Eksperci grupy DPE ostrzegają przed ogrzewaniem mokrym drewnem

Palenie drew­nem w pie­cach wró­ci­ło do łask. Społeczeństwo do tego spo­so­bu ogrze­wa­nia domów zmu­si­ły m.in. wyso­kie kosz­ty paliw sta­łych, jak węgiel czy gaz, ener­gia elek­trycz­na, ale rów­nież zachę­ci­ła edu­ka­cja na temat wyko­rzy­sta­nia bio­ma­sy drzew­nej jako OZE. Jak pod­kre­śla­ją sta­le spe­cja­li­ści, drew­no jest odna­wial­nym źró­dłem ener­gii, ale tyl­ko wte­dy, gdy zacho­wa­ne są wszyst­kie zasa­dy, pro­wa­dzą­ce do zero­wej emi­sji CO2. Szczególnie szko­dli­we dla nas i śro­do­wi­ska natu­ral­ne­go jest pale­nie mokrym drewnem.

Zagrożenie dla całe­go ekosystemu

Najbardziej nie­bez­piecz­ne są oczy­wi­ście skut­ki, któ­re wpły­ną bez­po­śred­nio na natu­rę i stan nasze­go zdro­wia. Woda z mokre­go drew­na osa­dza się w komi­nach, przy­ty­ka­jąc go i gro­ma­dząc w sobie nie­zdro­we dla ludzi i śro­do­wi­ska sub­stan­cje, takie, jak sadza, lot­ny popiół czy np. tlen­ki azo­tu, mogą­ce dopro­wa­dzić do prze­wle­kłe­go kasz­lu, ast­my oskrze­lo­wej, a nawet nowo­two­rów. Po ulot­nie­niu się w dużej ilo­ści z zanie­czysz­czo­ne­go komi­na osa­dzą się w tak­że w gle­bie, ata­ku­jąc żyw­ność. Warto dodać, że naj­now­sze nie­któ­re urzą­dze­nia grzew­cze zapro­jek­to­wa­ne są tak, by unie­moż­li­wić pale­nie mokrym drewnem.

Cios dla nasze­go portfela

Mamy poło­wę sezo­nu grzew­cze­go. Zasoby paliw sta­łych mogą się koń­czyć i w związ­ku z tym, nie­świa­do­mi gospo­da­rze zde­cy­du­ją się wyko­rzy­sty­wać drew­no, któ­re w prak­ty­ce nie dość, że jest mało­ka­lo­rycz­ne i w związ­ku z tym nie­eko­no­micz­ne, to może wywo­łać wady w ukła­dzie grzew­czym i nara­zić na dodat­ko­we koszty.

- W środ­ku zimy zapa­sy drew­na mogły się skoń­czyć, a mro­zy wra­ca­ją. Dlatego prze­strze­ga­my przed pale­niem mokrym drew­nem, nawet z eko­no­micz­nych powo­dów. Mokre drew­no jest o poło­wę mniej ener­ge­tycz­ne niż wysu­szo­ne. Powoduje rów­nież, że urzą­dze­nia, w któ­rych się nim pali, wyma­ga­ją częst­sze­go ser­wi­so­wa­nia i nie odda­ją cie­pła we wła­ści­wy spo­sób – mówi Wojciech Perek, eks­pert w gru­pie Drewno Pozytywna Energia.

Niezbędna edu­ka­cja w ogrze­wa­niu drewnem

Biomasa drzew­na jest odna­wial­nym źró­dłem ener­gii. Rozporządzenia Unii Europejskiej dopusz­cza­ją ją w peł­ni do ogrze­wa­nia i pro­mu­ją jako alter­na­tyw­ne źró­dło ener­gii w cza­sach nie­pew­no­ści. Warto jed­nak zazna­czyć, że drew­no nale­ży wcze­śniej przy­go­to­wać i odpo­wied­nio się z nim obcho­dzić. W żad­nym wypad­ku pale­nie mokrym surow­cem jest niedopuszczalne.

- Drewno powin­no być wysu­szo­ne do 20% wil­got­no­ści. Najlepiej, by sezo­no­wać je już 2 lata wcze­śniej. Istotny jest rów­nież spo­sób roz­pa­la­nia – zawsze od góry. To spo­sób, w któ­rym ukła­da­my drew­no od naj­więk­szych kawał­ków drew­na u dołu do naj­mniej­szych u góry. Niezbędne jest rów­nież posia­da­nie urzą­dze­nia zgod­ne­go z Ekoprojektem, czy­li waż­nym dla eko­lo­gów roz­po­rzą­dze­niem UE, tam, gdzie wyama­gją tego uchwa­ły anty­smo­go­we – doda­je Wojciech Perek.

