Frankowiczu nie zwlekaj! Ostatnie przeszkody na drodze do sprawiedliwości zostały usunięte

Kredyty indek­so­wa­ne do walu­ty fran­ka szwaj­car­skie­go, zna­ne jako kre­dy­ty fran­ko­we, przez wie­le lat sta­no­wi­ły powód kon­tro­wer­sji i trud­no­ści dla tysię­cy kre­dy­to­bior­ców w Polsce. Jednak ostat­nie wyda­rze­nia praw­ne i orze­cze­nia sądo­we otwo­rzy­ły nowe per­spek­ty­wy dla osób poszko­do­wa­nych, któ­re pra­gną docho­dzić swo­ich praw i osią­gnąć spra­wie­dli­wość. W świe­tle ostat­nie­go wyro­ku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w spra­wie C‑520/21, nie ma już żad­nych wąt­pli­wo­ści, że fran­ko­wi­cze mogą bez obaw wal­czyć o swo­je prawa.

 Pozew bez strachu

- Dotychczasowa oba­wa przed moż­li­wo­ścią pozwa­nia przez bank w celu uzy­ska­nia wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu powo­do­wa­ła nie­pew­ność i znie­chę­ce­nie wie­lu osób. Ta oba­wa mogła powstrzy­my­wać kre­dy­to­bior­ców przed pod­ję­ciem kro­ków praw­nych. Jednak teraz, ta istot­na wąt­pli­wość zosta­ła roz­wia­na, co spra­wia, że skie­ro­wa­nie spra­wy do sądu w celu ochro­ny swo­ich praw sta­je się znacz­nie łatwiej­sze i pozba­wio­ne wcze­śniej­szych obaw. Rzeczywiście, teraz dro­ga do uwol­nie­nia się od tok­sycz­nych pro­duk­tów finan­so­wych, takich jak kre­dy­ty fran­ko­we, wyda­je się prost­sza i bar­dziej dostęp­na niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej – mówi adwo­kat Bartosz Czupajło, part­ner w kan­ce­la­rii adwo­kac­kiej Czupajło Ciskowski & Partnerzy,  któ­ra od 2017 roku wygra­ła ponad 150 spraw fran­ko­wych, a kolej­ne 900 jest obec­nie w toku.

 Wyrok Trybunału, ogło­szo­ny w czwar­tek, wresz­cie zakoń­czył wie­lo­mie­sięcz­ne spe­ku­la­cje doty­czą­ce pra­wa ban­ków do żąda­nia wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu. Pod koniec 2021 roku nie­któ­re ban­ki zde­cy­do­wa­ły się na pozy­wa­nie kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy odwa­ży­li się wystą­pić do sądu i docho­dzić unie­waż­nie­nia ich umów kre­dy­tu, o wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z udzie­lo­ne­go kapi­ta­łu. Te dzia­ła­nia wywo­ły­wa­ły poważ­ne oba­wy wśród kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy zasta­na­wia­li się, czy w razie unie­waż­nie­nia ich umo­wy przez sąd będą zobo­wią­za­ni do zwró­ce­nia ban­ko­wi więk­szej kwo­ty niż jedy­nie kapitał.

- Trybunał Sprawiedliwości jed­no­znacz­nie orzekł, że w przy­pad­ku unie­waż­nie­nia umo­wy z powo­du zawar­cia w niej nie­do­zwo­lo­nych klau­zul lub nad­użyć, bank nie ma pra­wa żądać od klien­ta więk­szej kwo­ty niż to, co klient otrzy­mał. Oznacza to, że bank może żądać jedy­nie zwro­tu wypła­co­ne­go kre­dy­tu wraz z usta­wo­wy­mi odset­ka­mi za opóź­nie­nie, liczo­ny­mi dopie­ro od momen­tu, gdy kre­dy­to­bior­ca zosta­nie wezwa­ny do zwro­tu kapi­ta­łu. To bar­dzo korzyst­ne roz­strzy­gnię­cie dla fran­ko­wi­czów, któ­re zapew­nia im spo­koj­ny sen, na któ­ry przez dłu­gi czas nie mogli liczyć – doda­je mec. Czupajło.

Walka o spra­wie­dli­wość ze szczę­śli­wym zakończeniem

Praktycznie wszyst­kie umo­wy kre­dy­tów fran­ko­wych, z wyjąt­kiem nie­licz­nych przy­pad­ków, zawie­ra­ją posta­no­wie­nia nie­do­zwo­lo­ne i nie budzą kon­tro­wer­sji w sądach. Oznacza to, że w zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści spraw nie ma już powo­dów do obaw o ich wynik, a korzy­ści pły­ną­ce z wygra­nej są nie­zwy­kle zna­czą­ce. Widać to rów­nież w zwięk­szo­nej popu­lar­no­ści zakła­da­nych spraw sądowych.

