DŁUŻNICY NA WAKACJACH: “DZIEŃ DOBRY, ZAPŁACĘ JUTRO!” NAJCZĘSTSZE WYMÓWKI ZADŁUŻONYCH

Sezon waka­cyj­ny w peł­ni, nie­ste­ty sezon na zale­ga­nie z płat­no­ścia­mi rów­nież. Najczęściej uży­wa­na przez dłuż­ni­ków for­muł­ka to: “Zapłacę jutro”. Czym naj­czę­ściej tłu­ma­czą się dłuż­ni­cy? O zadłu­że­niach w sezo­nie let­nim opo­wie nam Pan Wojciech Węgrzyński – współ­za­ło­ży­ciel oraz part­ner Trenda Group.

 Jutro nie umie­ra… NIGDY!

Jutro, to jed­nost­ka cza­su uży­wa­na przez więk­szość ludzi, ale naj­więk­szą rze­szę two­rzą dłuż­ni­cy, a szcze­gól­nie w sezo­nie waka­cyj­nym, kie­dy więk­szość z nich wyjeż­dża na urlo­py. Niestety naj­czę­ściej … za pie­nią­dze wie­rzy­cie­li, czy­li za nasze pie­nią­dze. Dlaczego tak się dzie­je i cze­mu w ogó­le pozwa­la­my na takie sytuacje?

Najczęstszym zwro­tem jakie sły­szą wie­rzy­cie­le jest chy­ba ten: „jutro zapła­cę, napraw­dę”. Jutro jak wia­do­mo, nie umie­ra chy­ba nigdy i ta fra­za jest pew­nie zna­na nie tyl­ko miło­śni­kom serii o popu­lar­nym agen­cie, ale nie­ste­ty, tak­że przed­się­bior­com. Wielu z wła­ści­cie­li firm cze­ka­jąc na swo­je nie­ure­gu­lo­wa­ne fak­tu­ry ze stro­ny klien­ta, w słu­chaw­ce sły­szą zazwy­czaj: jutro. Dodatkowo jesz­cze sły­szy­my, że nie mogą roz­ma­wiać, albo – co teraz szcze­gól­nie w okre­sie waka­cyj­nym mod­ne, że “jak tyl­ko wró­cą z waka­cji”, to oczy­wi­ście ure­gu­lu­ją nie­za­pła­co­ne fak­tu­ry. Tu chciał­bym przy­po­mnieć, że dłuż­nik zazwy­czaj orga­ni­zu­je sobie podróż waka­cyj­ną za pie­nią­dze tego wła­śnie wie­rzy­cie­la. Dlaczego tak się dzie­je? Dlaczego dłuż­ni­cy nie pła­cą? Z naszych obser­wa­cji wyni­ka, że są to czę­sto złe przy­zwy­cza­je­nia, kwe­stia tego, że nikt się nie przy­po­mi­na w spra­wie swo­ich fak­tur, dłuż­nik czę­sto o nich zapo­mi­na, tłu­ma­czy się, że ich nie otrzy­mał, że jest Covid, że jest kry­zys, tych wymó­wek jest napraw­dę bar­dzo dużo. Dlaczego tak jest? Czy musi tak być? Uważam, że nie, ale nie­ste­ty czę­sto brak naszych wła­snych reak­cji, czy brak kul­tu­ry płat­ni­czej wewnątrz naszej orga­ni­za­cji wpły­wa na taką sytu­ację. Uważam, że sami daje­my prze­strzeń do nad­uży­wa­nia nasze­go zaufa­nia i pie­nią­dze czę­sto dosta­je­my ostat­ni lub musi­my wal­czyć o swo­je w sądach. Dlatego uczu­lam: reaguj­my jak naj­szyb­ciej, nie zwle­kaj­my! – ape­lu­je Wojciech Węgrzyński, współ­za­ło­ży­ciel i part­ner Trenda Group.

Sezon na wymów­ki… CZAS START!

Wakacje to czas, kie­dy dłuż­ni­cy wymy­śla­ją prze­róż­ne wymów­ki, aby wydłu­żyć czas odda­nia pie­nię­dzy wie­rzy­cie­lo­wi. Często „chwy­ta­ją się brzy­twy” i wymy­śla­ją wręcz absur­dal­ne powo­dy, ale trze­ba rów­nież pamię­tać, że kłam­stwo ma krót­kie nogi.

Pamię­tam taką cie­ka­wą sytu­ację też z okre­su szczy­tu pan­de­mii Covid-19, kie­dy jeden z dłuż­ni­ków powo­łał się wła­śnie na tę cho­ro­bę. Wskazywał przez tele­fon takim bar­dzo cięż­kim gło­sem (świet­na gra aktor­ska tego dłuż­ni­ka), że leży w łóż­ku cho­ry, że źle mu się oddy­cha, zaraz pew­nie będzie wzy­wał pogo­to­wie. Wszystko oczy­wi­ście było tyl­ko po to, byle byśmy nie kon­ty­nu­owa­li roz­mo­wy o spła­cie zadłu­że­nia. Niestety mia­łem zapar­ko­wa­ny samo­chód obok samo­cho­du dłuż­ni­ka, w któ­rym sie­dział i pro­wa­dził ze mną tą roz­mo­wę, o któ­rej opo­wia­dam, więc posta­no­wi­łem zapu­kać w szy­bę i popro­si­łem, żeby­śmy roz­li­czy­li się dzi­siaj z tych pie­nię­dzy. Na jego nie­szczę­ście widzia­łem wcze­śniej jak wycią­gnął plik cał­kiem pokaź­nej sumy z ban­ko­ma­tu, więc zapro­po­no­wa­łem, że zanim poje­dzie do szpi­ta­la być może war­to, żeby­śmy się jed­nak roz­li­czy­li… . Anegdota żar­to­bli­wa, ale pamię­taj­my, że takie sytu­acje mają miej­sce dość czę­sto. Przed nami kolej­na fala Covid-19, więc uwa­żaj­my nad­cho­dzi czas nowych wymó­wek – opo­wia­da Wojciech Węgrzyński.

Wakacje? Nie płacę!

