Jak zadbać o bezpieczne ferie zimowe?

Sezon ferii zimo­wych trwa w naj­lep­sze. Część z nas wybie­ra odpo­czy­nek w Polsce, a nie­któ­rzy poza gra­ni­ca­mi nasze­go kra­ju. Bez dwóch zdań jest to czas odpo­czyn­ku i sza­leń­stwa na sto­kach nar­ciar­skich, świe­żym powie­trzu lub w innych wybra­nych przez nas miej­scach. Jednakże, aby móc w peł­ni cie­szyć się tym wol­nym cza­sem, potrze­bu­je­my zadbać o nasze bez­pie­czeń­stwo i, co z tym zwią­za­ne, o ubezpieczenia. 

Zimowy wypo­czy­nek to nie tyl­ko eks­cy­ta­cja zwią­za­na z zapla­no­wa­ny­mi wyjaz­da­mi na nar­ty czy deskę, ale tak­że świa­do­mość poten­cjal­ne­go ryzy­ka. Popularne spor­ty zimo­we czę­sto zwią­za­ne są prze­cież z wie­lo­ma kon­tu­zja­mi, czy zagro­że­nia­mi dla zdro­wia i życia. Odpowiedni sprzęt może nie wystar­czyć, lepiej więc
być przy­go­to­wa­nym na każ­dą ewentualność.

Wiele osób, któ­re wyjeż­dża­ją na ferie za gra­ni­cę, decy­du­je się na wyro­bie­nie EKUZ czy­li Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Często jed­nak zapo­mi­na­my, iż jest to tyl­ko doda­tek do pry­wat­ne­go ubez­pie­cze­nia tury­stycz­ne­go. EKUZ obej­mu­je bowiem jedy­nie pod­sta­wo­we świadczenia.

  • Warto wie­dzieć, że kar­ta nie pokry­je nam kosz­tów lecze­nia pry­wat­ne­go, akcji ratun­ko­wej lub trans­por­tu medycz­ne­go do inne­go kra­ju. Te kosz­ty będzie­my musie­li pokryć z oso­bi­stych fun­du­szy. Działanie kar­ty ogra­ni­cza się jedy­nie do usług, któ­re przy­słu­gu­ją bez­płat­nie oby­wa­te­lom dane­go kra­ju. Nie powin­ni­śmy rezy­gno­wać z jej wyra­bia­nia, jed­nak war­to zda­wać sobie spra­wę, że jej posia­da­nie nie jest rów­no­znacz­ne z ubez­pie­cze­niem – tłu­ma­czy mec. Katarzyna Bórawska z Kancelarii B‑Legal.

W sytu­acji, gdy wysy­ła­my dzie­ci na zimo­we wyjaz­dy, war­to zde­cy­do­wać się na wyku­pie­nie ubez­pie­cze­nia NNW, czy­li następ­stwa nie­szczę­śli­wych wypad­ków. W tym przy­pad­ku mowa o zła­ma­niach i zwich­nię­ciach koń­czyn, czy wstrzą­śnie­niu mózgu. Ubezpieczenie obej­mu­je każ­de dziec­ko w wie­ku szkol­nym w prze­dzia­le wie­ko­wym od 6 do 18 roku życia. W przy­pad­ku zda­rze­nia obję­te­go zakre­sem poli­sy, fir­ma ubez­pie­cze­nio­wa zobo­wią­za­na jest do wypła­ty środ­ków rodzi­com poszko­do­wa­ne­go dziec­ka. Wartość takie­go odszko­do­wa­nia uza­leż­nio­na jest od pro­cen­to­we­go odnie­sie­nia do ogól­nej kwo­ty polisy.

Aby zabez­pie­czyć się przed ponie­sie­niem wyso­kich kosz­tów zwią­za­nych z nie­szczę­śli­wy­mi wypadkami
w trak­cie trwa­nia ferii zimo­wych war­to sko­rzy­stać z polis ofe­ro­wa­nych przez ubez­pie­czy­cie­li.
Dbamy w ten spo­sób nie tyl­ko o swo­je zdro­wie, ale tak­że o spo­kój psy­chicz­ny, któ­ry pozwo­li nam w peł­ni cie­szyć się wol­nym cza­sem. Obecnie fir­my ubez­pie­cze­nio­we posia­da­ją boga­tą ofer­tę, jeśli cho­dzi o poli­sy, któ­re może­my sper­so­na­li­zo­wać dowol­nie pod nasze potrzeby.

  • Istotne jest, aby pamię­tać o ubez­pie­cze­niu od lecze­nia i akcji ratow­ni­czej. Jest to szcze­gól­nie waż­ne pod­czas wyjaz­du poza gra­ni­ce Polski. Rachunek za lecze­nie za gra­ni­cą może wynieść nawet kil­ka­dzie­siąt tysię­cy euro, któ­re będzie­my musie­li pokryć z wła­snych kosz­tów. Aby mieć pewność,
    że ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie zwią­za­ne z tym kosz­ty, nale­ży wybrać poli­sę na jak naj­wyż­szą kwo­tę. Gdy mówi­my o wyjaz­dach na nar­ty do kra­jów euro­pej­skich, mini­mal­na suge­ro­wa­na kwo­ta to 50 000 euro –
    zale­ca mec. Katarzyna Bórawska.

Warto zaku­pić dodat­ko­wą poli­sę dla dziec­ka mimo posia­da­nia przez nie­go ubez­pie­cze­nia NNW. Koszt takiej poli­sy nie jest duży, a w przy wyda­rze­niu wypad­ku może­my spo­dzie­wać się wyż­szej kwo­ty odszkodowania.

