Moc witamin w pielęgnacji skóry

Witaminy są klu­czo­wym czyn­ni­kiem wpły­wa­ją­cym na kon­dy­cję, wygląd i zdro­wie naszej cery. Najpopularniejszymi wita­mi­na­mi sto­so­wa­ny­mi w pre­pa­ra­tach kosme­tycz­nych do twa­rzy są wita­mi­ny A, C oraz E. To wła­śnie one wpły­wa­ją na pra­wi­dło­we funk­cjo­no­wa­nie skó­ry i naj­sil­niej wal­czą z jej natu­ral­ny­mi pro­ce­sa­mi sta­rze­nia. Witaminy to moc­na broń w uzy­ska­niu ide­al­nej cery, któ­rej nie powin­ni­śmy wahać się użyć.

- Dobroczynne wita­mi­ny, któ­re korzyst­nie dzia­ła­ją na skó­rę, czy­li A, C oraz E, to bar­dzo sil­ne prze­ciw­u­tle­nia­cze. Działają anty­ok­sy­da­cyj­nie, chro­niąc tym samym przed przed­wcze­snym sta­rze­niem się skó­ry. Nie bez powo­du mówi się o nich „wita­mi­ny mło­do­ści”. Biorą one udział w wie­lu pro­ce­sach, np. syn­te­zie kola­ge­nu, rege­ne­ra­cji i odbu­do­wie tka­nek, popra­wia­ją rów­nież funk­cje barie­ro­we skó­ry, zapo­bie­ga­jąc wni­ka­niu szko­dli­wych czyn­ni­ków ze śro­do­wi­ska zewnętrz­ne­go. Składniki te powin­ny wejść do ruty­ny naszej codzien­nej pie­lę­gna­cji, po 25. roku życia – mówi Sandra Bujnowska, kosme­to­log i wła­ści­ciel­ka mar­ki SensualSpa.

Warto poznać wła­ści­wo­ści „wita­min mło­do­ści” oraz spo­so­by, jak i kie­dy je sto­so­wać. Witamina C pole­ca­na jest przy poran­nej pie­lę­gna­cji, nato­miast reti­nol (wita­mi­na A) nale­ży nakła­dać na noc. Przy podraż­nie­niach i zaczer­wie­nio­nej skó­rze war­to się­gnąć po wita­mi­nę E.

Przyśpieszona odno­wa

Witamina A naj­czę­ściej wystę­pu­je w for­mie reti­no­lu i jego pochod­nych. Podczas jej sto­so­wa­nia nale­ży uwa­żać na jej stę­że­nie, ponie­waż sil­nie oddzia­łu­je na naskó­rek i może naru­szyć barie­rę hydro­li­pi­do­wą. Witamina A pośred­nio i bez­po­śred­nio wpły­wa na syn­te­zę kola­ge­nu i ela­sty­ny, dzię­ki cze­mu uela­stycz­nia ją i redu­ku­je drob­ne zmarszcz­ki. Ponadto neu­tra­li­zu­je nisz­czy­ciel­skie wol­ne rod­ni­ki, a więc opóź­nia pro­ce­sy sta­rze­nia. Jej dzia­ła­nie złusz­cza­ją­ce spraw­dza się w wal­ce z prze­bar­wie­nia­mi skó­ry i zablo­ko­wa­ny­mi porami.

Wielozadaniowy anty­ok­sy­dant

Lista korzyst­nych wła­ści­wo­ści wita­mi­ny C dla skó­ry jest dłu­ga i róż­no­rod­na. Przede wszyst­kim nale­ży do jed­ne­go z sil­niej­szych anty­ok­sy­dan­tów. Opóźnia pro­ce­sy sta­rze­nia się skó­ry. Witamina C bie­rze udział w syn­te­zie kola­ge­nu. Zwiększa jego pro­duk­cje, dzię­ki cze­mu cera sta­je się bar­dziej jędr­na i sprę­ży­sta. Witamina C pole­ca­na jest przy pro­ble­mie prze­bar­wień. Hamuje dzia­ła­nie tyro­zy­na­zy – enzy­mu odpo­wie­dzial­ne­go za pro­ces wytwa­rza­nia mela­ni­ny, dzię­ki cze­mu redu­ku­je prze­bar­wie­nia, roz­ja­śnia cerę i wyrów­nu­je kolo­ryt. Witamina C spraw­dzi się przy pie­lę­gna­cji cery naczy­nio­wej, ponie­waż zwięk­sza odpor­ność mecha­nicz­ną ścian naczyń krwio­no­śnych. Przekłada się to na zmniej­sze­nie widocz­no­ści roz­sze­rzo­nych naczy­nek i reduk­cje zaczer­wie­nia­nia skóry.

Ukojenie i nawilżenie

Witamina E to zbior­cze okre­śle­nie obej­mu­ją­ce natu­ral­ne i syn­te­tycz­ne toko­fe­ro­le oraz toko­trie­no­le. Jej sto­so­wa­nie przy­no­si wie­le korzy­ści. Witamina E popra­wia ela­stycz­ność oraz poziom nawil­że­nia skó­ry (popra­wia zdol­ność komó­rek do wią­za­nia wody). Zmniejsza wraż­li­wość skó­ry na pro­mie­nio­wa­nie UV oraz ma wła­ści­wo­ści rege­ne­ru­ją­ce i koją­ce. Łagodzi podraż­nie­nia i przy­spie­sza goje­nie uszko­dzeń skóry.

