12 maja – Dzień Wiedzy o Fibromialgii

Ciągłe zmę­cze­nie, ból mię­śni i sta­wów, pro­ble­my ze snem – te dole­gli­wo­ści mogą świad­czyć o rzad­kiej cho­ro­bie, trud­nej do zdia­gno­zo­wa­nia. Fibromialgia, o któ­rej mowa, jest scho­rze­niem z prze­wle­kły­mi dole­gli­wo­ścia­mi bólo­wy­mi mię­śni i sta­wów. Charakteryzuje się wystę­po­wa­niem prze­wle­kłe­go bólu uogól­nio­ne­go mięśniowo-stawowego oraz bólu w tzw. punk­tach uci­sko­wych. Choć jest nie­ule­czal­na, moż­na mini­ma­li­zo­wać jej obja­wy. Na dzień 12 maja przy­pa­da Światowy Dzień Wiedzy o Fibromialgii – cho­ro­by, któ­rej świa­do­mość nadal jest bar­dzo niska.

Fibromialgia to mało zna­na cho­ro­ba zali­cza­na do cho­rób reu­ma­tycz­nych tka­nek mięk­kich. Jest sła­bo pozna­na i przez to rzad­ko dia­gno­zo­wa­na ze wzglę­du na swą zło­żo­ność i trud­ność w posta­wie­niu diagnozy.

Pacjenci bar­dzo czę­sto z jed­nej stro­ny skar­żą się na nie­ty­po­we dole­gli­wo­ści, z dru­giej stro­ny mają popraw­ne wyni­ki pod­sta­wo­wych badań labo­ra­to­ryj­nych. To wszyst­ko jesz­cze bar­dziej kom­pli­ku­je i utrud­nia roz­po­zna­nie fibro­mial­gii. Jednak jej czę­stość wystę­po­wa­nia sys­te­ma­tycz­nie rośnie. Obecnie sza­cu­je się, że nawet 10% popu­la­cji ogól­nej bory­ka się z tą przy­pa­dło­ścią. Choroba doty­czy czę­ściej kobiet niż męż­czyzn – nawet 80% osób nią dotknię­tych to kobie­ty, choć licz­ba męż­czyzn może być nie­do­sza­co­wa­na. W Polsce mogą to być nawet 2 milio­ny osób w wie­ku 40–60lat – mówi dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, eks­pert medy­cy­ny integracyjnej.

Do obja­wów fibro­mial­gi zali­cza się wie­le dolegliwości:

  • Ból mię­śni
  • Ból sta­wów
  • Ból gło­wy / zawro­ty gło­wy / napa­dy migreny
  • Drętwienie/mrowienie rąk i nóg
  • Chroniczne zmę­cze­nie
  • Zaburzenia snu (pobud­ki nocne)
  • Zaburzenia nastro­ju
  • Spastyczność mię­śnio­wa (sztyw­ność ciała)
  • Depresja
  • Zaburzenia lęko­we / niepokój
  • Zespół nie­spo­koj­nych nóg
  • Gonitwa myśli
  • Problemy z pamięcią
  • Problemy z kon­cen­tra­cją i sku­pie­niem uwagi
  • Zaburzona koor­dy­na­cja ruchowa
  • Kołatania ser­ca
  • Objaw Raynauda (czy­li napa­do­we bled­nię­cie pal­ców u rąk)

Choroba może dawać rów­nież obja­wy z prze­wo­du pokar­mo­we­go, takie jak:

  • Nadwrażliwość jelit
  • Nadwrażliwość pęche­rza moczowego
  • Nadwrażliwość żołąd­ka
  • Biegunki
  • Zaparcia
  • Suchość jamy ustnej

Geneza fibro­mial­gii

Nie jest zna­ny pato­me­cha­nizm powsta­wa­nia cho­ro­by, w wyni­ku któ­re­go docho­dzi do nie­pra­wi­dło­we­go odczu­wa­nia bólu. Choć naj­now­sze bada­nia poka­zu­ją, że to naj­praw­do­po­dob­niej układ odpor­no­ścio­wy jest głów­nym wino­waj­cą, a nie mózg, jak spe­ku­lo­wa­no przez lata. Przypuszcza się, że nad­mier­na pobu­dli­wość struk­tur prze­wo­dzą­cych ból w rdze­niu oraz mózgu, osła­bie­nie mię­śni oraz zmniej­szo­na licz­ba włó­kien ner­wo­wych w skó­rze zacho­dzą w wyni­ku dzia­ła­nia prze­ciw­ciał dane­go pacjenta.

