­kac­kiej. Natomiast oprócz roz­wo­du trze­ba liczyć się tak­że z kosz­ta­mi podzia­łu mająt­ku. W tym wypad­ku kosz­ty są znacz­nie więk­sze. Wynagrodzenia adwo­ka­ta czę­sto zale­ży od masy wspól­no­ści majątkowej.

Czy zawsze musi być w tym wszyst­kim włą­czo­ny adwokat?

Jeżeli dwie doro­słe oso­by zgod­nie posta­no­wi­ły, że chcą się roz­wieść i nie mają dzie­ci, to wte­dy pora­dzą sobie same, bez udzia­łu adwo­ka­ta. Jeżeli jed­nak sytu­acja jest taka, że są nie­zgod­ni i maja dzie­ci, a przy roz­wo­dzie pra­wie zawsze się kłó­cą, to wte­dy, w ich naj­lep­szym inte­re­sie jest zawsze sko­rzy­sta­nie z usług adwo­ka­ta ‑szcze­gól­nie dla stro­ny pokrzyw­dzo­nej, mniej zara­bia­ją­cej lub oso­by, któ­ra zosta­je z dzieć­mi. Warto pamię­tać, że jeże­li dziec­ko w dniu roz­wo­du ma 10 lat, to roz­wód ukształ­tu­je nową sytu­ację na najbliższe
16 lat życia, do momen­tu, kie­dy dziec­ko skoń­czy 26 lat. To kawał cza­su i bar­dzo waż­ne jest, żeby ta nasza sytu­acja praw­na była ure­gu­lo­wa­na jak naj­le­piej – dla nasze­go dobra. Pamiętajmy, że w trak­cie rozwodu
w emo­cjach może­my pod­jąć róż­ne, nie­ra­cjo­nal­ne decy­zje. Możemy wyjść np. z zało­że­nia, że wszyst­ko nale­ży do dru­giej oso­by, a my chce­my tyl­ko odejść. Jednak z upły­wem cza­su może oka­zać się, że zosta­nie­my bez nicze­go. To raczej bar­dzo nie­roz­sąd­ne, szcze­gól­nie jeże­li mamy dzie­ci na utrzymaniu.

Dziękuję za rozmowę. 

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukończyła
w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywil­nej i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po flamandzku.

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

Mandat za trampki z Doha? Co należy wiedzieć o opłatach celnych podczas przekraczania granicy

Jak ostat­nio dono­si­ły media, Klaudia Halejcio i jej narze­czo­ny Oskar zosta­li zatrzy­ma­ni w stre­fie cel­nej na Lotnisku Chopina. Chodziło o zawar­tość ich wali­zek i oskar­że­nie o nie­le­gal­ny prze­myt towa­ru. O komen­tarz w tej spra­wie popro­si­li­śmy mec. Katarzyny Bórawskiej z Kancelarii B‑Legal.

Jakie kon­kret­ne prze­pi­sy praw­ne doty­czą­ce stre­fy cel­nej na Lotnisku Chopina były istot­ne w przy­pad­ku zatrzy­ma­nia Klaudii Halejcio i jej narze­czo­ne­go Oskara?

Klaudia Halejcio i Oskar Wojciechowski zosta­li zatrzy­ma­ni przez Straż Graniczną na lot­ni­sku Chopina
w Warszawie w związ­ku z „nie­le­gal­nym prze­my­tem towa­ru”. Para otrzy­ma­ła man­dat i cło do zapła­ty z uwa­gi na fakt zaku­pu tram­pek z Doha. W zakre­sie naru­sze­nia prze­pi­sów doty­czą­cych ceł nale­ży zapo­znać się z kodek­sem kar­nym skar­bo­wym, a dokład­nie z art. 47, któ­ry sta­no­wi o karze dla oso­by, któ­ra, uchy­la­jąc się od powin­no­ści cel­nej, wpro­wa­dza z zagra­ni­cy na obszar pol­ski cel­ny lub wypro­wa­dza z tego obsza­ru za gra­ni­cę towar bez uisz­cze­nia cła.

Czy ist­nie­ją szczególne prze­pi­sy regu­lu­ją­ce opła­ty cel­ne za przewóz okre­ślo­nych przed­miotów, takich jak tramp­ki, które były przy­czy­ną zatrzy­ma­nia pary?

