Biznes wspiera energię społeczną.

Soonly otwie­ra drzwi dla ini­cja­tyw pra­cow­ni­ków poprzez swo­ją fundację.

Współpraca mię­dzy biz­ne­sem a fun­da­cja­mi otwie­ra nowe moż­li­wo­ści, pozwa­la­jąc na two­rze­nie syner­gii, któ­re przy­no­szą korzy­ści zarów­no spo­łecz­no­ściom, jak i przed­się­bior­stwom. Firma Soonly  posta­no­wi­ła jesz­cze głę­biej zaan­ga­żo­wać się w spra­wy spo­łecz­ne, two­rząc fun­da­cję, któ­ra daje pra­cow­ni­kom moż­li­wość zgła­sza­nia wła­snych ini­cja­tyw. To nie tyl­ko kolej­ny etap w roz­wo­ju fir­my, ale rów­nież dowód na to, że Soonly Finance zda­je sobie spra­wę z roli spo­łecz­nej, jaką peł­ni w ota­cza­ją­cym ją środowisku.

 Zaangażowanie pra­cow­ni­ków w dzia­łal­ność cha­ry­ta­tyw­ną może przy­nieść zna­czą­ce korzy­ści nie tyl­ko dla spo­łecz­no­ści, ale tak­że dla samej fir­my. Soonly Finance dostrze­ga tę dyna­mi­kę i aktyw­nie wspie­ra ini­cja­ty­wy swo­ich pra­cow­ni­ków, co prze­kła­da się na wzrost mora­le i zaan­ga­żo­wa­nia wśród zespo­łu. Kiedy pra­cow­ni­cy widzą, że ich fir­ma nie tyl­ko dba o zyski, ale tak­że anga­żu­je się w spra­wy spo­łecz­ne, sta­ją się bar­dziej zmo­ty­wo­wa­ni do pra­cy. Działania cha­ry­ta­tyw­ne sta­ją się nie tyl­ko oka­zją do nie­sie­nia pomo­cy innym, ale rów­nież spo­so­bem na budo­wa­nie sil­nych wię­zi w zespo­le. Poprzez udział w pro­jek­tach cha­ry­ta­tyw­nych, pra­cow­ni­cy Soonly Finance czu­ją, że ich pra­ca ma real­ny wpływ na świat, co dodat­ko­wo wzmac­nia ich poczu­cie war­to­ści i przy­na­leż­no­ści do fir­my. W rezul­ta­cie, zaan­ga­żo­wa­nie w dzia­łal­ność cha­ry­ta­tyw­ną sta­je się nie tyl­ko czę­ścią kul­tu­ry orga­ni­za­cyj­nej, ale rów­nież sku­tecz­nym narzę­dziem moty­wa­cyj­nym, któ­ry przy­czy­nia się do suk­ce­su zarów­no pra­cow­ni­ków, jak i firmy.

Soonly Finance nie tyl­ko jest aktyw­nym uczest­ni­kiem w spra­wach spo­łecz­nych, ale rów­nież sta­wia na inno­wa­cyj­ne podej­ście do anga­żo­wa­nia się w lokal­ne spo­łecz­no­ści. Rola fir­my w spo­łecz­no­ści nie ogra­ni­cza się jedy­nie do prze­ka­zy­wa­nia wspar­cia finan­so­we­go, lecz sta­no­wi inte­rak­tyw­ną plat­for­mę dla kre­atyw­nych pomy­słów i ini­cja­tyw pra­cow­ni­ków. To wła­śnie pra­cow­ni­cy Soonly Finance są waż­ny­mi  archi­tek­ta­mi dzia­łań cha­ry­ta­tyw­nych fir­my. Każdy z nich ma moż­li­wość zgła­sza­nia wła­snych pomy­słów i ini­cja­tyw, któ­re są następ­nie wspie­ra­ne i kie­ro­wa­ne przez fir­mę. Poprzez fun­da­cję, fir­ma nie tyl­ko słu­cha swo­ich pra­cow­ni­ków, ale tak­że sta­ra się jak naj­le­piej zro­zu­mieć ich pasje i zaan­ga­żo­wa­nie spo­łecz­ne, wspie­ra­jąc te war­to­ści w ramach swo­ich dzia­łań. To dyna­micz­ne part­ner­stwo pomię­dzy fir­mą a pra­cow­ni­ka­mi two­rzy nie­po­wta­rzal­ną atmos­fe­rę, gdzie wspól­ne cele spo­łecz­ne są kształ­to­wa­ne przez róż­no­rod­ne per­spek­ty­wy i pomy­sły. W ten spo­sób nie tyl­ko wspie­ra się spo­łecz­ność, ale rów­nież umoż­li­wia swo­im pra­cow­ni­kom uczest­nic­two w pro­ce­sie two­rze­nia pozy­tyw­ne­go wpły­wu na świat wokół nich.Początek formularza

Najlepszym, co może zro­bić zarząd, to otwo­rzyć się na suge­stie pra­cow­ni­ków i dać prze­strzeń na reali­za­cję ich pomy­słów w fir­mie. Fundacja Soonly już od kil­ku mie­się­cy reali­zu­je róż­no­rod­ne pro­jek­ty, wspie­ra­jąc lokal­ne spo­łecz­no­ści oraz orga­ni­za­cje cha­ry­ta­tyw­ne. Jednym z przed­się­wzięć było poda­ro­wa­nie nie­mal 500 puszek kar­my azy­lo­wi dla nie­peł­no­spraw­nych psów i szcze­niąt. Pracownicy Soonly spę­dzi­li rów­nież cały dzień w schro­ni­sku, nio­sąc pomoc i radość pod­opiecz­nym. Niedawno Fundacja zaan­ga­żo­wa­ła się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i zało­ży­ła spe­cjal­ną pusz­kę do zbiór­ki - pod­kre­śli­ła Anna Panek, człon­ki­ni Zarządu i Dyrektor HR Soonly Finance, Prezes Zarządu Fundacja Soonly.

