Wielka siła małych zleceń
25 październik, 2019Każdy student po zakończeniu swojej edukacji marzy o pracy w wyuczonym zawodzie. Chciałby realizować duże projekty, najlepiej za duże pieniądze. Rzeczywistość jest jednak inna i często młodemu architektowi zlecane są niewielkie realizacje. Choć nie wiążą się z zawodowymi nagrodami, są doskonałą okazja do nauczenia się zarządzania czasem i organizacji pracy.
Przede wszystkim ważne jest własne nastawienie do zadania. To pozwoli udowodnić swoją wartość z biurze, wyrobić sobie kontakty w branży i rozwinąć podstawowe umiejętności niezbędne w pracy z klientami i podwykonawcami. Choć nieraz projekty odbiegają od wyobrażeń, są równie istotne dla przetrwania firmy.
- Architektura to sztuka łącząca ze sobą wiele cech, w tym czysto rzemieślniczą umiejętność rysunku technicznego, znajomość materiałów, ich wytrzymałości i plastyczności. Kilka wizyt na placu budowy i przyjrzenie się, jak na pustej działce powstaje dom, to lepsza szkoła niż same książki. – mówi Piotr Wagner, właściciel pracowni A3D Architekci.
Małe zlecenia dla architekta na początku kariery nie powinny nikogo dziwić. Nikt nie powierzy dużego projektu osobie z małym doświadczeniem, ale bez obaw można mu zlecić szkic garażu, drzwi wejściowych czy wiaty. Takie projekty to dobry wstęp do dalszej współpracy – pozwala ocenić, czy mamy do czynienia z osobą rzetelną i zorganizowaną. Pozornie mało ambitne rzeczy mają zupełnie inną wartość w oczach przełożonego, obserwującego swojego pracownika i jego podejście do pracy. To również ważny element działań samego biura projektowego.
- Nikt nie zdaje sobie sprawy jaka siła tkwi w małych zleceniach. Kilka drobnych projektów uratowało moją firmę przed zamknięciem. W 2015 roku nie było dużych zleceń i pięć małych garaży pomogło mi przetrwać. Procedury dotyczące małych projektów są takie same jak w przypadku dużych. Można się na nich sporo nauczyć i tę wiedzę wykorzystać później przy większych – dodaje Piotr Wagner.
Mimo iż przygotowanie małego projektu zajmuje mniej czasu spędzonego przed komputerem to godziny przeznaczone na załatwianie spraw urzędowych trwają tyle samo. Wypełnia się takie same wnioski i stoi równie długich kolejkach. Takie doświadczenia uczą cierpliwości oraz pokory, która może przydać się w momencie otrzymania kolejnego małego zlecenia.
– Pamiętam ile czasu musiałem spędzić w urzędach przy tak naprawdę drobnych projektach, jednak właśnie te doświadczenia doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem obecnie – tłumaczy Piotr Wagner.
Nie można się jednak poddawać i należy robić swoje. Małe zlecenia z czasem będą coraz większe, tak samo jak i nasze doświadczenie. Dzięki naszemu zaangażowaniu możemy osiągnąć naprawdę wiele i z czasem zaczniemy otrzymywać większe zlecenia, które będą sprawiać nam przyjemność i być może staną się podstawą otwarcia własnej pracowni.