 

Dziedziczenie z ustawy – czy dojdzie do ograniczenia kręgu osób uprawnionych?

Postępowania spad­ko­we w Polsce w wie­lu przy­pad­kach trwa­ją przez wie­le dłu­gich lat. W tym cza­sie masa spad­ko­wa, czy­li zbiór wszyst­kich praw i obo­wiąz­ków zwią­za­nych ze spad­kiem, któ­ra powin­na tra­fić do kon­kret­nych spad­ko­bier­ców pozo­sta­je jak­by „w zawie­sze­niu”, co dla sze­re­gu osób sta­no­wi nie­ko­rzyst­ną sytu­ację. W celu eli­mi­na­cji takich nie­ko­rzyst­nych sytu­acji, usta­wo­daw­ca zde­cy­do­wał się na wpro­wa­dze­nie pro­jek­tów zmian w zakre­sie pra­wa spad­ko­we­go, a część z nich ma doty­czyć ogra­ni­cze­nia krę­gu osób upraw­nio­nych do dzie­dzi­cze­nia z ustawy.

 Skrócenie listy spad­ko­bier­ców i dłu­go­ści postępowań

 Na począt­ku nale­ży pod­kre­ślić, że pla­no­wa­ne zmia­ny mają doty­czyć tyl­ko tzw. dzie­dzi­cze­nia usta­wo­we­go – nie będą mia­ły zatem zasto­so­wa­nia w razie dzie­dzi­cze­nia z testa­men­tu. Do tej pory czę­sto docho­dzi­ło bowiem do sytu­acji, w któ­rej po danej oso­bie dzie­dzi­czy­ły oso­by, któ­re nie zna­ły dane­go spad­ko­daw­cy bądź zna­ły go tyl­ko w ogra­ni­czo­nym zakre­sie (zwłasz­cza cho­dzi tutaj o bar­dzo dale­kich krew­nych). Ograniczenie krę­gu osób upraw­nio­nych do dzie­dzi­cze­nia z usta­wy ma dopro­wa­dzić do tego, by takie sytu­acje nie wystę­po­wa­ły już w praktyce.

- Przez brak koniecz­no­ści szu­ka­nia dal­szych krew­nych danej oso­by w postę­po­wa­niu spad­ko­wym, ma to przy­czy­nić się rów­nież do skró­ce­nia dłu­go­ści postę­po­wań o naby­cie spad­ku. Projekt usta­wy prze­wi­du­je wpro­wa­dze­nie do Kodeksu cywil­ne­go nowych regu­lo­wań takich jak np. „Jeżeli któ­re­kol­wiek z dziad­ków spad­ko­daw­cy nie doży­ło otwar­cia spad­ku, udział spad­ko­wy, któ­ry by mu przy­pa­dał, przy­pa­da jego dzie­ciom w czę­ściach rów­nych” (art. 934 § 2 KC). Po dru­gie, ma zostać wpro­wa­dzo­ne tak­że ure­gu­lo­wa­nie o tre­ści: „Jeżeli dziec­ko któ­re­go­kol­wiek z dziad­ków spad­ko­daw­cy nie doży­ło otwar­cia spad­ku, udział spad­ko­wy, któ­ry by mu przy­pa­dał, przy­pa­da jego dzie­ciom. Dziedziczą one w czę­ściach rów­nych” (art. 934 § 2(1) KC) – mówi mece­nas Katarzyna Bórawska, spe­cja­li­zu­ją­ca się w pra­wie rodzin­nym, z kan­ce­la­rii B‑Legal w Toruniu.

Wykluczeni dal­si zstęp­ni dziad­ków spadkodawcy

 Nowy pro­jekt prze­wi­du­je ogra­ni­cze­nie krę­gu spad­ko­bier­ców usta­wo­wych w przy­pad­ku, gdy do dzie­dzi­cze­nia docho­dzą zstęp­ni dziad­ków, któ­rzy nie doży­li otwar­cia spad­ku, do dzie­ci tych dziad­ków, czy­li – co do zasa­dy – rodzeń­stwa rodzi­ców spad­ko­daw­cy oraz dzie­ci tych dzie­ci, czy­li rodzeń­stwa cio­tecz­ne­go lub stry­jecz­ne­go spad­ko­daw­cy. Wyłączeni od dzie­dzi­cze­nia zosta­ną nato­miast dal­si zstęp­ni dziad­ków spad­ko­daw­cy, czy­li tzw. cio­tecz­ne lub stry­jecz­ne wnu­ki i dal­sze pokolenia.