Idealny skład

Gdzie szu­kać kosme­ty­ku, któ­ry zawie­ra wszyst­kie wita­mi­ny mło­do­ści? Wysoką zawar­tość wita­min A, C i E oraz nie­zbęd­nych ami­no­kwa­sów i innych natu­ral­nych mine­ra­łów znaj­dzie­my w kre­mie na dzień Sensitive Balance prze­ciw­dzia­ła­ją­cym zaczer­wie­nie­niu i wraż­li­wo­ści skó­ry mar­ki SensualSpa. Produkt ten zawie­ra olej Brassica Napus Seed o wyso­kiej zawar­to­ści natu­ral­nej wita­mi­ny E, któ­ra chro­ni skó­rę przed wol­ny­mi rod­ni­ka­mi, utle­nia­niem i zanie­czysz­cze­nia­mi. W jego skła­dzie znaj­du­je się rów­nież Lysine Aspartate – natu­ral­ny ami­no­kwas pocho­dze­nia roślin­ne­go. Jest to skład­nik prze­ciw zmę­cze­niu i stre­so­wi, któ­ry ofe­ru­je potrój­ne dzia­ła­nie prze­ciw zmę­cze­niu skó­ry (ener­ge­ty­zo­wa­nie poprzez sty­mu­la­cję ATP, detok­sy­ka­cję komó­rek i sty­mu­la­cję mikro­krą­że­nia skórnego).

Krem na dzień Sensitive Balance SensualSpa moż­na zaku­pić na stro­nie: https://www.sensualspa.eu/pl/sklep/

Sandra Bujnowska - zało­ży­ciel­ka sie­ci salo­nów SensualSpa Institute of Beauty oraz cen­trum szko­le­nio­we­go w Wielkiej Brytanii SensualSpa Beauty Trainings. Prowadzone usłu­gi wzbo­ga­ci­ła liną kosme­ty­ków dla klien­tów indy­wi­du­al­nych i do pro­fe­sjo­nal­ne­go użyt­ku w salo­nach i SPA. Od 16 lat pra­cu­je jako kosme­to­log, spe­cja­li­sta medy­cy­ny este­tycz­nej i liner­gist­ka. Od począt­ku pra­cy zawo­do­wej wyróż­nia się korzy­sta­niem z nowo­cze­snych urzą­dzeń i sprzę­tów, a tak­że współ­pra­cą z naj­lep­szy­mi leka­rza­mi der­ma­to­lo­gii i medy­cy­ny este­tycz­nej. Obecnie pro­wa­dzi jed­ną z naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nych marek kosme­tycz­nych i sie­ci salo­nów beau­ty w UK. Dziś na bazie tego pierw­sze­go loka­lu w Sheffield powsta­ją kolej­ne salo­ny dzia­ła­ją­ce pod szyl­dem SensualSpa – z tysią­ca­mi sta­łych i zado­wo­lo­nych klien­tów. Sandra Bujnowska na kon­cie ma wie­le suk­ce­sów i osią­gnięć, m.in. – Prestige Awards Beauty Salon of the Year 2023, Best Beauty Treatments & Aesthetic Medicine Salon 2022 – South Yorkshire, Lider Najwyższej Jakości Szkoleń 2021. Posiada tytuł Członka Polskiego Stowarzyszenia Kosmetologów w UK i Członka „Zaufany Szkoleniowiec” w UK. SensualSpa Beauty Trainings jako jedy­na pol­ska pla­ców­ka w Wielkiej Brytanii nada­je bry­tyj­skie kwa­li­fi­ka­cje zawo­do­we w medy­cy­nie este­tycz­nej Qualifi Level 5 & Level 7.

Branża kominkowa podsumowuje sezon grzewczy

Na prze­strze­ni ostat­nich kil­ku lat sto­su­nek do kwe­stii ener­ge­tycz­nych w Polsce dra­stycz­nie się zmie­nił. Szczególnie w ostat­nim roku, któ­ry dla użyt­kow­ni­ków mógł oka­zać się wyjąt­ko­wo suro­wy, nie tyl­ko ze wzglę­du na ogrom­ne waha­nia cen oraz sam pro­blem z dostę­pem do gazu czy elek­trycz­no­ści, ale przede wszyst­kim przez  nie­pew­ną przy­szłość ener­ge­ty­ki w Europie. Z pomo­cą przy­cho­dzi coraz popu­lar­niej­sza i nie­usta­ją­co roz­wi­ja­ją­ca się bran­ża komin­ko­wa, któ­ra daje roz­wią­za­nia dla współ­cze­snych pro­ble­mów ener­ge­tycz­nych. W dzi­siej­szych cza­sach nowo­cze­sne budow­nic­two jest cał­ko­wi­cie opar­te na elek­trycz­no­ści. Jedynym przed­mio­tem cał­ko­wi­cie nie­za­leż­nym od prą­du jest komi­nek lub piec na drew­no. Tanie, lokal­ne i łatwo dostęp­ne źró­dło ogrze­wa­nia, któ­re­go dodat­ko­wą zale­tą są wła­ści­wo­ści eko­lo­gicz­ne. Dlatego bran­ża komin­ko­wa prze­cho­dzi rene­sans. Dowodem są nawet 100% wzro­sty sprze­da­ży w porów­na­niu do 2021 roku.