Opłaty cel­ne za prze­wóz okre­ślo­nych przed­mio­tów róż­nią się w zależ­no­ści od kra­ju, do którego
są prze­wo­żo­ne, rodza­ju towa­rów oraz obo­wią­zu­ją­cych prze­pi­sów cel­nych. W celu uzy­ska­nia dokład­nych infor­ma­cji na temat opłat cel­nych, naj­le­piej skon­sul­to­wać się z orga­nem cel­nym kra­ju docelowego,
z prze­pi­sa­mi dane­go kra­ju, do któ­re­go zmie­rza­my, bowiem regu­la­cje te są różne.

W jaki sposób pro­ce­du­ry zwią­za­ne ze stre­fą celo­wą wpły­wa­ją na prze­jazd podróż­nych przez lot­ni­sko, a zwłasz­cza na kon­tro­lę prze­wo­żo­nych przed­miotów?

Strefa cel­na to obszar, gdzie obo­wią­zu­ją spe­cjal­ne regu­la­cje cel­ne i podat­ko­we, odbiegające
od stan­dar­do­wych prze­pi­sów obo­wią­zu­ją­cych na tery­to­rium kra­ju. W wie­lu przy­pad­kach stre­fy cel­ne two­rzo­ne są w celu stwo­rze­nia bar­dziej sprzy­ja­ją­ce­go śro­do­wi­ska dla biz­ne­su, han­dlu i inwestycji.

Czy zatrzy­ma­nie pary i nało­że­nie man­da­tu sta­no­wi­ły pro­ce­du­ry ruty­no­we, czy też mogły wyni­kać z jakichś szczególnych oko­licz­no­ści w tym kon­kret­nym przypadku?

W więk­szo­ści kra­jów każ­dy pasa­żer pod­le­ga kon­tro­li cel­nej przy prze­kra­cza­niu gra­nic. Kontrole cel­ne mają na celu moni­to­ro­wa­nie prze­wo­żo­nych towa­rów, egze­kwo­wa­nie prze­pi­sów cel­nych, podat­ko­wych i innych regulacji.

Organy cel­ne spraw­dza­ją, czy podróż­ny nie prze­wo­zi towa­rów, któ­re pod­le­ga­ją ogra­ni­cze­niom, zaka­zom lub obo­wiąz­ko­wi uisz­cze­nia opłat cel­nych. W nie­któ­rych kra­jach kon­tro­le te wyko­ny­wa­ne są wyryw­ko­wo i nie obej­mu­ją wszyst­kich pasażerów.

Próżno szu­kać rów­nież wytycz­nych, któ­ry­mi kie­ru­ją się Strażnicy Graniczni, wybie­ra­jąc oso­by, któ­re przej­dą taką kon­tro­lę – choć oczy­wi­ście, pierw­sze co przy­cho­dzi na myśl, to pasa­że­ro­wie, któ­rzy na pierw­szy rzut oka wyglą­da­ją „podej­rza­nie”. Po wykry­ciu nie­pra­wi­dło­wo­ści funk­cjo­na­riu­sze mają peł­ne pra­wo do nało­że­nia man­da­tu i pod­ję­cia sto­sow­nych środ­ków zmie­rza­ją­cych do zacho­wa­nia porząd­ku prawnego.

Jakie są ewen­tu­al­ne kon­se­kwen­cje praw­ne dla Klaudii Halejcio i jej towa­rzy­sza w związ­ku z otrzy­ma­nym man­da­tem i spra­wą, która tra­fiła do sądu?

Osoba, któ­ra nie uiści­ła cła, może być obcią­żo­na karą finan­so­wą. Wysokość kary może zale­żeć od war­to­ści towa­rów, rodza­ju naru­sze­nia, a tak­że od poli­ty­ki cel­nej dane­go kra­ju. W przy­pad­ku Klaudii Halejcio i Oskara Wojciechowskiego zosta­li oni uka­ra­ni karą grzyw­ny w for­mie man­da­tu kar­ne­go. Tylko gdy doj­dzie do odmo­wy przy­ję­cia man­da­tu kar­ne­go, wów­czas spra­wa zosta­je skie­ro­wa­na na dro­gę postę­po­wa­nia sądo­we­go do wła­ści­we­go sądu rejo­no­we­go. Jeśli więc man­dat został przez oso­by naru­sza­ją­ce pra­wo przy­ję­ty, wów­czas spra­wa koń­czy swój bieg i nie zosta­nie skie­ro­wa­na do sądu.