Soonly nie tyl­ko prze­ka­zu­je wspar­cie finan­so­we, ale rów­nież anga­żu­je się oso­bi­ście, co spra­wia, że ich zaan­ga­żo­wa­nie sta­je się bar­dziej ludz­kie i auten­tycz­ne. Działania cha­ry­ta­tyw­ne sta­ją się nie tyl­ko czę­ścią stra­te­gii mar­ke­tin­go­wej, ale rów­nież spo­so­bem bycia i myśle­nia fir­my. W świe­cie, gdzie cza­sa­mi zapo­mi­na­my o dru­gim czło­wie­ku, Soonly poka­zu­je, że war­tość spo­łecz­na może i powin­na współ­grać z war­to­ścią biznesową.

***

Soonly Finance jest naj­więk­szym pol­skim pożycz­ko­daw­cą onli­ne. Spółka udzie­la poży­czek przez inter­net pod mar­ka­mi Vivus i Zaplo. Dzięki wła­snym narzę­dziom ana­li­tycz­nym oraz auto­ma­ty­za­cji pro­ce­su sprze­da­ży pożycz­ki Soonly są wypła­ca­ne eks­pre­so­wo, bar­dzo wyso­ko oce­nia­ne przez klien­tów oraz cha­rak­te­ry­zu­je je jeden z naj­niż­szych na ryn­ku wskaź­ni­ków poży­czek nie­spła­ca­nych, zbli­żo­ny do pozio­mu ofert ban­ko­wych. Soonly w war­szaw­skim biu­rze zatrud­nia bli­sko 200 osób i nale­ży w 100% do pol­skie­go kapitału.

Kontakt dla mediów: Michał Kozłowski, tel.: + 48 452 931 565 m.kozlowski@agencjafaceit.pl

Polska gra polityczna na tle trawionego konfliktami Półwyspu Arabskiego. Nowy thriller Marka Kozubala!

Ogarnięty od dzie­się­cio­le­ci licz­ny­mi kon­flik­ta­mi Półwysep Arabski nie­prze­rwa­nie od zakoń­cze­nia II Wojny Światowej pozo­sta­je w sta­nie napię­cia, tra­wio­ny ogniem z róż­nych stron. Skomplikowana sytu­acja poli­tycz­na na tle raso­wym i reli­gij­nym. Arena poli­tycz­na państw pozor­nie w żaden spo­sób nie­zwią­za­nych z Bliskim Wschodem, a mimo to wycią­ga­ją­cych swo­je mac­ki w kie­run­ku Iraku, Iranu, Arabii Saudyjskiej czy Izraela. Strefa tok­sycz­nych wpły­wów Stanów Zjednoczonych i Rosji. Kraje ogar­nię­te nie­koń­czą­cą się partyzancko-podjazdową woj­ną, w któ­rej prym wio­dą orga­ni­za­cje bojów­ko­we, dzia­ła­ją­ce na gra­ni­cy pra­wa gru­py prze­stęp­cze, ter­ro­ry­ści chlu­bią­cy się swo­ją misją – jedy­ną słusz­ną. W imię Boga, czy­sto­ści raso­wej, wła­dzy, wpły­wów, pieniędzy…

W takich realiach łudzą­co przy­po­mi­na­ją­cych aktu­al­ne, włą­cza­jąc w to intry­gi poli­tycz­ne na tle obec­nych kon­flik­tów rosyj­skich, dzie­je się wła­śnie akcja książ­ki Marka Kozubala pt.: „Milusha”…

 Wiosna roku 2022. Polski geo­log zosta­je porwa­ny w Iraku w pobli­żu gra­ni­cy z Iranem, a następ­nie prze­rzu­co­ny przez gru­pę bojow­ni­ków szy­ic­kich do Iranu, gdzie ter­ro­ry­ści prze­trzy­mu­ją go w prze­dziw­nym, wygłu­szo­nym wię­zie­niu. Oskarża się go o szpie­go­stwo na rzecz Izraela. Bojówka, za któ­rą sto­ją irac­kie służ­by spe­cjal­ne, pod­czas spo­tka­nia z pol­skim amba­sa­do­rem żąda za jego uwol­nie­nie pokaź­nej ilo­ści uzbro­je­nia. Polskie służ­by woj­sko­we podej­mu­ją grę, aby uwol­nić zakład­ni­ka w tajem­ni­cy przed sojusz­ni­ka­mi, wiel­ki­mi gra­cza­mi na ogól­no­świa­to­wej are­nie poli­tycz­nej. We wszyst­kim uczest­ni­czy Antoni Cydejko han­dlarz bro­nią zwią­za­ny w prze­szło­ści z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, a w spra­wę anga­żu­je się Milusha – agent­ka pol­skie­go wywia­du, któ­ra szyb­ko sta­je się celem polo­wa­nia zabójców.

Tajny szpieg czy ofiara?

[…]Informację o pla­no­wa­nym poby­cie nauko­wym Kosińskiego w Iraku pozy­ska­ło źró­dło „Geopol”. Notatka ze spo­tka­nia z nim w suchy spo­sób rela­cjo­no­wa­ła ter­min i cel wyjaz­du oraz spo­sób finan­so­wa­nia. Z roz­pra­co­wa­nia Kosińskiego na uczel­ni wyni­ka­ło, że mógł budzić zaufa­nie, nie prze­wi­jał się też w żad­nych mate­ria­łach doty­czą­cych kon­tak­tów ze służ­ba­mi, nie był noto­wa­ny przez poli­cję. Poza jakimś drob­nym wykro­cze­niem dro­go­wym miał czy­ste kon­to. „Typ samot­ni­ka, sku­pio­ny na pra­cy nauko­wej, przy­go­to­wy­wał pra­cę habi­li­ta­cyj­ną na temat skał gór kur­dy­stań­skich”. W prze­szło­ści był sty­pen­dy­stą kil­ku euro­pej­skich uczel­ni, m.in. w Berlinie, Kopenhadze i Madrycie. Uczestniczył też w kon­fe­ren­cjach nauko­wych, m.in. z udzia­łem naukow­ców z Bliskiego Wschodu, w tym z Iraku i Iranu – tyle że tych, któ­rzy wyemi­gro­wa­li. To mia­ła być jego pierw­sza wizy­ta w Kurdystanie. Z doku­men­tów wyni­ka­ło, że ma dobrą opinię. 