Dobry czas dla pol­skie­go kominka

W samej bran­ży komin­ko­wej może­my obser­wo­wać nie­usta­ją­cy postęp, zwłasz­cza po roku 2017, któ­ry dopro­wa­dził do ogrom­ne­go sko­ku  tech­no­lo­gicz­ne­go w kwe­stii jako­ści komin­ków w Polsce. Lokalne uchwa­ły anty­smo­go­we wpro­wa­dzi­ły obo­wią­zek speł­nia­nia wymo­gów Ekoprojektu przez miej­sco­we ogrze­wa­cze pomiesz­czeń, czy­li wkła­dy komin­ko­we i pie­ce wol­no­sto­ją­ce. Jest to feno­men, ponie­waż Unia Europejska wpro­wa­dzi­ła takie regu­la­cje dopie­ro w 2022, dzię­ki cze­mu pol­scy pro­du­cen­ci mie­li prze­wa­gę wzglę­dem innych euro­pej­skich firm o 5 lat.

- Otworzyło to ogrom­ne moż­li­wo­ści dla pol­skich firm z bran­ży komin­ko­wej. Okazało się przy tym, że wie­le komin­ków czo­ło­wych pol­skich pro­du­cen­tów speł­nia suro­we wymo­gi emi­syj­ne Ekoprojektu, dzię­ki cze­mu pol­scy pro­du­cen­ci nie stra­ci­li cen­ne­go cza­su na dosto­so­wa­nie swo­ich pro­duk­tów do euro­pej­skich norm – mówi Wojciech Perek eks­pert z gru­py Drewno Pozytywna Energia.

Ciągły postęp

Współczesne komin­ki i pie­ce mogą róż­nić się od naszych wyobra­żeń z prze­szło­ści.  Obecnie to wyso­ko zaawan­so­wa­ne tech­no­lo­gicz­nie urzą­dze­nia, któ­rych stwo­rze­nie wyma­ga umie­jęt­no­ści i nowo­cze­sne­go par­ku maszy­no­we­go. To sta­lo­we kon­struk­cje wypo­sa­żo­ne w żaro­od­por­ną cera­mi­kę, w sys­te­my czysz­cze­nia szyb, kon­tro­li obie­gu powie­trza i zapew­nia­ją­ce wyso­ką wydaj­ność oraz co war­to ponow­nie pod­kre­ślić, mini­mal­ną emi­sję czą­stek sta­łych, OGC i CO. Obecne moż­li­wo­ści spra­wia­ją, że uży­wa­nie komin­ków jesz­cze nigdy nie było tak pro­ste, a przy tym ogrze­wa­nie bio­ma­są pozwa­la uzy­skać nam pewien rodzaj nie­za­leż­no­ści energetycznej.

Współczesna moda kominkowa

Coraz więk­szą popu­lar­no­ścią cie­szą się pie­ce wol­no­sto­ją­ce. Piece te mogą zain­te­re­so­wać nie tyl­ko ze wzglę­du na atrak­cyj­ną cenę i pro­sty mon­taż. Są to rów­nież urzą­dze­nia nie­sa­mo­wi­cie prak­tycz­ne, gdyż ide­al­nie współ­pra­cu­ją z reku­pe­ra­cją, któ­ra rów­no­mier­nie roz­pro­wa­dza cie­pło w całym budyn­ku. Współczesna moda komin­ko­wa zwra­ca się rów­nież ku nie­gdyś bar­dzo popu­lar­nym komin­kom z płasz­czem wodnym.

- Takie urzą­dze­nie potra­fi zasi­lić nie tyl­ko cały dom, ale rów­nież dzię­ki moż­li­wo­ści współ­pra­cy z sola­ra­mi i pom­pa­mi cie­pła jest nie­sa­mo­wi­cie eko­no­micz­nym roz­wią­za­niem, na pozy­ski­wa­nie taniej ener­gii. Oczywiście na popu­lar­no­ści nigdy nie stra­ci­ły komin­ki z wkła­dem grzew­czym, któ­rych moż­li­wo­ści rów­nież nie­ustan­nie się roz­wi­ja­ją. Co cie­ka­we coraz więk­szą popu­lar­no­ścią cie­szą się pie­ce kaflo­we, pie­co­ko­min­ki i pie­ce, któ­re wyko­rzy­stu­ją nowo­cze­sne tech­ni­ki zduń­skie. Współczesne miej­sco­we ogrze­wa­cze pomiesz­czeń potra­fią bez pro­ble­mu i przy nie­wiel­kim zuży­ciu opa­łu ogrzać nowo budo­wa­ne ener­go­osz­częd­ne i dobrze ocie­plo­ne domy doda­je Wojciech Perek.

