Matka i syn w jednej firmie

Rodzinny biz­nes to czę­sty wybór Polaków. Jak wyni­ka ze sta­ty­styk, w Polsce może być aż trzy milio­ny firm rodzin­nych, a to ozna­cza, że jest to repre­zen­ta­tyw­na gru­pa spo­łecz­na, któ­ra łączy ze sobą życie prywatne
i zawo­do­we. O tym, jak to jest razem pra­co­wać, gdy łączą nas wię­zy krwi, roz­ma­wia­my z dr n. praw­nych Małgorzatą Rejmer, pro­wa­dzą­cą jed­ną z war­szaw­skich kan­ce­la­rii finan­so­wych oraz z jej synem Dawidem Rejmerem, któ­ry rów­nież jest dok­to­rem nauk praw­nych, part­ne­rem zarzą­dza­ją­cym i suk­ce­so­rem rodzin­ne­go biznesu. 

Matka i syn w jed­nej fir­mie to chy­ba dość rzad­kie połą­cze­nie. Jak to się robi?

Małgorzata Rejmer: To się bar­dziej dzie­je, sta­je, to jest natu­ral­ny pro­ces, któ­ry zacho­dzi albo nie.
Syn sam pod­jął decy­zję, że chce zostać praw­ni­kiem, sam wybrał spe­cja­li­za­cję i wresz­cie – sam zde­cy­do­wał, że chce wejść w rodzin­ny biz­nes.  Równoległe stu­dia praw­ni­cze i finan­so­we otwie­ra­ły róż­ne moż­li­wo­ści. Oczywiście od dziec­ka w natu­ral­ny spo­sób obser­wo­wał to, jak roz­wi­ja się nasz biz­nes i w jakimś sen­sie był przy­go­to­wy­wa­ny do tej roli, któ­rą obec­nie pełni.

Dawid Rejmer: Myślę, że w wybo­rze stu­diów i ścież­ki karie­ry zwią­za­nej z pra­wem i finan­sa­mi, kluczowa
dla mnie sta­ła się kwe­stia podej­ścia mojej mamy do edu­ka­cji finan­so­wej i kształ­to­wa­nia we mnie tzw. genu przed­się­bior­czo­ści. W naszym domu to było tak samo istot­ne, jak naucze­nie mnie cho­dze­nia, czy posłu­gi­wa­nia się sztućcami.

Małgorzata Rejmer: Kiedy zasta­na­wia­łam się nad finan­so­wą edu­ka­cją syna, nie mia­łam poję­cia, czy będzie chciał być w życiu przed­się­bior­cą, ale na pew­no chcia­łam, aby był „przed­się­bior­czy”. Ważne było dla mnie, jak Dawid będzie myślał o pie­nią­dzach. Zależało mi na tym, aby zro­zu­miał, że pie­nią­dze są tyl­ko narzę­dziem w naszych rękach i dopie­ro to, co z nimi zro­bi­my, da okre­ślo­ne rezultaty.

Czyli uczy­ła Pani syna odpo­wie­dzial­no­ści finan­so­wej? W jaki kon­kret­nie sposób?

Małgorzata Rejmer: Po pro­stu wpa­ja­łam mu zasa­dę, że pie­nią­dze niko­mu się nie nale­żą i że nale­ży na nie zapracować.

Dawid Rejmer: Byłem dziec­kiem, któ­re nie dosta­wa­ło stan­dar­do­we­go kie­szon­ko­we­go. Prowadziłem
za to dzien­ni­czek, w któ­rym zapi­sy­wa­łem listę czyn­no­ści domo­wych z ich wyce­ną (np. mycie samo­cho­du, zamia­ta­nie przed domem). To ode mnie zale­ża­ło, co zro­bię i kie­dy. W zależ­no­ści od pod­ję­tej przez mnie decy­zji, otrzy­my­wa­łem należ­ną mi zapła­tę. Dziś uwa­żam, że takie podej­ście to była cen­na lek­cja samodzielności
i nie­za­leż­no­ści finansowej.