Lato to czas, w któ­rym zazwy­czaj spo­ty­ka­my się z wydłu­że­niem ter­mi­nu spła­ty zadłu­że­nia. Oczywiście nie zawsze tak się dzie­je. Niektórzy dłuż­ni­cy wolą zapła­cić zale­głe zadłu­że­nie, by wol­nym cza­sem cie­szyć się z bli­ski­mi i nie zaprzą­tać sobie gło­wy tym, że fak­tu­ry są nie­opła­co­ne. Inni zaś wyko­rzy­stu­ją ten fakt, aby spę­dzić waka­cje za pie­nią­dze wie­rzy­cie­la, pozo­sta­wia­jąc nie­za­pła­co­ne zale­gło­ści. W takich przy­pad­kach nale­ży zapi­sać sobie w swo­ich kalen­da­rzach płat­ni­czych, że naj­le­piej, aby taką spła­tę wyeg­ze­kwo­wać mię­dzy 14, a 7 dniem przed pla­no­wa­nym wypo­czyn­kiem dłużnika:

Zarówno okres waka­cyj­ny jak i każ­de świę­ta powo­du­ją wydłu­że­nie ter­mi­nów płat­no­ści, dla­te­go powin­ni­śmy to   zapla­no­wać w naszych kalen­da­rzach płat­ni­czych i zwy­czaj­nie przy­po­mi­nać się odpo­wied­nio wcze­śnie naszym kon­tra­hen­tom, póź­niej czę­sto już dłuż­ni­kom, naj­le­piej mię­dzy 14 a 7 dniem przed takim wol­nym okre­sem. Wśród przed­się­bior­ców mamy tutaj pod­mio­ty pła­cą­ce przed ter­mi­nem m.in. przed świę­ta­mi, waka­cja­mi, ponie­waż chcą one ten wol­ny czas spę­dzić bez zobo­wią­zań.  Inni, zda­jąc sobie spra­wę z tego, że dla odbior­ców ich usług czy pro­duk­tów to rów­nież czas na odpo­czy­nek z góry zakła­da­ją mniej­sze zyski. Pieniądze są nie­zbęd­ne do płyn­ne­go funk­cjo­no­wa­nia biz­ne­su, więc czę­sto jest to rów­nież wymów­ka by w tym wła­śnie okre­sie nie pła­cić wie­rzy­cie­lo­wi – z pre­me­dy­ta­cją – pod­kre­śla Pan Wojciech Węgrzyński.

Należy reago­wać!

Zdarzają się sytu­acje, gdzie dłuż­ni­cy sza­le­ją na urlo­pach zapo­mi­na­jąc o płat­no­ściach. Nie odbie­ra­ją tele­fo­nów, maili oraz listów, bawiąc się w naj­lep­sze. Co robić w takich sytuacjach?

Reagować i jesz­cze raz reago­wać. To już są bar­dzo cięż­kie przy­pad­ki, jeśli dłuż­nik nie pła­ci nam np. od 60 dni, nie odbie­ra od nas tele­fo­nu, listów, maili, to ozna­cza, że mamy napraw­dę bar­dzo poważ­ny pro­blem i praw­do­po­dob­nie od fir­my win­dy­ka­cyj­nej, czy kan­ce­la­rii, któ­ra zaj­mu­je się daną spra­wą rów­nież nie będzie tych tele­fo­nów odbie­rał. Najczęściej nie ma go już pod wcze­śniej­szym adre­sem. Polubowne zała­twie­nie spra­wy w takim przy­pad­ku kom­plet­nie nie ma już sen­su. W takich przy­pad­kach nale­ży zasto­so­wać bar­dziej dra­stycz­ne kro­ki praw­ne, naj­le­piej za pośred­nic­twem pro­fe­sjo­nal­ne­go pod­mio­tu. 2 mie­sią­ce to bar­dzo dużo cza­su dla dłuż­ni­ka, aby “przy­go­to­wać się do nie­pła­ce­nia”. Jeśli nie zadba­li­śmy przed roz­po­czę­ciem współ­pra­cy o jakie­kol­wiek zabez­pie­cze­nia, będzie nas to bar­dzo dro­go kosz­to­wać, ponie­waż aby to zobra­zo­wać przy­kła­dem: w przy­pad­ku spra­wy z zadłu­że­niem oko­ło 10 000 zł musi­my się liczyć z wyda­niem oko­ło 5 000 zł na postę­po­wa­nie sądo­we oraz egze­ku­cyj­ne. Oczywiście, jeśli dłuż­nik coś posia­da, powięk­szy to jego zadłu­że­nie i zosta­nie ono wyeg­ze­kwo­wa­ne,  jed­nak zawsze nale­ży zało­żyć dodat­ko­wy wyda­tek. Dlatego tak waż­ne jest, aby wcze­śniej mieć w zana­drzu kil­ka innych spo­so­bów niż dro­ga cywil­na lub kar­na wobec dłuż­ni­ka. To, co dosyć moc­no dzia­ła na dłuż­ni­ka to zło­że­nie do sądu wnio­sku o zakaz pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści gospo­dar­czej na okres 10 lat – tak zakaz to bar­dzo dotkli­wa sank­cja i wią­że się nie tyl­ko z zabro­nie­niem pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści ale tak­że peł­nie­nia funk­cji biz­ne­so­wych w innych pod­mio­tach z któ­ry­mi zwią­za­ny jest dłuż­nik.  Skutkuje to wła­ści­wie wyeli­mi­no­wa­niem takiej oso­by z wszel­kiej aktyw­no­ści gospo­dar­czej a infor­ma­cja o takim orze­cze­niu zaka­zu pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści gospo­dar­czej jest upu­blicz­nio­na w reje­strach przed­się­bior­ców, co ma nega­tyw­ny wpływ na wize­ru­nek takiej oso­by, ale przede wszyst­kim kolej­nych wie­rzy­cie­li więc te ścież­kę bar­dzo pole­cam  – pod­po­wia­da Wojciech Węgrzyński z Trenda Group.

 Z tym kon­tra­hen­tem będzie problem…

Każda wymów­ka, uspra­wie­dli­wie­nie, prze­rzu­ce­nie winy na kogoś inne­go powin­na nam dać do myśle­nia i włą­czyć sygnał ostrze­gaw­czy. Miejmy na uwa­dze nie tyl­ko nowych kon­tra­hen­tów, ale rów­nież tych, z któ­ry­mi współ­pra­cu­je­my już wie­le lat, szcze­gól­nie w okre­sach, gdzie zbli­ża dłuż­szy czas urlo­po­wy. Musimy też pamię­tać, że każ­da fir­ma może wpaść w spi­ra­le pro­ble­mów kom­plet­nie nie­za­leż­nych od nich, któ­re rów­nież odbi­ją się na naszej kie­sze­ni, jeśli nie będzie­my tego wery­fi­ko­wać na czas i  odpo­wied­nio się do tego nie przygotujemy.

