Jak odzyskać harmonię w dzisiejszym świecie?

Sztuka, któ­ra uzdrawia…

Harmonia to sło­wo, któ­re w każ­dym z nas wywo­łu­je dobre emo­cje. Często uży­wa­ne jest do opi­su ide­al­ne­go sta­nu rów­no­wa­gi i zgod­no­ści mię­dzy odmien­ny­mi ele­men­ta­mi. Dla więk­szo­ści może ozna­czać spo­kój, syme­trię i pew­ne­go rodza­ju ulgę tak upra­gnio­ną w dzi­siej­szych cza­sach cią­głe­go pośpie­chu. Dążenie do har­mo­nii jest waż­nym celem, ponie­waż bez niej pozo­sta­je­my w sta­nie lęku, stre­su i ciem­no­ści. A jak ją osią­gnąć? Po jakie lekar­stwo się­gnąć? Ponoć jed­nym z naj­po­tęż­niej­szych jest muzyka…

Od daw­na była wyko­rzy­sty­wa­na jako for­ma tera­pii. Śpiew Orfeusza potra­fił uspo­ka­jać dzi­kie zwie­rzę­ta, uzdra­wiać cho­ro­by a jego gra na lirze prze­ko­na­ła Hadesa, boga pod­zie­mi do uwol­nie­nia uko­cha­nej ze świa­ta umar­łych. Niebagatelny wpływ muzy­ki na wszyst­kie for­my życia orga­nicz­ne­go zna­ny był już sta­ro­żyt­nym. Dziś czę­sto zapo­mi­na­my o jej sile. A muzy­ka, to rodzaj sztu­ki, któ­ra koi, wyci­sza, relak­su­je, ale też dostar­cza mocy, ener­gii i pozy­tyw­nych wibracji.

Muzyka, któ­ra leczy

To spraw­dzo­ne lekar­stwo na nie­zli­czo­ne pro­ble­my nęka­ją­ce współ­cze­sne­go czło­wie­ka. – twier­dzi ARTur Moon, arty­sta, pia­ni­sta i per­for­mer – Niezależnie od tego, jakie doświad­cze­nia słu­chacz przy­no­si ze sobą na mój kon­cert, może sma­ko­wać wie­lo­wy­mia­ro­wych prze­strze­ni wewnętrz­nych na swój wła­sny spo­sób. Wynikiem takie­go spo­tka­nia z kom­po­zy­cja­mi muzycz­ny­mi jest ducho­we prze­ży­cie – podróż, któ­ra dopro­wa­dza odbior­cę do uczu­cia spój­no­ści z samym sobą i ota­cza­ją­cym go wszechświatem.

Dźwięki, któ­re łączą

Muzyka to tak­że uni­wer­sal­ny język, łączą­cy odmien­ne kul­tu­ry i naro­dy, umoż­li­wia­jąc nam poro­zu­mie­wa­nie się na pozio­mie emo­cjo­nal­nym i intu­icyj­nym. – mówi ARTur Moon – Jest plat­for­mą komu­ni­ka­cji, nie­zwa­ża­ją­cą na barie­ry języ­ko­we – dzię­ki niej może­my dotrzeć do wszyst­kich i dotknąć naj­głęb­szych obsza­rów duszy swo­jej i dru­gie­go człowieka.

Oddziaływanie muzy­ki na świat orga­nicz­ny widać już na pozio­mie mniej zaawan­so­wa­nych od czło­wie­ka orga­ni­zmów. Badania pro­wa­dzo­ne przez Uniwersytet we Florencji wyka­za­ły, że nie­któ­re rośli­ny są w sta­nie komu­ni­ko­wać się mię­dzy sobą za pomo­cą dźwię­ków. Natomiast nie­miec­cy naukow­cy prze­pro­wa­dzi­li eks­pe­ry­ment, w któ­rym pod­łą­czy­li elek­tro­dy do korze­ni roślin i odtwa­rza­li sygna­ły dźwię­ko­we z róż­nych źró­deł. Okazało się, że korze­nie reago­wa­ły na dźwię­ki, wytwa­rza­jąc swo­ją wła­sną elek­trycz­ną aktyw­ność, któ­ra przy­po­mi­na­ła melo­die muzyczne.

Performance, któ­ry zmie­nia życie

Muzyka towa­rzy­szy nam na co dzień, ale kie­dy słu­cha­my jej, na żywo, prze­by­wa­jąc w histo­rycz­nej sali kon­cer­to­wej, z wiel­kim arty­stą na sce­nie, mamy moż­li­wość w peł­ni doświad­czyć jej uzdra­wia­ją­cej mocy. ARTur Moon jest jed­nym z naj­bar­dziej uta­len­to­wa­nych i poszu­ki­wa­nych pia­ni­stów mło­dej gene­ra­cji.  Muzykę trak­tu­je jak tera­pię i wytchnie­nie, któ­rym chce dzie­lić się z publicz­no­ścią. Serwuje odbior­com nie tyl­ko grę na for­te­pia­nie, ale wie­lo­wy­mia­ro­wy, zja­wi­sko­wy per­for­man­ce. “Koncert w Ciemności”, 18 czerw­ca w Filharmonii Narodowej w Warszawie, jest zapro­sze­niem do nie­sa­mo­wi­tej przy­go­dy wewnętrz­nej, któ­ra może stać się reme­dium na wyzwa­nia codzien­no­ści. Wybierając się na wyda­rze­nie muzycz­ne zre­ali­zu­je­cie recep­tę na wewnętrz­na przemianę.

ARTur Moon czy­li Artur Sychowski jest absol­wen­tem Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Wejherowie. Artysta wszech­stron­ny, dosko­na­le poru­sza­ją­cy się w obsza­rze muzy­ki zarów­no kla­sycz­nej, jak i impro­wi­zo­wa­nej, co zde­cy­do­wa­nie jest jego dome­ną. Awangardowy pia­ni­sta wystę­pu­ją­cy na świa­to­wych sce­nach muzycz­nych. Laureat pre­sti­żo­wych nagród. 

18 czerw­ca w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbył się „Koncert w ciemności”.