Roguski zwró­cił jed­nak uwa­gę na to, że nie tyl­ko zna język arab­ski. Z notat­ki wyczy­tał, że geo­log dzie­sięć lat temu skoń­czył kurs survi­va­lu SERE na poli­go­nie w Lesznie i w nad­le­śnic­twie 32 Karczma Borowa, no i zdo­był brą­zo­wy pas w judo. Z mate­ria­łów, któ­re miał przed sobą, wyni­ka­ło, że jest dobrym naukow­cem z per­spek­ty­wą dal­sze­go roz­wo­ju, ale też czło­wie­kiem spraw­nym, goto­wym do pod­ję­cia wyzwań[…]

frag­ment książki

Czy skrom­ny nauko­wiec oka­że się szpie­giem? A może samo porwa­nie mia­ło czy­sto stra­te­gicz­ny cha­rak­ter w znacz­nie więk­szej grze?

Korupcja na szczy­tach wła­dzy, mani­pu­la­cje medial­ne, nagłe zwro­ty akcji i sen­sa­cyj­ne zakoń­cze­nie, któ­re­go się nie spodziewasz!

Marek Kozubal - Z wykształ­ce­nia poli­to­log, absol­went Uniwersytetu Warszawskiego, z zawo­du dzien­ni­karz. Pracował mię­dzy inny­mi w „Głosie Nauczycielskim”, „Życiu Warszawy”, „Gazecie Wyborczej”. Od kil­ku­na­stu lat publi­cy­sta „Rzeczpospolitej”. Przez kil­ka lat zaj­mo­wał się tema­ty­ką kry­mi­nal­ną, m.in. prze­stęp­czo­ścią zor­ga­ni­zo­wa­ną. Pasjonuje się histo­rią i woj­sko­wo­ścią, a przede wszyst­kim poszu­ki­wa­niem zagi­nio­nych dzieł sztu­ki. Autor i współ­au­tor mię­dzy inny­mi thril­le­rów poli­tycz­nych, głę­bo­ko osa­dzo­nych w realiach histo­rycz­nych i geo­po­li­tycz­nych współczesnego

Sztuczna inteligencja w pracy – co czeka pracowników w przyszłości?

Czy zosta­nie­my zastą­pie­ni przez sztucz­ną inte­li­gen­cję? Takie pyta­nie sta­wia­my sobie coraz czę­ściej. AI, ucze­nie maszy­no­we i auto­ma­ty­za­cja to tech­no­lo­gie roz­wi­ja­ją­ce się w zastra­sza­ją­cym tem­pie, któ­re od nowa defi­niu­ją naszą rze­czy­wi­stość, w tym nasze życie zawo­do­we. Według rapor­tu McKinsey Global Institute do 2030 roku ma znik­nąć nawet 800 mln sta­no­wisk pra­cy. Jakie będą to sta­no­wi­ska? Dlaczego tak się sta­nie i czy na ich miej­scu poja­wią się nowe zawo­dy? Jakie umie­jęt­no­ści będą wyma­ga­ne i cenio­ne w przy­szło­ści? O roz­wo­ju AI i wyzwa­niach z nim zwią­za­nych opo­wia­da Marta Barcicka, eks­pert­ka w obsza­rze Human Resources  i IT.

Coraz czę­ściej poru­sza się pro­blem sztucz­nej inte­li­gen­cji w miej­scu pra­cy. Rewolucja wywo­ła­na przez nią to tyl­ko jed­na z głów­nych zmian struk­tu­ral­nych, któ­re będą wyzna­cza­ły kie­ru­nek roz­wo­ju świa­to­wej gospo­dar­ki w cią­gu naj­bliż­szych kil­ku dekad. Obawiający się przy­szło­ści pra­cow­ni­cy szu­ka­ją dziś roz­wią­zań, któ­re uła­twią im odna­le­zie­nie się w nowej rze­czy­wi­sto­ści. Pracodawcy z kolei spo­glą­da­ją w przy­szłość z nadzie­ją, że sztucz­na inte­li­gen­cja da im nowe moż­li­wo­ści rozwoju.

Sztucznej inte­li­gen­cji bar­dziej oba­wia­ją się pra­cow­ni­cy, niż ich prze­ło­że­ni.  Ci dru­dzy widzą w tej tech­no­lo­gii poten­cjał zwią­za­ny z cię­ciem kosz­tów pro­wa­dzą­cym do oszczęd­no­ści. Pierwsi z kolei są zda­nia, że nie będą mogli zna­leźć pra­cy, że ich zawo­dy i pro­fe­sje znik­ną. Te oba­wy pod­sy­ca­ją zmia­ny jakie zacho­dzą na ryn­ku pra­cy. Już dziś powo­li zni­ka­ją takie sta­no­wi­ska jak: asy­stent czy recep­cjo­nist­ka, czy­li te, któ­rych obo­wiąz­ki może z powo­dze­niem prze­jąć sztucz­na inte­li­gen­cja – mówi Marta Barcicka. – Z jed­nej stro­ny, strach przed nie­zna­nym jest uza­sad­nio­ny. Z dru­giej, sztucz­na inte­li­gen­cja jest dzi­siaj szan­są – daje nie­ogra­ni­czo­ne moż­li­wo­ści i two­rzy nowe tren­dy na ryn­ku. Ewolucja pra­cy jest prze­cież rze­czą natu­ral­ną – pod­kre­śla Barcicka.