Małgorzata Rejmer: To bar­dzo szyb­ko zapro­cen­to­wa­ło. Gdy Dawid został stu­den­tem, otrzy­mał w zarzą­dza­nie miesz­ka­nie, w któ­rym sam zaj­mo­wał jeden pokój, a kolej­ne dwa nale­ża­ło wynająć.

Dawid Rejmer: Umowa była jasna: wszyst­kie środ­ki z wynaj­mu mogłem poświę­cić na swo­je potrze­by, ale co istot­ne mia­ły być rów­nież źró­dłem moje­go utrzy­ma­nia. Ponieważ sam się wszyst­kim zaj­mo­wa­łem, szyb­ko się zorien­to­wa­łem, że korzyst­niej jest wynaj­mo­wać miesz­ka­nie stu­den­tom zagra­nicz­nym, a kwo­tę za najem pobie­rać w euro. Pomysł się spraw­dził, więc za chwi­lę zro­dzi­ła się myśl, a dla­cze­go nie mam wyna­jąć kolej­nej nie­ru­cho­mo­ści i jej pod­naj­mo­wać, prze­cież zasa­dy są takie same, nie­za­leż­nie do kogo nale­ży pra­wo własności.

 Czy to przy­go­to­wa­nie do zarzą­dza­nia poma­ga dzi­siaj w budo­wa­niu biz­ne­so­wej odsło­ny rela­cji matka-syn? 

Dawid Rejmer: Tak, bar­dzo poma­ga. To waż­ne, by w rodzin­nym biz­ne­sie zacho­wać part­ner­skie podej­ście pomi­mo wię­zów krwi. Nie spraw­dzi się rela­cja zależ­na, taka, w któ­rej np. rodzic bie­rze na sie­bie całą odpo­wie­dzial­ność a syn lub cór­ka jedy­nie czer­pią bene­fi­ty. Umiejętność zarzą­dza­nia, nie­za­leż­ność i samo­dziel­ność w dzia­ła­niu to klucz,
by odna­leźć się w rodzi­nach biznesowych.

Małgorzata Rejmer: Dodałabym do tego obszar uwa­run­ko­wań śro­do­wi­sko­wych, w ramach któ­re­go pozo­sta­je m.in. kwe­stia pra­co­wi­to­ści i ambi­cji życio­wych. To prze­waż­nie rodzi­ce są tym pierw­szym wzor­cem, na któ­rym dziec­ko budu­je swój świat war­to­ści. Najczęściej w rodzi­nie przed­się­bior­czej co naj­mniej jeden z rodzi­ców takie cechy wyka­zu­je, sko­ro biz­nes pro­wa­dzi. Dodatkowo waż­ne jest to, by nasz poto­mek inte­re­so­wał się tym, z czym wią­że się rodzin­ny interes.

Czyli, krót­ko mówiąc, potrzeb­ne jest podob­ne postrze­ga­nie rze­czy­wi­sto­ści. Ale czy to nie jest w jakimś sen­sie sprzecz­ne ze zmia­na­mi poko­le­nio­wy­mi? Przecież mło­dzi przed­się­bior­cy zupeł­nie ina­czej patrzą
na biz­nes niż starsi?

Dawid Rejmer: To wszyst­ko jest jedy­nie kwe­stią komu­ni­ka­cji. Zaryzykowałbym stwier­dze­nie, że umie­jęt­ność komu­ni­ka­cji to w fir­mach rodzin­nych klucz, któ­ry prze­są­dza, czy osią­gnie­my suk­ces, czy pozo­sta­nie on tyl­ko w sfe­rze naszych marzeń. Kiedy pra­cu­je­my w ramach kil­ku poko­leń, codzien­nie ćwi­czy­my spo­so­by wyra­ża­nia wła­snych potrzeb i defi­nio­wa­nia celów. Pamiętamy prze­cież, że biz­nes robią ludzie dla ludzi, poprzez współ­dzia­ła­nie czło­wie­ka z człowiekiem.