- Planowane jest wpro­wa­dzo­ne tak­że ure­gu­lo­wa­nia: „W bra­ku dzie­ci tego z dziad­ków, któ­ry nie dożył otwar­cia spad­ku i ich dzie­ci, udział spad­ko­wy, któ­ry by mu przy­pa­dał, przy­pa­da pozo­sta­łym dziad­kom w czę­ściach rów­nych” (art. 934 § 3 KC). Takie regu­la­cje wyłą­cza­ją koniecz­ność poszu­ki­wa­nia w trak­cie trwa­nia postę­po­wa­nia dal­szych krew­nych, któ­rzy mogli­by dzie­dzi­czyć po danej oso­bie, jeże­li np. bliż­si krew­ni danej oso­by nie żyją – doda­je Katarzyna Bórawska.

Kiedy zmia­ny wej­dą w życie?

Według zmian doj­dzie przede wszyst­kim do ogra­ni­cze­nia tzw. trze­ciej gru­py spad­ko­bier­ców usta­wo­wych. Doprowadzi to do usu­nię­cia z krę­gu osób upraw­nio­nych do spad­ko­bra­nia dale­kich krew­nych, z któ­ry­mi więź czę­sto jest zni­ko­ma albo w ogó­le nie powsta­ła. Trudno jed­nak w obec­nej chwi­li jed­no­znacz­nie wska­zać, kie­dy wej­dą w życie pla­no­wa­ne zmia­ny i czy wej­dą one w życie w takiej for­mie, w jakiej wska­za­no w pro­jek­cie nowe­li­za­cji ustawy.

Należy jed­nak wska­zać, że takie zmia­ny mogą istot­nie pro­wa­dzić do skró­ce­nia postę­po­wań spad­ko­wych z uwa­gi na brak koniecz­no­ści szu­ka­nia dal­szej rodzi­ny zmar­łe­go, co wpły­nie na czas trwa­nia postę­po­wań. Związane jest to głów­nie z wyłą­cze­niem od dzie­dzi­cze­nia dal­szych poko­leń rodzeń­stwa cio­tecz­ne­go lub stry­jecz­ne­go spadkodawcy.

 

 

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ WALKI Z DYSKRYMINACJĄ RASOWĄ NA ARTE.TV

We wto­rek, 21 mar­ca, obcho­dzi­my Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową. Data ta upa­mięt­nia masa­krę z 1960 roku, pod­czas któ­rej poli­cjan­ci z Sharpeville w RPA dopu­ści­li się maso­wej zbrod­ni – otwo­rzy­li ogień w stro­nę poko­jo­wej demon­stra­cji zor­ga­ni­zo­wa­nej w imię rów­no­ści raso­wej. Z tej oka­zji bez­płat­na plat­for­ma stre­amin­go­wa ARTE.TV przy­go­to­wa­ła doku­men­ty: „Dziedzictwo kolo­nial­ne Holandii”, „USA: Dyskryminacja na poro­dów­ce” oraz „Nina Simone i segre­ga­cja w USA” poru­sza­ją­ce tema­ty­kę dys­kry­mi­na­cji raso­wej i jej aktu­al­no­ści w XXI wieku.

 „Dziedzictwo kolo­nial­ne Holandii”

(Dokument z lektorem)

 2 spo­śród 17 milio­nów miesz­kań­ców Holandii to potom­ko­wie imi­gran­tów z byłych kolo­nii tego kra­ju. Dla wie­lu oby­wa­te­li i oby­wa­te­lek o ciem­nym kolo­rze skó­ry te korze­nie nadal są styg­ma­ty­zu­ją­ce. Z jed­nej stro­ny sta­no­wią waż­ny ele­ment kul­tu­ry, z dru­giej – nazna­cza­ją całe ich życie pew­ne­go rodza­ju pięt­nem. – Białym dzie­ciom pozwa­la­no sie­dzieć z przo­du w kla­sie, a ja musia­łam sie­dzieć z tyłu, bo „nie byłam nic war­ta”. (…) Wierzyłam, że bia­li są bar­dzo inte­li­gent­ni. Nie sądzi­łam, że też mogę być inte­li­gent­na. – wspo­mi­na jed­na z czar­no­skó­rych boha­te­rek repor­ta­żu. Holandia znio­sła nie­wol­nic­two dopie­ro w 1863 roku, jako jeden z ostat­nich kra­jów Europy. Do tego cza­su przod­ko­wie obec­nych ciem­no­skó­rych Holendrów byli wyko­rzy­sty­wa­ni, a ich nie­wol­ni­cza pra­ca budo­wa­ła potę­gę i dobro­byt bia­łych Holendrów. Do dziś odczu­wa­ją oni ból swo­ich przod­ków i pró­bu­ją uwol­nić się od dzie­dzic­twa 250 lat nie­wol­nic­twa. Bohaterowie i boha­ter­ki repor­ta­żu „Dziedzictwo kolo­nial­ne Holandii” pod­kre­śla­ją róż­ni­ce wyni­ka­ją­ce z przy­na­leż­no­ści raso­wej, któ­re nadal funk­cjo­nu­ją w spo­łe­czeń­stwie. Opowiadają o swo­ich oso­bi­stych doświad­cze­niach i prze­ży­ciach zwią­za­nych dys­kry­mi­na­cją oraz o  zma­ga­niach, z jaki­mi mie­rzą się każ­de­go dnia. Polscy widzo­wie mogą obej­rzeć film z lek­to­rem pod lin­kiem: https://www.arte.tv/pl/videos/107194–053‑A/re-dziedzictwo-kolonialne-holandii/ do 17 grud­nia 2023 roku.