Fibromialgia może ulec nasi­le­niu po infek­cjach sezo­no­wych. Ostatnio pod­kre­śla się, że może ją nasi­lać przej­ście COVID-19 i może nale­żeć ona do obra­zu zespo­łu poco­vi­do­we­go – pod­kre­śla dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Holistyczne podej­ście w leczeniu

Nie ma jed­ne­go toku postę­po­wa­nia, lecze­nie pole­ga na łago­dze­niu obja­wów oraz lecze­niu współ­ist­nie­ją­cych zabu­rzeń takich jak np. depre­sja czy bez­sen­ność. Jest to cho­ro­ba, przy któ­rej podej­ście holi­stycz­ne do pacjen­ta jest nie­zwy­kle istot­nym ele­men­tem tera­pii. Należy leczyć pacjen­ta na róż­nych płasz­czy­znach. W lecze­niu sto­su­je się:

  1. Farmakoterapię (NLPZ, tra­ma­dol z para­ce­ta­mo­lem, inhi­bi­to­ry wychwy­tu zwrot­ne­go sero­to­ni­ny i nora­dre­na­li­ny, pre­ga­ba­li­ny (leki prze­ciw­pa­dacz­ko­we), trój­pier­ście­nio­we leki przeciwdepresyjne).
  2. Psychoterapię (nauka radze­nia sobie ze stre­sem, nauka higie­ny snu).
  3. Fizjoterapię w tym tera­pię polem magne­tycz­nym, zabie­gi wiro­we, masaż
  4. Regularną aktyw­ność fizycz­ną – tutaj wspo­mnij­my, że nie powi­nien być to zbyt gwał­tow­ny ruch, bo nasi­la dole­gli­wo­ści. Ruch umiar­ko­wa­ny jest bar­dzo waż­nym ele­men­tem tera­peu­tycz­nym i nie nale­ży z nie­go rezygnować.
  5. Dietoterapię.

Dieta recep­tą na zdrowie?

Prawidłowo zbi­lan­so­wa­na, uroz­ma­ico­na die­ta na pew­no będzie mia­ła pozy­tyw­ny wpływ na ogól­ny stan zdro­wia pacjen­ta. Jednak fibro­mial­gia nie jest cho­ro­bą typo­wo die­to­za­leż­ną, w związ­ku z tym sama zmia­na nawy­ków odży­wia­nia nie pomo­że. Należy do pacjen­ta podejść wie­lo­dy­scy­pli­nar­nie, a die­ta powin­na być nie­od­łącz­nym dodat­kiem do pozo­sta­łe­go lecze­nia. W przy­pad­ku pacjen­tów, u któ­rych odno­to­wu­je się obja­wy ze stro­ny prze­wo­du pokar­mo­we­go, nale­ży jak naj­szyb­ciej wdro­żyć lecze­nie die­te­tycz­ne łago­dzą­ce obja­wy. Nie nale­ży zapo­mi­nać o szcze­gó­ło­wej i wni­kli­wej dia­gno­sty­ce prze­wo­du pokar­mo­we­go. Odnotowano zależ­ność mię­dzy wystą­pie­niem fibro­mial­gii i celia­kii. W przy­pad­ku osób z nad­wa­gą czy oty­ło­ścią zale­ca się zmniej­sze­nie masy cia­ła. W die­cie nale­ży zwró­cić uwa­gę na odpo­wied­nią podaż nastę­pu­ją­cych składników:

  • Witamina D3
  • Magnez
  • Wapń
  • Antyoksydanty
  • Cynk
  • Koenzym Q10
  • Produkty boga­te w tryp­to­fan (pre­kur­sor serotoniny)

JAK OCHRONIĆ 500+ PRZED INFLACJĄ? CZY DA SIĘ ZAROBIĆ NA 500+?

Program 500+ został wpro­wa­dzo­ny przez rząd w 2016r. Miał on za zada­nie wspo­móc pol­skie rodzi­ny, jed­nak warun­kiem otrzy­ma­nia świad­cze­nia było to, że nale­ża­ło się ono tyl­ko na dru­gie dziec­ko. Program został zmo­dy­fi­ko­wa­ny i obec­nie rodzi­ce mogą ubie­gać się rów­nież o ten doda­tek na pierw­sze dziec­ko.  Pojawia się jed­nak pyta­nie, ile tak napraw­dę jest war­te 500 plus i w jaki spo­sób może­my odpo­wied­nio zago­spo­da­ro­wać te pie­nią­dze, aby wła­ści­wie zabez­pie­czyć nasze dzie­ci na przy­szłość? O tym opo­wie Pani Joanna van Damme – eks­pert­ka ds. finan­sów kobiet.