Na linii cza­so­wej moż­na zaob­ser­wo­wać stop­nio­wy wzrost licz­by osób, któ­re pod­ję­ły wal­kę o swo­je pra­wa. Początkowo, do paź­dzier­ni­ka 2019 roku, tyl­ko nie­licz­ni, naj­bar­dziej odważ­ni i zde­ter­mi­no­wa­ni decy­do­wa­li się na pro­ce­sy prze­ciw­ko ban­kom, ryzy­ku­jąc poraż­kę w sądzie. W paź­dzier­ni­ku 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał słyn­ny wyrok w spra­wie Państwa Dziubaków, wska­zu­jąc na skut­ki eli­mi­na­cji klau­zul walo­ry­za­cyj­nych z umo­wy kre­dy­tu fran­ko­we­go. Orzeczenie to doty­czy­ło prze­li­cza­nia kur­su walu­ty, sal­da kre­dy­tu i wyso­ko­ści rat. Trybunał jed­no­znacz­nie stwier­dził, że takie luki w umo­wach nie mogą być uzu­peł­nia­ne inny­mi posta­no­wie­nia­mi, co wcze­śniej czy­ni­ły pol­skie sądy.- To spo­wo­do­wa­ło korzyst­ną zmia­nę dla kre­dy­to­bior­ców. Wówczas obser­wo­wa­li­śmy wśród kre­dy­to­bior­ców wyraź­ny wzrost zain­te­re­so­wa­nia kie­ro­wa­niem spraw do sądu, szcze­gól­nie jesie­nią 2019 roku, a tak­że w latach 2020 i 2021. Pod koniec 2021 roku ban­ki roz­po­czę­ły maso­we pozwy prze­ciw­ko kre­dy­to­bior­com w celu uzy­ska­nia wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu, a to było wła­śnie tema­tem ostat­nie­go wyro­ku Trybunału. Ta ofen­sy­wa ban­ków spo­wo­do­wa­ła pew­ną wstrze­mięź­li­wość ze stro­ny kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy oba­wia­li się koniecz­no­ści zapła­ty ban­kom za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu. To mogło zmie­nić per­spek­ty­wę i korzy­ści zwią­za­ne z wygra­ny­mi spra­wa­mi. Jednak od momen­tu ogło­sze­nia ostat­nie­go wyro­ku Trybunału, któ­ry jasno stwier­dza, że ban­kom nie przy­słu­gu­je żad­ne wyna­gro­dze­nie, obser­wu­je­my duże poru­sze­nie. Można to nazwać kolej­ną falą kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy już zde­cy­do­wa­li się skie­ro­wać spra­wy prze­ciw­ko ban­kom – opo­wia­da Bartosz Czupajło.

Jak zło­żyć pozew prze­ciw­ko kredytodawcy? 

- W pierw­szej kolej­no­ści nale­ży odszu­kać umo­wę kre­dy­to­wą z załącz­ni­ka­mi oraz zawar­ty­mi anek­sa­mi. Posiadając te doku­men­ty, każ­dy posia­dacz kre­dy­tu fran­ko­we­go może skon­sul­to­wać się z kan­ce­la­rią praw­ną w celu uzy­ska­nia infor­ma­cji doty­czą­cych kwa­li­fi­ka­cji swo­jej umo­wy do roz­pa­trze­nia przez sąd.  Dysponując tyl­ko umo­wą, moż­na już zło­żyć proś­bę o przed­sta­wie­nie ofer­ty i doko­nać naj­lep­sze­go wybo­ru. Następnie, kan­ce­la­ria będzie zaj­mo­wać się spra­wą i poma­gać w dopeł­nie­niu wszel­kich koniecz­nych for­mal­no­ści. Ich licz­ba nie jest duża – wyja­śnia mec. Czupajło.

W ostat­nim cza­sie  poja­wi­ło  się na ryn­ku róż­ne fir­my odszko­do­waw­cze, któ­re nie są kan­ce­la­ria­mi adwo­kac­ki­mi ani rad­cow­ski­mi. Warto zauwa­żyć, że Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) już jakiś czas temu wydał pierw­sze decy­zje doty­czą­ce takich pod­mio­tów, któ­re nie zawsze zacho­wu­ją rze­tel­ność w kon­tak­cie z klien­ta­mi. Należy więc być ostroż­nym, aby nie dać się oszu­kać ponow­nie. Zdecydowanie lepiej sko­rzy­stać z usług zawo­dów zaufa­nia publicz­ne­go, takich jak adwo­ka­ci czy rad­cy praw­ni. Wtedy moż­na powie­rzyć swo­ją spra­wę z czy­stym sumie­niem, bez obaw o bez­pie­czeń­stwo swo­ich środ­ków i spo­koj­nie ocze­ki­wać na roz­strzy­gnię­cie sprawy.

 

Polscy „Frankowicze” po raz kolejny na wokandzie TSUE

Karolina Pilawska – adwo­kat, wspól­nik w kan­ce­la­rii Pilawska Zorski Adwokaci. Specjalistka
z zakre­su spo­rów kon­su­men­tów z ban­ka­mi. Od wie­lu lat z suk­ce­sa­mi repre­zen­tu­je inte­re­sy Frankowiczów i Złotówkowiczów w pol­skich sądach. 