Podsumowując, spła­tę zale­gło­ści może­my porów­nać do pla­żo­wa­nia, korzy­sta­jąc z tego, iż mamy sezon waka­cyj­ny, jeśli posma­ru­je­my się kre­mem z fil­trem przed wyj­ściem na pla­żę, mamy szan­sę na to, aby wró­cić z pięk­ną opa­le­ni­zną, nato­miast jeśli nie uży­je­my takie­go zabez­pie­cze­nia, to może­my się popa­rzyć i czuć duży dys­kom­fort. Zawsze lepiej jest zapo­bie­gać niż leczyć.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Outsourcing kadrowo-płacowy: sposób na zmniejszenie kosztów i zwiększenie efektywności firm.

Bez obsłu­gi kadrowo-płacowej nie funk­cjo­nu­je żad­na fir­ma. Wbrew pozo­rom, nie jest to pra­ca sche­ma­tycz­na i powta­rzal­na. Liczba i tem­po wpro­wa­dza­nych zmian praw­nych w tym obsza­rze oraz koniecz­ność ich wni­kli­wej ana­li­zy spra­wia­ją, że coraz wię­cej firm woli zle­cić wszyst­kie te zada­nia wyspe­cja­li­zo­wa­nym pod­mio­tom zewnętrznym. 

Payroll to nic inne­go jak pro­ce­sy kadrowo-płacowe w przed­się­bior­stwie, któ­re same w sobie są już dość skom­pli­ko­wa­ne. Na doda­tek, w ostat­nim cza­sie ule­ga­ją one czę­stym zmia­nom legi­sla­cyj­nym, co powo­du­je, że dzia­ły kadrowo-płacowe muszą sta­le reago­wać i dosto­so­wy­wać swo­je dzia­ła­nia do nowych wymo­gów. Wciąż zmie­nia­ją­ce się prze­pi­sy to tak­że wyzwa­nie dla wie­lu wła­ści­cie­li firm.

Konieczność wni­kli­we­go zapo­zna­nia się ze zmia­na­mi doty­czą­cy­mi pra­wa pra­cy i podat­ków wyma­ga poświę­ce­nia dużej ilo­ści cza­su. Niezbędne sta­je się zabez­pie­cze­nie odpo­wied­nich środ­ków finan­so­wych na szko­le­nia zespo­łu i aktu­ali­za­cję sys­te­mów roz­li­cze­nio­wych. W tej sytu­acji coraz czę­ściej fir­my roz­wa­ża­ją prze­ka­za­nie obsłu­gi kadrowo-płacowej zewnętrz­nym ekspertom.

Czym jest payroll?

Coraz wię­cej firm decy­du­je się na pay­roll – czy­li pro­fe­sjo­nal­ny, kom­plek­so­wy out­so­ur­cing pro­ce­sów kadrowo-płacowych. W ten spo­sób fir­my nie tyl­ko pozby­wa­ją się pro­ble­mu zwią­za­ne­go z nadą­ża­niem za zmia­na­mi w prze­pi­sach, ale zysku­ją cią­głość obsłu­gi oraz oszczęd­no­ści finansowe.

Przekazanie obsłu­gi kadr i płac zewnętrz­nym spe­cja­li­stom to rocz­na oszczęd­ność od 10 do 20% wzglę­dem war­to­ści utrzy­ma­nia wła­sne­go dzia­łu kadr i płac –  potwier­dza Tomasz Pawluczuk, Key Account Manager ds. pay­roll w LeasingTeam Group. – Do tego docho­dzi reduk­cja kosz­tów sta­łych. Przykładowo: klient, mając 100 pra­cow­ni­ków do roz­li­cze­nia, pła­ci fir­mie zewnętrz­nej za obsłu­gę tej set­ki. Jeżeli zre­du­ku­je zatrud­nie­nie do 80 osób, to otrzy­ma zmniej­szo­ną FV o 20%. W sytu­acji wewnętrz­ne­go dzia­łu kadr i płac nie ma takiej moż­li­wo­ści. Ponadto, pay­rol­ling eli­mi­nu­je potrze­bę cią­głe­go szko­le­nia pra­cow­ni­ków dzia­łów kadrowo-płacowych i wyni­ka­ją­cych z tego kosz­tów. Do tego docho­dzą oszczęd­no­ści na zaku­pie  opro­gra­mo­wa­nia dla dzia­łu kadr i jego aktu­ali­za­cji. Wszystkimi tymi kwe­stia­mi w pay­rol­lin­gu zaj­mu­je się pod­miot zewnętrz­ny - wyli­cza Tomasz Pawluczuk.

Dzięki pay­ro­lo­wi fir­ma może liczyć na comie­sięcz­ne roz­li­cze­nia pra­cow­ni­ków, kon­tro­lę umów, obsłu­gę zaświad­czeń oraz całej doku­men­ta­cji pra­cow­ni­czej, a tak­że na obli­cza­nie zobo­wią­zań wobec Urzędu Skarbowego i ZUS‑u czy repre­zen­to­wa­nie przed orga­na­mi pań­stwo­wy­mi. To wiel­ka oszczęd­ność cza­su, któ­ry przed­się­bior­ca może prze­zna­czyć na swo­ją klu­czo­wą dzia­łal­ność i reali­za­cję celów stra­te­gicz­nych. Payroll zara­zem chro­ni przed kon­se­kwen­cja­mi nie­umyśl­nych błę­dów popeł­nia­nych przez pra­cow­ni­ków wła­sne­go dzia­łu kadr i płac.

Jak wybrać naj­lep­sze­go dostaw­cę payrollu?

Doświadczenie – to klucz –  mówi Agnieszka Haponik, Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w LeasingTeam Group. Warto przyj­rzeć się sys­te­mo­wi z jakie­go korzy­sta usłu­go­daw­ca. W naszym przy­pad­ku jest to Teta – zaawan­so­wa­ne i bez­piecz­ne roz­wią­za­nie, na któ­re­go zakup wie­le firm pro­wa­dzą­cych wła­sny dział kadr i płac nie mogło­by sobie pozwo­lić. To kolej­na zale­ta pay­rol­lin­gu – w ramach usłu­gi fir­ma otrzy­mu­je obsłu­gę bazu­ją­ca na naj­no­wo­cze­śniej­szych sys­te­mach, na któ­re nie musi wyda­wać ani gro­sza. Warto zwró­cić uwa­gę na reko­men­da­cje innych klien­tów – to zawsze potwier­dze­nie wyso­kiej jako­ści usług. 

