Kochaj z głową, czyli jak zabezpieczyć swoje finanse w relacji z partnerką lub partnerem?

Kochać z gło­wą czy­li jak? A tak, by nie zapo­mi­nać o swo­im bez­pie­czeń­stwie finansowym.
Wiedza w zakre­sie swo­ich praw oraz róż­no­rod­nych spo­so­bów na zabez­pie­cze­nie finan­so­we w razie ewen­tu­al­ne­go roz­sta­nia lub śmier­ci part­ne­ra, może pomóc w unik­nię­ciu nie­po­ro­zu­mień w związku,
a nawet dra­ma­tów, któ­re rady­kal­nie obni­żą nasz stan­dard życia w związ­ku z nie­prze­wi­dzia­ny­mi okolicznościami. 

Słabe roze­zna­nie w zakre­sie finan­sów to wciąż pro­blem wie­lu kobiet, pro­wa­dzą­cych gospo­dar­stwa domo­we w Polsce. Temat doty­czy nawet pań, znaj­du­ją­cych się w związ­kach mał­żeń­skich z dłu­gim sta­żem, z wyż­szym wykształ­ce­niem i rów­nież tych, któ­re pra­cu­ją zawo­do­wo. Nawet wte­dy zda­rza się, że są nie­świa­do­me wyso­ko­ści pen­sji swo­je­go mał­żon­ka, czy opłat zwią­za­nych z pro­wa­dze­niem domu. Czasem nie posia­da­ją dostę­pu do kon­ta ban­ko­we­go i korzy­sta­ją jedy­nie z „kie­szon­ko­wych” wydzie­lo­nych przez mał­żon­ka z „niby” wspól­ne­go budże­tu. Nie jest to z pew­no­ścią sytu­acja kom­for­to­wa. Aby jej unik­nąć, war­to od same­go począt­ku inte­re­so­wać się wspól­ny­mi finansami.

W związ­kach mię­dzy ludź­mi ogrom­nie waż­na jest umie­jęt­ność komu­ni­ka­cji, w tym tak­że roz­mo­wy na tema­ty finan­so­we – uwa­ża dr Małgorzata Rejmer z Kancelarii Finansowej LEX. Dojrzałe oso­by, two­rzą­ce bli­ską rela­cję, w rów­nym stop­niu odpo­wia­da­ją za wspól­ne gospo­dar­stwo domo­we, więc obo­je powin­ni inte­re­so­wać wydat­ka­mi, nume­ra­mi kont ban­ko­wych, wyso­ko­ścia­mi prze­le­wów i zacią­gnię­tych zobo­wią­zań finan­so­wych, czy miej­scem pra­cy dru­giej oso­by. Istotne jest też, aby zda­wać sobie spra­wę, że w przy­pad­ku bra­ku inter­cy­zy pen­sje obu mał­żon­ków roz­kła­da­ją się „pół na pół”, nawet jeśli tyl­ko jed­na oso­ba pra­cu­je zawo­do­wo, a dru­ga decy­du­je się na wycho­wy­wa­nie dzie­ci i zwią­za­ny z tym brak aktyw­no­ści na innych polach. 

Transparentność finan­so­wa jest nie tyl­ko pod­sta­wą zdro­wej rela­cji, któ­rą budu­je­my na dłu­gie lata, ale też zabez­pie­cze­niem w razie ewen­tu­al­ne­go roz­sta­nia. W przy­pad­ku ewen­tu­al­ne­go roz­wo­du każ­dy powi­nien mieć wie­dzę o przy­cho­dach dru­giej oso­by, co wię­cej, być w sta­nie je udo­wod­nić i mieć świa­do­mość tego, w jaki spo­sób zosta­nie podzie­lo­ny majątek.

Rozmowa o finan­sach to ele­ment doj­rza­ło­ści w związ­ku, szcze­gól­nie, jeśli mamy dzie­ci, za któ­re odpo­wia­da­my wspól­nie i któ­re nale­ży zabez­pie­czyć – pod­kre­śla dr Małgorzata Rejmer. Warto więc od same­go począt­ku zde­cy­do­wać się na szcze­rość i otwar­tość doty­czą­cą naszych zarob­ków. Swego rodza­ju zabez­pie­cze­niem może oka­zać się wspól­ne kon­to ban­ko­we, swo­bod­ny dostęp do gotów­ki oraz pro­por­cjo­nal­ny podział kosz­tów utrzy­ma­nia domu wzglę­dem przychodów. 

Będąc w związ­ku mał­żeń­skim, war­to też zain­te­re­so­wać się tema­tem roz­dziel­czo­ści mająt­ko­wej. Wchodzi ona w grę, jeśli np. współ­mał­żo­nek chce zabez­pie­czyć bli­ską oso­bę przed ryzy­kiem zwią­za­nym z jego dzia­łal­no­ścią biznesową.

Pamiętajmy, że w przy­pad­ku roz­dziel­czo­ści waż­ne jest wyrów­na­nie dorob­ków. Jeżeli jed­nak już pod­pi­sa­li­śmy nie­ko­rzyst­ną dla nas roz­dziel­czość, powin­ni­śmy zde­cy­do­wać się na pod­pi­sa­nie mał­żeń­skiej umo­wy mająt­ko­wej, aby nie zostać poszko­do­wa­nym finan­so­wo w jakiejś nie­spo­dzie­wa­nej sytuacji. 

Taki sche­mat podzia­łu mająt­ku obo­wią­zu­je jed­nak tyl­ko w przy­pad­ku mał­żeń­stwa. Jeśli chodzi
o kwe­stie finan­so­we w przy­pad­ku kon­ku­bi­na­tu, może­my mówić tutaj o znie­sie­niu współ­wła­sno­ści, bez­pod­staw­nym wzbo­ga­ce­niu się, czy roz­li­cza­niu nakła­dów na rzecz spół­ki cywil­nej – kom­pli­ka­cji może poja­wić się z cza­sem jesz­cze więcej.