Wydawać czy odkładać?

Środki z pro­gra­mu 500 plus mogą być ide­al­ną bazą, aby zadbać o przy­szłość naszych dzie­ci. Odpowiednio zago­spo­da­ro­wa­ne i sys­te­ma­tycz­nie odkła­da­ne mogą przy­nieść duży dochód oraz zapew­nić zna­ko­mi­ty start w doro­słe życie. Od naro­dzin do uzy­ska­nia peł­no­let­no­ści przez naszą pocie­chę mija 18 lat, a kwo­ta jaką może­my uzbie­rać przez ten czas to ponad 100 tysię­cy złotych:

- Od uro­dze­nia dziec­ka do ukoń­cze­nia przez nie 18 roku życia może­my uzbie­rać 108 tys. zł. I war­to jest te pie­nią­dze w prze­my­śla­ny spo­sób zain­we­sto­wać. Taka gotów­ka to ide­al­ny pre­zent dla nasze­go dziec­ka, aby mia­ło zapew­nio­ny god­ny start w doro­słe życie – mówi Pani Joanna van Damme, eks­pert ds. finan­sów kobiet.

Taka per­spek­ty­wa pozwo­li­ła­by na to, aby nasze dziec­ko mogło w przy­szło­ści w stu pro­cen­tach reali­zo­wać swo­je marze­nia i pasje. Bardzo duża licz­ba rodzi­ców decy­du­je się na pod­ję­cie takie­go kro­ku i prze­zna­cza wła­śnie 500+ na przy­szłość dziec­ka i je po pro­stu odkła­da. Mnóstwo wyda­je jed­nak sys­te­ma­tycz­nie to świad­cze­nie w codzien­nym życiu i nie myśli o przy­szło­ści swo­jej pocie­chy. W póź­niej­szym cza­sie ludzie bio­rą kre­dy­ty na pomoc w życiu swo­je­go dziec­ka i muszą spła­cać olbrzy­mie sumy.
Jak zaro­bić na 500+ ?

Istnieje wie­le spo­so­bów na zago­spo­da­ro­wa­nie kapi­ta­łu, któ­ry otrzy­mu­je­my od pań­stwa w ramach świad­cze­nia 500+. Najczęściej rodzic, któ­ry będzie chciał odło­żyć pie­nią­dze pomy­śli o kon­cie oszczęd­no­ścio­wym w ban­ku. To dosyć bez­piecz­na opcja, obar­czo­na jest jed­nak pew­nym ryzy­kiem. Trzeba pamię­tać o tym, że więk­szość ban­ków pobie­ra pro­wi­zję za uru­cho­mie­nie takie­go kon­ta, a poza tym ist­nie­je duże ryzy­ko zwią­za­ne z infla­cją. Prognozuje się, że ta ma się­gnąć w Polsce w tym roku od 8 do 10% – trze­ba się zasta­no­wić, czy opcja “oszczęd­no­ścio­we­go odkła­da­nia na kup­kę” po pro­stu się opła­ca. Kolejną kwe­stią któ­rą trze­ba wziąć pod uwa­gę przy kon­cie oszczęd­no­ścio­wym jest natu­ral­na ludz­ka poku­sa na wybra­nie tych środ­ków na tzw. „nagłe wypad­ki”. Warto więc zasta­no­wić się nad alter­na­ty­wą dla tra­dy­cyj­ne­go oszczę­dza­nia. Dobrym roz­wią­za­niem mogą być poli­sy towa­rzystw ubez­pie­cze­nio­wych.  Odpowiednio dobra­ny plan poli­sy może spo­wo­do­wać, że kapi­tał począt­ko­wy będzie o wie­le wyż­szy od zamie­rzo­ne­go, ponie­waż pie­nią­dze będą na sie­bie pracować:

- Moja cór­ka ma poli­sę. Towarzystwo ubez­pie­cze­nio­we nie dość, że gwa­ran­tu­je mi to, że gdy­by mi cokol­wiek się wyda­rzy­ło, to ona dosta­nie te pie­nią­dze, to dodat­ko­wo nimi obra­ca. Więc są one chro­nio­ne przed infla­cją – pod­kre­śla Joanna van Damme.