Wybierając dostaw­cę pay­rol­lu, moż­na też spraw­dzić, czy fir­ma posia­da i udo­stęp­nia klien­tom plat­for­mę do kom­plek­so­wej obsłu­gi i auto­ma­ty­za­cji pro­ce­sów HR. Nowoczesne fir­my bazu­ją na takich narzę­dziach, gdyż wpły­wa to na opty­ma­li­za­cję cza­su pra­cy i wzrost pozio­mu zado­wo­le­nia klien­ta oraz jego pra­cow­ni­ków.  – Wszyscy nasi klien­ci w ramach współ­pra­cy pay­rol­lo­wej otrzy­mu­ją dostęp do naszej autor­skiej plat­for­my TalentPoint – doda­je Agnieszka Haponik. Usprawnia ona prze­pływ pra­cy, auto­ma­tycz­nie łącząc dzia­ły HR, pra­cow­ni­ków, roz­li­cze­nia i umo­wy. Klient zysku­je elek­tro­nicz­ną ewi­den­cję cza­su pra­cy, rapor­ty ana­li­tycz­ne, moż­li­wość gene­ro­wa­nia i pod­pi­sy­wa­nia umów onli­ne. Z kolei pra­cow­ni­cy mają sta­ły dostęp do swo­ich danych, zgła­sza­ją urlo­py za pomo­cą plat­for­my, czy pobie­ra­ją doku­men­ty zwią­za­ne z zatrud­nie­niem itd. Innymi sło­wy, eli­mi­nu­je­my wszel­ką papie­ro­lo­gię zwią­za­ną z kadra­mi i pła­ca­mi i prze­cho­dzi­my do roz­wią­zań w peł­ni cyfro­wych, nie­zwy­kle wydaj­nych i pro­eko­lo­gicz­nych – kon­klu­du­je Agnieszka Haponik z LeasingTeam Group.

 

REWOLUCJA W DZIAŁACH HR – ZATRUDNIENIE NAWET 1000 PRACOWNIKÓW W JEDEN DZIEŃ? TO MOŻLIWE! PREZENTACJA SYSTEMU TALENTPOINT

Grupa LeasingTeam pre­zen­tu­je nowy cyfro­wy sys­te­mem obsłu­gi HR – plat­for­mę TalentPoint. To autor­skie roz­wią­za­nie w zakre­sie zarzą­dza­nia zaso­ba­mi ludz­ki­mi powsta­ło w opar­ciu o kil­ku­na­sto­let­nie doświad­cze­nie Grupy na ryn­ku HR, a tak­że jako odpo­wiedź na rosną­ce wyzwa­nia ryn­ku. TalentPoint to tak­że kolej­ny krok LeasingTeam Group w kie­run­ku trans­for­ma­cji cyfro­wej. Nowe roz­wią­za­nie zosta­ło zapre­zen­to­wa­ne na zeszło­ty­go­dnio­wym HR Tech Summit 2022.

 W wyni­ku wewnętrz­nych ana­liz biz­ne­so­wych zde­fi­nio­wa­no naj­częst­sze i naj­bar­dziej cza­so­chłon­ne do roz­wią­za­nia pro­ble­my, z któ­ry­mi bory­ka­ją się klien­ci i pra­cow­ni­cy. Jednym z głów­nych pro­ble­mów oka­za­ła się roz­bu­do­wa­na buchal­te­ria zwią­za­na z pro­ce­sa­mi kadro­wo – pła­co­wy­mi.

Biurokracja i potocz­nie mówiąc “papie­ro­lo­gia” zwią­za­na z pro­ce­sem zatrud­nie­nia nowych pra­cow­ni­ków to zmo­ra spę­dza­ją­ca sen z powiek przed­się­bior­com. Zauważyliśmy, że przy zatrud­nie­niu nowe­go pra­cow­ni­ka licz­ba załą­czo­nych doku­men­tów w mailu powi­tal­nym, któ­re pra­cow­nik musi wydru­ko­wać, pod­pi­sać zeska­no­wać i ode­słać prze­kro­czy­ła już kil­ka­dzie­siąt. Rekordowe maile mają już oko­ło 40 załącz­ni­ków. Cały pro­ces obie­gu tych doku­men­tów, następ­nie wery­fi­ka­cja popraw­no­ści wpi­sa­nych danych, prze­ka­za­nie ich pra­cow­ni­ko­wi do ponow­ne­go wypeł­nie­nia w przy­pad­ku błę­dów, ocze­ki­wa­nie na ponow­ne ode­sła­nie itd. – wszyst­ko to bar­dzo wydłu­ża i kom­pli­ku­je pro­ces zatrud­nie­nia. Postanowiliśmy coś z tym zro­bić zarów­no jako fir­ma zaj­mu­ją­ca się dele­go­wa­niem pra­cow­ni­ków do naszych klien­tów, a tak­że jako orga­ni­za­cja sama zatrud­nia­ją­ca set­ki osób - opo­wia­da Andżelika Majewska, wice­pre­zes LeasingTeam.

Rozwiązanie takie jak TalentPoint musia­ło powstać – chcie­li­śmy prze­nieść wszyst­kie pro­ce­sy kadrowo-płacowe do spraw­nie dzia­ła­ją­ce­go sys­te­mu on-line zarów­no dla­te­go, by pod­nieść kon­ku­ren­cyj­ność naszej orga­ni­za­cji – zwięk­szyć tem­po nabo­ru, móc sku­tecz­nie odpo­wia­dać na zapo­trze­bo­wa­nie na pra­cow­ni­ków ze stro­ny klien­tów naszej Grupy, ale tak­że po to, by móc je wyko­rzy­sty­wać wewnętrz­nie, odcią­żyć i uspraw­nić pra­ce nasze­go dzia­łu kadr. Na począt­ku, gdy pró­bo­wa­łam prze­ko­nać nasz dział HR do tego pomy­słu sły­sza­łam, że to nie­moż­li­we, że to się nie uda. Wątpliwości budzi­ło przede wszyst­kim to czy uda się sku­tecz­nie gene­ro­wać on-line umo­wy o pra­cę, kwe­stie zwią­za­ne z e‑podpisem i pod­pi­sem kwa­li­fi­ko­wa­nym oraz to, czy stwo­rze­nie nowe­go sys­te­mu nie spra­wi, że część dzia­łu kadr nie będzie już potrzeb­na. A jed­nak uda­ło się. System z powo­dze­niem dzia­ła już od kil­ku mie­się­cy zarów­no u nas jak i wie­lu naszych Klientów, nasz dział kadr wręcz roz­ra­sta się ze wzglę­du na dyna­micz­ny roz­wój naszej orga­ni­za­cji, a jego pra­cow­ni­cy mogą sku­pić się na wie­lu innych kwe­stiach rela­cji na linii pracownik-pracodawca w naszej fir­mie niż tyl­ko te zwią­za­ne z biu­ro­kra­cją - doda­je A. Majewska.