 15 czerw­ca 2023 roku spra­wa­mi pol­skich „Frankowiczów” po raz kolej­ny zaj­mie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym razem Trybunał wyda wyro­ki w aż dwóch pol­skich postę­po­wa­niach dot. kre­dy­tów fran­ko­wych. Pierwsze, zare­je­stro­wa­ne pod sygn. akt
C‑520/21, któ­re wzbu­dza naj­wię­cej emo­cji wśród kre­dy­to­bior­ców, ban­ków i śro­do­wi­ska praw­ni­cze­go, doty­czy zasad­no­ści rosz­czeń o tzw. wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu – zarów­no ze stro­ny ban­ku, jak i kre­dy­to­bior­cy. Z kolei dru­ga spra­wa o sygn. akt C‑287/22 odno­si się do dopusz­czal­no­ści wyda­wa­nia przez pol­skie sądy posta­no­wień o zabez­pie­cze­niu w posta­ci zwol­nie­nia kre­dy­to­bior­cy z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat kre­dy­tu fran­ko­we­go. Niewątpliwe „Frankowicze” w Polsce mają na co cze­kać, a 15 czerw­ca 2023 roku będzie kolej­nym kro­kiem milo­wym w ich spo­rze z bankami.

Przede wszyst­kim naj­bar­dziej wycze­ki­wa­ne jest roz­strzy­gnię­cie TSUE dot. wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu. Tego rodza­ju rosz­czeń ze stro­ny ban­ków naj­bar­dziej oba­wia­ją się kre­dy­to­bior­cy fran­ko­wi. Po pierw­sze ze wzglę­du na fakt, iż nie wie­dzą w jakiej wyso­ko­ści rosz­czeń ze stro­ny ban­ków mogą się spo­dzie­wać. Po dru­gie, co wyni­ka z pierw­sze­go, że ewen­tu­al­na koniecz­ność zapła­ty takie­go wyna­gro­dze­nia niwe­lo­wa­ła­by korzy­ści płynące
z korzyst­ne­go wyro­ku sądu usta­la­ją­ce­go nie­waż­ność umo­wy kre­dy­tu. Wątpliwości te zosta­ły czę­ścio­wo roz­wia­ne przez Rzecznika Generalnego TSUE, któ­ry 16 lute­go 2023 roku wydał nie­zwy­kle korzyst­ną dla Frankowiczów opi­nię w tej kwe­stii. Definitywne roz­strzy­gnię­cie TSUE pozna­my już za kil­ka dni.

Genezy pozwów o wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu nale­ży poszu­ki­wać w aktu­al­nych sta­ty­sty­kach spraw sądo­wych, któ­re dla sek­to­ra ban­ko­we­go są bez­względ­ne. Obecnie ponad 95% pro­ce­sów sądo­wych jest wygry­wa­nych przez „Frankowiczów”, a ich umo­wy są uzna­wa­ne przez sądy w Polsce za nie­waż­ne. Nieważność umo­wy kre­dy­tu fran­ko­we­go ozna­cza koniecz­ność wza­jem­nych roz­li­czeń pomię­dzy ban­kiem a kre­dy­to­bior­cą – bank zwra­ca kre­dy­to­bior­cy wszyst­kie wpła­co­ne kwo­ty, z kolei kre­dy­to­bior­ca odda­je ban­ko­wi kwo­tę udo­stęp­nio­ne­go w PLN kre­dy­tu. Na ten moment więk­szość Frankowiczów jest już roz­li­czo­nych z ban­ka­mi, bo suma ich spłat prze­kra­cza już kwo­ty udo­stęp­nio­nych kredytów.

Pozwy ban­ków prze­ciw­ko „Frankowiczom” o wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu mia­ły zatem zni­we­lo­wać stra­ty tego sek­to­ra i de fac­to zre­kom­pen­so­wać brak zysków z umów kre­dy­tów fran­ko­wych, a tak­że znie­chę­cić kre­dy­to­bior­ców, któ­rzy jesz­cze nie zde­cy­do­wa­li się pozwać ban­ku o usta­le­nie nie­waż­no­ści swo­jej umo­wy kre­dy­tu. Prawdopodobnie oka­że się jed­nak, że ban­ki wpad­ną we wła­sne sidła, bo TSUE zapew­ne pozba­wi je szans na uzy­ska­nie od kre­dy­to­bior­ców jakie­go­kol­wiek wyna­gro­dze­nia. Co wię­cej, może się oka­zać, że to kre­dy­to­bior­cy będą stro­ną, któ­ra będzie mogła doma­gać się od ban­ku wyna­gro­dze­nia na sku­tek uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nieważną.

Warto wska­zać, że brak korzy­ści finan­so­wych dla przed­się­bior­cy, któ­ry pro­po­nu­je swo­im klien­tom kon­su­men­tom, umo­wy obar­czo­ne wada­mi praw­ny­mi, jest sytu­acją cał­ko­wi­cie nor­mal­ną, a nie nad­zwy­czaj­ną – jak sta­ra się to przed­sta­wić sek­tor ban­ko­wy. Jak wska­zał Rzecznik Generalny w swo­jej opi­nii to, że przed­się­bior­ca naru­sza cią­żą­ce na nim obo­wiąz­ki i w efek­cie tra­ci zysk, któ­ry spo­dzie­wa się osią­gnąć z umo­wy kre­dy­tu, nie sta­no­wi żad­ne­go novum w orzecz­nic­twie TSUE doty­czą­cym ochro­ny kon­su­men­tów. Uważam, że TSUE zde­cy­do­wa­nie podzie­li luto­we sta­no­wi­sko swo­je­go Rzecznika, co z pew­no­ścią pozwo­li pol­skim sądom na szyb­sze roz­po­zna­wa­nie tego rodza­ju spraw na korzyść „Frankowiczów.”