Pamiętajmy też, że to rodzi­ce odpo­wia­da­ją za czy­ny swo­ich dzie­ci. Podczas nauki lub po pro­stu jazdy
na nar­tach czy snow­bo­ar­dzie, nie­trud­no tak­że o wypa­dek spo­wo­do­wa­ny wła­śnie przez naszą pocie­chę. Dlatego war­to zadbać o posia­da­nie pry­wat­ne­go OC. Jeśli je mamy, ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie kosz­ty zwią­za­ne z wypła­tą środ­ków na rzecz poszko­do­wa­ne­go przez nasze dziecko.

  • Warto zwró­cić uwa­gę rów­nież na ochro­nę baga­żu i sprzę­tu spor­to­we­go, któ­ry, jak wiadomo
    nie nale­ży do naj­tań­szych. Kradzież, czy uszko­dze­nie sprzę­tu to kolej­ne wyso­kie kosz­ty, na któ­re jeste­śmy nara­że­ni, dla­te­go war­to pomy­śleć o zaku­pie ubez­pie­cze­nia na nasz sprzęt spor­to­wy, czy tak­że elek­tro­nicz­ny
    - wspo­mi­na Katarzyna Bórawska.

 Ferie zimo­we to świet­na zaba­wa dla całych rodzin pod warun­kiem, że zapla­nu­je­my ten czas odpowiedzialnie.

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po fla­mandz­ku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

 

 

 

Dostałeś spadek? Sprawdź, kiedy musisz zapłacić podatek.

Gdy otrzy­ma­my spa­dek lub daro­wi­znę, zawsze powin­ni­śmy spraw­dzić, czy koniecz­ne jest zapła­ce­nie podat­ku od daro­wa­nej kwo­ty. Przepisy w tej kwe­stii są regu­lo­wa­ne przez usta­wę z dnia 28 lipca
1983 r., któ­ra wyja­śnia, kto musi zapła­cić poda­tek, a kto jest od nie­go zwolniony. 

Kluczową kwe­stią dla okre­śle­nia zasad opo­dat­ko­wa­nia jest podział na gru­py podat­ko­we, uza­leż­nio­ny od stop­nia pokre­wień­stwa i powi­no­wac­twa osób, któ­re dzie­dzi­czą mają­tek - wyja­śnia dr n. praw­nych Małgorzata Rejmer z Kancelarii Finansowej LEX.

I gru­pa podat­ko­wa obej­mu­je tzw. „bli­skich”, czy­li mał­żon­ków, wstęp­nych (rodzi­ców, dziad­ków, pra­dziad­ków), zstęp­nych (dzie­ci, wnu­ków, pra­wnu­ków), pasier­bów, ojczy­ma, maco­chę, rodzeń­stwo, teściów, zię­cia i syno­wą. II gru­pa podat­ko­wa to: zstęp­ni rodzeń­stwa (np. dzie­ci sio­stry, wnu­ki bra­ta), rodzeń­stwo rodzi­ców (np. ciot­ki, wujo­wie), zstęp­ni i mał­żon­ko­wie pasier­bów, mał­żon­ko­wie rodzeń­stwa, rodzeń­stwo mał­żon­ków, mał­żon­ko­wie rodzeń­stwa mał­żon­ków, mał­żon­ko­wie innych zstęp­nych (np. mąż wnucz­ki). Z kolei do III gru­py podat­ko­wej nale­żą pozo­sta­li nabywcy.

 Warto zapo­znać się z moż­li­wo­ścia­mi sko­rzy­sta­nia z ulg podat­ko­wych, a nawet cał­ko­wi­te­go zwol­nie­nia z obo­wiąz­ku pła­ce­nia podat­ku w sytu­acji dzie­dzi­cze­nia – radzi eks­pert­ka z Kancelarii Finansowej LEX. Przede wszyst­kim dla każ­dej gru­py podat­ko­wej usta­wo­daw­ca prze­wi­dział war­tość otrzymanych
czy odzie­dzi­czo­nych rze­czy lub praw, do któ­rych nie powsta­je obo­wią­zek podatkowy. 

Aktualnie wyso­kość spad­ku bez koniecz­no­ści opo­dat­ko­wa­nia dla I gru­py wyno­si 36.120 zł,
dla II gru­py podat­ko­wej – 27.090 zł, a dla III gru­py – 5.733 zł, przy czym poda­ne war­to­ści doty­czą łącz­nej sumy daro­wizn otrzy­ma­nych w cią­gu pię­ciu lat poprze­dza­ją­cych naby­cie spad­ku
. Jeśli war­tość spad­ku jest wyż­sza, oso­by fizycz­ne muszą uiścić poda­tek i odby­wa się to w momen­cie potwier­dze­nia naby­cia spad­ku przez sąd lub nota­riu­sza, lub poprzez zgło­sze­nie naby­cia spad­ku do orga­nu podatkowego.

 Nawet jeśli uzy­ska­ny spa­dek pod­le­ga opo­dat­ko­wa­niu, spad­ko­bier­com przy­słu­gu­ją ulgi, z któ­rych moż­na sko­rzy­stać poprzez wypeł­nie­nie zgło­sze­nia (SD-Z2) doty­czą­ce­go naby­te­go mająt­ku w dro­dze spad­ku – wyja­śnia dr n. praw­nych Małgorzata Rejmer. Zgłoszenie nale­ży zło­żyć w cią­gu 6 miesięcy
od dnia upra­wo­moc­nie­nia się posta­no­wie­nia sądu stwier­dza­ją­ce­go naby­cie spad­ku lub
od zare­je­stro­wa­nia aktu poświad­cze­nia dzie­dzi­cze­nia przez nota­riu­sza. W przy­pad­ku nie­ter­mi­no­we­go zgło­sze­nia, podat­ni­ko­wi gro­zi koniecz­ność uisz­cze­nia podat­ku.