„USA: Dyskryminacja na porodówce”

Kolejnym doku­men­tem ARTE.tv obra­zu­ją­cym nie­rów­ność raso­wą jest pro­duk­cja „USA: Dyskryminacja na poro­dów­ce”. Film przed­sta­wia dra­ma­tycz­ne przy­pad­ki nie­rów­ne­go trak­to­wa­nia i gor­szej opie­ki medycz­nej pod­czas poro­du, któ­re doty­ka­ją głów­nie Amerykanki z mniej­szo­ści etnicz­nych i ubo­gich grup spo­łecz­nych. Tego typu dys­kry­mi­na­cja jest powszech­nie spo­ty­ka­nym zja­wi­skiem w Stanach Zjednoczonych. Przedstawiona w doku­men­cie histo­ria Amber, któ­ra zmar­ła pod­czas poro­du z powo­du zanie­dba­nia leka­rzy, sta­no­wi sym­bol dys­kry­mi­na­cji w sys­te­mie ochro­ny zdro­wia. Reportaż poka­zu­je rów­no­le­głą rze­czy­wi­stość, w jakiej żyją cię­żar­ne kobie­ty nie będą­ce bia­ło­skó­ry­mi oby­wa­tel­ka­mi USA oraz koniecz­ność sprze­ci­wu i wal­ki o rów­ne pra­wa na szcze­blu sta­no­wym. Więcej w doku­men­cie ARTE.tv „USA: Dyskryminacja na poro­dów­ce”, znaj­du­ją­cym się pod lin­kiem: https://www.arte.tv/pl/videos/100103–000‑A/arte-reportage/.

„Nina Simone i segre­ga­cja w USA”

 Temat rasi­zmu podej­mu­je rów­nież film „Nina Simone i segre­ga­cja w USA”. Ukazuje on histo­rię życia iko­ny muzy­ki jazz i soul – Niny Simone oraz opo­wia­da o jej zaan­ga­żo­wa­niu w dzia­ła­nia na rzecz wal­ki z segre­ga­cją raso­wą na połu­dniu Stanów Zjednoczonych. Twórczość artyst­ki sta­no­wi głos czar­no­skó­rych bra­ci i sióstr zma­ga­ją­cych się z rasi­zmem i dys­kry­mi­na­cją, głos wal­czą­cych o pra­wa oby­wa­tel­skie w latach 50. i 60. XX wie­ku. Nina Simone sama była ofia­rą segre­ga­cji raso­wej, dla­te­go posta­no­wi­ła przy­czy­nić się  do popra­wy w kwe­stii rów­no­ści – współ­pra­co­wa­ła z licz­ny­mi orga­ni­za­cja­mi wal­czą­cy­mi o pra­wo gło­su dla czar­no­skó­rych oby­wa­te­li i oby­wa­te­lek USA. Dokument poka­zu­je, w jaki spo­sób artyst­ka sta­ła się sym­bo­lem siły i wyzwo­le­nia Afroamerykanów, a jej muzy­ka – narzę­dziem w wal­ce o zmia­ny spo­łecz­ne i rów­ność raso­wą. Film moż­na obej­rzeć do 2 lute­go 2025 roku pod lin­kiem: https://www.arte.tv/pl/videos/113311–001‑A/zaproszenie-do-podrozy/.

 

 

NARTY NA WIOSNĘ – SKI PASSY ZA DARMO

W tym sezo­nie ceny wyjaz­du na nar­ty, zarów­no w Polsce, jak i zagra­ni­cą, poszły w górę. Składa się na to przede wszyst­kim wyż­sza cena noc­le­gów, pali­wa oraz ski pas­sów. Badania wska­zu­ją, że ponad poło­wa Polaków nie wyjeż­dża w trak­cie ferii zimo­wych w ogó­le, a urlop w tym okre­sie zade­kla­ro­wa­ło jedy­nie 18% naszych roda­ków.* Czy nar­ty będą dostęp­ne tyl­ko dla naj­za­moż­niej­szych, a tani wyjazd w góry to oksy­mo­ron? Niekoniecznie – war­to spraw­dzić pro­mo­cje poza sezo­nem, kie­dy ceny spa­da­ją nawet o połowę.