Czy w sytu­acji zatrzy­ma­nia na stre­fie cel­nej ist­nie­je pra­wo do odwo­ła­nia się od decy­zji lub mandatu?

Tak, ist­nie­je moż­li­wość, aby odmó­wić przy­ję­cia man­da­tu. Wówczas, jak zosta­ło to już wyżej opi­sa­ne, spra­wa zosta­je skie­ro­wa­na do sądu powszech­ne­go, któ­ry roz­strzy­gnie czy odmo­wa przy­ję­cia man­da­tu była uza­sad­nio­na, czy też nie. Osoba, któ­ra odma­wia przy­ję­cia man­da­tu ma zale­d­wie chwi­lę na pod­ję­cie takiej decy­zji, bowiem może uczy­nić to tyl­ko wte­dy, gdy funk­cjo­na­riusz zada­je pyta­nie „czy przyj­mu­je­my mandat”.

 

Jakie są róż­ni­ce w trak­to­wa­niu prze­wo­żo­nych przed­miotów o cha­rak­te­rze oso­bi­stym a tymi, które mogą pod­le­gać opła­tom celno-skarbowym?

Większość podróż­nych uwa­ża, że opła­ty za cło doty­czą zazwy­czaj uży­wek bądź elektroniki,
lecz w rze­czy­wi­sto­ści ocle­niu pod­le­ga wie­le innych przed­mio­tów m. in. odzież, pamiąt­ki czy pre­zen­ty. Ocleniu nie pod­le­ga­ją towa­ry, któ­re są potrzeb­ne podró­żu­ją­ce­mu, a więc jego bagaż oso­bi­sty. Aby unik­nąć kło­po­tów na gra­ni­cy, nale­ży pamię­tać, że, jeśli zaku­pi­my rze­czy w kra­ju poza UE o łącz­nej war­to­ści prze­kra­cza­ją­cej limi­ty cła, nale­ży to nie­zwłocz­nie zgło­sić to w trak­cie odpra­wy, aby unik­nąć póź­niej­szych nieporozumień.

Czy cele­bryt­ka i jej narze­czo­ny mie­li świa­do­mość wystę­po­wa­nia prze­pisów, zwią­za­nych z prze­wo­zem tram­pek z Doha, które dopro­wa­dzi­ły do zatrzymania?

Ciężko wypo­wie­dzieć się na temat świa­do­mo­ści podróż­nych w zakre­sie prze­pi­sów zwią­za­nych z prze­wo­zem jakich­kol­wiek rze­czy z innych państw – naj­le­piej w tym zakre­sie popro­sić o komen­tarz cele­bryt­kę i jej narze­czo­ne­go. Przepisy doty­czą­ce prze­wo­zów róż­nych rze­czy z zagra­ni­cy nie są jed­nak­że infor­ma­cją tajem­ną i wyda­je mi się, iż każ­dy podró­żu­ją­cy w mniej­szym lub więk­szym stop­niu ma świa­do­mość, co to jest cło.

W jaki sposób pra­wo regu­lu­je spra­wy zwią­za­ne z prze­my­tem czy ewen­tu­al­nym nie­świa­do­mym naru­sze­niem prze­pisów cel­nych?

Naruszenie prze­pi­sów cel­nych może być wyni­kiem bra­ku świa­do­mo­ści lub nie­do­sta­tecz­nej wie­dzy podróż­ne­go na temat obo­wią­zu­ją­cych prze­pi­sów. Wiele kra­jów wpro­wa­dza na swo­ich gra­ni­cach prze­pi­sy cel­ne, mają­ce na celu kon­tro­lę i regu­la­cję prze­wo­zu róż­nych towarów.

Jeśli podróż­ny przy­pad­ko­wo naru­szy prze­pi­sy cel­ne, czę­sto może liczyć na pew­ne umo­rze­nia lub inne for­my łago­dze­nia kon­se­kwen­cji, zwłasz­cza jeśli cho­dzi o przy­pad­ki nie­umyśl­ne i brak inten­cji unik­nię­cia opłat cel­nych. Najlepiej oczy­wi­ście zapo­znać się przed przy­lo­tem do dane­go kra­ju z prze­pi­sa­mi cel­ny­mi dane­go kraju.

Czy zda­rze­nia tego typu są czę­ste, czy raczej rzad­kie i czy ist­nie­ją środ­ki pre­wen­cyj­ne, aby unik­nąć takich sytu­acji na stre­fie cel­nej lotniska?