Możliwe jest tak­że cał­ko­wi­te zwol­nie­nie z obo­wiąz­ku zapła­ty podat­ku od spad­ków i ta sytu­acja doty­czy podat­ni­ków nale­żą­cych do tzw. zero­wej gru­py podat­ko­wej, wyod­ręb­nio­nej w ramach gru­py I, do któ­rej nale­żą: mał­żo­nek, zstęp­ni, wstęp­ni, rodzeń­stwo, ojczym i maco­cha, przy czym nale­ży pamię­tać, że nie doty­czy to przy­pad­ków, gdy zgon spad­ko­daw­cy nastą­pił przed dniem 1 stycznia
2007 r.

 Wysokość podat­ku od spad­ków zale­ży od tego, do któ­rej gru­py podat­ko­wej nale­ży­my i jest regu­lo­wa­ne poprzez roz­po­rzą­dze­nie Ministra Finansów z 28 czerw­ca 2023 r. w nastę­pu­ją­cy sposób:

  • dla nabyw­ców z I gru­py podat­ko­wej, poda­tek jest usta­la­ny na pozio­mie 3 proc. do wyso­ko­ści 11 833 zł. Jeśli war­tość otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny miesz­czą się w prze­dzia­le mię­dzy 11 833 zł a 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 355 zł oraz 5 proc. nad­wyż­ki ponad
    11 833 zł. Natomiast, jeże­li war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kra­cza 23 665 zł, poda­tek wyno­si 946,6 zł, powięk­szo­ny o 7 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

  • dla nabyw­ców z II gru­py podat­ko­wej, staw­ka podat­ku wyno­si 7 proc. do wyso­ko­ści 11 833 zł. W przy­pad­ku, gdy kwo­ta otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny wyno­si od 11 833 zł do 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 828,4 zł oraz 9 proc. nad­wyż­ki ponad 11 833 zł. Jeśli nato­miast war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kro­czy 23 665 zł, poda­tek wyno­si 1893,3 zł, zwiększony
    12 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

  • dla nabyw­ców z III gru­py podat­ko­wej, staw­ka podat­ku wyno­si 12 proc. do kwo­ty 11 833 zł. Gdy war­tość otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny, bądź ich rów­no­war­tość, mie­ści się
    w prze­dzia­le od 11 833 zł do 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 1420 zł oraz 16 proc. nad­wyż­ki ponad 11 833 zł. W sytu­acji, gdy war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kra­cza 23 665 zł, poda­tek wyno­si 3313,2 zł, zwięk­szo­ny o 20 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

Aby unik­nąć ewen­tu­al­nych błę­dów w obli­cze­niu podat­ku zwią­za­ne­go z otrzy­ma­nym spad­kiem, zale­ca się kon­sul­ta­cję ze spe­cja­li­sta­mi – uwa­ża eks­pert­ka. Doradcy finan­so­wi pomo­gą okre­ślić gru­py podat­ko­we, kwo­ty wol­ne od podat­ku, a tak­że poin­stru­ują, jak pra­wi­dło­wo i ter­mi­no­wo zgło­sić spa­dek do wła­ści­we­go organu.

 

 

 

 

 

Kancelaria Finansowa Lex – kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się doradz­twem biz­ne­so­wym, finansowym
i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzin­nych. https://kf-lex.pl

 

Małgorzata Rejmer, Prezes Zarządu i nestor w Kancelarii Finansowej LEX Sp. z o.o. Doktor nauk praw­nych – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Absolwentka rów­nież stu­diów eko­no­micz­nych, stu­diów psy­cho­lo­gii przy­wódz­twa w ramach Akademii Psychologii Przywództwa (Szkoła Biznesu Politechniki Warszawskiej) a tak­że stu­diów polo­ni­stycz­nych na Uniwersytecie Warszawskim. Ekspert w dzie­dzi­nie suk­ce­sji biz­ne­su – tema­ty­ką suk­ce­sji zaj­mu­je się od ponad 20 lat. Wdrożyła ponad 200 pro­jek­tów sukcesyjnych.

 

 

Matka i syn w jednej firmie

Rodzinny biz­nes to czę­sty wybór Polaków. Jak wyni­ka ze sta­ty­styk, w Polsce może być aż trzy milio­ny firm rodzin­nych, a to ozna­cza, że jest to repre­zen­ta­tyw­na gru­pa spo­łecz­na, któ­ra łączy ze sobą życie prywatne
i zawo­do­we. O tym, jak to jest razem pra­co­wać, gdy łączą nas wię­zy krwi, roz­ma­wia­my z dr n. praw­nych Małgorzatą Rejmer, pro­wa­dzą­cą jed­ną z war­szaw­skich kan­ce­la­rii finan­so­wych oraz z jej synem Dawidem Rejmerem, któ­ry rów­nież jest dok­to­rem nauk praw­nych, part­ne­rem zarzą­dza­ją­cym i suk­ce­so­rem rodzin­ne­go biznesu. 

Matka i syn w jed­nej fir­mie to chy­ba dość rzad­kie połą­cze­nie. Jak to się robi?

Małgorzata Rejmer: To się bar­dziej dzie­je, sta­je, to jest natu­ral­ny pro­ces, któ­ry zacho­dzi albo nie.
Syn sam pod­jął decy­zję, że chce zostać praw­ni­kiem, sam wybrał spe­cja­li­za­cję i wresz­cie – sam zde­cy­do­wał, że chce wejść w rodzin­ny biz­nes.  Równoległe stu­dia praw­ni­cze i finan­so­we otwie­ra­ły róż­ne moż­li­wo­ści. Oczywiście od dziec­ka w natu­ral­ny spo­sób obser­wo­wał to, jak roz­wi­ja się nasz biz­nes i w jakimś sen­sie był przy­go­to­wy­wa­ny do tej roli, któ­rą obec­nie pełni.

Dawid Rejmer: Myślę, że w wybo­rze stu­diów i ścież­ki karie­ry zwią­za­nej z pra­wem i finan­sa­mi, kluczowa
dla mnie sta­ła się kwe­stia podej­ścia mojej mamy do edu­ka­cji finan­so­wej i kształ­to­wa­nia we mnie tzw. genu przed­się­bior­czo­ści. W naszym domu to było tak samo istot­ne, jak naucze­nie mnie cho­dze­nia, czy posłu­gi­wa­nia się sztućcami.