 Reskilling, czy­li szan­sa na ryn­ku pracy

Dynamika na ryn­ku i szyb­ki postęp tech­no­lo­gicz­ny spę­dza­ją sen z powiek nie tyl­ko pra­cow­ni­kom. Coraz szyb­ciej postę­pu­ją­ca digi­ta­li­za­cja spra­wi­ła, że pra­co­daw­cy zma­ga­ją się obec­nie z tak zwa­ną luką kom­pe­ten­cyj­ną. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w samej bran­ży IT bra­ku­je ok. 150 tys. rąk do pra­cy – to tyle, ile miesz­ka w Bytomiu czy Zabrzu. Dziś, aby „mieć” pra­cow­ni­ków, fir­my z bran­ży IT czę­sto muszą ich szu­kać przede wszyst­kim u swo­jej konkurencji.

Do „zasy­pa­nia” luki kom­pe­ten­cyj­nej może przy­czy­nić się reskil­ling, dzię­ki któ­re­mu ci, któ­rzy nigdy wcze­śniej nie mie­li do czy­nie­nia z bran­żą IT mogą roz­po­cząć karie­rę w nowych tech­no­lo­giach.  Kolejne roz­wią­za­nia to wewnętrz­ne szko­le­nia w fir­mach, któ­re przy­czy­nią się do zmniej­sze­nia odpły­wu pra­cow­ni­ków, któ­rzy naj­zwy­czaj­niej w świe­cie będą mogli zacząć pra­cę w innym dzia­le danej orga­ni­za­cji – mówi Marta Barcicka. Na ryn­ku poja­wia się dziś dużo firm ofe­ru­ją­cych natych­mia­sto­wy suk­ces w nowej bran­ży. Niestety część z nich kusi obiet­ni­ca­mi bez pokry­cia, za któ­re musi­my sło­no zapła­cić. W trak­cie wie­lu z takich szko­leń nie nauczy­my się tak napraw­dę nicze­go – mimo wyda­nych pie­nię­dzy i poświę­co­ne­go cza­su nikt nie będzie chciał nas zatrud­nić. Dlatego pole­cam by do tema­tu reskil­lin­gu podejść ostroż­nie – to dłu­go­trwa­ły pro­ces wyma­ga­ją­cy nie tyl­ko nauki, lecz tak­że roz­po­czę­cia od zera, powo­li zdo­by­wa­jąc doświad­cze­nie w nowym zawo­dzie – zazna­cza Barcicka.

Well-being czy benefity

Według Światowego Forum Ekonomicznego, do 2030 roku zabu­rze­nia psy­chicz­ne będą sta­no­wić ponad poło­wę glo­bal­ne­go obcią­że­nia eko­no­micz­ne­go spo­wo­do­wa­ne­go cho­ro­ba­mi psy­chicz­ny­mi. Wpływ zabu­rzeń psy­chicz­nych na gospo­dar­kę sta­je się więc jed­nym z naj­waż­niej­szych pro­ble­mów do roz­wią­za­nia.  Wypalenie zawo­do­we, depre­sja czy sta­ny lęko­we to coraz więk­szy pro­blem. Uniknięcie ich będzie wyzwa­niem dla pra­co­daw­ców, któ­rzy powin­ni przede wszyst­kim pamię­tać o tym, że naj­waż­niej­szym ele­men­tem wpły­wa­ją­cym na efek­tyw­ność pra­cow­ni­ka jest jego samopoczucie.

– Pracodawcy coraz czę­ściej zwra­ca­ją uwa­gę na well-being, wie­lu jed­nak nie zda­je sobie spra­wy z tego jak sze­ro­kie jest to poję­cie. Badacze z Instytutu Galupa wyod­ręb­ni­li pięć wymia­rów, któ­re skła­da­ją się na well-being: fizycz­ny, emo­cjo­nal­ny, spo­łecz­ny, zawo­do­wy i inte­lek­tu­al­ny. Dopiero, gdy każ­da z tych swo­istych potrzeb zosta­nie zaspo­ko­jo­na może­my mówić o dobrym samo­po­czu­ciu zazna­cza Marta Barcicka. – Z moje­go doświad­cze­nia wyni­ka, że pra­cow­ni­kom naj­czę­ściej bra­ku­je dziś cza­su wol­ne­go. W pogo­ni za reali­za­cją KPI czę­sto tra­ci­my z hory­zon­tu to, co jest waż­ne, czy­li spę­dza­nie chwi­li z rodzi­ną i łącze­nie w har­mo­nii życia pry­wat­ne­go z pra­cą. Ważne by pra­co­daw­cy dobrze zro­zu­mie­li tę potrze­bę jak i swo­ich pra­cow­ni­ków oraz by mie­li świa­do­mość, że zadba­nie o dobro­stan i kon­dy­cja psy­chicz­na pra­cow­ni­ka nie tyl­ko leży po ich stro­nie, lecz jest wręcz ich obo­wiąz­kiem – pod­kre­śla Marta Barcicka.

Według WHO, bar­dziej kom­plek­so­wa opie­ka zdro­wot­na i efek­tyw­ne inter­wen­cje w obsza­rze zdro­wia psy­chicz­ne­go są nie tyl­ko korzyst­ne z punk­tu widze­nia dobro­sta­nu jed­no­stek, ale tak­że przy­no­szą istot­ne korzy­ści eko­no­micz­ne. Benefity ofe­ro­wa­ne w pra­cy mogą nie­co pod­nieść ten well-being pra­cow­ni­ków. Jednak jak się oka­zu­je, w cią­gu ostat­nich 10 lat prze­sta­ły one grać tak waż­ną rolę na ryn­ku pra­cy. Mogą one wpły­nąć na final­ną decy­zję pra­cow­ni­ka, któ­ry roz­wa­ża ofer­tę pra­cy, jed­nak teraz coraz czę­ściej sta­wia się wła­śnie na dobro­stan i zdro­wie pracowników.