Marzec i kwie­cień w Polsce to przed­wio­śnie – zazwy­czaj jest chłod­no, wietrz­nie, błot­ni­ście i sza­ro, a reszt­ki śnie­gu top­nie­ją na sto­kach. Jednak w tym okre­sie w Alpach sezon nar­ciar­ski trwa w naj­lep­sze, dla­te­go war­to się przyj­rzeć tam­tej­szym ośrod­kom. Zwłaszcza, że ceny po sezo­nie bywa­ją o poło­wę niż­sze. Można tak­że liczyć na dar­mo­we ski pas­sy, co przy tygo­dnio­wym wyjeź­dzie sta­no­wi spo­rą oszczędność.

- Wbrew pesy­mi­stycz­nym pro­gno­zom w samym grud­niu i stycz­niu Livigno odwie­dzi­ło 86 000 Polaków. Teraz cze­ka­my na kolej­nych tury­stów z Polski, bo sezon nar­ciar­ski w Livigno trwa do maja. Narty poza sezo­nem mają dużo plu­sów: sto­ki są dosko­na­le przy­go­to­wa­ne, a dni dłuż­sze i cie­plej­sze, dzię­ki cze­mu moż­na się zre­lak­so­wać jedząc obiad na restau­ra­cyj­nych tara­sach w słoń­cu, a nawet poopa­lać. Jazda w tym okre­sie jest wyjąt­ko­wo relak­su­ją­ca, na pew­no oso­by kocha­ją­ce nar­ty będą zachwy­co­ne. Nie ma tłu­mów i jest dużo bar­dziej leni­wie, ale mia­stecz­ko tęt­ni życiem i jest to ide­al­ny czas na apres ski – opo­wia­da Letizia Ortalli z biu­ra tury­sty­ki Livigno.

DARMOWE SKI PASSY DLA WSZYSTKICH

Od 15 kwiet­nia do 1 maja 2023 r. w Livigno obo­wią­zu­ją dar­mo­we ski pas­sy. Jednak, żeby je otrzy­mać nale­ży doko­nać rezer­wa­cji noc­le­gu za pośred­nic­twem stro­ny inter­ne­to­wej Livigno – ZIMOWY RAJ W ALPACH!. Darmowe kar­ne­ty na wszyst­kie wycią­gi otrzy­ma każ­dy, kto zosta­nie na mini­mum 4 noce w hote­lu lub na 7 nocy w apar­ta­men­cie. Promocja obo­wią­zu­je przez cały okres poby­tu dla wszyst­kich gości resortu.

CENY POZA SEZONEM

Ceny noc­le­gu poza sezo­nem tak­że spa­da­ją, czę­sto nawet o poło­wę. W kwiet­niu we wło­skim kuror­cie Livignio za sie­dem nocy w apar­ta­men­cie dwu­oso­bo­wym lub stu­dio z kuch­nią wystar­czy zapła­cić 2.400 zł. Natomiast tygo­dnio­wy pobyt ze śnia­da­niem i obia­do­ko­la­cją w eks­klu­zyw­nym hote­lu czte­ro­gwiazd­ko­wym to już koszt oko­ło 8.400 zł za parę. W tej cenie dosta­je­my we wło­skim „Małym Tybecie” gwa­ran­cję pogo­dy, 74 tra­sy nar­ciar­skie o łącz­nej dłu­go­ści 115 km, 32 wycią­gi, w tym 6 gon­dol, 9 szkó­łek nar­ciar­skich i 150 instruk­to­rów, a dla naj­młod­szych cen­trum roz­ryw­ki – Park Lupigno, gdzie moż­na zosta­wić dzie­ci pod opie­ką ani­ma­to­rów oraz park wod­ny Aquagranda ze stre­fa­mi dedy­ko­wa­ny­mi rodzi­nom, super­szyb­ki­mi zjeż­dżal­nia­mi i opcją nur­ko­wa­nia VR.