Małgorzata Rejmer: Kiedy zasta­na­wia­łam się nad finan­so­wą edu­ka­cją syna, nie mia­łam poję­cia, czy będzie chciał być w życiu przed­się­bior­cą, ale na pew­no chcia­łam, aby był „przed­się­bior­czy”. Ważne było dla mnie, jak Dawid będzie myślał o pie­nią­dzach. Zależało mi na tym, aby zro­zu­miał, że pie­nią­dze są tyl­ko narzę­dziem w naszych rękach i dopie­ro to, co z nimi zro­bi­my, da okre­ślo­ne rezultaty.

Czyli uczy­ła Pani syna odpo­wie­dzial­no­ści finan­so­wej? W jaki kon­kret­nie sposób?

Małgorzata Rejmer: Po pro­stu wpa­ja­łam mu zasa­dę, że pie­nią­dze niko­mu się nie nale­żą i że nale­ży na nie zapracować.

Dawid Rejmer: Byłem dziec­kiem, któ­re nie dosta­wa­ło stan­dar­do­we­go kie­szon­ko­we­go. Prowadziłem
za to dzien­ni­czek, w któ­rym zapi­sy­wa­łem listę czyn­no­ści domo­wych z ich wyce­ną (np. mycie samo­cho­du, zamia­ta­nie przed domem). To ode mnie zale­ża­ło, co zro­bię i kie­dy. W zależ­no­ści od pod­ję­tej przez mnie decy­zji, otrzy­my­wa­łem należ­ną mi zapła­tę. Dziś uwa­żam, że takie podej­ście to była cen­na lek­cja samodzielności
i nie­za­leż­no­ści finansowej.

Małgorzata Rejmer: To bar­dzo szyb­ko zapro­cen­to­wa­ło. Gdy Dawid został stu­den­tem, otrzy­mał w zarzą­dza­nie miesz­ka­nie, w któ­rym sam zaj­mo­wał jeden pokój, a kolej­ne dwa nale­ża­ło wynająć.

Dawid Rejmer: Umowa była jasna: wszyst­kie środ­ki z wynaj­mu mogłem poświę­cić na swo­je potrze­by, ale co istot­ne mia­ły być rów­nież źró­dłem moje­go utrzy­ma­nia. Ponieważ sam się wszyst­kim zaj­mo­wa­łem, szyb­ko się zorien­to­wa­łem, że korzyst­niej jest wynaj­mo­wać miesz­ka­nie stu­den­tom zagra­nicz­nym, a kwo­tę za najem pobie­rać w euro. Pomysł się spraw­dził, więc za chwi­lę zro­dzi­ła się myśl, a dla­cze­go nie mam wyna­jąć kolej­nej nie­ru­cho­mo­ści i jej pod­naj­mo­wać, prze­cież zasa­dy są takie same, nie­za­leż­nie do kogo nale­ży pra­wo własności.

 Czy to przy­go­to­wa­nie do zarzą­dza­nia poma­ga dzi­siaj w budo­wa­niu biz­ne­so­wej odsło­ny rela­cji matka-syn? 

Dawid Rejmer: Tak, bar­dzo poma­ga. To waż­ne, by w rodzin­nym biz­ne­sie zacho­wać part­ner­skie podej­ście pomi­mo wię­zów krwi. Nie spraw­dzi się rela­cja zależ­na, taka, w któ­rej np. rodzic bie­rze na sie­bie całą odpo­wie­dzial­ność a syn lub cór­ka jedy­nie czer­pią bene­fi­ty. Umiejętność zarzą­dza­nia, nie­za­leż­ność i samo­dziel­ność w dzia­ła­niu to klucz,
by odna­leźć się w rodzi­nach biznesowych.

Małgorzata Rejmer: Dodałabym do tego obszar uwa­run­ko­wań śro­do­wi­sko­wych, w ramach któ­re­go pozo­sta­je m.in. kwe­stia pra­co­wi­to­ści i ambi­cji życio­wych. To prze­waż­nie rodzi­ce są tym pierw­szym wzor­cem, na któ­rym dziec­ko budu­je swój świat war­to­ści. Najczęściej w rodzi­nie przed­się­bior­czej co naj­mniej jeden z rodzi­ców takie cechy wyka­zu­je, sko­ro biz­nes pro­wa­dzi. Dodatkowo waż­ne jest to, by nasz poto­mek inte­re­so­wał się tym, z czym wią­że się rodzin­ny interes.

Czyli, krót­ko mówiąc, potrzeb­ne jest podob­ne postrze­ga­nie rze­czy­wi­sto­ści. Ale czy to nie jest w jakimś sen­sie sprzecz­ne ze zmia­na­mi poko­le­nio­wy­mi? Przecież mło­dzi przed­się­bior­cy zupeł­nie ina­czej patrzą
na biz­nes niż starsi?

Dawid Rejmer: To wszyst­ko jest jedy­nie kwe­stią komu­ni­ka­cji. Zaryzykowałbym stwier­dze­nie, że umie­jęt­ność komu­ni­ka­cji to w fir­mach rodzin­nych klucz, któ­ry prze­są­dza, czy osią­gnie­my suk­ces, czy pozo­sta­nie on tyl­ko w sfe­rze naszych marzeń. Kiedy pra­cu­je­my w ramach kil­ku poko­leń, codzien­nie ćwi­czy­my spo­so­by wyra­ża­nia wła­snych potrzeb i defi­nio­wa­nia celów. Pamiętamy prze­cież, że biz­nes robią ludzie dla ludzi, poprzez współ­dzia­ła­nie czło­wie­ka z człowiekiem.