Marta Barcicka to eks­pert od human reso­ur­ces – mana­ger, któ­ry kocha swo­ją pra­cę. Posiada ponad 15-letnie doświad­cze­nie w zarzą­dza­niu i budo­wa­niu zespo­łów w IT oraz koor­dy­no­wa­niu i wdra­ża­niu roz­wią­zań z zakre­su mięk­kie­go HR. Odpowiadała za wie­le pro­jek­tów, w tym za zbu­do­wa­nie nowej linii biz­ne­so­wej zwią­za­nej z out­so­ur­cin­giem IT dla jed­ne­go z naj­więk­szych pol­skich ban­ków. Była rów­nież zwią­za­na z kil­ku­na­sto­ma glo­bal­ny­mi rekru­ta­cja­mi w bran­ży game indu­stry, pod­czas któ­rych mia­ła oka­zję współ­pra­co­wać z taki­mi kra­ja­mi jak Japonia, USA, Ukraina, Niemcy czy Izrael. Pracowała tak­że w Centralnym Ośrodku Informatyki, któ­re­go pra­cow­ni­cy czu­wa­ją nad pra­wi­dło­wym funk­cjo­no­wa­niem takich sys­te­mów jak  mObywatel czy CEPiK. Obecnie wraz z mężem pro­wa­dzi fir­mę szko­le­nio­wą Neuron Cube, gdzie dzie­ci, mło­dzież i doro­śli mogą uczyć się pro­gra­mo­wa­nia, pro­jek­to­wa­nia gra­fik i ani­ma­cji 3D oraz tego, jak dzia­ła sztucz­na inte­li­gen­cja. Ponadto, jest wykła­dow­cą w Wyższej Szkole Biznesu – NLU w Nowym Sączu. Wolne chwi­le poświę­ca cór­kom, a dla relak­su czy­ta książ­ki o Piłsudskim, spa­la kor­ty­zol na tre­nin­gach zum­by i  odda­je się swo­jej naj­więk­szej pasji – upra­wia­niu 700-metrowej działki.

Kontakt dla mediów:

Maria Strużkiewicz

m.struzkiewicz@agencjafaceit.pl

+48 606 702 770

Account Manager

Agencja Face It!

 

 

Szanse i zagrożenia – co może przynieść planowana reforma oświaty

Trzech na dzie­się­ciu pol­skich rodzi­ców jest zda­nia, że naj­więk­szym pro­ble­mem rodzi­me­go sys­te­mu edu­ka­cji jest prze­cią­że­nie uczniów obo­wiąz­ka­mi szkol­ny­mi – tak czy­ta­my w rapor­cie „Polaków Portfel Własny – edu­ka­cja przy­szło­ści” zre­ali­zo­wa­nym przez Santander Consumer Bank w sierp­niu ubie­głe­go roku. Remedium na te bolącz­ki ma być pro­po­no­wa­na przez Ministerstwo Edukacji Narodowej refor­ma oświa­ty. Czy przy­nie­sie ona ocze­ki­wa­ne efek­ty? Jakie mogą być jej kon­se­kwen­cje? O tym opo­wia­da Karolina Pol, wła­ści­ciel­ka fir­my edu­ka­cyj­nej EduKaPol Szkolenia, zwią­za­na z edu­ka­cją od 13 lat. 

Coraz czę­ściej mówi się o prze­mę­cze­niu naj­młod­szych uczniów szkół pod­sta­wo­wych. Według  bada­nia zre­ali­zo­wa­ne­go przez Związek Miast Polskich we współ­pra­cy z Instytutem Badań w Oświacie oraz Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Kadry Kierowniczej Oświaty, dzie­ci uczęsz­cza­ją­ce do klas I‑III na nauce spę­dza­ją dzien­nie nie­mal tyle samo cza­su co ich rodzi­ce w pra­cy. Rozwiązaniem tej sytu­acji ma być mię­dzy inny­mi usu­nię­cie prac domo­wych na tym eta­pie kształ­ce­nia – jeden z fila­rów zmian w oświa­cie pro­po­no­wa­nych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Brak zadań domo­wych to zagad­nie­nie bar­dzo zło­żo­ne. Z jed­nej stro­ny, ich usu­nię­cie z pew­no­ścią odcią­ży pol­skie rodzi­ny. Warto bowiem pod­kre­ślić, że czę­sto zanim dziec­ko wró­ci ze szko­ły i dodat­ko­wych zajęć, a rodzi­ce z pra­cy, zanim cała rodzi­na zje posi­łek, jest już godzi­na późno-popołudniowa, a cza­sem nawet wie­czor­na. Przy takim domo­wym sys­te­mie sia­da­ją­ce do odra­bia­nia pra­cy domo­wej dziec­ko i wspo­ma­ga­ją­cy je rodzic są już prze­mę­cze­ni – cięż­ko w takiej sytu­acji mówić o dydak­tycz­nym walo­rze prac domo­wych – mówi Karolina Pol, wła­ści­ciel­ka fir­my edu­ka­cyj­nej EduKaPol Szkolenia, zwią­za­na z edu­ka­cją od ponad 13 lat. – Z dru­giej stro­ny, pra­ce domo­we sta­no­wią swo­iste prze­dłu­że­nie pod­sta­wy pro­gra­mo­wej i mają na celu pogłę­bie­nie tre­ści prze­ka­zy­wa­nych na zaję­ciach szkol­nych oraz powtór­kę i utrwa­le­nie mate­ria­łu – doda­je ekspertka.

Kolejną zmia­ną postu­lo­wa­ną przez MEN ma być odchu­dze­nie pod­sta­wy pro­gra­mo­wej. Według przed­sta­wi­cie­li resor­tu obo­wią­zu­ją­ce obec­nie cur­ri­cu­lum zawie­ra oko­ło 20 proc. zbęd­nych tre­ści – wie­dzy nad­mia­ro­wej i nie­po­trzeb­nej. Podkreślają oni, że pod­sta­wa pro­gra­mo­wa powin­na być dosto­so­wa­na do wyma­gań współ­cze­sne­go świa­ta, by szko­ły uczy­ły takich kom­pe­ten­cji jak: umie­jęt­no­ści zwią­za­ne z roz­wo­jem nowych tech­no­lo­gii, zdol­ność syn­te­tycz­ne­go myśle­nia i tego, jak efek­tyw­nie współ­pra­co­wać z innymi.