Dzięki tym wewnętrz­nym ana­li­zom i bada­niom uda­ło się stwo­rzyć narzę­dzie przede wszyst­kim funk­cjo­nal­ne i intuicyjne.

 TalentPoint to rezul­tat wywia­dów z użyt­kow­ni­ka­mi, dogłęb­nych ana­liz potrzeb biz­ne­so­wych i cał­ko­wi­cie nowe­go spoj­rze­nia na ist­nie­ją­ce pro­ce­sy. Przede wszyst­kim chcie­li­śmy zna­leźć roz­wią­za­nie real­nych, dobrze zde­fi­nio­wa­nych pro­ble­mów. Oprogramowanie HR roz­wi­ja się w zawrot­nym tem­pie, a my sta­je­my do wal­ki o klien­ta bez żad­nych kom­plek­sów. Nasze opro­gra­mo­wa­nie może ode­grać waż­ną rolę na wyma­ga­ją­cym pol­skim ryn­ku. Bardzo sku­pia­my się na real­nym doświad­cze­niu użyt­kow­ni­ka – sta­wia­my na intu­icyj­ność plat­for­my. Konkurujemy rów­nież jako­ścią i szyb­ko­ścią dzia­ła­nia nasze­go opro­gra­mo­wa­nia, a jed­no­cze­śnie sta­wia­my na cało­ścio­we podej­ście do cyfry­za­cji pro­ce­sów HR. - doda­je Marek Deręgowski, dyrek­tor ds. roz­wo­ju biz­ne­su w IT LeasingTeam, fir­mie odpo­wie­dzial­nej za reali­za­cję TalentPoint.

Jak dzia­ła TalentPoint?

TalentPoint jest narzę­dziem bar­dzo uży­tecz­nym. Dzięki swo­jej archi­tek­tu­rze i API jest kom­pa­ty­bil­ny z wie­lo­ma sys­te­ma­mi ERP i kadrowo-płacowymi, obej­mu­je wszyst­kie gru­py pra­cow­ni­ków. Platforma jest bar­dzo pro­sta w obsłu­dze i przy­no­si wie­le korzy­ści dla fir­my. Dzięki TalentPoint każ­dy pra­cow­nik zaosz­czę­dzi czas na for­mal­no­ści: pod­pi­sze wszel­kie umo­wy onli­ne, zapla­nu­je wła­sne godzi­ny pra­cy. Będzie mógł tak­że pole­cić zna­jo­mych do pra­cy i otrzy­mać za to dodat­ko­we wyna­gro­dze­nie. Platforma uprasz­cza rów­nież pro­ces wypła­ca­nia wyna­gro­dzeń, daje wgląd w bie­żą­ce pod­sta­wo­we infor­ma­cje (dni urlo­po­we, paski wyna­gro­dzeń, listy zadań służ­bo­wych). Wdrożono m.in. modu­ły zwią­za­ne z podró­ża­mi służ­bo­wy­mi, zaświad­cze­nia­mi pra­cow­ni­czy­mi oraz dodat­ko­wy­mi rapor­ta­mi ana­li­tycz­ny­mi. Dzięki TalentPoint moż­na wyge­ne­ro­wać nawet tysiąc indy­wi­du­al­nych umów o pra­cę w cią­gu dnia. Planowana jest też dal­sza inte­gra­cja z sys­te­ma­mi klien­tów Grupy w celu auto­ma­ty­za­cji wymia­ny danych.

Strategia trans­for­ma­cji cyfro­wej w LeasingTeam

Grupa LeasingTeam sta­wia na trans­for­ma­cję cyfro­wą. Pierwszym kro­kiem było wdro­że­nie zin­te­gro­wa­nej plat­for­my admi­ni­stra­cyj­nej, co pozwo­li­ło na uspraw­nie­nie obie­gu doku­men­tów oraz komu­ni­ka­cji mię­dzy pracownikami.

W ramach naszej stra­te­gii trans­for­ma­cji cyfro­wej pla­nu­je­my dal­szą cyfry­za­cję pro­ce­sów biz­ne­so­wych i two­rze­nie nowych narzę­dzi. Zdecydowaliśmy się na stwo­rze­nie wła­sne­go zespo­łu pro­gra­mi­stów, któ­ry pozwo­li nam na reali­za­cję dłu­go­fa­lo­wych celów i zwięk­sze­nie prze­wa­gi kon­ku­ren­cyj­nej – doda­je Andżelika Majewska, wice­pre­zes LeasingTeam.

Katalizatorem dzia­łań LeasingTeam Group była pan­de­mia, któ­ra przy­spie­szy­ła wdro­że­nie plat­for­my i, poka­za­ła, jak waż­ne są nowo­cze­sne i ela­stycz­ne roz­wią­za­nia onli­ne w bran­ży HR.

TalentPoint powstał na bazie wie­lo­let­niej prak­ty­ki Grupy LeasingTeam w obsza­rze HR, zarów­no w zakre­sie sys­te­mów infor­ma­tycz­nych, jak i obsłu­gi pro­jek­tów HR. Te doświad­cze­nia umoż­li­wi­ły opra­co­wa­nie narzę­dzia dla sze­ro­kie­go gro­na odbior­ców. System jest i będzie cały czas roz­wi­ja­ny, ale TalentPoint jest już goto­wy do użyt­ku. – Jak do tej pory feed­back jaki otrzy­mu­je­my na temat funk­cjo­no­wa­nia Talent point jest bar­dzo pozy­tyw­ny. Zgłaszają się do nas kolej­ni klien­ci zain­te­re­so­wa­ni cało­ścio­wą digi­ta­li­za­cją pro­ce­sów HR  – mówi Marek Deręgowski.

Procesy kadrowo-płacowe a Polski Ład

Obsługa kadrowo-płacowa to obszar, bez któ­re­go nie może funk­cjo­no­wać żad­na firma.
Choć z pozo­ru to zaję­cie może wyda­wać się sche­ma­tycz­ne, pra­cow­ni­cy dzia­łów kadrowo-płacowych muszą sta­le posze­rzać swo­ją wie­dzę – szcze­gól­nie teraz w związ­ku z wpro­wa­dze­niem tzw. Polskiego Ładu, a tak­że zapo­wie­dzią kolej­nych zmian od lip­ca br. Mnogość nowych prze­pi­sów i koniecz­ność ich wni­kli­wej ana­li­zy powo­du­ją, że coraz wię­cej firm decy­du­je się na out­so­ur­cing kadrowo-płacowy. 