Drugi wyrok doty­czy rów­nie istot­nej kwe­stii, a mia­no­wi­cie warun­ków udzie­la­nia przez pol­skie sądy zabez­pie­czeń w posta­ci zwol­nie­nia „Frankowicza” z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat kre­dy­tu na czas trwa­nia pro­ce­su sądo­we­go. Pytanie pre­ju­dy­cjal­ne skie­ro­wa­ne do TSUE doty­czy dwóch rodza­jów przypadków.

Pierwszy to sytu­acja, w któ­rej kre­dy­to­bior­ca nie spła­cił jesz­cze cał­ko­wi­cie kwo­ty kapi­ta­łu, czy­li suma jego wpłat do ban­ku jest niż­sza niż kwo­ta udo­stęp­nio­ne­go kre­dy­tu w PLN.
W prak­ty­ce sądo­wej przy­ję­ło się bowiem, że warun­kiem nie­for­mal­nym wnio­sku kre­dy­to­bior­cy o zabez­pie­cze­nie jest sytu­acja, w któ­rej doko­nał on co naj­mniej zwro­tu kapi­ta­łu, tzn. suma jego wpłat na rzecz ban­ku jest rów­na lub prze­kra­cza kwo­tę udo­stęp­nio­ne­go kre­dy­tu w PLN. Pytanie pol­skie­go sądu odno­si się do sytu­acji odmiennej,w któ­rej kre­dy­to­bior­ca nie spła­cił jesz­cze kwo­ty kre­dy­tu. Drugi to przy­pa­dek, w któ­rym pozwa­ny bank znaj­du­je się w dobrej kon­dy­cji finan­so­wej, co teo­re­tycz­nie wyklu­cza ist­nie­nie inte­re­su praw­ne­go, a tym samym moż­li­wość wyda­nia posta­no­wie­nia o zabez­pie­cze­niu. TSUE ma zatem odpo­wie­dzieć, czy w takich przy­pad­kach zasa­dy sku­tecz­no­ści i proporcjonalności,
o któ­rych mówi Dyrektywa 93/13, pozwa­la­ją pol­skie­mu sądo­wi nie uwzględ­nić wnio­sku „Frankowicza” czy się jed­nak temu sprze­ci­wia­ją, co naka­zu­je sądo­wi taki wnio­sek uwzględnić.

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że 15 czerw­ca 2023 roku to kolej­na waż­na data w kalen­da­rzach pol­skich Frankowiczów, a na pew­no naj­waż­niej­sza w pierw­szej poło­wie tego roku. Wydaje się, że po raz kolej­ny pol­scy kre­dy­to­bior­cy fran­ko­wi ponow­nie będą górą tego sporu.

 

 

 

Pierwsza komunia święta dziecka rozwiedzionych rodziców

Maj jest tra­dy­cyj­nie cza­sem przy­stę­po­wa­nia dzie­ci do sakra­men­tu komu­nii świę­tej. Dla rodzin to szcze­gól­ny okres ducho­we­go prze­ży­cia poprze­dzo­ny mie­sią­ca­mi przy­go­to­wań, któ­re pogłę­bia­ją wię­zi mię­dzy dzieć­mi a rodzi­ca­mi. To oka­zja do wiel­kie­go świę­to­wa­nia w gro­nie naj­bliż­szych, gdzie naj­waż­niej­szą oso­bą jest dziec­ko, przy­stę­pu­ją­ce pierw­szy raz do komu­nii świę­tej. Sprawy orga­ni­za­cji tego wyda­rze­nia mogą się kom­pli­ko­wać, gdy rodzi­ce są roz­wie­dze­ni. Okazuje się, że te kwe­stie są czę­sto ure­gu­lo­wa­ne przez pol­ski kodeks pra­wa rodzin­ne­go, a sądy zawsze mogą roz­strzy­gnąć spór, jeśli wystą­pi mię­dzy mat­ką i ojcem dziecka.

Święty obo­wią­zek rodzica

- Organizacja komu­nii świę­tej jest pra­wem i obo­wiąz­kiem oboj­ga rodzi­ców, nawet jeśli są roz­wie­dze­ni. Jeśli razem pod­ję­li decy­zję, że ich dziec­ko przy­stą­pi­li do sakra­men­tu, to oby­dwo­je wspól­nie powin­ni zająć się przy­go­to­wa­niem przy­ję­cia. Ten dzień dla ich pocie­chy jest wyjąt­ko­wy i kie­ru­jąc się jego dobrem, nale­ży uznać, że obec­ność oboj­ga rodzi­ców i ich rodzin jest zale­ca­na. Wyjątkiem są oczy­wi­ście sytu­acje, gdy któ­ryś z rodzi­ców ma zakaz zbli­ża­nia się do dziec­ka lub gdy poja­wia­ją się inne szcze­gó­le oko­licz­no­ści – mówi mece­nas Katarzyna Bórawska z kan­ce­la­rii praw­nej B‑Legal w Toruniu.

