BEZROBOCIE W POLSCE SPADA. JAK WYGLĄDAJĄ PROGNOZY?

Według danych opu­bli­ko­wa­nych przez Główny Urząd Statystyczny, sto­pa bez­ro­bo­cia w Polsce w stycz­niu 2023 roku wynio­sła 5,5%. Oznacza to, że na 1,2 mln osób w wie­ku pro­duk­cyj­nym, 64,1 tysią­ce było bez­ro­bot­nych. Każdego mie­sią­ca sytu­acja się poprawia.

Sytuacja na ryn­ku pra­cy jest uza­leż­nio­na od wie­lu czyn­ni­ków, takich jak kon­dy­cja gospo­dar­ki, poziom inwe­sty­cji, poli­ty­ka rzą­du i inne. W ostat­nich latach odno­to­wa­no sto­sun­ko­wo niskie wskaź­ni­ki bez­ro­bo­cia w porów­na­niu z nie­któ­ry­mi kra­ja­mi Unii Europejskiej, co może świad­czyć o rela­tyw­nie dobrej sytu­acji na ryn­ku pra­cy. Zwiększyła się też licz­ba miejsc pra­cy, a tak­że odno­to­wa­no wzrost płac.

Ogromny wpływ na sytu­ację ma z pew­no­ścią licz­ba napły­wa­ją­cych uchodź­ców z Ukrainy. Na tym polu zacho­dzą pew­ne natu­ral­ne zmia­ny – wyja­śnia Serhii Levchenko, kie­row­nik rekru­ta­cji zagra­nicz­nych LeasingTeam Group. W tym momen­cie uchodź­cy podej­mu­ją pra­cę na niż­szych szcze­blach, co jest podyk­to­wa­ne przede wszyst­kim bra­kiem zna­jo­mo­ści języ­ka pol­skie­go, realiów pol­skich, barie­rą kul­tu­ro­wą i zwy­kłą chę­cią pod­ję­cia jakie­go­kol­wiek zaję­cia na pierw­szych eta­pach życia na obczyź­nie. To zja­wi­sko iden­tycz­ne do tego, jakie mia­ło miej­sce po przy­stą­pie­niu Polski do Unii Europejskiej. Podobnie jak wte­dy Polacy, dziś Ukraińcy powo­li sta­ją się czę­ścią euro­pej­skiej rze­czy­wi­sto­ści i już wkrót­ce zaczną zaj­mo­wać coraz wyż­sze sta­no­wi­ska, co z kolei spo­wo­du­je spa­dek popy­tu na sta­no­wi­ska niż­sze­go szczebla.

Praca leży na ulicy?

Eksperci LeasingTeam pod­kre­śla­ją, że licz­ba ofert zde­cy­do­wa­nie rośnie w bran­ży finan­so­wej i medycz­nej. Ze wzglę­du na sta­rze­nie się spo­łe­czeń­stwa, rosną­ce potrze­by medycz­ne oraz nie­daw­ną pan­de­mię COVID-19, bran­ża opie­ki zdro­wot­nej potrze­bu­je coraz wię­cej pra­cow­ni­ków, takich jak pie­lę­gniar­ki, leka­rze, fizjo­te­ra­peu­ci czy ratow­ni­cy medycz­ni – mówi Serhii Levchenko. Kolejną gru­pą osób, któ­rych się pil­nie poszu­ku­je, są pra­cow­ni­cy budow­la­ni: mura­rze, cie­śle, tyn­ka­rze czy deka­rze. Widać też boom na kie­row­ców, dostaw­ców, spa­wa­czy, ślu­sa­rzy, elek­try­ków czy elek­tro­me­cha­ni­ków czy­li wykwa­li­fi­ko­wa­nych pra­cow­ni­ków z tech­nicz­ny­mi umiejętnościami.

Obecnie naj­więk­sze zapo­trze­bo­wa­nie na pra­cę wystę­pu­je jed­nak w trans­por­cie i logi­sty­ce. Wynika to z fak­tu, że w tej bran­ży pra­co­wa­ło wie­lu męż­czyzn z Ukrainy, któ­rzy po roz­po­czę­ciu woj­ny wyje­cha­li bro­nić ojczy­zny – mówi Anna Ender, dyrek­tor ds. roz­wo­ju regio­nu w LeasingTeam Group Polska. Inne naj­bar­dziej roz­chwy­ty­wa­ne bran­że to IT (m.in. inży­nie­ro­wie i ana­li­ty­cy bazy danych), a tak­że prze­mysł cięż­ki, któ­ry naj­bar­dziej cier­pi po likwi­da­cji szkół zawo­do­wych (spa­wa­cze, toka­rze, szli­fie­rze). W ostat­niej deka­dzie obser­wu­je­my też ogrom­ne zapo­trze­bo­wa­nie na rze­mieśl­ni­ków. Wynika to z tren­du, kie­dy w Polsce od wie­lu lat wykształ­ce­nie wyż­sze jest mia­rą war­to­ści pra­cow­ni­ka, nato­miast to zawo­do­we trak­tu­je się jako mniej war­to­ścio­we. W efek­cie mamy ogrom­ne bra­ki rze­mieśl­ni­ków o poszcze­gól­nych kwa­li­fi­ka­cjach i ogrom magi­strów bez doświad­cze­nia, a nawet kon­kret­ne­go wyuczo­ne­go zawodu.