SPECJALNA OFERTA DLA RODZIN 

Na wio­snę Livigno przy­go­to­wa­ło wyjąt­ko­wą ofer­tę ceno­wą dla rodzin. „Tydzień Rodzinny” trwa od 25 mar­ca do 1 kwiet­nia, gdy nie ma już tłu­mów i jest naj­cie­plej. W ramach pro­mo­cji pierw­sze dziec­ko do 12. roku życia, któ­re­mu towa­rzy­szyć będzie dwój­ka doro­słych otrzy­ma zakwa­te­ro­wa­nie w hote­lu za dar­mo, a za każ­de dodat­ko­we dziec­ko uro­dzo­ne w 2011 roku lub póź­niej rodzi­ce zapła­cą jedy­nie poło­wę ceny.  W tych ter­mi­nach, jeże­li obo­je opie­ku­nów wyku­pi ski pas­sy, wszyst­kie dzie­ci otrzy­ma­ją je za dar­mo. Bezpłatne lek­cje nar­ciar­skie i sprzęt będą dostęp­ne dla jed­ne­go dziec­ka, o ile rodzić tak­że będzie korzy­stał z wypo­ży­czal­ni oraz zajęć z instruk­to­rem, nato­miast dru­gie dziec­ko otrzy­ma 50% zniż­ki na te usłu­gi. Szczegółowe  zasa­dy korzy­sta­nia z ofer­ty moż­na zna­leźć pod lin­kiem: https://www.livigno.eu/en/holiday-offers/family-week-offer

*Źródło: bada­nie rankomat.pl prze­pro­wa­dzo­ne w stycz­niu 2023 r. na ogól­no­pol­skiej pró­bie 814 osób.

Strona Livigno w języ­ku pol­skim znaj­du­je się pod lin­kiem: Livigno – ZIMOWY RAJ W ALPACH!

Mężczyzna współczesny to mężczyzna zagubiony? Z czym zmagają się faceci w XXI wieku i z jakiego powodu…

XXI wiek mimo, że wyzwo­lił kobie­ty, to znie­wo­lił nie­ja­ko męż­czyzn i dopie­ro przez ostat­nich kil­ka lat mają oni moż­li­wość, aby poszu­ki­wać nowej defi­ni­cji męsko­ści, nie­ogra­ni­czo­nej już gen­de­ry­zmem i błę­da­mi swo­ich ojców. Ale, żeby tę wol­ność odna­leźć, trze­ba wyko­nać trud­ną i nie­oczy­wi­stą robo­tę w dro­dze do samopoznania…

„Chłopaki nie pła­czą”, „nie maż się jak baba”, „musisz być twar­dy jak tatuś”, „kto to widział, żeby chło­piec był taki obra­żal­ski”… To tyl­ko nie­któ­re „tek­sty” ser­wo­wa­ne małym chłop­com, któ­re dosko­na­le wyko­nu­ją swo­ją robo­tę w pro­ce­sie wycho­wy­wa­nia i… two­rzą zamknię­tych w sobie i bierno-agresywnych doro­słych face­tów. My, męż­czyź­ni z poko­le­nia mil­le­nial­sów dora­sta­li­śmy i kształ­to­wa­li­śmy się na gra­ni­cy dwóch świa­tów i dwóch tra­dy­cji – odcho­dzą­ce­go do lamu­sa kon­ser­wa­tyw­ne­go podzia­łu na to, co wypa­da dziew­czyn­ce a co chłop­cu, oraz cza­sów współ­cze­snych, w któ­rych jest się po pro­stu człowiekiem…

Na ramio­nach „olbrzy­mów”

Jeszcze 50 lat temu spo­łecz­ne regu­la­cje umiesz­cza­ły męż­czy­znę w bar­dzo kla­row­nej pozy­cji, sta­wia­jąc przed nim kon­kret­ne wyma­ga­nia – obec­nie w naszych oczach okrut­ne, ale nie da się zaprze­czyć, że mimo wszyst­ko brak opcji powo­do­wał w spo­łe­czeń­stwie nie­ja­ką spój­ność zarów­no ocze­ki­wań wobec męż­czy­zny jak i wyobra­żeń jego same­go na swój temat. W rodzi­nach wie­lo­po­ko­le­nio­wych obser­wo­wa­li­śmy naszych ojców i dziad­ków i to od nich uczy­li­śmy się męsko­ści – bycia aser­tyw­nym, odpo­wie­dzial­nym, sil­nym i zarad­nym – o ile oczy­wi­ście mie­li­śmy to szczę­ście, aby mieć we wła­snej rodzi­nie takie wła­śnie wzo­ry do naśla­do­wa­nia. Były to jed­nak w wie­lu wypad­kach wyłącz­nie pozo­ry, ramy spo­łecz­ne, w któ­re wie­le rodzin się nie wpasowywało…

I tak po latach od wyj­ścia z wie­ku doj­rze­wa­nia wie­lu męż­czyzn dalej żyje w duali­zmie wła­sne­go spoj­rze­nia na świat, któ­ry dzie­li się na praw­dzi­wych męż­czyzn, nie oka­zu­ją­cych uczuć, bo albo ich nie mają albo sku­tecz­nie tłu­mią, oraz na „nie­udacz­ni­ków”, czy­li face­tów, któ­rzy nie radzą sobie zarów­no w życiu pry­wat­nym jak i zawo­do­wym, otwar­cie oka­zu­jąc zagu­bie­nie i nad­mier­ną emo­cjo­nal­ność oraz zbie­ra­jąc przez to baty. Wszystko przez tra­dy­cyj­ne wycho­wa­nie, któ­re w przy­pad­ku męż­czyzn nie uzna­je ich pra­wa do cier­pie­nia, uczuć, zmę­cze­nia czy też nawet chę­ci bra­nia czyn­ne­go udzia­łu w wycho­wy­wa­niu dzie­ci, a nie tyl­ko bycia cho­dzą­cym portfelem.