Czy dokła­dać do 500+ z wła­snej kie­sze­ni?Joanna Van Damme czę­sto spo­ty­ka się z pyta­niem co zro­bić by jak naj­le­piej zago­spo­da­ro­wać 500+. Co wte­dy radzi?

Zazwyczaj dora­dzam dłu­go­fa­lo­we pla­ny oszczę­dza­nia, któ­re pozwa­la­ją na wypła­tę co naj­mniej tych 100 tys. zł w wie­ku 18 lub 25 lat. Dlaczego 25? Ponieważ jak mamy 18 lat, to jesz­cze nie do koń­ca jeste­śmy świa­do­mi, cze­go chce­my. Więc lepiej cza­sa­mi doło­żyć z wła­snej kie­sze­ni i potrzy­mać te pie­nią­dze do 25 roku życia dziec­ka.W mia­rę moż­li­wo­ści oprócz świad­cze­nia 500 plus, dobrą opcją jest doło­że­nie jesz­cze cze­goś z wła­snej kie­sze­ni. Mowa tu o napraw­dę sym­bo­licz­nych kwo­tach tj. cena kawy na sta­cji ben­zy­no­wej. W prze­li­cze­niu mie­sięcz­nym kwo­ta się­ga już oko­ło 300 zło­tych, a mno­żąc to przez 12 mie­się­cy i potem przez 18 lat i łącząc to z kwo­tą 108 tysię­cy zło­tych za 500 plus, uzy­sku­je­my już potęż­ny kapi­tał. Towarzystwa ubez­pie­cze­nio­we pro­po­nu­ją tutaj  mecha­nizm pro­cen­tu skła­da­ne­go: im szyb­ciej zacznie­my odkła­dać, tym wię­cej pie­nię­dzy wycią­gnie­my na koniec.
Warto się nad tym pochy­lić i głę­biej zasta­no­wić, jeże­li chce­my dać dobry start i więk­sze moż­li­wo­ści roz­wo­ju nasze­mu dziec­ku w doro­słym życiu.

 

 

 

Anna Lund – polska marka ze szwedzkim rodowodem

Anna Lund to mar­ka zało­żo­na przez Polkę miesz­ka­ją­cą na co dzień w Szwecji, z myślą o stwo­rze­niu dla innych kobiet moż­li­wo­ści wyra­ża­nia sie­bie poprzez ubiór. Zgodnie z ideą slow fashion w pre­mie­ro­wej kolek­cji znaj­dzie­my odzież, któ­ra wyróż­nia się ponad­cza­so­wy­mi kro­ja­mi i wzo­ra­mi, jak rów­nież kom­for­tem nosze­nia i jako­ścią uży­tych mate­ria­łów. Markę Anna Lund moż­na opi­sać w czte­rech sło­wach: mini­ma­lizm, ponad­cza­so­wość, kobie­cość i komfort.

Estetyka i komfort

W kolek­cji mar­ki moż­na zna­leźć zarów­no sukien­ki, jak i spodnie czy kla­sycz­ne bluz­ki. Wówczas nie­za­leż­nie od pre­fe­ren­cji każ­da z kobiet może zna­leźć coś dla sie­bie. Ponadto, to co kobie­ty cenią sobie naj­bar­dziej, w ubra­niach mar­ki nie znaj­dzie­my gra­ma sztucz­no­ści, zaś to jak ubra­nie się ukła­da i zacho­wu­je po pra­niu jest dla zało­ży­ciel­ki mar­ki prio­ry­te­tem, któ­ry dokład­nie spraw­dza przed wypusz­cze­niem kolekcji.

Polska pro­duk­cja

Nurt slow fashion jest bli­ski pro­jek­tant­ce mar­ki, któ­ra jest Polką miesz­ka­ją­cą w Szwecji. Od lat pro­pa­gu­je pro­eko­lo­gicz­ny tryb życia. Kolejnym obsza­rem jej dzia­łań jest moda, w któ­rej waż­ne jest zrów­no­wa­żo­ne dzia­ła­niu i odpo­wie­dzial­nym podej­ściu. To jakich wybo­rów doko­nu­je­my dzi­siaj, wpły­wa na nasze jutro, dla­te­go war­to wybie­rać takie pro­jek­ty, któ­re mają ponad­cza­so­wy styl i będą słu­żyć przez wie­le kolej­nych lat.