Im prost­szy pro­ces rekru­ta­cyj­ny, tym łatwiej o pra­cow­ni­ków. Młodzi ludzie gar­ną się do takich zawo­dów jak asy­sten­ci, recep­cjo­ni­ści, maga­zy­nie­rzy, czy pra­cow­ni­cy obsłu­gi klien­ta onli­ne –wymie­nia Levchenko. Ta pra­ca czę­sto wyma­ga miłej apa­ry­cji i komu­ni­ka­tyw­no­ści, co przy­cią­ga czę­sto stu­den­tów. W kolej­nych mie­sią­cach może być też łatwiej zna­leźć pra­cow­ni­ków w bran­żach, któ­re dotknę­ło spo­wol­nie­nie gospo­dar­cze, takich jak tury­sty­ka, gastro­no­mia, roz­ryw­ka czy kultura.

Polska „zie­lo­ną wyspą”?

Pomimo widocz­ne­go wzro­stu zapo­trze­bo­wa­nia na pra­cow­ni­ków, zda­niem Anny Ender z LeasingTeam Group Polska nie jest jed­nak żad­ną „zie­lo­ną wyspą” w Europie. Niski poziom bez­ro­bo­cia wyni­ka z fak­tu, że w naszym spo­łe­czeń­stwie coraz więk­szy odse­tek osób prze­cho­dzi na eme­ry­tu­rę i cięż­ko nam zapeł­nić tę lukę mło­dy­mi oso­ba­mi pra­cu­ją­cy­mi. Podobnego zda­nia jest Serhii Levchenko. Mimo, że Polska nadal pla­su­je się w czo­łów­ce kra­jów o naj­niż­szym bez­ro­bo­ciu w Europie, pozo­sta­ję w tym tema­cie umiar­ko­wa­nym opty­mi­stą. Na sytu­ację wpły­wa głów­nie stan demo­gra­ficz­ny kra­ju, czy­li sta­rze­ją­ce się spo­łe­czeń­stwo, co siłą rze­czy spra­wia, że osób w wie­ku tzw. pro­duk­cyj­nym jest mniej. Ogromne zna­cze­nie ma też sytu­acja gospo­dar­cza kra­ju, któ­ra powo­du­je, że coraz wię­cej pra­cow­ni­ków poszu­ku­je dodat­ko­we­go źró­dła docho­du, celem pod­re­pe­ro­wa­nia budże­tu domo­we­go. Podobne zja­wi­sko obser­wo­wa­li­śmy w cza­sie pan­de­mii i lock­dow­nu. Pracownicy zamknię­ci w domach, szu­ka­jąc uroz­ma­ice­nia w życiu zawo­do­wym, czę­sto podej­mo­wa­li się prac doryw­czych, głów­nie w bran­ży logi­stycz­nej jako kurie­rzy i dostawcy.

Czas pra­cow­ni­ków

Jak pro­gno­zu­ją eks­per­ci LeasingTeam, bie­żą­cy rok pozo­sta­nie rokiem pra­cow­ni­ka, a pra­co­daw­cy będą musie­li wyka­zać się dużą ela­stycz­no­ścią, wpro­wa­dza­jąc, gdzie to moż­li­we pra­cę zdal­ną lub hybry­do­wą, a tak­że trans­pa­rent­ność finan­so­wą, któ­rą wymu­sza infla­cja i wzra­sta­ją­ce kosz­ty życia. Serhii Levchenko zauwa­ża, że, jeśli cho­dzi o pra­cow­ni­ków, obec­nie mamy do czy­nie­nia z ogrom­ną potrze­bą sta­bi­li­za­cji sytu­acji finan­so­wej. „Trzymając rękę na pul­sie” i sta­le obser­wu­jąc rynek pra­cy, bio­rą oni udział w pro­ce­sach rekru­ta­cyj­nych celem spraw­dze­nia swo­ich moż­li­wo­ści – wska­zu­je eks­pert. Zauważmy, jak bar­dzo zmie­nił się pro­fil bene­fi­tów przy­cią­ga­ją­cy poten­cjal­nych kan­dy­da­tów. Dziś pra­cow­nik ocze­ku­je od pra­co­daw­cy nie tyl­ko trans­pa­rent­no­ści pła­co­wej, ale i jasno okre­ślo­nych ście­żek karie­ry zawo­do­wej i moż­li­wo­ści roz­wo­ju. To w efek­cie powo­du­ję rota­cję na sta­no­wi­skach pra­cy – pra­cow­ni­cy chcą pod­no­sić kwa­li­fi­ka­cje, by roz­wi­jać swo­ją karie­rę. W dobie glo­ba­li­za­cji ryn­ku pra­cy w pew­nych sek­to­rach, choć­by sze­ro­ko poję­tym IT, pra­cow­ni­ko­wi łatwiej zna­leźć pra­cę w innym mie­ście lub nawet kra­ju, z inny­mi realia­mi pła­co­wy­mi. Wszystko to spra­wia, że pra­co­daw­ca musi wyka­zać się spo­rą ela­stycz­no­ścią w odpo­wie­dzi na potrze­by i ocze­ki­wa­nia dobre­go, wykwa­li­fi­ko­wa­ne­go pra­cow­ni­ka, jeśli chce zatrzy­mać go na dłużej.

Elastyczność – oto tego­rocz­ne sło­wo klucz na ryn­ku pra­cy.  Pracownicy rów­nież będą musie­li wyka­zać się tą cechą we współ­pra­cy, gdyż coraz więk­sza licz­ba firm będzie prze­cho­dzić na zatrud­nie­nie osób tyl­ko w przy­pad­ku więk­sze­go zapo­trze­bo­wa­nia podyk­to­wa­ne­go sezo­no­wo­ścią i nagły­mi zamówieniami.