Wspólne świę­to­wa­nie

Poruszając temat uczest­nic­twa i zaan­ga­żo­wa­nia dru­gie­go rodzi­ca pod­czas komu­nii świę­tej dziec­ka, nale­ży roz­róż­nić kwe­stię wła­dzy rodzi­ciel­skiej od kwe­stii kon­tak­tów z dziec­kiem. Co do zasa­dy decy­zję zwią­za­ne z dzieć­mi podej­mu­ją rodzi­ce, któ­rzy mają peł­ną lub ogra­ni­czo­ną władz rodzi­ciel­ską. Często jest tak, że wszyst­kie istot­ne kwe­stie doty­czą­ce pie­czy nad dziec­kiem podej­mu­je przy­kła­do­wo mat­ka, któ­ra ma peł­ną wła­dzę rodzi­ciel­ską i ojciec, któ­ry ma tę wła­dzę ogra­ni­czo­ną. Nie moż­na dopu­ścić do sytu­acji, w któ­rej jeden rodzic wyklu­cza dru­gie­go z życia dziec­ka (z wyjąt­kiem skraj­nych sytuacji).

- Rodzic, któ­ry ma peł­ną wła­dzę rodzi­ciel­ską, w żad­nym wypad­ku nie może zabro­nić dru­gie­mu rodzi­co­wi (któ­ry ma taką wła­dzę ogra­ni­czo­ną lub ode­bra­ną) obec­no­ści na komu­nii. Co wię­cej, rodzic wio­dą­cy nie może zabro­nić uczest­nic­twa w Komunii rodzi­nie byłe­go współ­mał­żon­ka czy jego aktu­al­ne­mu partnerowi/ part­ner­ce. Rodzic wio­dą­cy może ewen­tu­al­nie popro­sić dru­gie­go rodzi­ca, żeby z jakichś przy­czyn się nie poja­wiał na komu­nii, ale nie może mu tego zabro­nić. Jedynie pro­ku­ra­tor może wydać zakaz zbli­ża­nia się do byłe­go mał­żon­ka czy dziec­ka – doda­je Katarzyna Bórawska.

Brak zgo­dy na sakrament

Kwestia tego, do jakie­go wyzna­nia nale­ży dziec­ko jest decy­zją oboj­ga rodzi­ców. Co do zasa­dy rodzi­ce wspól­nie decy­du­ją w kwe­stii reli­gii dziec­ka. Jeśli jeden rodzic chciał­by wycho­wać dziec­ko w wie­rze kato­lic­kiej bądź jakiej­kol­wiek innej, a dru­gi rodzic się na to nie zga­dza, to w tej kwe­stii decy­zje podej­mu­je sąd. Taki sam pro­ces sto­so­wa­ny jest w przy­pad­ku, gdy, mimo że dziec­ko wycho­wy­wa­ne jest w wie­rze kato­lic­kiej, jeden z rodzi­ców po roz­wo­dzie nie godzi się na przy­stą­pie­nie pocie­chy do sakra­men­tów. Ostatecznie sąd decy­du­je o wyni­ku spo­rów mię­dzy mat­ką a ojcem, kie­ru­jąc się dobrem dziecka.

Spór o koperty

O prze­zna­cze­niu pie­nię­dzy z kopert dzie­ci z zasa­dy powin­ni decy­do­wać wspól­nie rodzi­ce dziec­ka. Wyjątkiem jest mat­ka lub ojciec pozba­wia­ny wła­dzy rodzi­ciel­skiej. Kwestie prze­zna­cze­nia pie­nię­dzy zebra­nych przez dziec­ko pod­czas komu­nii rów­nież powin­ny być pod­ję­te wspól­nie po uwzględ­nie­niu roz­sąd­nych życzeń dziecka.

Przystąpienie do sakra­men­tu komu­nii świę­tej wią­że się dla dziec­ka z nauką kate­chi­zmu, pierw­szą spo­wie­dzi czy pró­ba­mi do mszy świę­tej, na któ­rej ma się odbyć. To z pew­no­ścią stre­su­ją­cy okres dla naj­młod­szych. Warto by w tym okre­sie roz­wie­dze­nie rodzi­ce kie­ro­wa­li się dobrem dziec­ka, nie przy­spa­rza­li nie­po­trzeb­nych spo­rów i razem wspie­ra­li swo­ją pocie­chę w przygotowaniach.

Przełomowy wyrok TSUE

Karolina Pilawska – adwo­kat, wspól­nik w kan­ce­la­rii Pilawska Zorski Adwokaci. Specjalistka
z zakre­su spo­rów kon­su­men­tów z ban­ka­mi. Od wie­lu lat z suk­ce­sa­mi repre­zen­tu­je inte­re­sy Frankowiczów w pol­skich sądach. 

Już 15 czerw­ca 2023 roku Frankowicze pozna­ją wyrok TSUE w spra­wie zasad­no­ści rosz­czeń ban­ków o tzw. wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu. Niewątpliwie będzie to naj­waż­niej­sze w tym roku wyda­rze­nia dla całe­go śro­do­wi­ska fran­ko­we­go w Polsce
i praw­do­po­dob­nie osta­tecz­na kara dla ban­ków udzie­la­ją­cych przed laty kre­dy­tów hipo­tecz­nych powią­za­nych z kur­sem fran­ka szwajcarskiego. 