W tym pędzie za nauką kom­pe­ten­cji przy­dat­nych w póź­niej­szym, coraz bar­dziej zdi­gi­ta­li­zo­wa­nym życiu, nie wol­no zapo­mi­nać o tym, że odchu­dza­nie pod­sta­wy pro­gra­mo­wej musi być robio­ne w bar­dzo prze­my­śla­ny spo­sób. Nie może­my dopu­ścić do sytu­acji, w któ­rej z mate­ma­tycz­ne­go cur­ri­cu­lum wykre­śla­my tre­ści, któ­re będą sta­no­wi­ły pod­sta­wę nauki takich przed­mio­tów jak fizy­ka czy che­mia – pod­kre­śla Karolina Pol. – Z podob­ną sytu­acją mamy do czy­nie­nia w przy­pad­ku postu­lo­wa­ne­go okro­je­nia kano­nu lek­tur. Trzeba bowiem zazna­czyć, że na eta­pie edu­ka­cji wcze­snosz­kol­nej mamy okre­ślo­ny zestaw lek­tur, któ­ry nauczy­ciel powi­nien omó­wić z dzieć­mi w kla­sach I‑III. Nie ma odgór­nie wyzna­czo­nej kolej­no­ści, nie ma też narzu­co­ne­go spo­so­bu, w jaki dzie­ci mają zapo­znać się z daną książ­ką – tekst może być czy­ta­ny samo­dziel­nie, ze wspar­ciem rodzi­ca, bądź w trak­cie lek­cji. To przed nauczy­cie­lem stoi wyzwa­nie, by zde­cy­do­wać kie­dy i w jaki spo­sób zapo­zna dzie­ci z daną książ­ką. To tak­że nauczy­ciel, któ­ry prze­by­wa na co dzień z dzieć­mi, obser­wu­je je i zna ich wraż­li­wość oraz pre­dys­po­zy­cje poznaw­cze, powi­nien móc decy­do­wać, jakie lek­tu­ry będzie oma­wiał ze swo­ją kla­są – dodaje.

Rządzący uwa­ża­ją, że postu­lo­wa­ne zmia­ny w oświa­cie będą mia­ły pozy­tyw­ny wpływ na pol­skie dzie­ci i ich rodzi­ców. Przedstawiciele MEN pod­kre­śla­ją, że dzię­ki odcho­dze­niu pod­sta­wy pro­gra­mo­wej, któ­re­go natu­ral­nym prze­dłu­że­niem będzie brak prac domo­wych, pol­skie rodzi­ny zyska­ją wię­cej cza­su. Według eks­per­ta rodzi to zarów­no szan­se, jak i zagrożenia.

–  Z jed­nej stro­ny, czas jaki pol­skie rodzi­ny odzy­ska­ją, może być wyko­rzy­sta­ny na  zaspo­ka­ja­nie pod­sta­wo­wych potrzeb, jak cho­ciaż­by potrze­ba odpo­czyn­ku czy potrze­ba wspól­nych, rodzin­nych aktyw­no­ści. Nie zapo­mi­naj­my bowiem, że dzie­ci oprócz nauki potrze­bu­ją też cza­su wol­ne­go na swo­bod­ną zaba­wę i roz­wi­ja­nie swo­ich zain­te­re­so­wań. Warto pamię­tać, że tak napraw­dę każ­da aktyw­ność rodzin­na, jak cho­ciaż­by ukła­da­nie puz­zli, gra­nie w gry plan­szo­we czy wspól­ny spa­cer, jest oka­zją do wspar­cia dziec­ka we wszyst­kich obsza­rach, tak­że tych, któ­re zakła­da pod­sta­wa pro­gra­mo­wa, czy­li roz­wój poznaw­czy, fizycz­ny i emocjonalno-społeczny – pod­kre­śla Karolina Pol. – Z dru­giej stro­ny jest oczy­wi­ście nie­bez­pie­czeń­stwo, że opie­ku­no­wie zaczną szu­kać sub­sty­tu­tów dla prac domo­wych w posta­ci kolej­nych zadań dodat­ko­wych czy lek­cji z kore­pe­ty­to­rem. Istnieje rów­nież zagro­że­nie, że dzie­ci chcąc wyko­rzy­stać ten wol­ny czas dla sie­bie, będą spę­dza­ły go przed kom­pu­te­rem, tele­wi­zo­rem czy kon­so­lą. Tutaj bar­dzo istot­na jest rola doro­słe­go, któ­ry powi­nien zwra­cać uwa­gę na czas, któ­ry dzie­ci spę­dza­ją przy wyżej wymie­nio­nych urzą­dze­niach oraz jak z nich korzy­sta­ją – ostrzega.

Szeroko dys­ku­to­wa­ne zmia­ny w edu­ka­cji wcze­snosz­kol­nej, któ­re pro­po­nu­je MEN mają odmie­nić szko­ły pod­sta­wo­we, tak by były bar­dziej przy­ja­zne pol­skim rodzi­nom. Otwarte pozo­sta­je nadal pyta­nie czy taka refor­ma oświa­ty wystar­czy, by dosto­so­wać pol­ską edu­ka­cję wcze­snosz­kol­ną do wyma­gań współ­cze­sne­go świata.