 

 

Polska szkoła artystyczna w Kanadzie

Wojtek Gawenda to nie tyl­ko zna­ny arty­sta kaba­re­to­wy, aktor, autor tek­stów i pio­sen­karz, ale tak­że czło­wiek o bar­dzo boga­tym życio­ry­sie, dla któ­re­go nie ma rze­czy nie­moż­li­wych. Jednym z pod­ję­tych przez nie­go wyzwań było pro­wa­dze­nie w Kanadzie szko­ły arty­stycz­nej zarów­no dla dla pol­sko­ję­zycz­nych jak i angiel­sko­ję­zycz­nych  mło­dych artystów.

Prowadzenie szko­ły to nie­zwy­kle waż­na i wyma­ga­ją­ca odpo­wie­dzial­no­ści pra­ca. Decyzje, któ­re podej­mo­wa­ne przez zarząd, mają ogrom­ny wpływ na przy­szłość kil­ku­set uczniów, co wyma­ga duże­go zde­cy­do­wa­nia i świa­do­mo­ści. Jednak, jeśli pra­cu­je­my dobrze, edu­ka­cja może przy­nieść wiel­kie korzy­ści. Nie bez powo­du mówi się, że edu­ka­cja to pod­sta­wa, ponie­waż szko­ła jako insty­tu­cja ma ogrom­ny wpływ na roz­wój mło­dych umysłów.

Artysta Dyrektorem

Wojtek Gawenda jest zwią­za­ny ze sce­ną przez całe swo­je życie. Dlatego nie powin­no niko­go dzi­wić, że będąc na emi­gra­cji i obcu­jąc z tam­tej­szą Polonią, posta­no­wił pomóc w roz­wi­ja­niu ich arty­stycz­nych marzeń. Przez 15 lat dzie­lił się swo­ją wie­dzą z mło­dy­mi arty­sta­mi i wycho­wał całe poko­le­nia twórców.

O decy­zji zało­że­nia szko­ły, jak zwy­kle w życiu, zade­cy­do­wał przy­pa­dek. Pewnego dnia otrzy­ma­łem pro­po­zy­cję od pew­nej Polki, aby kupić ist­nie­ją­cą szko­łę muzycz­ną. Szkoła radzi­ła sobie świet­nie i chcia­ła zosta­wić ją w rękach oso­by, któ­ra się nią dobrze zaopie­ku­je. Od razu zoba­czy­łem w tym szan­sę i bez więk­sze­go zawa­ha­nia odku­pi­łem szko­łę i prze­ją­łem w niej ste­ro­wa­nie. Szkoła była dwu­ję­zycz­ną, pro­wa­dzo­no zaję­cia po pol­sku i angiel­sku, jed­nak z więk­szym naci­skiem na ten dru­gi język,  ponie­waż jak wia­do­mo ter­mi­no­lo­gia muzycz­na w tej czę­ści kon­ty­nen­tu, wyma­ga angiel­skie­go – mówi artysta.

Specyfika szko­ły

Szkoła arty­stycz­na to pla­ców­ka edu­ka­cyj­na jak każ­da inna, ale ze  swo­ją wła­sną spe­cy­fi­ką. Jest to szko­ła, w któ­rej praw­dzi­wi arty­ści uczą mło­dych aspi­ru­ją­cych, jak mogą odkryć i roz­wi­nąć swo­je talen­ty. Nauka śpie­wu, tań­ca, czy aktor­stwa, wyglą­da zupeł­nie ina­czej niż ucze­nie się mate­ma­ty­ki, fizy­ki lub histo­rii co nie ozna­cza, że potrze­ba do nich mniej pra­cy. Wręcz prze­ciw­nie, szli­fo­wa­nie umie­jęt­no­ści arty­stycz­nych wyma­ga dużo więk­szej ilo­ści deter­mi­na­cji i zapału.

Szkoła zaj­mo­wa­ła się kształ­ce­niem dzie­ci od naj­młod­szych lat. W szko­le uczy­li­śmy też star­sze dzie­ci i nasto­lat­ków. Co cie­ka­we, zda­rza­ło się, że do szko­ły uczęsz­cza­li doro­śli. Rodzice dzie­ci, któ­rzy w wol­nych chwi­lach speł­nia­li swo­je dzie­cię­ce marze­nia o nauce i roz­wi­ja­niu umie­jęt­no­ści arty­stycz­nych. Szkoła, zanim zosta­łem jej wła­ści­cie­lem, była przede wszyst­kim szko­łą muzycz­ną. Ponieważ z zami­ło­wa­nia i tro­chę z wykształ­ce­nia jestem akto­rem, posta­no­wi­łem roz­sze­rzyć dzia­łal­ność i doło­ży­łem dodat­ko­we kie­run­ki -  Studio Rysunku i Malarstwa, Studio Tańca oraz oczy­wi­ście Studio Wokalno- Teatralne. To ostat­nie, było moim oczkiem w gło­wie. Zajęcia na tym pro­fi­lu były pro­wa­dzo­ne tyl­ko w języ­ku pol­skim, a wysta­wia­ne przed­sta­wie­nia czy musi­ca­le, rów­nież były w języ­ku pol­skim. Zainwestowaliśmy w kame­ral­ną sce­nę z pro­fe­sjo­nal­nym sprzę­tem, dzię­ki cze­mu dzie­ci mogły poczuć się jak na praw­dzi­wej sce­nie, na któ­rej  pre­zen­to­wa­ły fak­tycz­nie pro­fe­sjo­nal­ne przed­sta­wie­nia –mówi Wojciech Gawenda.

Rozwój i sukcesy

Każda szko­ła musi osią­gać pew­ne wyni­ki, dla­te­go dla szko­ły istot­ne jest, aby ucznio­wie mie­li szan­sę się wyka­zać. Ważnym ele­men­tem budo­wa­nia pre­sti­żu szko­ły arty­stycz­nej jest np. zwy­cię­stwo ucznia w kon­kur­sie czy festi­wa­lu, dzię­ki cze­mu szko­ła jest coraz bar­dziej roz­po­zna­wal­na na ryn­ku edu­ka­cji arty­stycz­nej. Jak wia­do­mo, mia­rą szko­ły są jej efekty.