Z nadzie­ją w przyszłość

Renesans pol­skie­go komin­ka będzie trwał. Eksperci prze­ko­nu­ją, że nie­dłu­go nastą­pi sta­bi­li­za­cja i w przy­pad­ku bio­ma­sy, użyt­kow­ni­cy komin­ków nie muszą mar­twić się o wzrost cen. Niewykluczone, że drew­no może oka­zać się ofi­cjal­nym lekar­stwem na euro­pej­ski kry­zys energetyczny.

- Wśród spo­łe­czeń­stwa rośnie świa­do­mość tego, że drew­no jest naj­star­szym, naj­tań­szym i łatwo­do­stęp­nym odna­wial­nym źró­dłem ener­gii. Cieszymy się, że dzia­ła gru­py Drewno Pozytywna Energia przy­no­szą efek­ty. Odczarowujemy fał­szy­we prze­ko­na­nia na temat drew­na i edu­ku­je­my w zakre­sie tego, jak pra­wi­dło­wo go przy­go­to­wać i ogrze­wać nim nasze domy. Lubimy pod­kre­ślać, że bio­ma­sa sta­no­wi ponad 70% zaso­bów OZE w Polce. W Europie ten wskaź­nik jest jesz­cze wyż­szy – pod­su­mo­wu­je Wojciech Perek.

Jest jesz­cze wie­le do zro­bie­nia w kwe­stii edu­ka­cji spo­łe­czeń­stwa i same­go stwo­rze­nia warun­ków dla roz­wo­ju bran­ży, ale z pew­no­ścią może­my powie­dzieć, że przy­szłość komin­ków na drew­no w prze­ci­wień­stwie do innych źró­deł ener­gii, rysu­je się w jasnych barwach.

 

KONCERT HANI RANI NA ARTE.TV

Polska pia­nist­ka Hanna Raniszewska, kry­ją­ca się pod pseu­do­ni­mem arty­stycz­nym Hania Rani, poru­sza swo­ją twór­czo­ścią słu­cha­czy z całe­go świa­ta. Jej utwo­ry to połą­cze­nie sub­tel­nych dźwię­ków for­te­pia­nu i deli­kat­ne­go woka­lu, któ­re two­rzą nie­zwy­kłą, nastro­jo­wą i nie­po­wta­rzal­ną atmos­fe­rę. Klasycznie wykształ­co­na pia­nist­ka, woka­list­ka i kom­po­zy­tor­ka wła­śnie roz­po­czę­ła tra­sę kon­cer­to­wą „Spring tour 2023”, pod­czas któ­rej wypeł­ni swo­ją reflek­syj­ną muzy­ką 11 miast euro­pej­skich oraz po raz pierw­szy zawi­ta do Australii. W ramach tra­sy, już 4 i 5 kwiet­nia Hania Rani wystą­pi w war­szaw­skim klu­bie Progresja. Dla wszyst­kich, któ­rzy nie mogą być obec­ni na jej wystę­pach, bez­płat­na plat­for­ma stre­amin­go­wa ARTE.TV przy­go­to­wa­ła kon­cert artyst­ki pt. „Piano Day 2022”. 

Hania Rani jest jed­ną z naj­bar­dziej uty­tu­ło­wa­nych i uho­no­ro­wa­nych współ­cze­snych pia­ni­stek. Dzięki swo­jej inno­wa­cyj­nej twór­czo­ści zdo­by­ła wie­le pre­sti­żo­wych nagród, w tym Empik Bestseller Awards, Nagrodę Sanki za „Nowe Oblicze Muzyki Polskiej” oraz aż czte­ry Fryderyki. W 2019 roku była tak­że nomi­no­wa­na do „Paszportów Polityki”. Artystka dora­sta­ła w Gdańsku, skąd, zain­spi­ro­wa­na muzy­ką kla­sycz­ną, wyru­szy­ła w świat, aby poszu­ki­wać i odkry­wać nowe obli­cza jaz­zu i elek­tro­ni­ki. Artystka łączy­ła twór­czość Chopina, Szostakowicza i prze­pla­ta­ła ją ze sty­la­mi Brubecka i Moderata. Jak sama twier­dzi, muzy­ka jest jej spo­so­bem komu­ni­ka­cji. Widzi sztu­kę i muzy­kę jako całość: bez gra­nic, podzia­łów, czy gatun­ków. Inspirują ją kom­po­zy­to­rzy tacy jak Max Richter, Esbjorn Svensson, Miles Davis, Nils Frahm, Murcof, Portico Quartet, Radiohead, a nawet The Beatles. – To co łączy tych arty­stów, któ­rzy mnie inspi­ru­ją, to ich spe­cjal­ne podej­ście do muzy­ki i dźwię­ku. Dla mnie mają wiel­kie ser­ca i ogrom­ne umy­sły – mówi Hani Rani.