Jednym z klu­czo­wych zagad­nień powin­na być w tym kon­tek­ście zmia­na metod naucza­nia w kla­sach I‑III. Polskie szko­ły pod­sta­wo­we powin­ny kłaść nacisk na naucza­nie przez doświad­cze­nie i eks­plo­ra­cję.  Zgodnie z zało­że­nia­mi takiej for­my kształ­ce­nia nauka odby­wa się rów­nież poza mura­mi szko­ły i inte­gru­je wie­le tre­ści. Jeżeli w ramach zajęć lek­cyj­nych pój­dzie­my do lasu czy pobli­skie­go par­ku może­my na jed­nej lek­cji prze­ro­bić zagad­nie­nia zwią­za­ne z edu­ka­cją przy­rod­ni­czą, mate­ma­tycz­ną i wes­przeć roz­wój kom­pe­ten­cji czy­ta­nia. Uczniowie nie tyl­ko pozna­ją poprzez doświad­cza­nie róż­ne gatun­ki drzew, mogą rów­nież prze­li­czyć ile liści znaj­du­je się na gałę­zi dane­go drze­wa, a bar­dziej szcze­gó­ło­we infor­ma­cje o nim prze­czy­tać z zabra­nej ze sobą książ­ki. Oznacza to, że zało­że­nia pod­sta­wy pro­gra­mo­wej moż­na efek­tyw­nie reali­zo­wać nie tyl­ko poprzez sie­dze­nie w kla­sie, lecz tak­że w innych miej­scach i oko­licz­no­ściach. To już się u nas dzie­je – nie­któ­re szko­ły, jak na przy­kład ta, do któ­rej uczęsz­cza mój syn, pro­wa­dzą tzw. edu­ka­cję out­do­oro­wą. Powinniśmy dążyć do tego, by taka for­ma kształ­ce­nia była trak­to­wa­na jako natu­ral­ny spo­sób reali­zo­wa­nia pod­sta­wy pro­gra­mo­wej i sto­so­wa­na przez jak naj­więk­szą licz­bę pla­có­wek – zazna­cza Karolina Pol.

Z son­da­żu prze­pro­wa­dzo­ne­go IBRiS na zle­ce­nie dzien­ni­ka „Rzeczpospolita” pod koniec stycz­nia tego roku wyni­ka, że 43 proc. Polaków uwa­ża, że pro­po­no­wa­ne zmia­ny w oświa­cie, a w szcze­gól­no­ści likwi­da­cja obo­wiąz­ko­wych prac domo­wych, to dobry pomysł. Z kolei nie­mal 51 proc. nega­tyw­nie oce­ni­ła pla­no­wa­ną reformę.

Kontakt dla mediów:

Maria Strużkiewicz

m.struzkiewicz@agencjafaceit.pl

+48 606 702 770

Account Manager

Agencja Face It!

 

 

Magister Karolina Pol jest eks­per­tem edu­ka­cji przed­szkol­nej i wcze­snosz­kol­nej oraz wła­ści­ciel­ką fir­my EduKaPol Szkolenia. Od 13 lat zwią­za­na z edu­ka­cją – pra­co­wa­ła jako nauczy­ciel­ka języ­ka pol­skie­go i wie­dzy o kul­tu­rze. Pełniła tak­że funk­cję dyrek­tor­ki żłob­ka i przed­szko­la. Od 11 lat pro­wa­dzi szko­le­nia dla nauczy­cie­li wszyst­kich etapów

Rusza trzecia edycja Nagrody Korczaka, przyznawanej osobom i instytucjom działających na rzecz praw dzieci i młodzieży

 Znamy już harmono­gram tego­rocz­nej Nagrody Korczaka orga­ni­zo­wa­nej przez Uczelnię Korczaka w Warszawie i wrę­cza­nej oso­bom i insty­tu­cjom, któ­re dba­ją o wzmac­nia­nie praw dzie­ci i mło­dzie­ży, dzia­ła­jąc w edu­ka­cji, sys­te­mie zdro­wia i opie­ki spo­łecz­nej, orga­ni­za­cjach poza­rzą­do­wych i lokal­nych spo­łecz­no­ściach. Kryształowe ser­ca, któ­re są sym­bo­lem Nagrody tra­fią w ręce lau­re­atów 17 maja w Muzeum Polin w Warszawie. Kandydatki i kan­dy­da­tów do Nagrody moż­na zgła­szać do 10 kwietnia. 

Nagroda jest przy­zna­wa­na od 2022 r. przez Kapitułę, powo­ła­ną przez Uczelnię Korczaka – Akademię Nauk Stosowanych, jed­ną z naj­star­szych uczel­ni nie­pu­blicz­nych w Polsce. Jej misją jest pro­mo­wa­nie idei Janusza Korczaka oraz wspie­ra­nie zmian poprzez nagra­dza­nie insty­tu­cji i osób, któ­re kie­ru­ją się war­to­ścia­mi kor­cza­kow­ski­mi, two­rzą nowo­cze­sne i odważ­ne roz­wią­za­nia edu­ka­cyj­ne, wzmac­nia­ją pod­mio­to­wość i pra­wa dziec­ka, wspie­ra­ją dzie­ci i rodzi­ny w trud­nych sytu­acjach lub two­rzą śro­do­wi­ska przy­ja­zne szczę­śli­we­mu dzieciństwu.

- „Stworzyliśmy Nagrodę, bo widzi­my, jak wie­le jest w całej Polsce osób peł­nych pasji
i wyobraź­ni, któ­re wyko­nu­ją olbrzy­mią pra­cę, by zmie­niać szko­ły i edu­ka­cję, wzmac­niać pod­mio­to­wość dzie­ci i mło­dzie­ży, wspie­rać ich na róż­ne spo­so­by. Ta Nagroda jest dla nich – ludzi, któ­rzy dzia­ła­ją jak Korczak. Ich dzia­ła­nia zmie­nia­ją rze­czy­wi­stość na ska­lę krajową
i lokal­ną, two­rząc w lokal­nych spo­łecz­no­ściach „krę­gi wspar­cia”. Takich kan­dy­da­tów poszu­ku­je­my
” – mówi dr Joanna Lizut, pro­rek­tor Uczelni Korczaka.

 

Nagrody Korczaka są przy­zna­wa­ne w trzech kate­go­riach: (1) dla osób o szcze­gól­nym dorob­ku w pra­cy na rzecz dzie­ci i mło­dzie­ży oraz bada­czy i popu­la­ry­za­to­rów dzie­dzic­twa Janusza Korczaka, (2) dla orga­ni­za­cji i insty­tu­cji kie­ru­ją­cych się war­to­ścia­mi korczakowskimi,
(3) dla lide­rów zmian w edu­ka­cji i życiu spo­łecz­nym, któ­rzy sto­su­ją idee Janusza Korczaka w praktyce.