Nie mie­li­śmy pro­ble­mów z przy­cią­ga­niem uczniów, ponie­waż moja szko­ła mia­ła ogrom­ne szczę­ście z nauczy­cie­la­mi, któ­rzy pro­wa­dzi­li zaję­cia na napraw­dę wyso­kim pozio­mie. Byli to wybit­ni peda­go­dzy, posia­da­ją­cy wyż­sze wykształ­ce­nie muzycz­ne. Dodatkowo więk­szość z nich była rów­nież zna­ko­mi­ty­mi arty­sta­mi, któ­rzy odno­si­li suk­ce­sy. Takim przy­kła­dem była nauczy­ciel­ka , któ­ra nie tyl­ko ukoń­czy­ła Akademię Muzyczną w Warszawie i wystę­po­wa­ła tam w Teatrze Narodowym czy Roma, ale tak­że ukoń­czy­ła Akademię Muzyczną tutaj, w Kanadzie. Jej ucznio­wie regu­lar­nie wygry­wa­li kon­kur­sy i zdo­by­wa­li nagro­dy. Wszyscy nauczy­cie­le byli napraw­dę dobrzy, nie mia­łem na co narze­kać. Cieszyłem się z każ­dej współ­pra­cy z nimi i podzi­wia­łem ich osią­gnię­cia przez całe 15 lat. Wspominam ten okres z dużym cie­płem. Uczniowie, któ­rzy uczet­ni­czy­li w zaję­ciach w Studiu Wokalno-Teatralnym mie­łi oka­zję szli­fo­wać język pol­ski, pozna­wać pol­ska lite­ra­tu­rę, sztu­kę i dzię­ki temu zaczę­łi ope­ro­wać dosko­na­łą pol­sz­czy­zną, gubiąc kana­dyj­ski akcent. Wychowaliśmy całe poko­le­nie arty­stów. Dzisiaj są to już doro­śli ludzie, a z nie­któ­ry­mi  nadal utrzy­mu­ję kon­takt w ramach naszej dzia­łal­no­ści kaba­re­to­wej kaba­re­tu „Pod Bańką”, gdzie razem nadal speł­nia­my swo­je arty­stycz­ne marzenia.

 

CO SIĘ ZMIENI W PRACY ZDALNEJ OD KWIETNIA?

7 kwiet­nia 2023 r. wcho­dzą w życie regu­la­cje doty­czą­ce pra­cy zdal­nej. Na co powi­nien przy­go­to­wać się pra­co­daw­ca wyja­śnia Anna Wiluś-Antoniuk, Dyrektorka Działu Prawnego LeasingTeam Group.

Według eks­pert­ki, wcho­dzą­ce w życie zmia­ny Kodeksu pra­cy doty­czą­ce pra­cy zdal­nej nie są zupeł­ną rewo­lu­cją. Pandemia wymu­si­ła przy­sto­so­wa­nie się do pra­cy w odosob­nie­niu – życie samo prze­pro­wa­dzi­ło refor­mę, któ­rą trze­ba było jedy­nie  usankcjonować.„Ustawodawca się­gnął więc do zna­nych pra­wu pra­cy roz­wią­zań. Zdecydował się na wpro­wa­dza­nie zasad pra­cy zdal­nej w spo­sób zna­ny pra­co­daw­com – za pomo­cą regu­la­mi­nów, uzgad­nia­nych z repre­zen­ta­cją pra­cow­ni­czą; ewen­tu­al­nie indy­wi­du­al­nych poro­zu­mień. Jednocześnie pozwo­lił na w mia­rę ela­stycz­ne wdra­ża­nie i rezy­gno­wa­nie z pra­cy zdal­nej bądź hybry­do­wej – od począt­ku zatrud­nie­nia lub w jego trak­cie” – komen­tu­je Anna Wiluś-Antoniuk.

Prawniczka zwra­ca uwa­gę na kil­ka waż­nych kwe­stii dla pra­co­daw­ców przy­go­to­wu­ją­cych się do kwiet­nio­wej trans­for­ma­cji w firmie.

Po pierw­sze, pra­ca zdal­na nie musi być pra­cą przy kom­pu­te­rze czy z uży­ciem tele­fo­nu, choć zapew­ne naj­czę­ściej będzie. Jednak w każ­dym przy­pad­ku kosz­ty narzę­dzi pra­cy pono­si pra­co­daw­ca. Kluczowe zatem jest usta­le­nie, jaka pra­ca – jeśli wyma­ga cze­goś ponad kom­pu­ter i tele­fon – real­nie może być wyko­ny­wa­na w domu. Wydaje się, że pra­ca zdal­na zdo­mi­nu­je sfe­rę pra­cy umy­sło­wej, choć teo­re­tycz­nie pra­ca fizycz­na rów­nież może być wyko­ny­wa­na zdalnie.

Po dru­gie, pra­ca zdal­na musi być bez­piecz­na dla wszyst­kich zain­te­re­so­wa­nych. Stąd koniecz­ne jest nie tyl­ko opra­co­wa­nie reguł kon­tro­lo­wa­nia pra­cow­ni­ka czy jego szko­le­nia w obsza­rze bez­pie­czeń­stwa i higie­ny pra­cy. Bardzo waż­na jest rów­nież pouf­ność infor­ma­cji praw­nie chro­nio­nych, w tym danych oso­bo­wych. Pewnie w przy­szło­ści poja­wią się cał­kiem poważ­ne (i potrzeb­ne) opra­co­wa­nia w rodza­ju „Dzieci i mąż jako czyn­ni­ki ryzy­ka w ochro­nie danych osobowych”.