Opinia Rzecznika Generalnego TSUE w tej spra­wie, ogło­szo­na w lutym tego roku, jest jed­no­znacz­na i nie pozo­sta­wia wiel­kie­go pola do dys­ku­sji. Rzecznik Collins wska­zał, że ban­ki nie mogą liczyć na wyna­gro­dze­nie za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu w przy­pad­ku stwier­dze­nia przez sąd kra­jo­wy nie­waż­no­ści umo­wy kre­dy­tu powią­za­ne­go z walu­tą szwajcarską.

Po pierw­sze, stoi to w sprzecz­no­ści z zało­że­nia­mi obo­wią­zu­ją­cej Dyrektywy 93/13. Gdyby ban­ki były upraw­nio­ne do doma­ga­nia się od kre­dy­to­bior­ców takie­go wyna­gro­dze­nia, to docho­dzi­ło­by do osła­bie­nia sku­tecz­no­ści ochro­ny zagwa­ran­to­wa­nej kon­su­men­tom przez wspo­mnia­ną Dyrektywę, a nawet do jej uni­ce­stwie­nia. Mogłoby się bowiem zda­rzyć tak, że bar­dziej opła­cal­ne było­by wyko­ny­wa­nie umo­wy kre­dy­tu zawie­ra­ją­cej nie­uczci­we zapi­sy niż sko­rzy­sta­nie z ochro­ny kon­su­menc­kiej prze­wi­dzia­nej prze­pi­sa­mi pra­wa kra­jo­we­go i unijnego.

Po dru­gie, bank ze swo­je­go bez­praw­ne­go dzia­ła­nia, a nie­wąt­pli­we za takie dzia­ła­nie nale­ży uznać sto­so­wa­nie w umo­wach z kre­dy­to­bior­ca­mi nie­uczci­wych posta­no­wień umow­nych doty­czą­cych kur­su CHF, nie może czer­pać żad­nych korzy­ści gospo­dar­czych. Rzecznik jasno zazna­czył, że nawet jeże­li bank doświad­cza jakich­kol­wiek nie­ko­rzyst­nych skut­ków na sku­tek uzna­nia za nie­waż­ną umo­wy kre­dy­tu zawie­ra­ją­cej nie­uczci­we warun­ki, to nie może on otrzy­mać rekom­pen­sa­ty z tego tytu­łu, ponie­waż są one wyni­kiem wyłącz­nie jego nie­uczci­we­go postę­po­wa­nia wzglę­dem klienta.

Po trze­cie, w orze­cze­niach TSUE wie­lo­krot­nie jest mowa o odstra­sza­ją­cym efek­cie wywie­ra­nym na przed­się­bior­cę, któ­ry w rela­cjach ze swo­imi klien­ta­mi – kon­su­men­ta­mi sto­su­je nie­do­zwo­lo­ne posta­no­wie­nia umow­ne. Gdyby zatem ban­ki w Polsce mogły doma­gać się od Frankowiczów wyna­gro­dze­nia za korzy­sta­nie z kapi­ta­łu, to w żaden spo­sób nie był­by znie­chę­co­ne do takie­go dzia­ła­nia. Co wię­cej, narzu­ce­nie nie­uczci­wych warun­ków w umo­wie mogło­by być dla ban­ków nawet bar­dziej opła­cal­ne i de fac­to gwa­ran­to­wa­ło­by zysk – albo
w posta­ci wyko­ny­wa­nia przez kon­su­men­ta nie­uczci­wej umo­wy albo w posta­ci wyna­gro­dze­nia, któ­re ten kon­su­ment musiał­by ban­ko­wi zapła­cić, gdy­by posta­no­wił pod­wa­żyć taką nie­uczci­wą umowę.

Banki argu­men­tu­ją, że maso­we orze­ka­nie o nie­waż­no­ści tego rodza­ju umów skut­ku­je tym, że kre­dy­to­bior­cy uzy­sku­ją „dar­mo­we kre­dy­ty”. W wyni­ku usta­le­nia nie­waż­no­ści umo­wy kre­dy­tu Frankowicze roz­li­cza­ją się z ban­ka­mi wyłącz­nie z kwo­ty udo­stęp­nio­ne­go kapi­ta­łu w zło­tych pol­skich i nie pono­szą dodat­ko­wych kosz­tów uzy­ska­nia kre­dy­tu. Z kolei ban­ki na udo­stęp­nie­niu takich kre­dy­tów nie zara­bia­ją, bo kre­dy­to­bior­cy zwra­ca­ją im wyłącz­nie nomi­nal­ną kwo­tę kre­dy­tu. TSUE, w ślad za Rzecznikiem, wska­że zapew­ne, że taka sytu­acja sta­no­wi natu­ral­ny sku­tek uzna­nia umo­wy kre­dy­tu za nie­waż­ną. Oczywistym jest, że przed­się­bior­ca, któ­ry naru­sza spo­czy­wa­ją­ce na nim wzglę­dem kon­su­men­tów obo­wiąz­ki, tra­ci spo­dzie­wa­ny zysk. Zresztą dotych­cza­so­we orzecz­nic­two TSUE cał­ko­wi­cie to potwierdza.