Spuścizna, któ­rą współ­cze­śni męż­czyź­ni otrzy­ma­li w spad­ku od swo­ich ojców i dziad­ków i dyso­nans, któ­re­go doświad­cza­ją, obser­wu­jąc pew­nych sie­bie, ale jed­no­cze­śnie otwar­tych na emo­cje i doświad­cze­nia mło­dych męż­czyzn uro­dzo­nych już czę­sto w XXI wie­ku, powo­du­je jesz­cze więk­sze pogu­bie­nie, brak poczu­cia przy­na­leż­no­ści i nie­pew­ność wobec zmian, któ­re zaszły w spo­łe­czeń­stwie obfi­te­go w dys­kurs na temat nie­bi­nar­no­ści czy płyn­no­ści orien­ta­cji sek­su­al­nej. Jednocześnie pozba­wie­ni tra­dy­cyj­nych ram – znie­kształ­co­nych w cią­gu ostat­nich kil­ku dekad mię­dzy inny­mi przez kobie­ty wcho­dzą­ce czę­sto­kroć w męskie buty – „osia­da­ją” bez­rad­nie we wła­snym życiu i cze­ka­ją na wska­zów­ki, któ­re jesz­cze nie nade­szły i dłu­gie pew­nie nie nadej­dą. XXI wiek sta­wia bowiem na wol­ność… Wolność wybo­ru, kie­run­ku, odczu­wa­nia i pra­gnień… Nie daje zatem siłą rze­czy ram, w któ­re moż­na się wpa­so­wać, a czło­wiek z natu­ry swo­jej bar­dzo czę­sto tego wła­śnie potrzebuje…

Szantaż kul­tu­ro­wy i DDA

Współcześni męż­czyź­ni z poko­le­nia 30+ żyją wciąż pod wpły­wem nie­ja­ko szan­ta­żu kul­tu­ro­we­go kształ­to­wa­ne­go przez lek­tu­ry szkol­ne, czy „boha­te­rów”, któ­rych wci­ska­ją nam media. Ciągle jesz­cze nie mogą przy­zna­wać się do tego, że mają pro­ble­my, z któ­ry­mi nie radzą sobie w poje­dyn­kę. A sko­ro tłu­mią gniew, smu­tek czy poczu­cie nie­pew­no­ści nara­sta­ją w nich emo­cje, któ­re póź­niej skut­ku­ją agre­sją; wobec sie­bie lub innych.

Ale nie­umie­jęt­ność regu­lo­wa­nia emo­cji nie zosta­ła wyna­le­zio­na przez współ­cze­snych męż­czyzn. Zjawisko to obser­wo­wa­li­śmy już u wie­lu poko­leń wstecz, gdzie spo­so­bem radze­nia sobie z nie­wy­god­ny­mi uczu­cia­mi był (i oczy­wi­ście jest w dal­szym cią­gu) alko­hol (ale i inne używ­ki). Częstym zja­wi­skiem, któ­re obser­wu­ję jako biz­nes­men i tre­ner men­tal­ny jest gru­pa męż­czyzn wśród pra­cow­ni­ków kor­po­ra­cji na wyso­kich sta­no­wi­skach, tre­ne­rów, mena­dże­rów, któ­rzy wycho­wa­ni zosta­li przez alko­ho­li­ków z poko­le­nia uro­dzo­ne­go przed, w trak­cie lub zaraz po woj­nie i nie dosyć, że sami cier­pią na syn­drom DDA to jesz­cze mie­rzyć muszą się z bolącz­ka­mi cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi dla męż­czyzn na prze­ło­mie dwóch kul­tur, o któ­rych pisa­łem już wyżej.

A to tyl­ko i zale­d­wie jeden przy­kład dla zja­wi­ska, w któ­rym męż­czy­zna zaprze­cza temu, że ma pro­ble­my, bo tak został nauczo­ny i radzi sobie z nimi w nie­od­po­wied­ni spo­sób. Na wła­snej skó­rze pozna­łem skut­ki takie­go wzor­ca w posta­ci inne­go pogu­bio­ne­go męż­czy­zny i wiem jak ogrom­ne poczu­cie bez­sen­su i bez­ce­lo­wo­ści, a wręcz kom­plet­ne­go bra­ku umiej­sco­wie­nia towa­rzy­szy takie­mu mło­de­mu męż­czyź­nie, będą­ce­mu pod wpły­wem starszego.