- „Poszukujemy dziś recept na to, jak uzdro­wić sys­tem edu­ka­cji, odpo­wie­dzieć na wyzwa­nia poja­wia­ją­ce się w obsza­rze wycho­wa­nia i edu­ka­cji dzie­ci i mło­dzie­ży. Jestem prze­ko­na­na, że wie­le odpo­wie­dzi znaj­dzie­my u Korczaka. W jego ide­ach oraz w dzia­ła­niach ludzi, któ­rzy myślą i dzia­ła­ją jak on znaj­dzie­my odpo­wiedź, co nale­ży robić – pod­kre­śla prof. Barbara Smolińska-Theiss, Przewodnicząca Kapituły Nagrody.

W skład Kapituły wcho­dzi ponad 40 osób, repre­zen­tu­ją­cych śro­do­wi­ska nauko­we, społeczne
i eks­perc­kie, a tak­że prak­ty­cy edu­ka­cji. Kandydatów do Nagrody mogą zgła­szać oso­by fizycz­ne i insty­tu­cje. Nagrody zosta­ną wrę­czo­ne pod­czas Gali w Muzeum Polin w Warszawie 17 maja 2024 r. Patronat nad Galą Nagrody Korczaka obję­li Marszałek Sejmu RP, Marszałek Senatu RP, Rzecznik Praw Dziecka, Marszałek Województwa Mazowieckiego, Prezydent m.st. Warszawy oraz „Głos Nauczycielski”. Współorganziatorem Nagrody jest Międzynarodowe Stowarzyszenie im. Janusza Korczaka.

O naj­waż­niej­szych wyzwa­niach spo­łecz­nych zwią­za­nych z potrze­ba­mi dzie­ci i mło­dzie­ży mówi­li pod­czas inau­gu­ra­cji trze­ciej edy­cji Nagrody jej lau­re­aci w poprzed­nich edycjach.
Według dr Konrada Ciesiołkiewicza, pre­ze­sa Fundacji Orange, auto­ra wie­lu akcji spo­łecz­nych na rzecz dzie­ci i mło­dzie­ży, lau­re­ata Nagrody Korczaka w ubie­głym roku, „jed­nym z istot­nych wyzwań jest kul­tu­ra prze­mo­cy i doświad­cze­nia krzyw­dze­nia przez mło­dych ludzi – zwłaszcza
w cyber­prze­strze­ni”.
Obraz wyła­nia­ją­cy się z ostat­nich badań reno­mo­wa­nych ośrod­ków, w tym takich jak NASK i Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wska­zu­je na rosną­cy zakres i natę­że­nie tych zja­wisk. Dlatego potrzeb­ne są mode­le kom­pe­ten­cyj­ne prze­ciw­dzia­ła­nia prze­mo­cy, wzmac­nia­nia dobro­sta­nu, rela­cji oraz budo­wa­nia spo­łecz­ne­go zaufa­nia, a tak­że roz­wój psy­cho­lo­gii środowiskowej.

Na zde­fi­nio­wa­ne już dobrze pro­ble­my psy­chicz­ne dzie­ci i mło­dzie­ży oraz wyzwa­nia związane
z rów­no­ścią wska­zał Dominik Kuc, akty­wi­sta z Fundacji GrowthSpace, edu­ka­tor spo­łecz­ny wyróż­nio­ny m.in. za akcję Ranking Szkół Przyjaznych LGBT. „Badania wska­zu­ją, że mamy
do czy­nie­nia z olbrzy­mim wyzwa­niem, na któ­re odpo­wie­dzią powin­ny być kon­kret­ne dzia­ła­nia zwięk­sza­ją­ce wspar­cie dzie­ci i mło­dzie­ży. Niepokojące są rów­nież sta­tyst­ki doty­czą­ce prób samo­bój­czych, w tym uda­nych. Musimy pil­nie dzia­łać, by zwięk­szyć dostęp­ność opieki
i wspar­cia” –
pod­kre­ślił.

Według Jakuba Tylmana, peda­go­ga, tera­peu­ty wyróż­nio­ne­go w pierw­szej edy­cji nagro­dy m.in. za akcję „Szkoła bez prac domo­wych”, „szko­ła powin­na zmie­nić filo­zo­fię dzia­ła­nia i dostrze­gać w uczniach indy­wi­du­al­nych ludzi, z któ­rych każ­dy jest inny, ma inne talen­ty, i roz­wi­ja się w inny spo­sób – potrze­bu­je­my nauczy­cie­li, któ­rzy potra­fią prze­ko­ny­wać uczniów, że są naj­lep­szą wer­sją samych sie­bie, a nie moty­wu­ją ich do wyści­gu o cele sta­wia­ne przez innych”. Kluczem jest tu kor­cza­kow­skie podej­ście opar­te na sza­cun­ku i god­no­ści, któ­re wpro­wa­dza już wie­lu pedagogów.

- „Uważamy, że bar­dzo potrzeb­ne są dziś dzia­ła­nia sys­te­mo­we, w tym kra­jo­wa stra­te­gia na rzecz dzie­ci i mło­dzie­ży, bo potrze­by naj­młod­sze­go poko­le­nia powin­ny zna­leźć się w cen­trum spo­łecz­nej uwa­gi. Ale wie­le rze­czy już dzie­je się w lokal­nych spo­łecz­no­ściach, dzię­ki wspa­nia­łym oso­bom, któ­re reali­zu­ją kon­kret­ne pro­jek­ty i dzia­ła­nia. Potrzebne jest tak­że sie­cio­wa­nie i wzmac­nia­nie takich ludzi i śro­do­wisk. Zachęcamy do zgła­sza­nia do Nagrody takich kan­dy­da­tów” – pod­kre­ślił Paweł Rabiej, peł­no­moc­nik w Uczelni Korczaka, czło­nek Prezydium Kapituły Nagrody.

Więcej infor­ma­cji o Nagrodzie Korczaka: https://uczelniakorczaka.pl/nagroda-korczaka/

WIĘCEJ INFORMACJI I KONTAKT:

Karina Grygielska
Agencja FaceIT
tel. +48 510 139 575