Z pomo­cą przy­cho­dzi tak zwa­na umo­wa kon­ku­benc­ka – dopre­cy­zo­wu­je eks­pert­ka z Kancelarii Podatkowej LEX. Zawarte są w niej kwe­stie mająt­ko­we pomię­dzy oso­ba­mi znaj­du­ją­cy­mi się
w nie­for­mal­nym związ­ku, czy cho­ciaż­by podział wspól­nie naby­te­go mająt­ku. Umowę przy­go­to­wu­je się u praw­ni­ka, a jej zawar­cie zale­ca­ne jest u notariusza. 

Sprawa może skom­pli­ko­wać się w momen­cie śmier­ci kon­ku­ben­ta, dla­te­go war­to z wyprze­dze­niem cza­su zabez­pie­czyć się na nie­prze­wi­dzia­ne sytu­acje. Pomocnym może oka­zać się wspól­ne spo­rzą­dze­nie testa­men­tu, gdzie zazna­czo­ne zosta­nie choć­by prze­ka­za­nie nie­ru­cho­mo­ści na daną oso­bę. Zaoszczędzi nam to dużo cza­su oraz nie­po­trzeb­nych ner­wów później.

Odpowiednio spo­rzą­dzo­ny testa­ment, któ­ry uwzględ­nia wszyst­kie potrzeb­ne kwe­stie jest nie do pod­wa­że­nia, co wię­cej stoi on ponad pra­wem usta­wo­we­go dzie­dzi­cze­nia – przy­po­mi­na dr Dawid Rejmer z Kancelarii LEX. Testament naj­le­piej spo­rzą­dzić u nota­riu­sza, aby uchro­nić się od poten­cjal­nych prób jego podważenia. 

Zaufanie w związ­ku jest pod­sta­wą dobrej oraz dłu­go­trwa­łej rela­cji. Wymaga ono jed­nak szczerości
i otwar­to­ści w każ­dym aspek­cie nasze­go życia – rów­nież tej finan­so­wej. Świadomość obo­wią­zu­ją­cych prze­pi­sów praw­nych z pew­no­ścią w dużym stop­niu zabez­pie­czy przy­szłość naszą i naszych dzie­ci – nawet na pokolenia.

Kancelaria Finansowa Lex – rodzin­na kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się̨ doradz­twem biz­ne­so­wym, finan­so­wym i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzin­nych. Kancelaria poma­ga budo­wać przed­się­bior­com bez­piecz­ny biz­nes na lata – taki, któ­ry sku­tecz­nie zosta­nie prze­ka­za­ny następ­ne­mu poko­le­niu i będzie źró­dłem rodzin­nej satys­fak­cji. Działa zawsze na naj­wyż­szym pozio­mie, kie­ru­jąc się taki­mi war­to­ścia­mi, jak: odpo­wie­dzial­ność, rze­tel­ność, sza­cu­nek, pro­fe­sjo­na­lizm i roz­wój, sku­tecz­ność i kon­se­kwen­cja. https://kf-lex.pl

Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, Agencja Face It, e‑mail: k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. +48 510 139 575

Zakochani w świetle prawa

Tworzymy w życiu róż­ne związ­ki, których siłą napę­do­wą jest naj­czę­ściej uczu­cie zako­cha­nia. I choć wyda­je się, że rela­cje, które bazu­ją na miło­ści, to wyłącz­nie nasza spra­wa, oka­zu­je się, że jest wie­le praw­nych regu­la­cji, zabez­pie­cza­ją­cych obie „zako­cha­ne” stro­ny przed ewen­tu­al­ny­mi trud­no­ścia­mi, jakie staną
na miło­snej drodze.

Przede wszyst­kim war­to pamię­tać, że, choć wej­ście w jaki­kol­wiek zwią­zek nie jest ure­gu­lo­wa­ne przez żad­ne pra­wo, to kon­tak­ty sek­su­al­ne już są. Trzeba wie­dzieć, że abso­lut­nie zaka­za­ne jest obco­wa­nie sek­su­al­ne z oso­ba­mi poni­żej 15. roku życia i prze­pis ten wią­że się tak­że z zapra­sza­niem nie­peł­no­let­nich na rand­ki w celach sek­su­al­nych. Warto więc wie­dzieć, ile ma lat oso­ba, z któ­rą się uma­wia­my, a w razie wąt­pli­wo­ści wprost spy­tać o metry­kę i, jeśli wiek jest nie­ade­kwat­ny – powstrzy­mać się od zaka­za­nych kontaktów.

Małżeństwo ure­gu­lo­wa­ne

Jedynym ure­gu­lo­wa­nym typem związ­ku w świe­tle pol­skie­go pra­wa jest mał­żeń­stwo. Legalnie ślub moż­na wziąć w momen­cie osią­gnię­cia praw­nej doro­sło­ści (18 lat), a wcze­śniej jedy­nie za zgo­dą sądu (kobie­ta
w wie­ku 16–18). Małżeństwo to for­mal­nie uzna­wa­ny zwią­zek, któ­ry praw­nie regu­lo­wa­ny jest w wie­lu obsza­rach – od dzie­dzi­cze­nia, opo­dat­ko­wa­nia, czy praw rodzi­ciel­skich. Z finan­so­we­go punk­tu widze­nia, jeśli nie zosta­ła pod­pi­sa­na inter­cy­za, mają­tek, któ­ry przez lata został razem zgro­ma­dzo­ny i zaosz­czę­dzo­ny, pod­le­ga podzia­ło­wi w rów­nych czę­ściach. Jedynie naby­te przed zawar­ciem związ­ku mał­żeń­skie­go nie­ru­cho­mo­ści lub inne cen­ne dobra, pozo­sta­ją w gestii wła­ści­cie­la, je nabył wcześniej.