Payroll, czy­li pro­ce­sy kadrowo-płacowe same w sobie są już dość skom­pli­ko­wa­ne. W ostat­nich latach dodat­ko­wo ule­ga­ją cią­głym zmia­nom legi­sla­cyj­nym – ostat­nio w ramach rzą­do­we­go pro­gra­mu „Polski Ład”, któ­ry doty­czy m.in.: zmian podat­ko­wych czy zmian w ulgach i odli­cze­niach. W związ­ku z jego wdro­że­niem dzia­ły kadrowo-płacowe muszą szyb­ko odna­leźć się w nowej rzeczywistości.

Outsourcing pay­rol­lu mile widziany

Polski Ład to wyzwa­nie dla wie­lu przed­się­bior­ców. Konieczność wni­kli­we­go zapo­zna­nia się ze zmia­na­mi w prze­pi­sach wyma­ga bowiem poświę­ce­nia dużej ilo­ści cza­su, a do tego nie­zbęd­ne sta­je się zabez­pie­cze­nie odpo­wied­nich nakła­dów finan­so­wych na szko­le­nia zespo­łu i aktu­ali­za­cję sys­te­mów roz­li­cze­nio­wych. W tej sytu­acji coraz czę­ściej fir­my roz­wa­ża­ją sce­do­wa­nie wszyst­kich obo­wiąz­ków doty­czą­cych obsłu­gi kadrowo-płacowej na zewnętrz­nych eks­per­tów. Decyzje w tej spra­wie podej­mo­wa­ne są dużo spraw­niej niż wcze­śniej, gdyż out­so­ur­cing pay­rol­lu regu­lar­nie zysku­je na war­to­ści w oczach przed­się­bior­ców. Nic dziw­ne­go – fir­my nie tyl­ko pozby­wa­ją się pro­ble­mu zwią­za­ne­go z koniecz­no­ścią śle­dze­nia zmian w prze­pi­sach oraz rekru­ta­cją i rota­cją pra­cow­ni­ków, ale też zysku­ją pod kątem finansowym.

W ramach out­so­ur­cin­gu usług kadrowo-płacowych orga­ni­za­cja może liczyć np. na reali­za­cję comie­sięcz­nych roz­li­czeń pra­cow­ni­ków, kon­tro­lo­wa­nie umów, obsłu­gę zaświad­czeń oraz całej doku­men­ta­cji pra­cow­ni­czej, a tak­że obli­cza­nie zobo­wią­zań wobec Urzędu Skarbowego
i ZUS‑u
czy repre­zen­to­wa­nie fir­my przed orga­na­mi państwowymi.

Outsourcing usług kadrowo-płacowych to też ogrom­na oszczęd­ność cza­su. Firma decy­du­ją­ca się na to roz­wią­za­nie, może skon­cen­tro­wać się na swo­jej klu­czo­wej dzia­łal­no­ści i reali­za­cji celów stra­te­gicz­nych. Powierzając obsłu­gę eks­per­tom, ogra­ni­cza też kosz­ty związane
z pro­wa­dze­niem wła­sne­go dzia­łu kadr i płac
. W ten spo­sób może rów­nież zabez­pie­czyć się przed kon­se­kwen­cja­mi nie­umyśl­nych błę­dów popeł­nia­nych przez wła­snych, nie­do­świad­czo­nych pra­cow­ni­ków dzia­łu księgowego.

Podstawową potrze­bą, z jaką przy­cho­dzą do nas klien­ci, jest zapew­nie­nie cią­gło­ści obsłu­gi kadrowo-płacowej – mówi Agnieszka Haponik, dyrek­tor roz­wo­ju biz­ne­su i mar­ke­tin­gu w LeasingTeam Group. Klienci nie chcą mar­twić się rota­cją pra­cow­ni­ków, urlo­pa­mi, L4 czy błę­da­mi w sys­te­mie kadrowo-płacowym, któ­re muszą napra­wiać. Chcą sku­pić się na swo­im biz­ne­sie, z któ­re­go mają real­ne zyski. Dodatkowy aspekt to oczy­wi­ście finan­se – obec­nie utrzy­my­wa­nie dzia­łu kadrowo-płacowego jest dużo droż­sze niż jesz­cze kil­ka lat temu. Pensje rosną w szyb­kim tem­pie, na ryn­ku bra­ku­je specjalistów.
Ze wzglę­du na szyb­ko zmie­nia­ją­ce się pra­wo, nie­zbęd­ne jest per­ma­nent­ne pod­no­sze­nie kwa­li­fi­ka­cji pra­cow­ni­ków, czy­li inwe­sty­cja w szko­le­nia i kur­sy. Do tego docho­dzą kosz­ty opro­gra­mo­wa­nia kadrowo-płacowego. W efek­cie wie­lu przed­się­bior­ców docho­dzi do wnio­sku, że out­so­ur­cing pay­rol­lu to opty­mal­ne rozwiązanie.

Najlepsza fir­ma do współpracy

Czym kie­ro­wać się, chcąc wybrać naj­lep­szą ofer­tę na ryn­ku? Doświadczenie – oto sło­wo klucz – wyja­śnia Agnieszka Haponik. Warto zro­bić sta­ran­ny rese­arch i uważ­nie przyj­rzeć się ekspertom,
by na tej pod­sta­wie móc wybrać fir­mę, któ­ra fak­tycz­nie spe­cja­li­zu­je się w kom­plek­so­wej obsłu­dze kadrowo-płacowej i może pochwa­lić się solid­nym doświad­cze­niem. Dużo
o poten­cjal­nym usłu­go­daw­cy może powie­dzieć też sys­tem, na jakim pra­cu­je – pro­fe­sjo­nal­ne fir­my korzy­sta­ją z zaawan­so­wa­nych, bez­piecz­nych roz­wią­zań, w naszym przy­pad­ku jest to Teta. Małe pod­mio­ty naj­czę­ściej nie stać na takie pro­gra­my, więc posił­ku­ją się roz­wią­za­nia­mi chmu­ro­wy­mi. Istotne są tak­że opi­nie i reko­men­da­cje poprzed­nich klien­tów, któ­re sta­no­wią potwier­dze­nie wyso­kiej jako­ści współ­pra­cy. Warto posta­wić na fir­mę, któ­ra ma już swo­ją histo­rię na ryn­ku i od lat cie­szy się zaufa­niem przedsiębiorców.