W tego typu sytu­acjach swo­je sta­no­wi­sko na lot­ni­skach wyra­ża­ją jedy­nie straż­ni­cy gra­nicz­ni, któ­rzy sto­ją na stra­ży porząd­ku prawa.

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po fla­mandz­ku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wolność słowa a zniesławienie

W świe­tle zbli­ża­ją­cych się wybo­rów, a tak­że w związ­ku z ostat­nią afe­rą w świe­cie pol­skich youtu­be­rów, ostat­nie dni to czas pełen emo­cji, wymia­ny poglą­dów, gorą­cych debat, spo­rów w prze­strze­ni publicz­nej. W takim momen­cie czę­sto prze­kra­cza­ne są gra­ni­ce dobre­go sma­ku a wol­ność sło­wa zamieniona
na znie­wa­gę… Kiedy jed­nak mamy do czy­nie­nia ze znie­sła­wie­niem, o któ­re moż­na spo­dzie­wać się oskarżenia? 

Polityka, show­biz­nes, inter­net – oto współ­cze­sne are­ny spo­rów, kłót­ni, walk na sło­wa. Gdy już wszyst­ko wymy­ka się spod kon­tro­li, moż­na się spo­dzie­wać, że któ­raś stro­na wyto­czy naj­cięż­sze dzia­ła i skie­ru­je do sądu akt oskar­że­nia o znie­sła­wie­nie. Ostatnio mno­żą się przy­kła­dy, któ­re zosta­ły już poda­ne do publicz­nej wia­do­mo­ści. Marcin Dubiel, jeden z youtu­be­rów w słyn­nej „Pandora Gate, zare­ago­wał oskarżeniem
o znie­sła­wie­nie na film Sylwestra Wardęgi o kon­tak­tach influ­en­ce­rów z nasto­lat­ka­mi – spra­wa jest już zgło­szo­na. Kolejny przy­kład to ska­za­nie na ogra­ni­cze­nie wol­no­ści sze­fa TVP Info Samuela Pereiry z powo­du znie­sła­wie­nia pro­ku­ra­tor Ewy Wrzostek, a tak­że oskar­że­nie akto­ra Piotra Zelta za obra­zę rzecz­nicz­ki Straży Granicznej w mediach społecznościowych.

To tyl­ko nie­któ­re przy­pad­ki z ostat­nich tygo­dni, pro­ce­sy o znie­sła­wie­nie są bar­dzo powszech­ne – zauwa­ża adwo­kat Katarzyna Bórawska z kan­ce­la­rii B‑Legal. Szczególnie w inter­ne­cie trze­ba ważyć sło­wa, powstrzy­my­wać emo­cje i zasta­no­wić się, czy to, co publicz­nie komen­tu­je­my, na pew­no nie nosi zna­mio­na prze­stęp­stwa art. 212 Kodeksu Karnego, któ­ry mówi o tym, że „kto poma­wia inną oso­bę, gru­pę osób, insty­tu­cję, oso­bę praw­ną lub jed­nost­kę orga­ni­za­cyj­ną nie­ma­ją­cą oso­bo­wo­ści praw­nej o takie postę­po­wa­nie lub wła­ści­wo­ści, któ­re mogą poni­żyć ją w opi­nii publicz­nej lub nara­zić na utra­tę zaufa­nia potrzebnego
dla dane­go sta­no­wi­ska, zawo­du lub rodza­ju dzia­łal­no­ści, pod­le­ga grzyw­nie albo karze ogra­ni­cze­nia wolności”
Musimy pamię­tać, że jest cien­ka gra­ni­ca mię­dzy wol­no­ścią sło­wa i pra­wem do kry­ty­ki, a zniewagą
i wyrzą­dze­niem medial­nej krzyw­dy. Warto więc nie­ustan­nie pod­no­sić świa­do­mość na ten temat, aby unik­nąć sytu­acji, w któ­rej wylą­du­je­my w sądzie.

Przede wszyst­kim war­to pamię­tać, że wol­ność sło­wa jest jed­nym z pod­sta­wo­wych praw czło­wie­ka, ale nie może być uży­wa­na jako pre­tekst do znie­sła­wie­nia lub obra­ża­nia innych osób. Dlatego waż­ne jest, aby wypo­wia­dać się w spo­sób odpo­wie­dzial­ny i sza­no­wać dobre imię, i repu­ta­cję innych ludzi. Jeśli jeste­śmy świad­ka­mi znie­sła­wie­nia lub jego ofia­rą, war­to sko­rzy­stać z dostęp­nych środ­ków praw­nych w celu obro­ny swo­je­go dobra imie­nia oraz prze­ciw­dzia­ła­nia tym nie­etycz­nym i destruk­cyj­nym działaniom.