Warto też pamię­tać, że dział­ki lub inne rze­czy naby­te wsku­tek dzie­dzi­cze­nia nale­żą tyl­ko do mał­żon­ka któ­ry te akty­wa odzie­dzi­czył i nie wcho­dzą do wspól­no­ty mająt­ko­wej. Wspólny mają­tek naj­czę­ściej jest dzielony
na pół, choć spo­ra­dycz­nie poja­wia­ją się sytu­acje, kt
óre mogą ten udział zmie­nić na np. 70% do 30%.
We wszel­kich wąt­pli­wych spra­wach war­to zgło­sić się po pro­fe­sjo­nal­ną pomoc praw­ną aby prze­dys­ku­to­wać moż­li­wo­ści spra­wie­dli­we­go podzia­łu –
radzi mece­nas Katarzyna Bórawska.

W rela­cji mał­żeń­skiej bar­dzo istot­na jest komu­ni­ka­cja i to jej brak jest naj­częst­szą przy­czy­ną przy­szłych pro­ble­mów. Zdrady, pro­ble­my finan­so­we, czy dłu­gi to jed­ne z głów­nych spo­ty­ka­nych pro­ble­mów, któ­re pro­wa­dzą do sepa­ra­cji lub roz­wo­du i te kwe­stie już zde­cy­do­wa­nie pod­le­ga­ją praw­nym regulacjom.

W razie wystą­pie­nia pro­blemów w związ­ku w wyni­ku nie­prze­wi­dzia­nych zda­rzeń typu np. nara­że­nia rodzi­ny na dłu­gi, nale­ży, jak naj­szyb­ciej zgło­sić spra­wę o roz­dziel­ność mająt­ko­wą z datą wstecz­ną. Możemy tego doko­nać sądow­nie lub u nota­riu­sza, jed­nak koniecz­na jest wte­dy obec­ność oby­dwoj­ga mał­żonków. To może oka­zać się trud­ne ze wzglę­du na fakt, że dru­ga stro­na naj­czę­ściej nie zauwa­ża swo­je­go złe­go postę­po­wa­nia. Jeśli cho­dzi o roz­dziel­ność war­to prze­kal­ku­lo­wać sobie zyski i stra­ty, ponie­waż sytu­acja ta może oka­zać się nie­zbyt korzyst­nym wyj­ściem, kie­dy podej­rze­wa­my dru­gą oso­bę o zdra­dę - tłu­ma­czy Katarzyna Bórawska
z Kancelarii B‑Legal.

Związki nie­for­mal­ne do dodat­ko­we­go zabezpieczenia

Coraz wię­cej osób decy­du­je na pozo­sta­nie w związ­ku nie­for­mal­nym. Konkubinat w Polsce nie jest ure­gu­lo­wa­ny praw­nie i potra­fi przez to przy­spo­rzyć spo­ro pro­ble­mów. Związek part­ner­ski nie nie­sie za sobą auto­ma­tycz­ne­go, jak w przy­pad­ku więk­szo­ści mał­żeństw, współ­dzie­le­nia mająt­ku. Co wię­cej, prawo
do dzie­dzi­cze­nia w kon­ku­bi­na­cie w zasa­dzie nie ist­nie­je (moż­na jedy­nie spi­sać testa­ment), a pra­wa co do adop­cji dziec­ka bywa­ją moc­no ogra­ni­czo­ne. Problemem oka­zu­je się rów­nież wspól­ne naby­cie miesz­ka­nia oraz roz­li­cze­nie ewen­tu­al­ne­go kre­dy­tu po zakoń­cze­niu związ­ku. Kwestie kon­ku­bi­na­tu powin­ny zostać
w naszym kra­ju już daw­no upo­rząd­ko­wa­ne, jed­nak sytu­acja ta z roku na rok pozo­sta­je bez zmian.

Najważniejszym pro­ble­mem w kon­ku­bi­na­cie jest brak przej­rzy­stych prze­pisów doty­czą­cych mająt­ku part­nerów – zauwa­ża Katarzyna Bórawska. Prawo nobi­li­tu­je jedy­nie mał­żeń­stwo jako for­mę, która zabez­pie­cza obie stro­ny w kwe­stiach mająt­ko­wych. W efek­cie związ­ki kon­ku­benc­kie nie posia­da­ją ani regu­la­cji zwią­za­nych z dzie­dzi­cze­niem, a pra­wo do infor­ma­cji o sta­nie zdro­wia kon­ku­ben­ta jest bar­dzo ogra­ni­czo­ne. Kwestiom finan­so­wym w kon­ku­bi­na­cie słu­ży jed­nak cała masa prze­pisów doty­czą­cych m.in. znie­sie­nia współ­wła­sno­ści, bez­pod­staw­ne­go wzbo­ga­ce­nia, czy roz­li­cze­nia nakładów posia­da­cza na cudzą rzecz – i tutaj może poja­wić się cha­os infor­ma­cyj­ny oraz wąt­pli­wo­ści, które war­to wyja­śniać z prawnikami.

Zdaniem eks­pert­ki, w sytu­acji, jeśli nie zde­cy­du­je­my się na zawar­cie związ­ku mał­żeń­skie­go, war­to pod­pi­sać mię­dzy sobą tzw. umo­wę kon­ku­benc­ką. Przygotowuje ją praw­nik, a dla pod­nie­sie­nia jej ran­gi pod­pi­sy­wa­na jest przed nota­riu­szem. Określa sto­sun­ki mająt­ko­we i podział wspól­nie gro­ma­dzo­ne­go mająt­ku w przy­pad­ku ewen­tu­al­ne­go roz­sta­nia, może zawie­rać peł­no­moc­nic­twa czy upo­waż­nie­nia do repre­zen­to­wa­nia part­ne­ra przed ban­ka­mi czy urzę­da­mi, czy upo­waż­niać part­ne­ra do sze­ro­kiej infor­ma­cji na temat sta­nu zdrowia.
Co naj­waż­niej­sze jed­nak do roz­wa­że­nia dla kon­ku­ben­tów pozo­sta­je kwe­stia spi­sa­nia testa­men­tu w któ­rym upo­waż­nia­my nasze­go part­ne­ra do dzie­dzi­cze­nia (oczy­wi­ście zarów­no w parach homo jak
i hete­ro­sek­su­al­nych). Te kwe­stie bywa­ją skom­pli­ko­wa­ne ze wzglę­du na pra­wo do zachow­ku rodzi­ny zmar­łe­go czy na nie­ko­rzyst­ne prze­pi­sy podat­ko­we (żona dzie­dzi­czy po mężu, będąc zwol­nio­na z koniecz­no­ści opła­ty podat­ku docho­do­we­go, a ewen­tu­al­na narze­czo­na musi zapła­cić naj­wyż­szy moż­li­wy podatek).