Spory Frankowiczów z ban­ka­mi od wie­lu lat jest jed­nym z głów­nych tema­tów deba­ty publicz­nej, a tego rodza­ju spra­wy są naj­częst­szy­mi, któ­re roz­po­zna­ją pol­skie sądy. Czy zatem 15 czerw­ca ta histo­ria dobie­gnie koń­ca i czy TSUE podzie­li sta­no­wi­sko swo­je­go Rzecznika?
Z praw­do­po­do­bień­stwem gra­ni­czą­cym z pew­no­ścią śmia­ło moż­na wska­zać, że opi­nia znaj­dzie swo­je odzwier­cie­dle­nie w czerw­co­wym wyro­ku. Otwarte po zosta­je, czy orze­cze­nie będzie rów­nie kate­go­rycz­ne. Czas poka­że. Niewątpliwie do tej pory w tym star­ciu kre­dy­to­bior­cy docho­dzą­cy przy­słu­gu­ją­cej im ochro­ny kon­su­menc­kiej są górą.

Co istot­ne, tego same­go dnia TSUE wypo­wie się w jesz­cze jed­nej pol­skiej spra­wie (C – 287/22), a doty­czą­cej moż­li­wo­ści udzie­la­nia kre­dy­to­bior­com przez sądy zabezpieczeń
w posta­ci zwol­nie­nia z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat kre­dy­to­wych – pomi­mo bra­ku spła­ty kwo­ty kapi­ta­łu. Sprawa ta jest istot­na z punk­tu widze­nia wszyst­kich kre­dy­to­bior­ców fran­ko­wych, któ­rzy wska­zu­jąc na nie­waż­ność umów kre­dy­tów sta­ra­ją się o zwol­nie­nie ich przez sądy
z obo­wiąz­ku pła­ce­nia rat. Odpowiedź TSUE z pew­no­ścią pomo­że ujed­no­li­cić orzecz­nic­two pol­skich sądów w tym zakre­sie, szcze­gól­nie, że od 1 lip­ca 2023 roku zmie­nią się zasa­dy roz­po­zna­wa­nia zaża­leń w postę­po­wa­niach zabez­pie­cza­ją­cych i to sądy II instan­cji dosta­ną kom­pe­ten­cje ich roz­strzy­ga­nia po zaża­le­niu jed­nej ze stron.

 

 

 

Jak nowelizacja procedury cywilnej wpłynie na tzw. sprawy frankowe?

Z dniem 15 kwiet­nia 2023 roku weszły w życie zmia­ny prze­pi­sów postę­po­wa­nia cywil­ne­go w opar­ciu, o któ­re roz­po­zna­wa­ne są w pol­skich sądach tzw. spra­wy fran­ko­we. W wie­lu donie­sie­niach medial­nych moż­na prze­czy­tać, że te zmia­ny dla Frankowiczów są nie­ko­rzyst­ne, ale czy na pew­no tak jest? Jako praw­nik, któ­ry od 2016 roku repre­zen­tu­je Frankowiczów w sądach mam odmien­ne zda­nie. Szybsze pro­ce­sy.

Po pierw­sze uwa­żam, że zmia­ny pro­ce­du­ral­ne wpły­ną na popra­wę sytu­acji sądo­wej kre­dy­to­bior­ców fran­ko­wych, bo po pro­stu przy­spie­szą roz­po­zna­nie tego rodza­ju spraw. Dotychczas zde­cy­do­wa­na więk­szość spraw Frankowiczów tra­fia­ła do tzw. Wydziału Frankowego, któ­ry został powo­ła­ny do życia w kwiet­niu 2021 roku wła­śnie w celu uspraw­nie­nia tych pro­ce­sów. W dru­gą rocz­ni­cę jego dzia­łal­no­ści wie­my, że od począt­ku funk­cjo­no­wa­nia wpły­nę­ło do nie­go ponad 42 tys. spraw, któ­re są roz­po­zna­wa­ne przez oko­ło 30 sędziów. Prosta mate­ma­ty­ka poka­zu­je, że refe­rat dane­go sędzie­go skła­da się z 1000 – 1500 spraw. W kon­se­kwen­cji ozna­cza to, że w więk­szo­ści przy­pad­ków czas ocze­ki­wa­nia na roz­pra­wę wyno­si od 2 do 3 lat. Doliczając do tego II instan­cję, któ­ra jest nie­mal pew­na, pra­wo­moc­ne roz­po­zna­nia danej spra­wy w sądzie zaj­mu­je od 4 do 5 lat. Z kolei moje doświad­cze­nia z inny­mi sąda­mi w Polsce, szcze­gól­nie tymi w mniej­szych ośrod­kach miej­skich, poka­zu­ją, że śred­ni czas roz­po­zna­nia spra­wy w obu instan­cjach łącz­nie wyno­si śred­nio od 2 do 3 lat, czy­li znacz­nie kró­cej. Kilka dni temu na roz­pra­wie przed jed­nym z war­miń­sko – mazur­skich sądów ku moje­mu ogrom­ne­mu zdzi­wie­niu sędzia roz­po­zna­ją­cy spra­wę moich Klientów, któ­rych pozew tra­fił do sądu w listo­pa­dzie 2022 roku, czy­li pół roku temu, prze­pra­szał, że roz­po­zna­nie spra­wy trwa dłu­żej niż powin­no. Z moje­go punk­tu widze­nia spra­wa zosta­ła roz­po­zna­na eks­pre­so­wo, bo w pół roku od zło­że­nia pozwu, co w warun­kach war­szaw­skich jest nie­mal nie­moż­li­we. Oczywiście i w sto­li­cy zda­rza­ją się spra­wy, któ­re są roz­po­zna­wa­ne w I instan­cji w kil­ka mie­się­cy, ale nadal są one wyjąt­ka­mi potwier­dza­ją­cy­mi regułę.