Należy odróż­nić znie­sła­wie­nie od znie­wa­że­nia – w świe­tle pra­wa są to róż­ne prze­stęp­stwa, za któ­re gro­zi inny wymiar kary – wyja­śnia eks­pert­ka. Znieważenie to ubli­że­nie innej oso­bie w jej obec­no­ści lub pod jej nie­obec­ność, ale publicz­nie lub w zamia­rze, aby znie­wa­ga do niej dotar­ła. Zniesławienie nato­miast, to akt publicz­ne­go lub pry­wat­ne­go roz­po­wszech­nia­nia nie­praw­dzi­wych infor­ma­cji lub fał­szy­wych oskar­żeń w celu zaszko­dze­nia czy­jejś repu­ta­cji, dobre­mu imie­niu lub inte­re­som. Jest to dzia­ła­nie, któ­re jest uważane
za szko­dli­we i nie­etycz­ne, a tak­że czę­sto karal­ne, w zależ­no­ści od jurys­dyk­cji i kon­kret­nych okoliczności.

Wiele kra­jów, w tym rów­nież Polska, usta­no­wi­ło pra­wa mają­ce na celu ochro­nę przed znie­sła­wie­niem. Takie prze­pi­sy regu­lu­ją, jakie zacho­wa­nia są uwa­ża­ne za znie­sła­wie­nie, okre­śla­ją odpo­wie­dzial­ność praw­ną za tego rodza­ju dzia­ła­nia, oraz prze­wi­du­ją sank­cje, takie jak kary finan­so­we lub kary pozba­wie­nia wol­no­ści. Przestępstwo to jest ści­ga­ne z pry­wat­ne­go aktu oskar­że­nia, czy­li postę­po­wa­nie wsz­czy­na sam poszko­do­wa­ny. Jego obo­wiąz­kiem jest zgro­ma­dze­nie dowo­dów świad­czą­cych o winie sprawcy.

Zniesławienie może przy­bie­rać róż­ne for­my, w tym gło­sze­nie kłamstw o oso­bie, publi­ko­wa­nie sfał­szo­wa­nych doku­men­tów lub zdjęć, roz­po­wszech­nia­nie fał­szy­wych wia­do­mo­ści w mediach spo­łecz­no­ścio­wych lub tra­dy­cyj­nych, bądź też dzia­ła­nia o cha­rak­te­rze insy­nu­acji i plot­ko­wa­nia – wyja­śnia adwo­kat Katarzyna Bórawska. Niezależnie od for­my, znie­sła­wie­nie ma na celu zruj­no­wać życie oso­bie, któ­ra jest jego ofia­rą, zarów­no w aspek­cie emo­cjo­nal­nym, jak i spo­łecz­nym. Zniesławienie jest zatem nie tyl­ko pro­ble­mem indy­wi­du­al­nym, ale tak­że spo­łecz­nym. Może pod­wa­żać zaufa­nie w spo­łe­czeń­stwie, nisz­czyć reputacje
i powo­do­wać poważ­ne kon­se­kwen­cje dla zdro­wia psy­chicz­ne­go i emo­cjo­nal­ne­go osób, któ­re padły ofia­rą fał­szy­wych oskar­żeń lub nie­praw­dzi­wych informacji.

W Polsce znie­sła­wie­nie jest prze­stęp­stwem i pod­le­ga karze. Zgodnie z pol­skim pra­wem, za znie­sła­wie­nie gro­zi kara grzyw­ny, ogra­ni­cze­nia wol­no­ści lub pozba­wie­nia wol­no­ści do roku. Kary te mogą być zaostrzone
w przy­pad­ku znie­sła­wie­nia popeł­nio­ne­go publicz­nie, w mediach lub za pośred­nic­twem inter­ne­tu. Przy oce­nie kary są bra­ne pod uwa­gę oko­licz­no­ści spra­wy, sto­pień szko­dy wyrzą­dzo­nej poszko­do­wa­ne­mu oraz inne czynniki.

 Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po flamandzku.

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575