Małgorzata Rejmer: Większość z nas zna zasa­dę, że biz­nes robią ludzie dla ludzi. A jeśli tak, nie­zbęd­ną kom­pe­ten­cją jest umie­jęt­ność komu­ni­ka­cji. Ta umie­jęt­ność przy­da­je się wszę­dzie, z całą pew­no­ścią wła­śnie w fir­mach rodzin­nych, w któ­rych nie spo­sób oddzie­lić życie rodzin­ne od fir­mo­we­go. Tutaj zawsze to, co dzie­je się w fir­mie wpły­wa na życie rodzin­ne.  W tej sytu­acji dobra komu­ni­ka­cja leży u pod­staw współ­pra­cy.  Z kolei współ­pra­ca two­rzy syner­gie, syner­gia zaś – to być lub nie być w dzi­siej­szym biznesie.

W fir­mach rodzin­nych mamy też chy­ba więk­sze poczu­cie bez­pie­czeń­stwa? W koń­cu razem pracujemy
na to, co mamy i wszyst­ko pozo­sta­je w rodzinie.

 Małgorzata Rejmer: I tak i nie. Prowadzimy jeden biz­nes, więc wszyst­ko zale­ży od tego, czy dobrze nam idzie. Jeśli zysku­je­my – to wszy­scy. Podobnie – jeśli tra­ci­my. Ale poczu­cie bez­pie­czeń­stwa na pew­no wią­że się też z sys­te­mem prze­ko­nań, w któ­rych wyra­sta­my i któ­re prze­ka­zu­je­my sobie z poko­le­nia na poko­le­nie.  W rodzi­nach biz­ne­so­wych prze­waż­nie mamy do czy­nie­nia ze zja­wi­skiem swo­iste­go prze­ni­ka­nia się tych war­to­ści. Każda rodzi­na ma swój uni­kal­ny kod kul­tu­ro­wy. Jeśli jest to rodzi­na, w któ­rej pro­wa­dzi się biz­nes, ten kod istot­nie wpły­wa na sys­tem war­to­ści w przedsiębiorstwie.

Dawid Rejmer: Zabezpieczeniu słu­ży też fun­da­cja rodzin­na – nowe roz­wią­za­nie dla firm rodzin­nych, któ­re ma uspraw­nić pro­ces suk­ce­sji i umoż­li­wie­nie samo­dziel­ne­go decy­do­wa­nia o tym, co sta­nie się z mająt­kiem fir­my rodzin­nej po śmier­ci fun­da­to­ra i na wie­le poko­leń do przodu.

Małgorzata Rejmer: Muszę przy­znać, że to dosko­na­łe, nowo­cze­sne roz­wią­za­nie i do tego ogrom­na satysfakcja,
że moż­na zbu­do­wać rodzin­ny inte­res od zera, dopro­wa­dzić go do zna­czą­cej pozy­cji na ryn­ku i wresz­cie prze­ka­zać swo­im dzie­ciom, nie oba­wia­jąc się, że to, co stwo­rzy­li­śmy, prze­pad­nie. Dla naszych suk­ce­so­rów to nie tyl­ko zabez­pie­cze­nie finan­so­we, ale rów­nież poczu­cie dumy i odpo­wie­dzial­no­ści za two­rzo­ny biz­nes. Jesteśmy do tego w peł­ni prze­ko­na­ni, co potwier­dza fakt, że jako pierw­si w Polsce zło­ży­li­śmy wnio­sek o reje­stra­cję naszej fun­da­cji (Fundacja Rodzinna Rejmer numer wnio­sku 1/23).

 Kancelaria Finansowa Lex – kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się doradz­twem biz­ne­so­wym, finansowym
i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzinnych.

https://kf-lex.pl

 Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575

Jak dbać o relacje w firmie rodzinnej?

„No business talk at the dinner table” – tak uważa zdecydowana większość prowadzących biznes rodzinny w Polsce. Czy obszar firmy i rodziny to dwa różne światy? Jak dbać o relacje, jeśli pracujemy razem i jesteśmy też rodziną, tak, by radzić sobie z emocjami, które zazwyczaj nie są dobrym doradcą? Jak kontrolować ton i wydźwięk rozmowy, który przecież w rodzinie ma raczej nieoficjalny charakter, podczas gdy w firmie wymaga pewnych formalnych ram?

Tak napraw­dę, aby sku­tecz­nie pro­wa­dzić biz­nes rodzin­ny, nale­ży jedy­nie pamię­tać o kil­ku istot­nych kwe­stiach – mówi Małgorzata Rejmer z rodzin­nej Kancelarii Finansowej LEX, któ­ra na co dzień zaj­mu­je się̨ doradz­twem biz­ne­so­wym, finan­so­wym i praw­nym firm rodzin­nych. Przede wszyst­kim trze­ba oddzie­lać świat rodzi­ny i fir­my, a tak­że nie poru­szać tema­tów fir­mo­wych przy oka­zji rodzin­nych spo­tkań. Rodzina jest rodzi­ną, a fir­ma fir­mą i w każ­dym śro­do­wi­sku war­to wypra­co­wać odręb­ne zasa­dy funkcjonowania.

 Różne role

W myśl tej opi­nii, kwe­stie biz­ne­so­we oma­wia się na zebra­niach, a nie przy rodzin­nym obiedzie,
co oczy­wi­ście nie zawsze jest łatwe i wyma­ga wypra­co­wa­nia. W życiu peł­ni­my róż­ne role –
w pry­wat­nym jeste­śmy rodzi­ca­mi, dzieć­mi, dziad­ka­mi, czy mężem i żoną, a w tym zawo­do­wym – part­ne­ra­mi, współ­pra­cow­ni­ka­mi, czy sze­fa­mi i pod­wład­ny­mi –
mówi Małgorzata Rejmer. I war­to te role roz­róż­niać, a tak­że ich nie mie­szać, szcze­gól­nie jeśli decy­du­je­my się na pro­wa­dze­nie rodzin­ne­go biz­ne­su. W naszym przy­pad­ku Dawid, któ­ry w życiu pry­wat­nym jest moim synem, w fir­mie jest już rów­no­rzęd­nym part­ne­rem i pono­si odpo­wie­dzial­ność za okre­ślo­ne zada­nia, na któ­re się umówiliśmy.