Dlaczego więk­szość Frankowiczów do tej pory decy­do­wa­ła się jed­nak na skła­da­nie swo­ich pozwów w Warszawie? Przed zmia­ną prze­pi­sów postę­po­wa­nia cywil­ne­go kre­dy­to­bior­ca fran­ko­wy miał wybór – mógł pozwać bank przed sądem wła­ści­wym dla jego sie­dzi­by (a więk­szość ban­ków ma sie­dzi­bę w obrę­bie wła­ści­wo­ści Wydziału Frankowego) albo w swo­im miej­scu zamiesz­ka­nia. Kredytobiorcy decy­do­wa­li się na sąd war­szaw­ski argu­men­tu­jąc ten wybór spe­cja­li­za­cją Wydziału Frankowego i odpo­wied­nim przy­go­to­wa­niem sędziów do orze­ka­nia w takich spra­wach. Trudno nie przy­znać im racji, jed­nak nie moż­na zapo­mi­nać tak­że, że sędzio­wie z innych sądów od lat orze­ka­ją w takich spra­wach, w więk­szo­ści przy­pad­ków rów­nież na korzyść Frankowiczów, są do tego mery­to­rycz­nie przy­go­to­wa­ni i robią to znacz­nie szyb­ciej, bo po pro­stu spraw w refe­ra­tach mają zde­cy­do­wa­nie mniej niż sędzio­wie war­szaw­scy. Po zmia­nach w pro­ce­du­rze cywil­nej Frankowicze będą mogli wno­sić pozwy tyl­ko do sądu wła­ści­we­go ze wzglę­du na ich adres zamiesz­ka­nia, co powin­no zna­czą­co wpły­nąć na odcią­że­nie Wydziału Frankowego i spo­wo­do­wać roz­ło­że­nie tych spraw w róż­nych ośrod­kach sądo­wych. Uważam tak­że, że ta zmia­na – choć ogra­ni­cza upraw­nie­nia stro­ny postę­po­wa­nia – w osta­tecz­nym roz­ra­chun­ku będzie dla kre­dy­to­bior­ców fran­ko­wych bar­dzo korzyst­na, bo pozwo­li im szyb­ciej zakoń­czyć temat tego tok­sycz­ne­go produktu.

Zmiana zasad wła­ści­wo­ści rze­czo­wej sądów. 

Kolejną zmia­ną, z moje­go punk­tu widze­nia dzia­ła­ją­cą tak­że na korzyść Frankowiczów, jest zmia­na wła­ści­wo­ści rze­czo­wej sądów. Dotychczas obo­wią­zu­ją­ce prze­pi­sy postę­po­wa­nia prze­wi­dy­wa­ły, że sądem wła­ści­wym do roz­po­zna­nia spraw o war­to­ści przed­mio­tu spo­ru do 75 tys. PLN były sądy rejo­no­we, a powy­żej tej kwo­ty – sądy okrę­go­we. Skutkowało to tym, że szcze­gól­nie w ostat­nich latach, czy­li w cza­sie dość dyna­micz­nie zmie­nia­ją­cej się sytu­acji eko­no­micz­nej, zde­cy­do­wa­na więk­szość spraw tra­fia­ła do sądów okrę­go­wych. W efek­cie były one bar­dziej obcią­żo­ne niż sądy rejo­no­we, a z zało­że­nia powin­no być cał­ko­wi­cie odwrot­nie. Co istot­ne, w zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści przy­pad­ków, tak­że pozwy fran­ko­we tra­fia­ją do sądów okrę­go­wych, ponie­waż war­tość przed­mio­tu spo­ru w tej kate­go­rii spraw rzad­ko jest niż­sza niż 75 tys. PLN. Na mocy nowych prze­pi­sów pod­nie­sio­no war­tość przed­mio­tu spo­ru deter­mi­nu­ją­cą wła­ści­wość rze­czo­wą sądu okrę­go­we­go z 75 tys. PLN do 100 tys. PLN. Jeżeli zatem po zmia­nach pro­ce­du­ry cywil­nej wię­cej spraw będzie tra­fia­ło do sądów rejo­no­wych, to sądy okrę­go­we, czy­li te co do zasa­dy wła­ści­we do roz­po­zna­nia spraw fran­ko­wych, będą mia­ły wię­cej zaso­bów cza­so­wych i ludz­kich. Zasoby te nie­wąt­pli­wie będzie moż­na wyko­rzy­stać do szyb­sze­go roz­po­zna­wa­nia pozwów Frankowiczów. Ta zmia­na jest na pew­no zmia­ną w dobrym kie­run­ku, cho­ciaż uwa­żam, że wyż­szy pułap kwo­to­wy mógł­by tak­że ogól­nie odkor­ko­wać sądy okrę­go­we w Polsce.