Hania Rani zdo­by­ła uzna­nie i mię­dzy­na­ro­do­wą sła­wę dzię­ki swo­je­mu nie­zwy­kłe­mu talen­to­wi muzycz­ne­mu i nie­tu­zin­ko­we­mu podej­ściu do muzy­ki. Swoją twór­czość pre­zen­to­wa­ła na wie­lu pre­sti­żo­wych sce­nach Europy, m.in. w legen­dar­nym Funkhaus w Berlinie, Londyńskim Roundhouse, czy Filharmonii Narodowej w Warszawie. Jak obra­zu­je dostęp­ny na plat­for­mie ARTE.tv kon­cert „Piano Day 2022”, muzy­ka pol­skiej pia­nist­ki wypeł­nio­na jest emo­cja­mi, reflek­sją oraz oso­bi­stą wraż­li­wo­ścią. Jej twór­czość łączy róż­ne gatun­ki muzycz­ne, two­rząc uni­ka­to­we brzmie­nia. Swoją muzy­ką wyzna­cza nowe kie­run­ki, poszu­ku­je przy tym wła­sne­go sty­lu i spo­so­bu eks­pre­sji. Nieustannie prze­kra­cza gra­ni­ce gatun­ków i sty­lów, np. łącząc elek­tro­ni­kę z muzy­ką kla­sycz­ną. Całość jej twór­czo­ści zwy­kle okre­śla się jako „modern classical”.

Polscy fani nowo­cze­snych brzmień Hani Rani mogą wybrać się na kon­cert w war­szaw­skiej Progresji w dniach 4–5 kwiet­nia lub włą­czyć ARTE.tv i posłu­chać jej muzy­ki pod lin­kiem: https://www.arte.tv/pl/videos/107064–002‑A/hania-rani/. Niesamowita siła i wraż­li­wość artyst­ki spra­wi, że każ­dy melo­man doświad­czy nie­zwy­kłych doznań muzycz­nych i prze­nie­sie się

SATOSHI – HISTORIA BITCOINA NA ARTE.TV

Jednym z naj­go­ręt­szych i naj­bar­dziej kon­tro­wer­syj­nych tema­tów w świe­cie finan­sów i tech­no­lo­gii są kryp­to­wa­lu­ty. Bitcoin, zwa­ny „cyfro­wym zło­tem” z racji tego, że jego sto­pa zwro­tu w cią­gu 10 lat wzro­sła o milio­ny pro­cent, to naj­po­pu­lar­niej­sza i jed­na z pierw­szych wir­tu­al­nych walut. Stworzona w 2009 roku wywo­ła­ła praw­dzi­wą rewo­lu­cję w spo­so­bie postrze­ga­nia pie­nią­dza w świe­cie finan­sów i otwo­rzy­ła zupeł­nie nowe moż­li­wo­ści trans­ak­cyj­ne. Pomimo upły­wu lat, nadal nie wie­my, kto dokład­nie jest jej twór­cą, otwar­te są tak­że pyta­nia o ryzy­ko i bez­pie­czeń­stwo wią­żą­ce się z tym rewo­lu­cyj­nym wyna­laz­kiem. Dla wszyst­kich, któ­rzy chcą lepiej zro­zu­mieć natu­rę Bitcoina, bez­płat­na plat­for­ma stre­amin­go­wa ARTE.tv przy­go­to­wa­ła serię „Satoshi – Historia Bitcoina”. 

Bitcoin jest pierw­szą, zde­cen­tra­li­zo­wa­ną i auto­no­micz­ną kryp­to­wa­lu­tą pozba­wio­ną pośred­ni­ków. Umożliwia prze­sy­ła­nie pie­nię­dzy i wymia­nę towa­ru bez pośred­nic­twa pań­stwo­wych insty­tu­cji finan­so­wych i bez koniecz­no­ści ujaw­nia­nia toż­sa­mo­ści użyt­kow­ni­ków. Pomysłodawcy tego roz­wią­za­nia mówią o idei wol­no­ści w świe­cie, w któ­rym każ­dy nasz ruch jest śle­dzo­ny za pomo­cą róż­nych narzę­dzie codzien­ne­go użyt­ku. Z jed­nej stro­ny ta wir­tu­al­na jed­nost­ka pozwa­la na zacho­wa­nie peł­nej ano­ni­mo­wo­ści, z dru­giej ozna­cza to tak­że moż­li­wość pomi­ja­nia ogra­ni­czeń wyni­ka­ją­cych z praw­nych regu­la­cji. Ta cyfro­wa walu­ta powsta­ła w opar­ciu o inno­wa­cyj­ną tech­no­lo­gię block­cha­in, słu­żą­cą do prze­sy­ła­nia i gro­ma­dze­nia danych doty­czą­cych trans­ak­cji inter­ne­to­wych. Informacje na temat poje­dyn­czych jed­no­stek mogą być prze­cho­wy­wa­ne na wie­lu nie­za­leż­nych od sie­bie kom­pu­te­rach na całym świe­cie, a ich for­ma kodo­wa­nia unie­moż­li­wia sfał­szo­wa­nie trans­ak­cji. W cią­gu ostat­nich lat Bitcoin zyskał na popu­lar­no­ści, przez co jego war­tość z kil­ku cen­tów wzro­sła do kil­ku­dzie­się­ciu tysię­cy dola­rów ame­ry­kań­skich. – Jednego dnia moż­na było kupić za to piz­zę, następ­ne­go już spor­to­we auto – zauwa­ża eks­pert w doku­men­cie ARTE.tv. Na czym pole­ga zatem feno­men i gigan­tycz­ny suk­ces Bitcoina? Czy prze­trwa on pró­bę cza­su? Czy oso­by, któ­re posta­no­wi­ły w nie­go zain­we­sto­wać duże pie­nią­dze nie stra­cą oszczęd­no­ści życia?