Wybierając dostaw­cę pay­rol­lu, moż­na też spraw­dzić, czy fir­ma posia­da i udo­stęp­nia klien­tom plat­for­mę do obsłu­gi i auto­ma­ty­za­cji pro­ce­sów HR. Nowoczesne fir­my bazu­ją na takich narzę­dziach, gdyż wpły­wa to na opty­ma­li­za­cję cza­su pra­cy i wzrost pozio­mu zado­wo­le­nia klien­ta oraz jego pra­cow­ni­ków.  – Wszyscy nasi klien­ci w ramach współ­pra­cy pay­rol­lo­wej otrzy­mu­ją dostęp do naszej autor­skiej plat­for­my TalentPoint – doda­je Agnieszka Haponik z LeasingTeam Group. Usprawnia ona prze­pływ pra­cy, auto­ma­tycz­nie łącząc dzia­ły HR, pra­cow­ni­ków, roz­li­cze­nia i umo­wy w jed­nym miej­scu. Klient zysku­je np. elek­tro­nicz­ną ewi­den­cję cza­su pra­cy, rapor­ty ana­li­tycz­ne, moż­li­wość gene­ro­wa­nia i pod­pi­sy­wa­nia umów onli­ne, z kolei pra­cow­ni­cy mają sta­ły dostęp do swo­ich danych kadro­wych, zgła­sza­ją urlo­py za pomo­cą plat­for­my, czy pobie­ra­ją potrzeb­ne doku­men­ty zwią­za­ne z zatrud­nie­niem. Mogą np. w każ­dej chwi­li pobrać samo­dziel­nie odci­nek pła­co­wy RMUA, zgła­szać przez sys­tem zapo­trze­bo­wa­nie na urlop, czy ana­li­zo­wać elek­tro­nicz­ną ewi­den­cję cza­su pra­cy. Współpraca z doświad­czo­ną fir­mą zewnętrz­ną pozwa­la też jesz­cze lepiej chro­nić dane pra­cow­ni­ków przed kra­dzie­żą i ich wyko­rzy­sta­niem w nie­le­gal­ny sposób..

 

 

RYNEK PRACY: CHĘĆ DO PRZEBRANŻOWIENIA? TAK, ALE POD PEWNYMI WARUNKAMI

Rynek pra­cy cały czas znaj­du­je się w pan­de­micz­nym momen­cie przej­ścio­wym. Niepewność na ryn­ku zmo­bi­li­zo­wa­ła pra­cow­ni­ków do inten­syw­niej­sze­go myśle­nia o prze­bran­żo­wie­niu. Na ryn­ku obser­wu­je­my jed­nak pewien para­doks. Z jed­nej stro­ny pra­cow­ni­cy wyra­ża­ją chęć do zmia­ny bran­ży, nie są nato­miast skłon­ni do wią­żą­cej się z tym nie­kie­dy obniż­ki wyna­gro­dze­nia. Z dru­giej stro­ny pra­co­daw­cy bory­ka­ją się z bra­ka­mi kadro­wy­mi, ale nie chcą szko­lić osób nie­do­świad­czo­nych (zde­cy­do­wa­nie wolą zatrud­niać spe­cja­li­stów) i pła­cić im wię­cej niż oso­bom świe­żo zatrud­nio­nym. Jak to zatem jest z tym prze­bran­żo­wie­niem? Pozostaje ono w sfe­rze poboż­nych życzeń, czy też real­nie wystę­pu­je na ryn­ku pracy?

Przebranżowienie a pan­de­mia: trzy gru­py pracowników

Chęć prze­bran­żo­wie­nia jest naj­bar­dziej widocz­na zwłasz­cza u mło­dych osób, któ­re poszu­ku­ją swo­je­go doce­lo­we­go miej­sca zatrud­nie­nia. Początki pan­de­mii były cza­sem trud­nym dla wszyst­kich. Zgodnie z prze­wi­dy­wa­niem lock­down naj­bar­dziej odczu­ły ją bran­że takie jak: tury­sty­ka, gastro­no­mia i reta­il. Na począt­ku pan­de­mii więk­szość firm dotknę­ły moc­ne spad­ki przy­cho­dów. Dla pra­cow­ni­ków ozna­cza­ło to brak sta­bi­li­za­cji, prze­sto­je wraz z chwi­lo­wy­mi powro­ta­mi do pra­cy, dla­te­go też cał­kiem spo­ra gru­pa z nich pró­bo­wa­ła się prze­bran­żo­wić. W więk­szo­ści były to oso­by mło­de z 2–3 let­nim doświad­cze­niem, któ­re wcze­śniej pra­co­wa­ły jako kel­ne­rzy, kucha­rze czy dorad­cy klien­ta w skle­pach sta­cjo­nar­nych. Poszukiwali głów­nie pra­cy biu­ro­wej, koja­rzą­cej się ze sta­bi­li­za­cją, bez­pie­czeń­stwem zatrud­nie­nia i moż­li­wo­ścią pra­cy zdal­nej.  Samo prze­bran­żo­wie­nie się nie było pro­ste, ponie­waż na jed­no ogło­sze­nie przy­pa­da­ło wie­lu kan­dy­da­tów. Najczęściej, gdy pra­co­daw­ca miał moż­li­wość zatrud­nie­nia oso­by z doświad­cze­niem, nie wybie­rał osób począt­ku­ją­cych, któ­re chcia­ły­by się prze­bran­żo­wić. Zmiana bran­ży wyma­ga­ła więc od kan­dy­da­tów duże­go zmo­ty­wo­wa­nia oraz nauki nowych umie­jęt­no­ści w krót­kim czasie.

Wielu kan­dy­da­tów, któ­rym nie uda­ło się zna­leźć  pra­cy w obsza­rze biu­ro­wym, decy­do­wa­ło się apli­ko­wać w miej­sca, któ­re prze­ży­wa­ły roz­kwit dzia­łal­no­ści – kurie­rzy, pra­ca w maga­zy­nach. Wszystkich ich łączył jed­nak fakt, że w momen­cie, gdy uda­ło się im zmie­nić pra­cę, zosta­wa­li w nowym miej­scu raczej na sta­łe. Tym bar­dziej, bio­rąc pod uwa­gę, że po 1,5 roku pan­de­mii sytu­acja nadal jest niepewna.