Adwokat Katarzyna Bórawska ukończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie między innymi reprezentowała swój uniwersytet w międzynarodowym konkursie prawniczym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odbyła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukończeniu studiów w związku z zainteresowaniami dotyczącymi polityki zagranicznej odbyła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczestniczyła w pracach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwokacką ukończyła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, którą zakończyła pozytywnym złożeniem egzaminu adwokackiego, z najlepszym wynikiem na roku i wpisem na listę adwokatów, prowadzoną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwokat Katarzyna Bórawska zajmuje się przede wszystkim prawem rodzinnym, karnym i gospodarczym. Posiada szczególne doświadczenie w zakresie procedury cywilnej
i strategii sądowej. Obecnie prowadzi kompleksową obsługę zagranicznych podmiotów korporacyjnych, reprezentuje też wielu obcokrajowców w postępowaniach sądowych na terenie naszego kraju. Biegle mówi w języku angielskim oraz w stopniu podstawowym komunikuje się po flamandzku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

 

 

WALENTYNKI NA ARTE.TV, CZYLI RÓŻNE ODCIENIE MIŁOŚCI

Z oka­zji Walentynek, na 14 lute­go sta­cja ARTE.tv przy­go­to­wa­ła wybór doku­men­tów pre­zen­tu­ją­cych róż­ne zagad­nie­nia zwią­za­ne z miło­ścią, naj­bar­dziej pożą­da­nym na świe­cie uczu­ciem. Widzowie plat­for­my prze­ko­na­ją się, jak wyglą­da poszu­ki­wa­nie part­ne­ra w Kraju Środka i jakie dzia­ła­nia podej­mu­ją tam męż­czyź­ni, aby zna­leźć żonę. Inny obraz opo­wia­da o życiu intym­nym ludzi z dużą nad­wa­gą, ich pra­gnie­niach oraz wyzwa­niach, z któ­ry­mi muszą się zmie­rzyć. Posłuchamy tak­że gło­sów róż­nych arty­stów i dowie­my się, jak oni postrze­ga­ją miłość, jakie jej odcie­nie dostrze­ga­ją i jak łączą swo­je dzia­ła­nia z budo­wa­niem rela­cji. Kolejnym tema­tem będzie miłość w cza­sach woj­ny na przy­kła­dzie histo­rii ukra­iń­skiej pio­sen­kar­ki, któ­ra zosta­ła roz­dzie­lo­na z uko­cha­nym wal­czą­cym o wol­ność ojczyzny. 

 W POSZUKIWANIU KOBIET

Po 35 latach Chiny ofi­cjal­nie pogrze­ba­ły poli­ty­kę jed­ne­go dziec­ka. Jednak lata naci­sku na posia­da­nie dziec­ka płci męskiej spo­wo­do­wa­ły brak rów­no­wa­gi mię­dzy płcia­mi: w Chinach jest dziś od 30 do 40 milio­nów wię­cej męż­czyzn niż kobiet. Co pią­ty mło­dy Chińczyk nie będzie w sta­nie zna­leźć żony w cią­gu pię­ciu lat, zwłasz­cza w nie­któ­rych regio­nach wiej­skich, w któ­rych miesz­ka­ją głów­nie kawa­le­ro­wie z rodzi­ca­mi. Niektórzy pano­wie z takich miejsc podró­żu­ją dale­ko do innych regio­nów Chin w poszu­ki­wa­niu wybran­ki swo­je­go ser­ca. Niektórzy wyjeż­dża­ją nawet za gra­ni­cę, do Birmy, Wietnamu czy Indonezji, by tam kupić sobie żonę. Nieszczęśnicy bez kobiet nazy­wa­ni są „Guang Gun – Martwe gałę­zie”, ponie­waż nigdy nie przy­nio­są owo­cu. Cała sytu­acja dopro­wa­dzi­ła do powsta­nia spe­cjal­nych gan­gów prze­stęp­czych, któ­re wyspe­cja­li­zo­wa­ły się w pory­wa­niu kobiet i sprze­da­wa­niu ich męż­czy­znom dale­ko od ich rodzin­nych stron. Reportaż „Chiny: w poszu­ki­wa­niu kobiet” opo­wia­da o dra­ma­tycz­nej sytu­acji w Państwie Środka.