- Marki slow fashion sta­wia­ją na jakość mate­ria­łów oraz zrów­no­wa­żo­ną pro­duk­cję. Ważne są rów­nież faso­ny i wygo­dę nosze­nia. Sięgając po odzież zapro­jek­to­wa­ną i wyko­na­ną w Polsce, rezy­gnu­je­my ze wspie­ra­nia firm prak­ty­ku­ją­cych wyzysk pra­cow­ni­ków skąd pocho­dzą maso­wo pro­du­ko­wa­ne ubra­nia – mówi Anna Lund, pro­jek­tant­ka marki.

Gwarancja jako­ści

Warto pod­kre­ślić, że ofer­ta mar­ki Anna Lund to pro­jek­ty two­rzo­ne z wyso­ką dba­ło­ścią o szcze­gó­ły. Ogromną uwa­gę przy­kła­da się do każ­de­go deta­lu, co wpły­wa się na jakość wyko­na­nia i kom­fort użyt­ko­wa­nia. Wybierając tę mar­kę wybie­ra­my zrów­no­wa­żo­ną modę, któ­ra nie tyl­ko posłu­ży lata­mi, ale przy­czy­nia się do ochro­ny zaso­bów natu­ral­nych naszej planety.

Pielęgnacja anti-aging Przygotuj skórę na pierwsze promienie słońca

Wraz z z upły­wem wie­ku nasza skó­ra tra­ci coraz wię­cej kola­ge­nu, co skut­ku­je powsta­wa­niem zmarsz­czek, utra­tą jej jędr­no­ści i ela­stycz­no­ści. Innym „wro­giem mło­do­ści” oka­zu­je się lubia­ne przez nas słoń­ce. Promieniowanie UV może powo­do­wać trwa­łe prze­bar­wie­nia skór­ne. Jak zatem zadbać o świe­ży, zdro­wy wygląd? Oczywiście klu­czo­wą rolę odgry­wa odży­wia­nie i nawad­nia­nie orga­ni­zmu, jed­nak same te dzia­ła­nia nie zmniej­szą zna­czą­co fizycz­nych oznak sta­rze­nia. Dlatego też, war­to roz­wa­żyć skorzystanie
z pro­fe­sjo­nal­ne­go zabie­gu w gabi­ne­cie medy­cy­ny estetycznej.

Stan skó­ry ma ogrom­ny wpływ na naszą samo­oce­nę. Makijaż może masko­wać pew­ne kom­plek­sy i uwy­dat­nić zale­ty, ale kie­dy go zmy­je­my, może­my czuć się ze sobą nie­pew­nie. Warto zatem zadbać o kon­dy­cję skó­ry od pod­staw, aby potem cie­szyć się gład­ką cerą
w maki­ja­żu, jak i bez nie­go. Podobnie jest też w przy­pad­ku pie­lę­gna­cji całe­go cia­ła. Coraz bar­dziej popu­lar­ne sta­ją się masa­że czy róż­ne tech­ni­ki mode­lo­wa­nia syl­wet­ki w stylu
anti-aging.

Starzenie się skóry

Wraz z upły­wem lat skó­ra sta­je się cień­sza i bar­dziej sucha. Pojawiają się pierw­sze zmarszcz­ki oraz inne ozna­ki sta­rze­nia (plam­ki, prze­bar­wie­nia). Pierwsze z nich może­my zaob­ser­wo­wać po 30-stym roku życia – wów­czas zmarszcz­ki mimicz­ne zaczy­na­ją się pogłę­biać. Z kolei panie w wie­ku 40 lat + mogą zauwa­żyć, że ich skó­ra zaczy­na “opa­dać” i tra­cić jędrność.

Co powo­du­je, że skó­ra wyglą­da na starszą?

  • utra­ta kola­ge­nu jest jed­ną z głów­nych przy­czyn sta­rze­nia się skó­ry; wraz z utra­tą tego biał­ka skó­ra sta­je się luź­na i obwi­sła, poja­wia­ją się zmarszczki
  • utra­ta kwa­su hia­lu­ro­no­we­go, któ­ry poma­ga zrów­no­wa­żyć nawil­że­nie skó­ry i jest potrzeb­ny do pro­duk­cji nowych komó­rek naskór­ka (powierzch­nio­wych)
  • uszko­dze­nia spo­wo­do­wa­ne przez wol­ne rod­ni­ki (słoń­ce) i atmos­fe­rę (kurz, smog) mogą powo­do­wać zmarszcz­ki i widocz­ne ozna­ki sta­rze­nia, w tym pla­my posło­necz­ne, suchość i nie­rów­ny kolo­ryt skóry.