Oczywiście rela­cje rodzin­ne zawsze w jakimś sen­sie wpły­wa­ją na rela­cje fir­mo­we – tego nie da się sztucz­nie zatrzy­mać. Warto jed­nak wycią­gać wnio­ski z poszcze­gól­nych sytu­acji i roz­wi­jać fir­mo­wą rela­cję w pew­nym sen­sie rów­no­le­gle do tej pry­wat­nej – radzi eks­pert­ka z Kancelarii LEX. Szczególnie waż­ne jest to, by oswa­jać emo­cje i wyka­zać się dystan­sem, któ­ry cha­rak­te­ry­zu­je śro­do­wi­ska zawo­do­we. Zatrudniamy prze­cież róż­nych ludzi, współ­pra­cu­je­my z part­ne­ra­mi, i to, że jeste­śmy rodzi­ną, nie jest szcze­gól­nie istot­ne. Ważniejsze sta­je się to, by każ­dy znał swo­je zada­nia w fir­mie, każ­dy wiedział,
co robi i zgod­nie komu­ni­ko­wał się z resz­tą zespo­łu. W fir­mie rodzin­nej nie ma miej­sca na pół­pry­wat­ne wyciecz­ki słow­ne, a tym bar­dziej kłót­nie – to po pro­stu wpły­wa nega­tyw­nie na poziom zmo­ty­wo­wa­nia i poczu­cia bez­pie­czeń­stwa pozo­sta­łych pra­cow­ni­ków, a co za tym idzie na zmniej­sze­nie efektywności
i wydaj­no­ści całej firmy.

Determinacja w działaniu

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, co poka­zu­ją licz­ne przy­kła­dy, że fir­my rodzin­ne potra­fią być wyjąt­ko­wo ela­stycz­ne i goto­we do poświę­ceń na rzecz wspól­ne­go przed­się­wzię­cia gospo­dar­cze­go, szcze­gól­nie, jeśli myślą o biz­ne­sie rodzin­nym w per­spek­ty­wie wie­lu poko­leń. Firm two­rzo­nych na poko­le­nia będzie coraz wię­cej, gdyż w Polsce funk­cjo­nu­ją już takie nowo­cze­sne roz­wią­za­nia jak fun­da­cja rodzin­na, któ­ra poma­ga zapro­jek­to­wać biz­nes rodzin­ny na lata i zapew­nia fir­mom swo­je­go rodza­ju nie­śmier­tel­ność – pod­kre­śla Małgorzata Rejmer. Przedstawiciele śro­do­wi­ska firm rodzin­nych zda­ją sobie spra­wę, że dzię­ki swo­jej deter­mi­na­cji mogą prze­trwać na ryn­ku pomi­mo kry­zy­sów, czy tur­bu­len­cji. Rodzinność jest tutaj swo­istą siłą napę­do­wą, któ­ra daje wyjąt­ko­wą odporność.

No busi­ness talk at the din­ner table

Rodzina rodzi­ną, a fir­ma fir­mą – war­to zapa­mię­tać to roz­róż­nie­nie. Relacje budu­je­my więc na róż­nych fun­da­men­tach, pra­cu­je­my nad trzy­ma­niem emo­cji na wodzy i moni­to­ru­je­my sytu­ację, gdy rela­cje się prze­ni­ka­ją. Wyciągamy wnio­ski, roz­ma­wia­my – ale nie o spra­wach fir­mo­wych przy rodzin­nym stole.

 Tak napraw­dę wszyst­kie rela­cje wyma­ga­ją zaopie­ko­wa­nia, roz­wi­ja­nia, kształ­to­wa­nia – pod­su­mo­wu­je eks­pert­ka. Obojętnie, czy są to rela­cje matka-syn, czy partner-partnerka w fir­mie.  Jeśli sto­sun­ki pry­wat­ne są uda­ne – duża szan­sa, że roz­wi­nie­my skrzy­dła rów­nież w biz­ne­sie. Oczywiście
pod warun­kiem, że zbu­du­je­my nasze rela­cje w opar­ciu o solid­ne fun­da­men­ty zło­żo­ne z lojalności
i zaan­ga­żo­wa­nia, swo­bod­nej komu­ni­ka­cji, sta­bil­no­ści i długoterminowości. 

Właściwie roz­wi­ja­ne rela­cje rodzin­ne z jed­nej stro­ny sta­no­wią siłę napę­do­wą dla roz­wo­ju fir­my, ale rów­no­cze­śnie stwa­rza­ją wyzwa­nia. Kluczem do suk­ce­su jest pro­fe­sjo­nal­ne zarzą­dza­nie fir­mą, budo­wa­nie rów­no­wa­gi mię­dzy lojal­no­ścią a obiek­ty­wi­zmem oraz sku­pie­nie się na kompetencjach
przy obsa­dza­niu klu­czo­wych stanowisk.