W dniach 24–26 mar­ca w war­szaw­skiej Kinotece odbę­dzie się po raz pierw­szy Bitcoin FilmFest, w ramach któ­re­go zosta­nie poka­za­na m.in. seria  ARTE.tv „Satoshi – Historia Bitcoina”, któ­ra wra­ca do począt­ków powsta­nia tej cyfro­wej walu­ty i uka­zu­je feno­men jej ano­ni­mo­we­go twór­cy lub twór­ców. Nieznany do dzi­siaj autor będą­cy pro­gra­mi­stą lub gru­pą pro­gra­mi­stów dzia­ła­ją­cych pod pseu­do­ni­mem Satoshi Nakamoto napi­sał 30 tys. lini­jek kodu i po dwóch latach dzia­łal­no­ści wyco­fał się z pro­jek­tu. Ekonomiści zaan­ga­żo­wa­ni w dzia­łal­ność kryp­to­wa­lu­ty, sza­cu­ją że Satoshi jest w posia­da­niu ok. 1 mln Bitcoinów. Dokument ujaw­nia zarów­no jasne, jak i ciem­ne stro­ny korzy­sta­nia z tej cyfro­wej walu­ty. Zaznacza, że Bitcoin nie nale­ży do tra­dy­cyj­nych akty­wów inwe­sty­cyj­nych, jego war­tość może być nie­sta­bil­na, a nawet ryzy­kow­na dla użyt­kow­ni­ków. Każdy wła­ści­ciel Bitcoina posia­da swój pry­wat­ny, uni­ka­to­wy klucz dostę­pu do swo­je­go port­fe­la. W momen­cie utra­ty kodu, użyt­kow­nik tra­ci bez­pow­rot­nie dostęp do środ­ków. Seria doku­men­tal­na uka­zu­je wie­le cie­ka­wo­stek i kon­tro­wer­sji, jakie naro­sły wokół cyfro­wej walu­ty i jego twór­cy. Chcąc lepiej zro­zu­mieć feno­men i mecha­ni­zmy dzia­ła­nia kryp­to­wa­lut war­to zoba­czyć serię doku­men­tal­ną, znaj­du­ją­ce­go się pod lin­kiem: https://www.arte.tv/pl/videos/RC-021581/satoshi-historia-bitcoina/ lub wziąć udzia­łu w pro­jek­cji, któ­ra odbę­dzie się 26 mar­ca o godzi­nie 18:30 w Kinotece w Warszawie. Podczas poka­zu będzie obec­ny reży­ser serii, Remi Forte. Wstęp biletowany.

 

Dary z natury – czyli zdrowie w dzikim jedzeniu

Nie od dziś wia­do­mo, że pod­sta­wą zdro­wej die­ty czło­wie­ka są przede wszyst­kim rośli­ny. Jedzenie ich w dużych ilo­ściach przy­nie­sie nam jed­nak naj­więk­sze bene­fi­ty, gdy będą one boga­te w war­to­ści odżyw­cze, pocho­dzą­ce mię­dzy inny­mi z żyznej i obfi­tu­ją­cej w nie gle­by. Wyjałowienie to pro­blem, z któ­rym rol­ni­cy zma­ga­ją się od lat. Dwójka kra­kow­skich przed­się­bior­ców posta­no­wi­ła zna­leźć w związ­ku z tym alter­na­ty­wę dla wszyst­kich tych, któ­rzy goto­wi są zadbać o war­to­ści odżyw­cze w swo­jej die­cie. Odpowiedzią jest inno­wa­cyj­na (i dar­mo­wa!) apli­ka­cja Eden, w któ­rej użyt­kow­ni­cy mogą ozna­czyć na mapie oraz nawi­go­wać się do dzi­kich roślin w swo­jej okolicy.

Dziko rosną­ce rośli­ny, krze­wy czy grzy­by to skarb­ni­ca pożyw­nych skład­ni­ków, nie­zbęd­nych do pra­wi­dło­we­go funk­cjo­no­wa­nia orga­ni­zmu każ­de­go czło­wie­ka. A my zamiast jeść zdro­wo i zapo­bie­gać w ten spo­sób cho­ro­bom oraz zwal­czać te już ist­nie­ją­ce, przy­zwy­cza­ili­śmy się do lecze­nia far­ma­ko­lo­gicz­ne­go jako jedy­nej dostęp­nej nam wszyst­kim moż­li­wo­ści. Narzekamy rów­nież na wzrost cen i twier­dzi­my, że po pro­stu nas na zdro­we żywie­nie nie stać… Dlaczego jed­nak nie wyko­rzy­stać wyjąt­ko­wych, jadal­nych i dar­mo­wych darów natu­ry, któ­rych nie bra­ku­je wokół, nawet w dużych miastach?