CHINY: W POSZUKIWANIU KOBIET | ARTE po polsku

 WIELKA POTRZEBA MIŁOŚCI

Wszyscy boha­te­ro­wie repor­ta­żu „Wielka potrze­ba miło­ści” ważą powy­żej 100 kilo­gra­mów. Z powo­du wagi są spo­łecz­nie styg­ma­ty­zo­wa­nie, mar­gi­na­li­zo­wa­ni, dys­kry­mi­no­wa­ni, a tak­że wyko­rzy­sty­wa­ni. Często na dro­dze do zna­le­zie­nia miło­ści muszą zmie­rzyć się z wła­snym stra­chem, cudzą oce­ną czy samot­no­ścią. Jak wyglą­da ich życie intym­ne? Czy są z nie­go zado­wo­le­ni? Czy sil­na potrze­ba akcep­ta­cji pro­wa­dzi tyl­ko do bólu? A może waga może być jed­nak atu­tem? Cztery kobie­ty i dwój­ka męż­czyzn zde­cy­do­wa­li się na zła­ma­nie tabu i opo­wie­dze­nie o tym, cze­go doświad­czy­li poszu­ku­jąc miło­ści. Pomimo tego, że coraz wię­cej osób opo­wia­da się prze­ciw „can­cel cul­tu­re”, mamy więk­szą świa­do­mość i empa­tię dla sie­bie nawza­jem, to nadal, przez wpa­ja­ne nam od dzie­ciń­stwa wzor­ce uro­dy, oso­bom oty­łym jest trud­niej odna­leźć się w świe­cie flir­tu i namiętności.

WIELKA POTRZEBA MIŁOŚCI | ARTE po polsku

 MIŁOŚĆ W CZASACH WOJNY

Miłość na odle­głość nie jest łatwa, a robi się jesz­cze trud­niej­sza, gdy jed­na oso­ba musi ryzy­ko­wać życie, a dru­ga jest na uchodź­stwie. Z tą sytu­acją, dzień w dzień, musi mie­rzyć się wie­le Ukrainek i Ukraińców. W wzru­sza­ją­cym doku­men­cie „Miłość w cza­sach woj­ny” obser­wu­je­my losy Ingret Kostenko, iko­ny indie popu, któ­ra przez kon­flikt zosta­ła zmu­szo­na do uciecz­ki do Niemiec. Mężczyzna, któ­re­go kocha, został żoł­nie­rzem i wal­czy na fron­cie za wol­ność ojczy­zny. Ingret regu­lar­nie wra­ca do Ukrainy, ryzy­ku­jąc życiem, by z nim być. W swo­ich utwo­rach i fil­mach prze­ra­bia trud­ny temat separacji.

MIŁOŚĆ W CZASACH WOJNY | ARTE po polsku

 Z TWISTEM, CZYLI JAK KOCHAJĄ ARTYŚCI?

W dzi­siej­szych cza­sach miłość odmie­nia się przez wszyst­kie przy­pad­ki. Mówimy o róż­nych odmia­nach miło­ści i tole­ran­cji. Od lat panu­je prze­ko­na­nie, że szcze­gól­nie libe­ral­ne podej­ście do miło­ści repre­zen­tu­ją arty­ści – czę­sto sto­jąc na for­pocz­cie zmian oby­cza­jo­wych. Czy związ­ki w świe­cie sztu­ki fak­tycz­nie wyglą­da­ją ina­czej? To pyta­nie zada­no pisa­rzom, tan­cer­kom, twór­com sztuk wizu­al­nych z róż­nych stron świa­ta. Jak zna­leźć for­mę związ­ku, któ­ra nam odpo­wia­da? Wsłuchać się w sie­bie? Po pro­stu pró­bo­wać do skut­ku? A może lepiej jest cał­ko­wi­cie oddać się uczu­ciom, eks­pe­ry­men­to­wać i mieć nadzie­ję? Miłość we dwój­kę, w gru­pie, a może samot­nie? O uczu­ciach i stra­chu przed nie­zna­nym roz­ma­wia­ją twór­cy doku­men­tu „Jak kocha­ją arty­ści”.

JAK KOCHAJĄ ARTYŚCI | ARTE po polsku

O ARTE.tv

ARTE.tv to bez­płat­ny kul­tu­ral­ny kanał VOD współ­fi­nan­so­wa­ny ze środ­ków unij­nych, któ­ry powstał z ini­cja­ty­wy publicz­ne­go, nie­ko­mer­cyj­ne­go, francusko-niemieckiego kana­łu kul­tu­ral­ne­go ARTE, ist­nie­ją­ce­go na ryn­ku już od 30 lat. ARTE.tv ma na celu dotar­cie do jak naj­szer­sze­go gro­na Europejczyków poprzez udo­stęp­nia­nie wyso­kiej jako­ści pro­gra­mów w języ­kach ojczy­stych odbior­ców. Programy ARTE są dostęp­ne w Internecie bez­płat­nie w kil­ku wer­sjach języ­ko­wych: fran­cu­skiej, nie­miec­kiej, angiel­skiej, hisz­pań­skiej, pol­skiej i włoskiej.

Bezpłatna ofer­ta cyfro­wa ARTE.tv obej­mu­je naj­cie­kaw­sze pro­gra­my z ramów­ki ARTE – nowo­cze­sne fil­my doku­men­tal­ne, repor­ta­że śled­cze, maga­zy­ny poświę­co­ne aktu­al­nym zagad­nie­niom spo­łecz­nym, poli­ty­ce, histo­rii, podró­żom, tech­no­lo­gii, kul­tu­rze i popkul­tu­rze i sztuce.

Oferta obfi­tu­je tak­że w rela­cje z róż­no­rod­nych wystę­pów sce­nicz­nych: spek­ta­kli ope­ro­wych, bale­to­wych, teatral­nych oraz kon­cer­tów peł­ne­go prze­kro­ju gatun­ków muzycz­nych. Programy ARTE.tv moż­na oglą­dać bez­płat­nie na www.arte.tv/pl, na urzą­dze­niach mobil­nych, a tak­że na smart TV i na kana­le na YouTubie https://www.youtube.com/c/ARTEtvDokumenty.

Więcej infor­ma­cji i nowo­ści: http://facebook.com/ARTEpopolsku, https://twitter.com/ARTEpl

Aby otrzy­my­wać coty­go­dnio­wy new­slet­ter z nowo­ścia­mi ARTE.tv moż­na zapi­sać się na stro­nie https://www.arte.tv/pl/articles/newsletter.