Wybierz odpo­wied­ni zabieg

Każda z nas jest inna i ma róż­ne potrze­by. Zabiegów na ryn­ku jest wie­le, dla­te­go war­to poroz­ma­wiać wcze­śniej ze spe­cja­li­stą i wybrać ten odpo­wied­ni. Drzazga Clinic to pro­fe­sjo­nal­na kli­ni­ka, któ­ra ofe­ru­je sze­reg zabie­gów medy­cy­ny estetycznej.

Możemy sko­rzy­stać mię­dzy inny­mi sko­rzy­stać z:

  • masa­żu, któ­ry zwięk­sza ela­stycz­ność tkanek
  • mode­lo­wa­nia syl­wet­ki, któ­ra sku­tecz­nie redu­ku­je cel­lu­lit i ujędr­nia skórę
  • lase­ro­te­ra­pii, któ­ra jest spraw­dzo­nym roz­wią­za­niem na defek­ty skóry
  • zabie­gów na twarz (np. kwa­sem hia­lu­ro­no­wym, któ­ry odbu­do­wu­je obję­tość tka­nek i przy­wra­ca efekt zdro­wej i wypo­czę­tej skóry)

 

Moda na slow fashion

Moda to jeden z sek­to­rów biz­ne­su, któ­ry sil­nie odpo­wia­da za zanie­czysz­cze­nia śro­do­wi­ska. Masowa pro­duk­cja odzie­ży zwią­za­na jest z ogrom­nym zuży­ciem wody i ener­gii. Odbiorcy nie mają duże­go wpły­wu na to, jak wyglą­da wyrób odzie­ży, nato­miast pozy­tyw­ny jest fakt, że z roku na rok rośnie świa­do­mość kon­su­menc­ka. Coraz czę­ściej wybie­ra­ne są mar­ki, któ­re bio­rą pod uwa­gę wpływ na przy­ro­dę oraz kie­ru­ją się zasa­dą slow fashion, rów­nież w naszym kraju.

To, jak dzia­ła obec­nie prze­mysł odzie­żo­wy, bar­dzo źle wpły­wa na śro­do­wi­sko natu­ral­ne. Ogromne zuży­cie wody i ener­gii oraz sto­so­wa­nie środ­ków che­micz­nych, któ­re prze­do­sta­ją się do rzek, powo­du­je nisz­cze­nie przy­ro­dy. Dodatkowo wie­le firm nasta­wio­nych jest głów­nie na two­rze­nie maso­wych pro­duk­tów, sła­bej jako­ści, dla­te­go wie­le z nich bar­dzo szyb­ko tra­fia na wysy­pi­ska śmieci.

Z roz­wa­gą na lata

W odpo­wie­dzi na to nega­tyw­ne zja­wi­sko poja­wił się nowy nurt pro­du­ko­wa­nia odzie­ży tzw. slow fashion. Polega on na zrów­no­wa­żo­nym dzia­ła­niu i odpo­wie­dzial­nym podej­ściu. To, jakich wybo­rów doko­nu­je­my dzi­siaj, wpły­wa na nasze jutro, dla­te­go war­to wybie­rać takie pro­jek­ty, któ­re mają ponad­cza­so­wy styl i będą słu­żyć przez wie­le kolej­nych lat.

Marki slow fashion sta­wia­ją na jakość mate­ria­łów oraz zrów­no­wa­żo­ną pro­duk­cję. Ważne są rów­nież faso­ny i wygo­dę nosze­nia. Sięgając po odzież zapro­jek­to­wa­ną i wyko­na­ną w Polsce, rezy­gnu­je­my ze wspie­ra­nia firm prak­ty­ku­ją­cych wyzysk pra­cow­ni­ków, skąd pocho­dzą maso­wo pro­du­ko­wa­ne ubra­nia – mówi Anna Lund, pro­jek­tant­ka mar­ki slow fashion.

Warto pod­kre­ślić, że ofer­ta marek slow fashion to pro­jek­ty two­rzo­ne z wyso­ką dba­ło­ścią o szcze­gó­ły. Ogromną uwa­gę przy­kła­da się do każ­de­go deta­lu, co wpły­wa się na jakość wyko­na­nia i kom­fort użytkowania.

Zbliża się koniec roku i okres wyprze­da­ży. Dlatego war­to zasta­no­wić się, czy od Nowego Roku nie posta­wić na zrów­no­wa­żo­ną modę, wybie­ra­jąc do swo­jej gar­de­ro­by pol­skie pereł­ki, któ­re nie tyl­ko posłu­żą lata­mi, ale przy­czy­nią się do ochro­ny zaso­bów natu­ral­nych naszej planety.