Kancelaria Finansowa Lex – rodzin­na kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się̨ doradz­twem biz­ne­so­wym, finan­so­wym i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzin­nych. Kancelaria poma­ga budo­wać przed­się­bior­com bez­piecz­ny biz­nes na lata – taki, któ­ry sku­tecz­nie zosta­nie prze­ka­za­ny następ­ne­mu poko­le­niu i będzie źró­dłem rodzin­nej satys­fak­cji. Działa zawsze na naj­wyż­szym pozio­mie, kie­ru­jąc się taki­mi war­to­ścia­mi, jak: odpo­wie­dzial­ność, rze­tel­ność, sza­cu­nek, pro­fe­sjo­na­lizm i roz­wój, sku­tecz­ność i kon­se­kwen­cja. https://kf-lex.pl

 

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575

Marihuana medyczna a prowadzenie pojazdów. Komentarz ekspercki w sprawie wyroku Antka Królikowskiego

Jak dono­szą media, aktor Antoni Królikowski został uzna­ny za win­ne­go w związ­ku z ubie­gło­rocz­nym incy­den­tem pro­wa­dze­nia samo­cho­du pod wpły­wem sub­stan­cji nie­do­zwo­lo­nych. Pomimo, że sam zain­te­re­so­wa­ny przy­znał, że przyj­mu­je THC w celach medycz­nych, chcąc w ten spo­sób zła­go­dzić obja­wy stward­nie­nia roz­sia­ne­go, Sąd uznał, że, choć oskar­żo­ny przyj­mu­je mari­hu­anę lecz­ni­czą legal­nie, nie­le­gal­ne jest pro­wa­dze­nie pod jej wpły­wem pojaz­dów. O komen­tarz w tej spra­wie popro­si­li­śmy praw­nicz­kę Katarzynę Bórawską z Kancelarii B‑Legal.

Jakie prze­pi­sy pra­wa doty­czą­ce pro­wa­dze­nia pojaz­du pod wpły­wem środ­ków odu­rza­ją­cych były brane
pod uwa­gę pod­czas roz­pra­wy Antoniego Królikowskiego?

Rozdział XXI kodek­su kar­ne­go regu­lu­je prze­stęp­stwa prze­ciw­ko bez­pie­czeń­stwa w komunikacji.
W przed­mio­to­wej spra­wie, art. 178 a § 1 k.k. sta­no­wił pod­sta­wę zarzu­tu oraz ska­za­nia Antoniego Królikowskiego za jaz­dę pod wpły­wem środ­ków odu­rza­ją­cych. Przepis ten sta­no­wi, że kto, znaj­du­jąc się
w sta­nie nie­trzeź­wo­ści lub pod wpły­wem środ­ka odu­rza­ją­ce­go, pro­wa­dzi pojazd mecha­nicz­ny w ruchu lądo­wym, wod­nym lub powietrz­nym, pod­le­ga karze pozba­wie­nia wol­no­ści do roku.

Czy ist­nie­ją spe­cy­ficz­ne prze­pi­sy praw­ne, któ­re regu­lu­ją sytu­acje, gdy oso­ba pro­wa­dzi pojazd pod wpły­wem sub­stan­cji sto­so­wa­nych w celach medycznych?

Na chwi­lę obec­ną w pol­skim sys­te­mie praw­nym, nie ma żad­nych prze­pi­sów pra­wa, regulujących
czy zmie­nia­ją­cych sytu­ację praw­ną oso­by, któ­ra pro­wa­dzi pojazd pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych sto­so­wa­nych w celach medycz­nych. W tym zakre­sie obo­wią­zu­je wciąż art. 178a §1 k.k. Choć sto­so­wa­nie sub­stan­cji odu­rza­ją­cych w celach medycz­nych w nie­któ­rych przy­pad­kach jest legal­ne, to wciąż nie­le­gal­ne jest pro­wa­dze­nie pojaz­dów nawet po ich legal­nym zażyciu.

Jakie argu­men­ty praw­ne przed­sta­wia­no pod­czas roz­pra­wy w kon­tek­ście uza­sad­nie­nia przyj­mo­wa­nia przez Antoniego Królikowskiego THC w celach medycznych?

Argumenty obron­ne uza­sad­nia­ją­ce obec­ność THC w orga­ni­zmie Antoniego Królikowskiego polegały
na twier­dze­niu, że w związ­ku z cho­ro­bą wystę­pu­ją­cą u oskar­żo­ne­go – tj. stward­nie­nie roz­sia­ne, przyj­mo­wał on medycz­ną mari­hu­anę celem zła­go­dze­nia obja­wów choroby.

Czy sąd uwzględ­nił fakt, że sub­stan­cje w orga­ni­zmie akto­ra były zwią­za­ne z lecze­niem stward­nie­nia roz­sia­ne­go pod­czas ogła­sza­nia wyroku?

Nie prze­ko­na­ły one jed­nak Sądu z uwa­gi na fakt, iż Antoni Królikowski nie przed­ło­żył w toku pro­ce­su żad­ne­go zaświad­cze­nia lekar­skie­go wska­zu­ją­ce­go na koniecz­ność przyj­mo­wa­nia tej sub­stan­cji, a jed­no­cze­śnie, jak zauwa­żył Sąd, mari­hu­ana nie jest wpi­sa­na na listę leków dla osób cier­pią­cych na tę cho­ro­bę. Sąd nie przy­jął zatem pró­by wytłu­ma­cze­nia się oskarżonego.

W jaki spo­sób prze­pi­sy pra­wa doty­czą­ce pro­wa­dze­nia pojaz­du pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych róż­nią się w przy­pad­ku medycz­nej kon­sump­cji tych substancji?

Przepisy pra­wa kar­ne­go doty­czą­ce pro­wa­dze­nia pojaz­du pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych na chwi­lę obec­ną nie róż­nią się jak­kol­wiek w przy­pad­ku medycz­nej kon­sump­cji tych sub­stan­cji, a nie­me­dycz­nej kon­sump­cji. Prowadzenie jakich­kol­wiek pojaz­dów mecha­nicz­nych w trak­cie tera­pii medycz­ną mari­hu­aną jest bez­względ­nie zabronione.

Czy zasto­so­wa­nie sub­stan­cji odu­rza­ją­cych w celach medycz­nych może być bra­ne pod uwa­gę jako oko­licz­ność łago­dzą­ca w pro­ce­sie sądowym?