Nieco ina­czej wyglą­da sytu­acja z bar­dziej doświad­czo­ny­mi pra­cow­ni­ka­mi: Tutaj waż­ną rolę zaczy­na odgry­wać wyso­ko­ścć wyna­gro­dze­nia – komen­tu­je Anna Jurkiewicz, Regionalny Kierownik ds. Outsourcingu w LeasingTeam Professional – Specjalista czy mana­ger restau­ra­cji osią­gnął już pewien pułap finan­so­wy i nie­chęt­nie chce z nie­go zejść. Z powo­du pan­de­mii duża licz­ba tych osób szu­ka­ła alter­na­tyw­ne­go zaję­cia, ale raczej trak­to­wa­li je przej­ścio­wo, cze­ka­jąc na moż­li­wość powro­tu na pier­wot­ne sta­no­wi­sko.

Trzecią gru­pą, któ­ra decy­du­je się na zmia­nę bran­ży są oso­by z kil­ku­na­sto­let­nim doświad­cze­niem, któ­re dotknę­ło tzw. wypa­le­nie zawo­do­we. Nie jest to zwią­za­ne stri­ce z daną bran­żą, raczej z indy­wi­du­al­ny­mi pre­dys­po­zy­cja­mi kan­dy­da­ta. Pandemia spo­wo­do­wa­ła odło­że­nie takiej decy­zji w cza­sie, ponie­waż nikt nie był pew­ny swo­je­go miej­sca pra­cy. Natomiast w tym momen­cie, gdy wszy­scy przy­zwy­cza­ili się do życia w nowych warun­kach, wie­lu kan­dy­da­tów decy­du­je  się na zmia­nę. Zdarzają się przy­pad­ki pra­cow­ni­ków z obsza­ru zaku­pów, sprze­da­ży czy ban­ko­wo­ści, któ­rzy decy­du­ją się roz­po­cząć pra­cę w np. bran­ży HR.

Zdecydowanie coraz czę­ściej spo­ty­ka­my kan­dy­da­tów, któ­rzy chcą się prze­bran­żo­wić. Jest to sta­ły trend, a nie chwi­lo­wa moda, któ­ry jest efek­tem tego, jak bar­dzo i szyb­ko, rów­nież ze wzglę­du na pan­de­mię, zmie­nia się świat, ile zawo­dów tra­ci na zna­cze­niu, a w ich miej­sce poja­wia­ją się cał­ko­wi­cie nowe, wyma­ga­ją­ce innych umie­jęt­no­ści. Obserwując cho­ciaż­by tren­dy na LinkedIn widzi­my, jak ludzie chwa­lą się zmia­ną. Ostatnio coraz czę­ściej może­my spo­tkać się z posta­mi, któ­re poka­zu­ją jak bar­dzo ludzie zmie­ni­li swo­je życie w 5 lat. Bardzo czę­sto cho­dzi tu o zało­że­nie wła­snej fir­my – mówi Anna Jurkiewicz, Regionalny Kierownik ds. Outsourcingu w LeasingTeam Professional – Największą mobi­li­za­cję do prze­bran­żo­wie­nia mają pra­cow­ni­cy, któ­rzy doświad­cza­ją wypa­le­nia zawo­do­we­go bądź pozo­sta­wa­li dłuż­szy czas bez pra­cy – np. przez prze­sto­je na produkcji. 

Przy prze­bran­żo­wie­niu naj­waż­niej­sze kwalifikacje!

Zanim pra­cow­nik zacznie apli­ko­wać na nowe sta­no­wi­sko, powi­nien roz­po­cząć od szko­leń z inte­re­su­ją­ce­go go obsza­ru, od zebra­nia wie­dzy teo­re­tycz­nej. Najłatwiej jest zacząć od sta­żu. Wiąże się to jed­nak z dużo niż­szym wyna­gro­dze­niem niż na pozio­mie spe­cja­li­sty. Gdy z róż­nych przy­czyn nie jest to moż­li­we, nale­ży bar­dzo dobrze przy­go­to­wać swo­je doku­men­ty apli­ka­cyj­ne – oprócz CV rów­nież napi­sać list moty­wa­cyj­ny. – Z punk­tu widze­nia rekru­te­ra jest to istot­ne, aby na eta­pie apli­ka­cji móc zwe­ry­fi­ko­wać czy dana oso­ba nie wysła­ła CV przy­pad­kiem. W liście moty­wa­cyj­nym, a tak­że w CV war­to pod­kre­ślać cechy oraz umie­jęt­no­ści, któ­re może­my wyko­rzy­stać z poprzed­nie­go doświad­cze­nia w nowym miej­scu - pod­kre­śla Anna Jurkiewicz.

Jeśli zmia­na bran­ży, to na jaką?

Branżą, któ­ra naj­bar­dziej się roz­wi­nę­ła i potrze­bu­je dużej licz­by pra­cow­ni­ków jest IT. Potencjalni kan­dy­da­ci muszą się jed­nak wyka­zać spe­cy­ficz­ny­mi pre­dys­po­zy­cja­mi: mieć moc­no ści­sły i logicz­ny umysł, rozu­mieć tech­no­lo­gie. Kolejnymi bran­ża­mi, na któ­re pan­de­mia wpły­nę­ła pozy­tyw­nie są: e‑commerce, far­ma­cja i bran­ża kurier­ska. Mamy tu zwięk­szo­ne zapo­trze­bo­wa­nie na pra­cow­ni­ków ze wzglę­du na zmia­nę w przy­zwy­cza­je­niach Polaków – o wie­le wię­cej kupu­je­my zdal­nie, a pro­duk­ty chce­my mieć dostar­czo­ne do domu. Sytuacja spo­wo­do­wa­na przez pan­de­mię bar­dzo wpły­nę­ła na to, jak wyglą­da dzi­siej­szy rynek pra­cy: coraz wię­cej „mięk­kich” branż, m.in. HR, sprze­daż, obsłu­ga klien­ta będzie musia­ła zwe­ry­fi­ko­wać swo­je wymagania.

Wiele osób, nie mogąc pra­co­wać w trak­cie lock­dow­nu, zosta­ło zmu­szo­nych do zmia­ny bran­ży i czę­sto już w niej pozo­sta­ło. Z dru­giej stro­ny coraz wię­cej doświad­czo­nych pra­cow­ni­ków, któ­rych pozy­cja nie była zagro­żo­na, rów­nież decy­du­je się na zmia­nę. Jest to spo­wo­do­wa­ne wypa­le­niem zawo­do­wym i bra­kiem satys­fak­cji z peł­nio­nych obo­wiąz­ków, ale rów­nież ogól­nym prze­świad­cze­niem o ryn­ku pra­cow­ni­ka, dzię­ki któ­re­mu zmia­na bran­ży powin­na być szyb­sza i łatwiej­sza. Czy tak będzie? Pokaże to rok 2022.