Po trze­cie, pra­ca zdal­na nie będzie przy­ję­ta wią­żą­co i raz na zawsze. Zasadą, jeśli wpro­wa­dzo­no ją w trak­cie zatrud­nie­nia, jest odwo­ły­wal­ność pra­cy zdal­nej przez każ­dą ze stron. Z pew­nym wyjąt­kiem mamy do czy­nie­nia po stro­nie pra­co­daw­cy, gdzie swo­bo­da ta jest ogra­ni­czo­na przy zatrud­nia­niu pra­cow­ni­ków szcze­gól­nie uprzy­wi­le­jo­wa­nych i wska­za­nych w usta­wie. Zasadniczo swe­go rodza­ju uprzy­wi­le­jo­wa­nie doty­czy sytu­acji zwią­za­nych z rodzicielstwem.

Po czwar­te, pra­co­daw­cy powin­ni prze­my­śleć nie tyl­ko plan prze­nie­sie­nia pra­cow­ni­ków na pra­cę zdal­ną, ale i plan wyj­ścia z sytu­acji, w któ­rej pra­ca z domu kogoś prze­ro­śnie. Stąd  opty­mi­stycz­ne likwi­do­wa­nie powierzch­ni biu­ro­wej nale­ża­ło­by zastą­pić likwi­do­wa­niem przemyślanym.

Dodatkowo, infor­ma­cja stan­dar­do­wo wrę­cza­na pra­cow­ni­kom przy pod­ję­ciu zatrud­nie­nia (art. 29 § 1 Kodeksu pra­cy) zosta­nie posze­rzo­na o pew­ne infor­ma­cje zwią­za­ne z pra­cą zdal­ną. Warto zatem dopil­no­wać, by sto­so­wa­ne w kadrach for­mu­la­rze zosta­ły zaktualizowane.

Anna Wiluś-Antoniuk pod­kre­śla jed­no­cze­śnie, że nowe­li­zu­jąc pra­wo pra­cy, usta­wo­daw­ca wciąż pomi­ja roz­strzy­gnię­cie pew­nych kwe­stii zasadniczych.

Należy do nich pro­blem for­my czyn­no­ści praw­nej w pra­wie pra­cy. W tym obsza­rze wciąż panu­je cha­os – np. posłu­gi­wa­nie się poję­ciem czyn­no­ści doko­ny­wa­nych „na piśmie” (zamiast for­my pisem­nej), a tak­że doda­wa­nie „posta­ci papie­ro­wej” (któ­ra nie wia­do­mo, czym wła­ści­wie jest) czy też „posta­ci elek­tro­nicz­nej” (nie będą­cej prze­cież zna­ną Kodeksowi cywil­ne­mu „for­mą elektroniczną”).Wnioski pra­cow­ni­ka zwią­za­ne z pra­cą zdal­ną, dla któ­rych prze­pi­sy wyma­ga­ją for­my pisem­nej, mogą być zło­żo­ne wła­śnie „w posta­ci papie­ro­wej lub elek­tro­nicz­nej”. Miało zapew­ne być pro­ściej, a wyszło jak zwy­kle. Dlatego praw­ni­cy wciąż mają się nad czym zasta­na­wiać – pod­su­mo­wu­je Dyrektorka Działu Prawnego LeasingTeam Group.

 

Polscy mężczyźni coraz częściej walczą o opiekę naprzemienną nad dziećmi

Od wie­lu lat obser­wo­wa­na jest ten­den­cja wzro­sto­wa unie­waż­nia­nych mał­żeństw w Polsce i Europie. Niestety zda­rza się, że skut­ki roz­stań naj­bar­dziej odczu­wa­ją mało­let­nie dzie­ci. Widać jed­nak świa­teł­ko w tune­lu. Od kil­ku lat w Polsce coraz wię­cej ojców ubie­ga się o opie­kę naprze­mien­ną, wal­cząc w sądzie o pra­wo do rów­ne­go podzia­łu cza­su spę­dzo­ne­go z dzieckiem. 

Czy kla­sycz­na i utrwa­lo­na w kul­tu­rze for­ma wycho­wy­wa­nia dziec­ka roz­wod­ni­ków, w któ­rej dziec­ko spę­dza zde­cy­do­wa­ną więk­szość cza­su z mat­ką, powo­li odcho­dzi w zapo­mnie­nie? Na czym pole­ga pie­cza naprze­mien­na z punk­tu praw­ne­go? Na to pyta­nie odpo­wiedź udzie­li­ła mece­nas Katarzyna Bórawska, adwo­kat spe­cja­li­zu­ją­ca się w pra­wie rodzinnym.

Nowa ten­den­cja w roz­pra­wach rozwodowych

Pomimo bra­ku dokład­nych badań i danych sta­ty­stycz­nych doty­czą­cych pie­czy naprze­mien­nej w Polsce, coraz czę­ściej w śro­do­wi­sku praw­ni­czym mówi się o więk­szej ilo­ści roz­praw, w któ­rej obo­je rodzi­ców wal­czy o pra­wo do rów­ne­go  wycho­wy­wa­nia swo­ich dzieci.

  • W pro­wa­dzo­nych prze­ze mnie spra­wach roz­wo­do­wych widzę rosną­ce zain­te­re­so­wa­nie ojców opie­ką naprze­mien­ną. Zmienia się model rodzi­ny i rosną­ca odpo­wie­dzial­ność obu rodzi­ców. Ojcowie czu­ją się odpo­wie­dzial­ni za pro­ces wycho­wa­nia dziec­ka, chcą brać udział w jego wycho­wa­niu. Cieszę się, że minę­ły już lata gdzie ojco­wie ucie­ka­li się od odpo­wie­dzial­no­ści, a nawet nie chcie­li widy­wać się z już z dzieć­mi po roz­wo­dzie – mówi mece­nas Katarzyna Bórawska.