 

Rodzinny luty. Tłusty Czwartek i Walentynki z dziećmi

Luty zawsze obfi­tu­je w róż­ne­go rodza­ju atrak­cje. Na tape­cie w pierw­szej kolej­no­ści jest Tłusty Czwartek, a kil­ka dni po nim obcho­dzi­my Walentynki. Z pozo­ru może się wyda­wać, zwłasz­cza gdy przyj­rzy­my się sta­ty­sty­kom zwią­za­nym z epi­de­mią oty­ło­ści czy też odset­kiem ludzi (rów­nież dzie­ci) samot­nych, że oba te dni lepiej omi­jać sze­ro­kim łukiem… Z jed­nej stro­ny posta­ra­my się je nie­co odcza­ro­wać, a z dru­giej zasta­no­wi­my się, czy moż­na je spę­dzać rodzin­nie i weso­ło, a nie tyl­ko w odosob­nie­niu zaja­dać pącz­ki z wyrzu­ta­mi sumie­nia czy też zosta­wić dzie­ci w domu z bab­cią i uciec na rand­kę z mężem. Poszukajmy zatem razem nowych rozwiązań!

W mediach domi­nu­je zwy­kle nar­ra­cje dys­kre­dy­tu­ją­ca rodzin­ne spę­dza­nie pew­nych świąt. Jest to zapew­ne jesz­cze pokło­sie prze­ko­na­nia panu­ją­ce­go za cza­sów komu­ny i przez wie­le wie­ków wcze­śniej, że „dzie­ci powin­no się widzieć, a nie sły­szeć”. Tymczasem zdo­by­wa­ją­cy coraz więk­sze gro­no zwo­len­ni­ków trend rodzi­ciel­stwa bli­sko­ści spra­wia, że sama decy­zja, czy być rodzi­cem, czy nie, coraz czę­ściej jest wybo­rem świa­do­mym i grun­tow­nie prze­my­śla­nym. Jednocześnie zatem coraz gło­śniej mówi się o tym, że dzie­ci z natu­ry swej nie są prze­szko­dą w życiu, a raczej peł­nią rolę naszych towa­rzy­szy, któ­rzy w niczym nie muszą naszej codzien­no­ści ogra­ni­czać, a wręcz mogą sta­no­wić jej uroz­ma­ice­nie i wpro­wa­dzić do życia nie tyl­ko nową ener­gię, ale i wska­zać kie­ru­nek oraz pod­su­wać sys­tem war­to­ści i celo­wość, któ­re poma­ga­ją nada­wać ruty­nie każ­de­go dnia zupeł­nie nowe­go i cie­ka­we­go kolorytu.

Przestawienie się na takie podej­ście bar­dzo poma­ga poczuć się dobrze we wła­snym rodzi­ciel­stwie jako czymś sta­łym i przy­jem­nym, a nie jedy­nie czymś peł­nią­cym rolę „zła koniecz­ne­go”, zwłasz­cza przez pierw­szych osiem­na­ście lat życia dziec­ka do momen­tu jego usa­mo­dziel­nie­nia. Uświadomienie sobie, że z dzieć­mi moż­na rów­nie cie­ka­wie spę­dzać czas, co z doro­sły­mi, a tak­że wdro­że­nie w życie kil­ku pomy­słów na ten wspól­ny czas, spra­wią, że szyb­ko prze­sta­nie­my postrze­gać świę­ta róż­ne­go rodza­ju jako oka­zję do uciecz­ki z domu… – mówi Ciocia Tunia, artyst­ka pio­sen­ki dzie­cię­cej i mama dwój­ki dzieci.

Tłusty Czwartek – pącz­ki jedzo­ne w ukryciu…

Czy rze­czy­wi­ście powin­ni­śmy odma­wiać dzie­ciom sło­dy­czy w Tłusty Czwartek? Z jed­nej stro­ny oczy­wi­ste jest, że całe zachod­nie spo­łe­czeń­stwo od lat zma­ga się z epi­de­mią oty­ło­ści, rów­nież wśród dzie­ci. Z dru­giej stro­ny samej oty­ło­ści win­ne są rów­nież nie­pra­wi­dło­we nawy­ki żywie­nio­we, do któ­rych two­rze­nia przy­czy­nia się mię­dzy inny­mi two­rze­nie sztucz­nych zaka­zów na pew­ne gru­py żyw­no­ści czy jedze­nie pącz­ków w ukry­ciu, gdy dzie­ci pój­dą spać – o czym dzie­ci zwy­kle w koń­cu i tak się dowia­du­ją i nabie­ra­ją na zaka­za­ne pro­duk­ty coraz więk­sze­go apetytu.

Oczywiście sta­raj­my się koniecz­nie na co dzień poda­wać naszym dzie­ciom jak naj­lep­sze odżyw­czo posił­ki i uni­kaj­my cukru, nie­zdro­wych tłusz­czów i innych skład­ni­ków die­ty zachod­niej, któ­rych die­te­ty­cy uni­kać nam dora­dza­ją. Ale jed­no­cze­śnie nie licz­my na to, że nasze dziec­ko, idąc do szko­ły czy do przed­szko­la nie będzie mia­ło z taki­mi pro­duk­ta­mi nigdy do czy­nie­nia – mówi Ciocia Tunia.

Dlatego wła­śnie war­to od cza­su do cza­su po pro­stu odpu­ścić – bez budo­wa­nia jed­no­cze­śnie wokół takiej sytu­acji nie­po­trzeb­nej otocz­ki stre­su czy groź­by utra­ty zdro­wia z powo­du pącz­ka. Swobodne podej­ście na zasa­dzie oka­zyj­ne­go zje­dze­nia tego, co nie­ko­niecz­nie uzna­wa­ne jest za zdro­we, zasy­gna­li­zu­je naszym dzie­ciom, że nie jest to dobry wybór żywie­nio­wy, ale jed­no­cze­śnie nie zbu­du­je wokół nie­go kuszą­cej tajem­ni­cy w myśl zasa­dy, że to, co zaka­za­ne, sma­ku­je naj­le­piej. A wie­my prze­cież, że stąd już tyl­ko mały krok do nie­po­trzeb­ne­go obja­da­nia się.