Największy pro­blem współ­cze­sne­go mężczyzny

„Prawdziwy” męż­czy­zna uwa­ża, że musi radzić sobie z pro­ble­ma­mi sam. Swoje emo­cje, jeśli w ogó­le je do sie­bie dopusz­cza, trak­tu­je na wyłącz­ność. W naj­gor­szym przy­pad­ku uze­wnętrz­ni się przed innym face­tem, przy alko­ho­lu wła­śnie, a prze­bodź­co­wa­nie, smut­ki i agre­sję wyła­du­je na siłow­ni lub przed tele­wi­zo­rem pod­czas trans­mi­sji meczu – wolę już nie mówić o tych, któ­rzy wyła­du­ją te emo­cje na kimś… Nie popro­si w każ­dym razie o pomoc… W jakiej pozy­cji, by go to usta­wi­ło? Miałby poka­zać, że jest sła­by? Obnażyć się i przy­znać przed świa­tem, że tak jak kobie­ta może być deli­kat­ny, podat­ny na zra­nie­nie czy też (nie daj boże!) depre­sję i potrze­bo­wać wspar­cia? Wstyd!

Z całym okru­cień­stwem naszych cza­sów i nie­pew­no­ścią, któ­ra z defi­ni­cji przy­pi­sa­na jest XXI wie­ko­wi, jed­na rzecz cie­szy mnie nie­zmier­nie – że to, co napi­sa­łem wyżej mło­de poko­le­nie w koń­cu uwa­ża za oczy­wi­ste bzdu­ry. Na uli­cach coraz czę­ściej widać to poko­le­nie „kolo­ro­wych pta­ków”, któ­re eks­plo­atu­je świat na swój wła­sny spo­sób, szu­ka odpo­wie­dzi i nie­skrę­po­wa­nie mówi, co je boli. Dochodzi do eks­tre­mów, to praw­da. Jednak wie­rzę i histo­ria nam to nie­jed­no­krot­nie udo­wod­ni­ła, że aby doszło do home­osta­zy, cza­sem musi nastą­pić odchy­le­nie ampli­tu­dy w któ­rąś stro­nę. I naj­waż­niej­sza rzecz, któ­rej my, męż­czyź­ni z poko­le­nia mil­le­nial­sów, powin­ni­śmy uczyć się od mło­dych, wkra­cza­ją­cych dopie­ro w doro­słe życie, to umie­jęt­ność pro­sze­nia o pomoc…

Przebaczyć, prze­pra­co­wać i pójść do przodu

Najważniejszym pew­nie i naj­trud­niej­szym jed­no­cze­śnie zada­niem dla współ­cze­sne­go męż­czy­zny jest zosta­wie­nie za sobą swo­je­go ego, cho­ro­bli­wej, roz­bu­cha­nej i nie­po­par­tej wła­ści­wie żad­ną sen­sow­ną przy­czy­ną dumy i prze­ba­cze­nie – zarów­no sobie jak i tym, któ­rzy ukształ­to­wa­li nas na „swój obraz i podo­bień­stwo”. Swego cza­su i ja, aby zro­bić krok do przo­du, prze­ba­czy­łem moje­mu tacie i pozwo­li­łem sobie na to, aby współ­czu­cie zastą­pi­ło złość. Podobno zoba­cze­nie we wła­snych rodzi­cach ludzi jest jed­nym z naj­waż­niej­szych eta­pów dorastania…

Przebaczenie to jed­nak zale­d­wie etap całe­go pro­ce­su prze­pra­co­wy­wa­nia pro­ble­mów i sche­ma­tów, któ­re naro­sły w nas od dzie­ciń­stwa aż do momen­tu, w któ­rym podej­mu­je­my decy­zję o sta­wie­niu czo­ła temu wysił­ko­wi. I może się tak zda­rzyć, że prze­my­śli­wa­nie, czy oglą­da­nie wystą­pień coachów w Internecie nie będzie wystar­cza­ją­ce. Dla osią­gnię­cia dłu­go­trwa­łych zmian powie­dział­bym wręcz, że pra­wie na 100% nie zadzia­ła. Potrzeba nam dru­giej oso­by w bez­po­śred­nim kon­tak­cie face to face, któ­ra zada wła­ści­we pyta­nia we wła­ści­wy spo­sób i nakie­ru­je nas, wes­prze w poszu­ki­wa­niu i prze­pra­co­wy­wa­niu pro­ble­mów, traum i otwie­ra­niu się na nowe. Ale nie łudź­cie się, że ktoś odwa­li za was całą robo­tę. Tak dobrze nie ma… Przysłowiowe „pot, krew i łzy” nale­żą zawsze do was.