Warto zauwa­żyć tak­że, że zmie­ni­ła się dotąd zabor­cza posta­wa czę­ści kobiet, któ­ra to celo­wo i zło­śli­wie ogra­ni­cza­ła byłym mężom kon­takt z dziećmi.

Czym jest opie­ka naprzemienna?

 Ten model wycho­waw­czy nie jest oczy­wi­ście niczym nowym, to roz­wią­za­nie wyjąt­ko­wo popu­lar­ne, np. w kra­jach skan­dy­naw­skich i USA. Wydaje się, że jest to rów­nież roz­wią­za­nie naj­bar­dziej natu­ral­ne i zbli­żo­ne do mode­lu wycho­waw­cze­go, gdzie rodzi­ce są razem i tak też wspól­nie wycho­wu­ją dziecko.

Opieka naprze­mien­na w Polsce jest dobrze ure­gu­lo­wa­na w kodek­sie rodzin­nym i opie­kuń­czym. Zgodnie z art. 60 ust. 1 KRO, w przy­pad­ku roz­wo­du lub sepa­ra­cji rodzi­ce mogą zawrzeć poro­zu­mie­nie w spra­wie spo­so­bu wyko­ny­wa­nia wła­dzy rodzi­ciel­skiej i wycho­wa­nia dziec­ka. Władza rodzi­ciel­ska defi­nio­wa­na jest jako zbiór upraw­nień i obo­wiąz­ków przy­słu­gu­ją­cych rodzi­com wobec ich dzie­ci. W pol­skim pra­wie wła­dza rodzi­ciel­ska przy­słu­gu­je oboj­gu rodzi­com, oprócz sytu­acji wyjąt­ko­wych, takich jak np. upo­śle­dze­nie jed­ne­go z rodzi­ców czy choroba.

- W przy­pad­ku rodzi­ców nie­bę­dą­cych mał­żon­ka­mi ojciec dziec­ka naby­wa wła­dzę rodzi­ciel­ską po uzna­niu ojco­stwa przez sąd. Gdy docho­dzi do roz­wo­du lub sepa­ra­cji sąd może zde­cy­do­wać o przy­zna­niu wła­dzy rodzi­ciel­skiej tyl­ko jed­ne­mu z rodzi­ców, lub podzie­lić ją pomię­dzy ich dwo­je. W przy­pad­ku przy­zna­nia opie­ki naprze­mien­nej wła­dza rodzi­ciel­ska jest przy­zna­na wspól­nie i rodzi­ce razem usta­la­ją dni oraz godzi­ny, w któ­rych dziec­ko prze­by­wa z danym rodzi­cem, mając do tego jed­na­ko­we pra­wo – wyja­śnia mece­nas Katarzyna Bórawska z kan­ce­la­rii B‑Legal w Toruniu.

Jak usta­no­wić opie­kę naprzemienną?

Ustanowienie opie­ki naprze­mien­nej nie jest wca­le takie pro­ste. Aby usta­no­wić taką opie­kę, ojciec dziec­ka musi speł­nić odpo­wied­nie warun­ki. Podczas postę­po­wa­nia roz­wo­do­we­go czy w pro­ce­sie po roz­wo­dzie sąd ma oczy­wi­ście pra­wo odda­lić wnio­sek rodzi­ca, gdy uzna, że taka opie­ka mogła­by mieć nega­tyw­ne skut­ki dla same­go dziecka.

Władzę naprze­mien­ną moż­na usta­lić naj­czę­ściej  wte­dy, gdy każ­dy z rodzi­ców wyra­zi na to zgo­dę. Oznacza to, że w przy­pad­ku roz­wo­du, gdzie mał­żeń­stwo jest skłó­co­ne, męż­czy­znom będzie bar­dzo trud­no uzy­skać taką opie­kę. Oczywiste jest rów­nież, że ojciec dziec­ka musi być oso­bą odpo­wie­dzial­ną, zdro­wą psy­chicz­nie, z peł­nią praw rodzi­ciel­skich i taką, któ­ra nie wzbu­dza wąt­pli­wo­ści sądu co do tego, że mało­let­ni będzie w dobrych rękach.

- Podstawową zasa­dą, jaką kie­ru­je się sąd jest przede wszyst­kim dobro dziec­ka. Dlatego na sądzie spo­czy­wa duża odpo­wie­dzial­ność, sędzia musi opie­rać się na usta­lo­nych fak­tach i  zebra­nym mate­ria­le dowo­do­wym, czę­sto opar­tym o opi­nie bie­głych psy­cho­lo­gów dzie­cię­cych. Klienci, któ­rzy sta­ra­ją się o taką opie­kę, są jed­nak naj­czę­ściej tego świa­do­mi i wie­dzą, że bez poro­zu­mie­nia się z byłym part­ne­rem , rzad­ko mogą liczyć na pozy­tyw­ne roz­pa­trze­nie takie­go wnio­sku – doda­je mece­nas Katarzyna Bórawska.

Finansowy aspekt wychowania

 Postępowanie roz­wo­do­we, co praw­da czę­sto koń­czy się szczę­śli­wym zakoń­cze­niem i odzy­ska­niem spo­ko­ju czy szczę­ścia przez byłych mał­żon­ków. Jednakże nadal pozo­sta­je trud­nym tema­tem dla rodzi­ców, przede wszyst­kim ze wzglę­du na kwe­stię opie­ki nad dziec­kiem i finan­sów. Opieka naprze­mien­na to roz­wią­za­nie, któ­re może uła­twić rów­ny podział kosz­tów i pie­czy nad dzieckiem.