Małgorzata Rejmer: Większość z nas zna zasa­dę, że biz­nes robią ludzie dla ludzi. A jeśli tak, nie­zbęd­ną kom­pe­ten­cją jest umie­jęt­ność komu­ni­ka­cji. Ta umie­jęt­ność przy­da­je się wszę­dzie, z całą pew­no­ścią wła­śnie w fir­mach rodzin­nych, w któ­rych nie spo­sób oddzie­lić życie rodzin­ne od fir­mo­we­go. Tutaj zawsze to, co dzie­je się w fir­mie wpły­wa na życie rodzin­ne.  W tej sytu­acji dobra komu­ni­ka­cja leży u pod­staw współ­pra­cy.  Z kolei współ­pra­ca two­rzy syner­gie, syner­gia zaś – to być lub nie być w dzi­siej­szym biznesie.

W fir­mach rodzin­nych mamy też chy­ba więk­sze poczu­cie bez­pie­czeń­stwa? W koń­cu razem pracujemy
na to, co mamy i wszyst­ko pozo­sta­je w rodzinie.

 Małgorzata Rejmer: I tak i nie. Prowadzimy jeden biz­nes, więc wszyst­ko zale­ży od tego, czy dobrze nam idzie. Jeśli zysku­je­my – to wszy­scy. Podobnie – jeśli tra­ci­my. Ale poczu­cie bez­pie­czeń­stwa na pew­no wią­że się też z sys­te­mem prze­ko­nań, w któ­rych wyra­sta­my i któ­re prze­ka­zu­je­my sobie z poko­le­nia na poko­le­nie.  W rodzi­nach biz­ne­so­wych prze­waż­nie mamy do czy­nie­nia ze zja­wi­skiem swo­iste­go prze­ni­ka­nia się tych war­to­ści. Każda rodzi­na ma swój uni­kal­ny kod kul­tu­ro­wy. Jeśli jest to rodzi­na, w któ­rej pro­wa­dzi się biz­nes, ten kod istot­nie wpły­wa na sys­tem war­to­ści w przedsiębiorstwie.

Dawid Rejmer: Zabezpieczeniu słu­ży też fun­da­cja rodzin­na – nowe roz­wią­za­nie dla firm rodzin­nych, któ­re ma uspraw­nić pro­ces suk­ce­sji i umoż­li­wie­nie samo­dziel­ne­go decy­do­wa­nia o tym, co sta­nie się z mająt­kiem fir­my rodzin­nej po śmier­ci fun­da­to­ra i na wie­le poko­leń do przodu.

Małgorzata Rejmer: Muszę przy­znać, że to dosko­na­łe, nowo­cze­sne roz­wią­za­nie i do tego ogrom­na satysfakcja,
że moż­na zbu­do­wać rodzin­ny inte­res od zera, dopro­wa­dzić go do zna­czą­cej pozy­cji na ryn­ku i wresz­cie prze­ka­zać swo­im dzie­ciom, nie oba­wia­jąc się, że to, co stwo­rzy­li­śmy, prze­pad­nie. Dla naszych suk­ce­so­rów to nie tyl­ko zabez­pie­cze­nie finan­so­we, ale rów­nież poczu­cie dumy i odpo­wie­dzial­no­ści za two­rzo­ny biz­nes. Jesteśmy do tego w peł­ni prze­ko­na­ni, co potwier­dza fakt, że jako pierw­si w Polsce zło­ży­li­śmy wnio­sek o reje­stra­cję naszej fun­da­cji (Fundacja Rodzinna Rejmer numer wnio­sku 1/23).

 Kancelaria Finansowa Lex – kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się doradz­twem biz­ne­so­wym, finansowym
i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzinnych.

https://kf-lex.pl

 Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575