Na począ­tek – dla­cze­go wła­śnie die­ta roślinna?

Diety bazu­ją­ce na rośli­nach nie bez powo­du zdo­by­ły swój roz­głos i uzna­nie. Podstawą zdro­we­go i war­to­ścio­we­go odży­wia­nia dla czło­wie­ka są róż­no­rod­ne warzy­wa oraz owo­ce. Przy odpo­wied­nim przy­go­to­wa­niu oraz w słusz­nej ilo­ści potra­fią dia­me­tral­nie wpły­nąć na stan zdro­wia fizycz­ne­go i psy­chicz­ne­go. Oprócz bogac­twa wita­min i mine­ra­łów zale­ta­mi diet roślin­nych są rów­nież niska zawar­tość tłusz­czów nasy­co­nych, cho­le­ste­ro­lu i związ­ków rako­twór­czych (obec­nych np. w mię­sie) odpo­wie­dzial­nych za wie­le cho­rób cywi­li­za­cyj­nych, będą­cych udrę­ką naszych cza­sów. Warto zatem wpro­wa­dzić do die­ty więk­szą ilość warzyw i owo­ców oraz przyj­rzeć się wła­ści­wo­ściom poszcze­gól­nych ziół.

Gleba źró­dłem zdrowia?

W cza­sach sprzed pro­duk­cji prze­my­sło­wej owo­ce i warzy­wa były o wie­le bar­dziej pożyw­ne i war­to­ścio­we. Załamywanie się rów­no­wa­gi bio­lo­gicz­nej gleb wpły­nę­ło na znacz­ne obni­że­nie zawar­to­ści nie­zbęd­nych skład­ni­ków odżyw­czych potrzeb­nych ludziom do pra­wi­dło­we­go funkcjonowania…

Jeszcze 100 lat temu owo­ce i warzy­wa posia­da­ły 10-krotnie wię­cej war­to­ści odżyw­czych i mine­ral­nych niż obec­nie. Z cza­sem jakość poży­wie­nia spa­dła, głów­nie z powo­du zbyt dużej inge­ren­cji czło­wie­ka w mody­fi­ka­cję gene­tycz­ną roślin oraz nad­mier­ne eks­plo­ato­wa­nie gle­by upraw­nej – daw­no już prze­cież nie korzy­sta się powszech­nie z metod upra­wy takich jak pło­do­zmian czy trój­po­lów­ka, któ­rych celem były wła­śnie swe­go rodza­ju „waka­cje” dla ziemi… 

Aby warzy­wa i owo­ce mogły rosnąć boga­te w war­to­ści odżyw­cze potrzeb­na jest gle­ba w nie obfi­tu­ją­ca. Dlatego też obec­nie owo­ce są słab­sze pod wzglę­dem war­to­ści odżyw­czych, a przy tym bar­dziej podat­ne na cho­ro­by. Wyprodukowane maso­wo owo­ce i warzy­wa pod­le­ga­ją następ­nie trans­por­to­wi w celu tra­fie­nia do mar­ke­tów. Ten pro­ces nie­ste­ty wyma­ga zbie­ra­nia roślin w fazie, w któ­rej nie są jesz­cze w 100% doj­rza­łe. Zazwyczaj sta­je się to dopie­ro w trak­cie trans­por­tu, w kar­to­nach w skle­pie lub nawet dopie­ro w naszych domach (naj­le­piej widać to na przy­kła­dzie bana­nów, któ­re czę­sto przy­jeż­dża­ją zie­lo­ne, a póź­niej eks­pre­so­wo gni­ją w domu). Warzywa i owo­ce spro­wa­dza­ne spo­za gra­nic nasze­go kra­ju dodat­ko­wo kąpa­ne i spry­ski­wa­ne są her­bi­cy­da­mi, pesty­cy­da­mi oraz środ­ka­mi owa­do­bój­czy­mi. Plastikowe opa­ko­wa­nia rów­nież przy­czy­nia­ją się do prze­do­sta­wa­nia się do jedze­nia prze­róż­nych bis­fe­no­li oraz innych pier­wiast­ków nega­tyw­nie wpły­wa­ją­cych na nasze zdro­wie. Biorąc te wszyst­kie aspek­ty pod uwa­gę, jakość poży­wie­nia dzi­siaj nie jest dla nas korzyst­na i nic dziw­ne­go, że cho­ru­je­my – tłu­ma­czy Marcin Jastrzębski, zało­ży­ciel i CEO apli­ka­cji Eden, wie­lo­let­ni prak­tyk ajurwedy.

Dlaczego dzi­kie jedzenie?