Warto wpa­jać dzie­ciom zdro­we nawy­ki żywie­nio­we, a jesz­cze waż­niej­sze jest, aby wie­dzia­ły, że naj­zdrow­szą reak­cją na zje­dze­nie cze­goś bar­dzo kalo­rycz­ne­go czy nie­zdro­we­go jest RUCH! – mówi Ciocia Tunia. – Dlatego wła­śnie razem z mężem w takie dni jak Tłusty Czwartek szcze­gól­nie dba­my o rodzin­ne aktyw­no­ści na świe­żym powie­trzu. Często też tań­czy­my, ska­cze­my, bie­ga­my i robi­my wszyst­ko to, co dzie­cia­kom spra­wia naj­więk­szą fraj­dę. Oczywiście razem z nimi. Nigdy nie obser­wu­je­my ich bier­nie z boku. A zatem daje­my przy­kład, co samo w sobie jest naj­lep­szym dla nich wzor­cem do naśladowania.

Walentynki tyl­ko dla dorosłych

Drugim cie­szą­cym się ogrom­ną popu­lar­no­ścią świę­tem w lutym są Walentynki. Niesłusznie się utar­ło, że w Walentynki mamy jedy­ną dobrą oka­zję do tego, aby wyjść z domu, a dzie­ci zosta­wić pod opie­ką bab­ci czy cio­ci. Oczywiście war­to dbać o prze­strzeń intym­ną w rela­cji part­ner­skiej czy mał­żeń­skiej i od cza­su do cza­su zna­leźć tro­chę cza­su na rand­ki i wspól­ne wyj­ścia. Walentynki jed­nak to rów­nież dobra oka­zja, aby wpo­ić dzie­ciom wła­ści­we wzor­ce, nauczyć oka­zy­wa­nia emo­cji, poka­zać na wła­snym przy­kła­dzie dobrze funk­cjo­nu­ją­cy zwią­zek, ale i oka­zać miłość rów­nież dzieciom.

Taką mamy w domu tra­dy­cję, że nie szczę­dzi­my sobie czu­łych słów i dowo­dów miło­ści na co dzień. Walentynki jed­nak to taki napraw­dę faj­ny dzień, któ­ry moż­na potrak­to­wać jako pre­tekst do wspól­nej zaba­wy – mówi Ciocia Tunia. – Moje dzie­ci uwiel­bia­ją przy­go­to­wy­wać laur­ki tego dnia czy śpie­wać wspól­nie pio­sen­ki, któ­rych głów­nym prze­ka­zem jest po pro­stu „kocham Cię”. Uwielbiamy rów­nież spę­dzić ten dzień w cie­płej rodzin­nej atmos­fe­rze. A o czas na rand­ki sam na sam dba­my z mężem na co dzień, nie tyl­ko w Walentynki.

Może zatem war­to dla odmia­ny potrak­to­wać Walentynki nie tyl­ko jako świę­to miło­ści męż­czy­zny i kobie­ty, ale pod­dać ten dzień uni­wer­sa­li­za­cji i włą­czyć do świę­to­wa­nia rów­nież wła­sne dzieci?

Ciocia Tunia (Marta Świątek-Stanienda) – uwiel­bia dzie­ci i to dla nich two­rzy i dzia­ła. Z wykształ­ce­nia muzycz­ka, woka­list­ka i aktor­ka scen muzycz­nych, pry­wat­nie przede wszyst­kim szczę­śli­wa mama dwój­ki brzdą­ców. Od naj­młod­szych lat zwią­za­na z trze­ma pasja­mi swo­je­go życia: muzy­ką, śpie­wem i tań­cem, któ­re uda­ło jej się połą­czyć, wystę­pu­jąc w spek­ta­klach na sce­nach teatrów muzycz­nych w całej Polsce.

Jedną z naj­waż­niej­szych jej ini­cja­tyw jest pro­jekt muzycz­ny „Ciocia Tunia” z reper­tu­arem skie­ro­wa­nym do naj­młod­szej publicz­no­ści. Jest rów­nież wykwa­li­fi­ko­wa­ną ani­ma­tor­ką cza­su wol­ne­go oraz instruk­tor­ką zum­by. Szerokie zain­te­re­so­wa­nia oraz sze­reg róż­no­rod­nych umie­jęt­no­ści pozwo­li­ły jej na stwo­rze­nie wyjąt­ko­we­go autor­skie­go sty­lu i pro­gra­mu, dzię­ki któ­rym potra­fi zak­ty­wi­zo­wać do nauki i zaba­wy abso­lut­nie każ­de­go małe­go nicponia.

Jak zadbać o bezpieczne ferie zimowe?

Sezon ferii zimo­wych trwa w naj­lep­sze. Część z nas wybie­ra odpo­czy­nek w Polsce, a nie­któ­rzy poza gra­ni­ca­mi nasze­go kra­ju. Bez dwóch zdań jest to czas odpo­czyn­ku i sza­leń­stwa na sto­kach nar­ciar­skich, świe­żym powie­trzu lub w innych wybra­nych przez nas miej­scach. Jednakże, aby móc w peł­ni cie­szyć się tym wol­nym cza­sem, potrze­bu­je­my zadbać o nasze bez­pie­czeń­stwo i, co z tym zwią­za­ne, o ubezpieczenia. 

Zimowy wypo­czy­nek to nie tyl­ko eks­cy­ta­cja zwią­za­na z zapla­no­wa­ny­mi wyjaz­da­mi na nar­ty czy deskę, ale tak­że świa­do­mość poten­cjal­ne­go ryzy­ka. Popularne spor­ty zimo­we czę­sto zwią­za­ne są prze­cież z wie­lo­ma kon­tu­zja­mi, czy zagro­że­nia­mi dla zdro­wia i życia. Odpowiedni sprzęt może nie wystar­czyć, lepiej więc
być przy­go­to­wa­nym na każ­dą ewentualność.