W Polsce pra­wo ali­men­ta­cyj­ne nakła­da na rodzi­ców obo­wią­zek zapew­nie­nia dziec­ku środ­ków utrzy­ma­nia, takich jak wyży­wie­nie, lecze­nie czy edu­ka­cja. W więk­szo­ści przy­pad­ków kwo­ta ali­men­tów usta­la­na jest przez sąd, bio­rąc pod uwa­gę docho­dy rodzi­ców, ich sytu­ację mająt­ko­wą i uspra­wie­dli­wio­ne potrze­by dziec­ka. W przy­pad­ku opie­ki naprze­mien­nej wyso­kość ali­men­tów uza­leż­nio­na jest od poro­zu­mie­nia mię­dzy rodzi­ca­mi, któ­re powin­no uwzględ­niać zasa­dy spra­wie­dli­wo­ści i rów­no­wa­gi. Czasami zda­rza się tak, że w sytu­acji rów­nej opie­ki nad dzieć­mi, sądy odstę­pu­ją od zasą­dza­nia ali­men­tów od ojców, bądź zasą­dza­ją je po rów­no od każ­de­go z rodziców.

  • Jeśli któ­ryś z rodzi­ców nie wywią­zu­je się z obo­wiąz­ków ali­men­ta­cyj­nych, dru­gi rodzic ma pra­wo prze­pro­wa­dzić egze­ku­cję ali­men­tów. Aby to zro­bić powi­nien naj­pierw uzy­skać wyrok (czy to roz­wo­do­wy czy ali­men­ta­cyj­ny), klau­zu­lę jego wyko­nal­no­ści, a następ­nie zle­cić spra­wę komor­ni­ko­wi. Na szczę­ście zwięk­sza się świa­do­mość męż­czyzn, że dzie­ci pocho­dzą od oboj­ga rodzi­ców i wszel­kie obo­wiąz­ki rodzi­ciel­skie nie powin­ny głów­nie spo­czy­wać na kobie­tach. Budzi się tak­że dużą chęć i odpo­wie­dzial­ność męż­czyzn za spo­sób wycho­wa­nia dzie­ci - pod­su­mo­wu­je Katarzyna Bórawska.

 

Moc witamin w pielęgnacji skóry

Witaminy są klu­czo­wym czyn­ni­kiem wpły­wa­ją­cym na kon­dy­cję, wygląd i zdro­wie naszej cery. Najpopularniejszymi wita­mi­na­mi sto­so­wa­ny­mi w pre­pa­ra­tach kosme­tycz­nych do twa­rzy są wita­mi­ny A, C oraz E. To wła­śnie one wpły­wa­ją na pra­wi­dło­we funk­cjo­no­wa­nie skó­ry i naj­sil­niej wal­czą z jej natu­ral­ny­mi pro­ce­sa­mi sta­rze­nia. Witaminy to moc­na broń w uzy­ska­niu ide­al­nej cery, któ­rej nie powin­ni­śmy wahać się użyć.

- Dobroczynne wita­mi­ny, któ­re korzyst­nie dzia­ła­ją na skó­rę, czy­li A, C oraz E, to bar­dzo sil­ne prze­ciw­u­tle­nia­cze. Działają anty­ok­sy­da­cyj­nie, chro­niąc tym samym przed przed­wcze­snym sta­rze­niem się skó­ry. Nie bez powo­du mówi się o nich „wita­mi­ny mło­do­ści”. Biorą one udział w wie­lu pro­ce­sach, np. syn­te­zie kola­ge­nu, rege­ne­ra­cji i odbu­do­wie tka­nek, popra­wia­ją rów­nież funk­cje barie­ro­we skó­ry, zapo­bie­ga­jąc wni­ka­niu szko­dli­wych czyn­ni­ków ze śro­do­wi­ska zewnętrz­ne­go. Składniki te powin­ny wejść do ruty­ny naszej codzien­nej pie­lę­gna­cji, po 25. roku życia – mówi Sandra Bujnowska, kosme­to­log i wła­ści­ciel­ka mar­ki SensualSpa.

Warto poznać wła­ści­wo­ści „wita­min mło­do­ści” oraz spo­so­by, jak i kie­dy je sto­so­wać. Witamina C pole­ca­na jest przy poran­nej pie­lę­gna­cji, nato­miast reti­nol (wita­mi­na A) nale­ży nakła­dać na noc. Przy podraż­nie­niach i zaczer­wie­nio­nej skó­rze war­to się­gnąć po wita­mi­nę E.

Przyśpieszona odno­wa

Witamina A naj­czę­ściej wystę­pu­je w for­mie reti­no­lu i jego pochod­nych. Podczas jej sto­so­wa­nia nale­ży uwa­żać na jej stę­że­nie, ponie­waż sil­nie oddzia­łu­je na naskó­rek i może naru­szyć barie­rę hydro­li­pi­do­wą. Witamina A pośred­nio i bez­po­śred­nio wpły­wa na syn­te­zę kola­ge­nu i ela­sty­ny, dzię­ki cze­mu uela­stycz­nia ją i redu­ku­je drob­ne zmarszcz­ki. Ponadto neu­tra­li­zu­je nisz­czy­ciel­skie wol­ne rod­ni­ki, a więc opóź­nia pro­ce­sy sta­rze­nia. Jej dzia­ła­nie złusz­cza­ją­ce spraw­dza się w wal­ce z prze­bar­wie­nia­mi skó­ry i zablo­ko­wa­ny­mi porami.