Alternatywą dla jedze­nia prze­twa­rza­ne­go są rośli­ny dzi­kie. Posiadają one kil­ka­dzie­siąt razy wię­cej war­to­ści odżyw­czych, mine­ra­łów i fito­związ­ków w porów­na­niu do obec­nie pro­du­ko­wa­nej żyw­no­ści. Aby dzi­kie drze­wo, krzew czy grzyb mogły wyro­snąć w śro­do­wi­sku natu­ral­nym potrze­bu­ją spe­cy­ficz­nych warun­ków śro­do­wi­sko­wych, a ich prze­trwa­nie, mimo trud­nych warun­ków, poka­zu­je jak „sil­na” i „zdro­wa” jest to rośli­na. Zbieranie dzi­kich darów natu­ry posia­da rów­nież pozy­tyw­ne aspek­ty eko­no­micz­ne – pozy­ski­wa­nie ich z tere­nów publicz­nych takich jak par­ki, łąki czy pola­ny jest jak naj­bar­dziej dar­mo­we i legal­ne. Skąd jed­nak pew­ność, że takie rośli­ny, spo­ty­ka­ne w cen­trum miast nie są dla nas szkodliwe? 

Problemem nie są jedy­nie rośli­ny dzi­kie, ale i te, któ­re kupu­je­my w skle­pach. Na ten moment nie wie­my tak napraw­dę, skąd dokład­nie pocho­dzi to poży­wie­nie skle­po­we, posia­da­my jedy­nie infor­ma­cję o kra­ju pocho­dze­nia, ale nie jeste­śmy infor­mo­wa­ni, czy upra­wa dane­go warzy­wa i owo­cu nie znaj­du­je się przy jakiejś ruchli­wej dro­dze, przez któ­rą codzien­nie prze­jeż­dża­ją set­ki samo­cho­dów. Podróżując po Polsce nie trud­no zauwa­żyć, że wie­le pól upraw­nych jest roz­miesz­czo­nych wzdłuż autostrad. 

W Edenie będzie­my zatem wery­fi­ko­wać poziom meta­li cięż­kich i jakość jedze­nia rosną­ce­go w dużych mia­stach i porów­ny­wać je z jako­ścią poży­wie­nia dostęp­ne­go w skle­pie. Spodziewamy się, że wyni­ki dla wie­lu osób będą zaska­ku­ją­ce. Sam fakt, że ta dzi­ka żyw­ność posia­da nawet kil­ka­dzie­siąt razy wię­cej war­to­ści odżyw­czych niż ich hodo­wa­ne odpo­wied­ni­ki i znacz­nie mniej w wie­lu przy­pad­kach zanie­czysz­czeń niż żyw­ność skle­po­wa, powin­ny wystar­cza­ją­co zachę­cić do ścią­gnię­cia apli­ka­cji i korzy­sta­nia z darów natu­ry w zasię­gu ręki – doda­je Marcin Jastrzębski.

Rewolucja na wycią­gnię­cie telefonu 

Słowem pod­su­mo­wa­nia war­to powie­dzieć jesz­cze kil­ka waż­nych rze­czy na temat same­go dzia­ła­nia i prze­zna­cze­nia apli­ka­cji Eden. Z pew­no­ścią jest to pro­jekt prze­ło­mo­wy, dar­mo­wy, two­rzo­ny przez użyt­kow­ni­ków dla użyt­kow­ni­ków. Głównymi odbior­ca­mi są miesz­kań­cy miast i ich obrze­ży. Projekt obec­nie sku­pia się na 100 naj­więk­szych mia­stach w Polsce, ale celem zało­ży­cie­li jest roz­wi­nię­cie jego dzia­ła­nia na znacz­nie więk­szą, glo­bal­ną ska­lę. W apli­ka­cji każ­dy użyt­kow­nik może ozna­czyć na mapie oraz nawi­go­wać się do dzi­ko rosną­cych i jadal­nych roślin w swo­jej okolicy.

Drzewa i krze­wy owo­co­we, orze­chy, zio­ła, grzy­by – zazna­cze­nie kon­kret­nych gatun­ków roślin na mapie pozwa­la na zbie­ra­nie i wyko­rzy­sty­wa­nie darów natu­ry, o któ­rych ist­nie­niu w naszej oko­li­cy nie mie­li­śmy zapew­ne poję­cia. Oprócz tego użyt­kow­ni­cy znaj­dą w Edenie kil­ka dodat­ko­wych funk­cji. „Dzika apte­ka” pod­po­wie, w jaki spo­sób wyko­rzy­stać zna­le­zio­ną rośli­nę do stwo­rze­nia natu­ral­nych maści, napa­rów czy wycią­gów, a „Dzika kuch­nia” pod­su­nie cie­ka­we pomy­sły prze­pi­sów kuli­nar­nych z ich uży­ciem – doda­je Marcin Jastrzębski.

Ponadto, a może nawet przede wszyst­kim, apli­ka­cja two­rzo­na jest we współ­pra­cy ze spe­cja­li­sta­mi z kon­kret­nych dzie­dzin. Wszyscy zosta­li zebra­ni, aby stwo­rzyć narzę­dzie powszech­nie dostęp­ne oraz o naj­wyż­szym moż­li­wym pozio­mie odpo­wie­dzial­no­ści spo­łecz­nej, któ­re będzie nam słu­żyć w codzien­nej dro­dze do zdrowia.