Wiele osób, któ­re wyjeż­dża­ją na ferie za gra­ni­cę, decy­du­je się na wyro­bie­nie EKUZ czy­li Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Często jed­nak zapo­mi­na­my, iż jest to tyl­ko doda­tek do pry­wat­ne­go ubez­pie­cze­nia tury­stycz­ne­go. EKUZ obej­mu­je bowiem jedy­nie pod­sta­wo­we świadczenia.

  • Warto wie­dzieć, że kar­ta nie pokry­je nam kosz­tów lecze­nia pry­wat­ne­go, akcji ratun­ko­wej lub trans­por­tu medycz­ne­go do inne­go kra­ju. Te kosz­ty będzie­my musie­li pokryć z oso­bi­stych fun­du­szy. Działanie kar­ty ogra­ni­cza się jedy­nie do usług, któ­re przy­słu­gu­ją bez­płat­nie oby­wa­te­lom dane­go kra­ju. Nie powin­ni­śmy rezy­gno­wać z jej wyra­bia­nia, jed­nak war­to zda­wać sobie spra­wę, że jej posia­da­nie nie jest rów­no­znacz­ne z ubez­pie­cze­niem – tłu­ma­czy mec. Katarzyna Bórawska z Kancelarii B‑Legal.

W sytu­acji, gdy wysy­ła­my dzie­ci na zimo­we wyjaz­dy, war­to zde­cy­do­wać się na wyku­pie­nie ubez­pie­cze­nia NNW, czy­li następ­stwa nie­szczę­śli­wych wypad­ków. W tym przy­pad­ku mowa o zła­ma­niach i zwich­nię­ciach koń­czyn, czy wstrzą­śnie­niu mózgu. Ubezpieczenie obej­mu­je każ­de dziec­ko w wie­ku szkol­nym w prze­dzia­le wie­ko­wym od 6 do 18 roku życia. W przy­pad­ku zda­rze­nia obję­te­go zakre­sem poli­sy, fir­ma ubez­pie­cze­nio­wa zobo­wią­za­na jest do wypła­ty środ­ków rodzi­com poszko­do­wa­ne­go dziec­ka. Wartość takie­go odszko­do­wa­nia uza­leż­nio­na jest od pro­cen­to­we­go odnie­sie­nia do ogól­nej kwo­ty polisy.

Aby zabez­pie­czyć się przed ponie­sie­niem wyso­kich kosz­tów zwią­za­nych z nie­szczę­śli­wy­mi wypadkami
w trak­cie trwa­nia ferii zimo­wych war­to sko­rzy­stać z polis ofe­ro­wa­nych przez ubez­pie­czy­cie­li.
Dbamy w ten spo­sób nie tyl­ko o swo­je zdro­wie, ale tak­że o spo­kój psy­chicz­ny, któ­ry pozwo­li nam w peł­ni cie­szyć się wol­nym cza­sem. Obecnie fir­my ubez­pie­cze­nio­we posia­da­ją boga­tą ofer­tę, jeśli cho­dzi o poli­sy, któ­re może­my sper­so­na­li­zo­wać dowol­nie pod nasze potrzeby.

  • Istotne jest, aby pamię­tać o ubez­pie­cze­niu od lecze­nia i akcji ratow­ni­czej. Jest to szcze­gól­nie waż­ne pod­czas wyjaz­du poza gra­ni­ce Polski. Rachunek za lecze­nie za gra­ni­cą może wynieść nawet kil­ka­dzie­siąt tysię­cy euro, któ­re będzie­my musie­li pokryć z wła­snych kosz­tów. Aby mieć pewność,
    że ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie zwią­za­ne z tym kosz­ty, nale­ży wybrać poli­sę na jak naj­wyż­szą kwo­tę. Gdy mówi­my o wyjaz­dach na nar­ty do kra­jów euro­pej­skich, mini­mal­na suge­ro­wa­na kwo­ta to 50 000 euro –
    zale­ca mec. Katarzyna Bórawska.

Warto zaku­pić dodat­ko­wą poli­sę dla dziec­ka mimo posia­da­nia przez nie­go ubez­pie­cze­nia NNW. Koszt takiej poli­sy nie jest duży, a w przy wyda­rze­niu wypad­ku może­my spo­dzie­wać się wyż­szej kwo­ty odszkodowania.

Pamiętajmy też, że to rodzi­ce odpo­wia­da­ją za czy­ny swo­ich dzie­ci. Podczas nauki lub po pro­stu jazdy
na nar­tach czy snow­bo­ar­dzie, nie­trud­no tak­że o wypa­dek spo­wo­do­wa­ny wła­śnie przez naszą pocie­chę. Dlatego war­to zadbać o posia­da­nie pry­wat­ne­go OC. Jeśli je mamy, ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie kosz­ty zwią­za­ne z wypła­tą środ­ków na rzecz poszko­do­wa­ne­go przez nasze dziecko.

  • Warto zwró­cić uwa­gę rów­nież na ochro­nę baga­żu i sprzę­tu spor­to­we­go, któ­ry, jak wiadomo
    nie nale­ży do naj­tań­szych. Kradzież, czy uszko­dze­nie sprzę­tu to kolej­ne wyso­kie kosz­ty, na któ­re jeste­śmy nara­że­ni, dla­te­go war­to pomy­śleć o zaku­pie ubez­pie­cze­nia na nasz sprzęt spor­to­wy, czy tak­że elek­tro­nicz­ny
    - wspo­mi­na Katarzyna Bórawska.

 Ferie zimo­we to świet­na zaba­wa dla całych rodzin pod warun­kiem, że zapla­nu­je­my ten czas odpowiedzialnie.

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po fla­mandz­ku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575