Wielozadaniowy anty­ok­sy­dant

Lista korzyst­nych wła­ści­wo­ści wita­mi­ny C dla skó­ry jest dłu­ga i róż­no­rod­na. Przede wszyst­kim nale­ży do jed­ne­go z sil­niej­szych anty­ok­sy­dan­tów. Opóźnia pro­ce­sy sta­rze­nia się skó­ry. Witamina C bie­rze udział w syn­te­zie kola­ge­nu. Zwiększa jego pro­duk­cje, dzię­ki cze­mu cera sta­je się bar­dziej jędr­na i sprę­ży­sta. Witamina C pole­ca­na jest przy pro­ble­mie prze­bar­wień. Hamuje dzia­ła­nie tyro­zy­na­zy – enzy­mu odpo­wie­dzial­ne­go za pro­ces wytwa­rza­nia mela­ni­ny, dzię­ki cze­mu redu­ku­je prze­bar­wie­nia, roz­ja­śnia cerę i wyrów­nu­je kolo­ryt. Witamina C spraw­dzi się przy pie­lę­gna­cji cery naczy­nio­wej, ponie­waż zwięk­sza odpor­ność mecha­nicz­ną ścian naczyń krwio­no­śnych. Przekłada się to na zmniej­sze­nie widocz­no­ści roz­sze­rzo­nych naczy­nek i reduk­cje zaczer­wie­nia­nia skóry.

Ukojenie i nawilżenie

Witamina E to zbior­cze okre­śle­nie obej­mu­ją­ce natu­ral­ne i syn­te­tycz­ne toko­fe­ro­le oraz toko­trie­no­le. Jej sto­so­wa­nie przy­no­si wie­le korzy­ści. Witamina E popra­wia ela­stycz­ność oraz poziom nawil­że­nia skó­ry (popra­wia zdol­ność komó­rek do wią­za­nia wody). Zmniejsza wraż­li­wość skó­ry na pro­mie­nio­wa­nie UV oraz ma wła­ści­wo­ści rege­ne­ru­ją­ce i koją­ce. Łagodzi podraż­nie­nia i przy­spie­sza goje­nie uszko­dzeń skóry.

Idealny skład

Gdzie szu­kać kosme­ty­ku, któ­ry zawie­ra wszyst­kie wita­mi­ny mło­do­ści? Wysoką zawar­tość wita­min A, C i E oraz nie­zbęd­nych ami­no­kwa­sów i innych natu­ral­nych mine­ra­łów znaj­dzie­my w kre­mie na dzień Sensitive Balance prze­ciw­dzia­ła­ją­cym zaczer­wie­nie­niu i wraż­li­wo­ści skó­ry mar­ki SensualSpa. Produkt ten zawie­ra olej Brassica Napus Seed o wyso­kiej zawar­to­ści natu­ral­nej wita­mi­ny E, któ­ra chro­ni skó­rę przed wol­ny­mi rod­ni­ka­mi, utle­nia­niem i zanie­czysz­cze­nia­mi. W jego skła­dzie znaj­du­je się rów­nież Lysine Aspartate – natu­ral­ny ami­no­kwas pocho­dze­nia roślin­ne­go. Jest to skład­nik prze­ciw zmę­cze­niu i stre­so­wi, któ­ry ofe­ru­je potrój­ne dzia­ła­nie prze­ciw zmę­cze­niu skó­ry (ener­ge­ty­zo­wa­nie poprzez sty­mu­la­cję ATP, detok­sy­ka­cję komó­rek i sty­mu­la­cję mikro­krą­że­nia skórnego).

Krem na dzień Sensitive Balance SensualSpa moż­na zaku­pić na stro­nie: https://www.sensualspa.eu/pl/sklep/

Sandra Bujnowska - zało­ży­ciel­ka sie­ci salo­nów SensualSpa Institute of Beauty oraz cen­trum szko­le­nio­we­go w Wielkiej Brytanii SensualSpa Beauty Trainings. Prowadzone usłu­gi wzbo­ga­ci­ła liną kosme­ty­ków dla klien­tów indy­wi­du­al­nych i do pro­fe­sjo­nal­ne­go użyt­ku w salo­nach i SPA. Od 16 lat pra­cu­je jako kosme­to­log, spe­cja­li­sta medy­cy­ny este­tycz­nej i liner­gist­ka. Od począt­ku pra­cy zawo­do­wej wyróż­nia się korzy­sta­niem z nowo­cze­snych urzą­dzeń i sprzę­tów, a tak­że współ­pra­cą z naj­lep­szy­mi leka­rza­mi der­ma­to­lo­gii i medy­cy­ny este­tycz­nej. Obecnie pro­wa­dzi jed­ną z naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nych marek kosme­tycz­nych i sie­ci salo­nów beau­ty w UK. Dziś na bazie tego pierw­sze­go loka­lu w Sheffield powsta­ją kolej­ne salo­ny dzia­ła­ją­ce pod szyl­dem SensualSpa – z tysią­ca­mi sta­łych i zado­wo­lo­nych klien­tów. Sandra Bujnowska na kon­cie ma wie­le suk­ce­sów i osią­gnięć, m.in. – Prestige Awards Beauty Salon of the Year 2023, Best Beauty Treatments & Aesthetic Medicine Salon 2022 – South Yorkshire, Lider Najwyższej Jakości Szkoleń 2021. Posiada tytuł Członka Polskiego Stowarzyszenia Kosmetologów w UK i Członka „Zaufany Szkoleniowiec” w UK. SensualSpa Beauty Trainings jako jedy­na pol­ska pla­ców­ka w Wielkiej Brytanii nada­je bry­tyj­skie kwa­li­fi­ka­cje zawo­do­we w medy­cy­nie este­tycz­nej Qualifi Level 5 & Level 7.