W mojej oce­nie, oko­licz­ność, że śro­dek odu­rza­ją­cy został zaży­ty w celach medycz­nych, nie sta­no­wi oko­licz­no­ści łago­dzą­cej – gdy­by tak było, moż­na wyobra­zić sobie pole do nad­użyć. Wręcz prze­ciw­nie, jest to jed­na z oko­licz­no­ści obcią­ża­ją­cych w myśl art. 53 §2 a pkt 8 k.k., któ­ra sta­no­wi o dyrek­ty­wach wymia­ru kary. Przestępstwo z art. 178 a k.k. jest prze­stęp­stwem for­mal­nym, a nie skut­ko­wym, więc wystar­czy sam fakt wypeł­nie­nia zna­mion czy­nu zabro­nio­ne­go – w tym przy­pad­ku kie­ro­wa­nia pojaz­dem mecha­nicz­nym pod wpły­wem środ­ka odurzającego.

Jakie kon­se­kwen­cje praw­ne mogą wyni­kać z uzna­ne­go wyro­ku dla Antoniego Królikowskiego w kon­tek­ście pra­wa kar­ne­go i pra­wa jazdy?

Fakt ska­za­nia Antoniego Królikowskiego (przyj­mu­jąc że wyrok się upra­wo­moc­ni – na chwi­lę obec­ną nie jest pra­wo­moc­ny), nie­sie dla nie­go licz­ne skut­ki w zakre­sie pra­wa kar­ne­go i pra­wa jaz­dy. Po pierw­sze, figu­ru­je jako oso­ba ska­za­na – więc w przy­pad­ku koniecz­no­ści przed­sta­wie­nia zaświad­cze­nia o bra­ku karal­no­ści nie będzie to moż­li­we do cza­su zatar­cia ska­za­nia. W przy­pad­ku dopusz­cze­nia się inne­go prze­stęp­stwa w przy­szło­ści, Sąd będzie miał na uwa­dze uprzed­nią karal­ność, co może wpły­nąć na wymiar kary. Sąd orzekł zakaz pro­wa­dze­nia pojaz­dów na okres 3 lat, co było obli­ga­to­ryj­ne na grun­cie art. 42 §2 k.k. W przy­pad­ku zła­ma­nia tego zakaz, oskar­żo­ny będzie nara­żo­ny na odpo­wie­dzial­ność kar­ną z art.244 k.k., czy­li prze­stęp­stwa nie­sto­so­wa­nia się do orze­czo­nych środ­ków kar­nych, co może wią­zać się z odpo­wie­dzial­no­ścią kar­ną od 3 mie­się­cy do lat 5. Co wię­cej, oprócz kary pozba­wie­nia wol­no­ści, za zła­ma­nie zaka­zu pro­wa­dze­nia pojaz­dów z art. 244, kie­row­ca może zostać uka­ra­ny dodat­ko­wym zaka­zem pro­wa­dze­nia pojazdów
od 1 roku do 15 lat (art. 43 §1 k.k.), a od 1 stycz­nia 2023 roku, Sąd dodat­ko­wo, obo­wiąz­ko­wo orze­ka świad­cze­nie na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wyso­ko­ści od 5000 zło­tych do 60000 zło­tych (art. 43 a §2 k.k.).

Czy ist­nie­ją ramy praw­ne lub wytycz­ne doty­czą­ce udzie­la­nia wyja­śnień w sądzie w przy­pad­ku spraw zwią­za­nych z pro­wa­dze­niem pojaz­du pod wpły­wem sub­stan­cji odurzających?

Nie ma żad­nych wytycz­nych czy ram praw­nych doty­czą­ce udzie­la­nia wyja­śnień w sądzie w przy­pad­ku spraw zwią­za­nych z pro­wa­dze­niem pojaz­du pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych – wszyst­ko zale­ży od przy­ję­tej linii obro­ny, któ­rą naj­le­piej zawsze skon­sul­to­wać z adwo­ka­tem celem nale­ży­tej obro­ny swo­ich praw oraz szan­sy na naj­lep­szy werdykt.

Czy pra­wo prze­wi­du­je spe­cjal­ne środ­ki kar­ne lub pre­wen­cyj­ne dla osób, któ­re pro­wa­dzą pojazd pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych w celach leczniczych?

Prawo nie prze­wi­du­je spe­cjal­nych środ­ków kar­nych lub pre­wen­cyj­nych dla osób, któ­re pro­wa­dzą pojazd
pod wpły­wem sub­stan­cji odu­rza­ją­cych w celach lecz­ni­czych. Obowiązują jed­no­li­te środ­ki karne
i zabez­pie­cza­ją­ce dla wszyst­kich obywateli.

 W jaki spo­sób prze­pi­sy praw­ne regu­lu­ją publi­ka­cję wize­run­ku oso­by, któ­ra zosta­ła zatrzy­ma­na w związ­ku z zarzu­tem pro­wa­dze­nia pojaz­du pod wpły­wem sub­stan­cji odurzających?

Ochrona wize­run­ku oso­by prze­ciw­ko któ­rej toczy się postę­po­wa­nie przy­go­to­waw­cze lub sądo­we wynika
z usta­wy pra­wo pra­so­we. Art. 13 ust. 2 tej usta­wy zaka­zu­je publi­ka­cji wize­run­ku osób, prze­ciw­ko któ­rym toczy się postę­po­wa­nie przy­go­to­waw­cze lub sądo­we, chy­ba że oso­by te wyra­żą zgo­dę na publi­ka­cje ich wize­run­ku. Zdarza się jed­nak, że Prokurator lub Sąd udo­stęp­nia wize­ru­nek takiej oso­by ze wzglę­du na waż­ny inte­res spo­łecz­ny bez koniecz­no­ści uzy­ska­nia zgo­dy takiej oso­by (art. 13 ust. 3). Warto wskazać,
że w przy­pad­ku wyda­nia przez Prokuratora lub Sąd zezwo­le­nia na publi­ka­cje wize­run­ku takiej oso­by, przy­słu­gu­je jej zaża­le­nie (art. 13 ust. 4).

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po flamandzku.

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575