Strzeż się boreliozy wiosną – kleszcze budzą się do życia

Borelioza jest cho­ro­bą zakaź­ną, prze­no­szo­ną na czło­wie­ka przez klesz­cze, małe paję­cza­ki żywią­ce się krwią zwie­rząt. Możemy się jej naba­wić pod­czas spa­ce­rów po lesie lub prze­by­wa­nia na świe­żym powie­trzu. Wywołuje ją krę­tek Borrelia Burgdorferi, któ­ry ata­ku­je zarów­no ludzi, jak i zwie­rzę­ta. W ostat­nich latach w wie­lu kra­jach euro­pej­skich oraz na kon­ty­nen­cie ame­ry­kań­skim reje­stru­je się lawi­no­wo zwięk­sza­ją­cą się licz­bę roz­po­zna­nych przy­pad­ków bore­lio­zy. Przyczyną może być glo­bal­ne ocieplenie.

 Pierwsze obja­wy choroby 

Borelioza to cho­ro­ba prze­wle­kła, pod­stęp­na i czę­sto bar­dzo trud­na do roz­po­zna­nia. Jeśli uda nam się zauwa­żyć wkrę­co­ne­go klesz­cza, może­my szyb­ko zare­ago­wać – są jed­nak sytu­acje, gdy kleszcz wkrę­ci się w miej­sca, w któ­rych jest trud­no zauwa­żal­ny, na przy­kład we wło­sy. U oko­ło 50 pro­cent pacjen­tów zaka­żo­nych w kil­ka dni po uką­sze­niu roz­wi­ja się cha­rak­te­ry­stycz­ny rumień, czer­wo­ny rąbek „wędru­ją­cy” po skó­rze. Jednak rumień nie wystę­pu­je zawsze i jest łatwy do prze­ocze­nia. Poza rumie­niem bore­lio­za w sta­dium począt­ko­wym pra­wie nie daje obja­wów – może wystą­pić lek­kie roz­bi­cie i bóle mię­śni podob­ne do gry­py. Jednak w dal­szych sta­diach bore­lio­za „wędru­je” w głąb orga­ni­zmu, powo­du­jąc zapa­le­nie wie­lo­na­rzą­do­we. Nazywamy ją „wiel­kim imi­ta­to­rem” gdyż może pre­zen­to­wać się pod maską wie­lu róż­nych objawów.

Wielokierunkowy atak

Nierozpoznana i nie­le­czo­na bore­lio­za może dopro­wa­dzić do zaję­cia ośrod­ko­we­go ukła­du ner­wo­we­go, naśla­du­jąc inne cho­ro­by neu­ro­lo­gicz­ne, na przy­kład stward­nie­nie roz­sia­ne. Łagodny prze­bieg neu­ro­bo­re­lio­zy może mani­fe­sto­wać się jako np. pora­że­nie ner­wu twa­rzo­we­go, z opa­da­niem kąci­ka ust lub powie­ki po pora­żo­nej stro­nie, lub jako nie­cha­rak­te­ry­stycz­ne bóle całe­go ciała.

- Najczęściej jed­nak bore­lio­za ata­ku­je sta­wy, prze­bie­ga­jąc pod posta­cią nawra­ca­ją­cych, krót­kich epi­zo­dów obrzę­ku i bólu jed­ne­go lub rza­dziej dwóch sta­wów utrzy­mu­ją­cych się zwy­kle przez kil­ka tygo­dni i nawra­ca­ją­cych nie­raz przez całe lata! Borelioza tak­że w rzad­kich przy­pad­kach (ok 5%) dawać obja­wy kar­dio­lo­gicz­ne pod posta­cią zabu­rzeń ryt­mu ser­ca. Do czę­stych obja­wów bore­lio­zy nale­ży prze­wle­kłe zmę­cze­nie, bóle stawowo-mięśniowe i mgła umy­sło­wa – mówi dr. n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, spe­cja­li­sta medy­cy­ny inte­gra­cyj­nej, czło­nek zarzą­du ILADEF w USA.

Wsparcie anty­bio­ty­ka­mi

Leczenie bore­lio­zy to anty­bio­ty­ko­te­ra­pia. Wybór okre­ślo­ne­go sche­ma­tu lecze­nia jest zawsze bar­dzo indy­wi­du­al­ny, bo zale­ży od wie­ku pacjen­ta, od obja­wów, stop­nia zaję­cia narzą­dów,  a tak­że róż­nych innych czyn­ni­ków, w tym aler­gii na leki. Długość lecze­nia tak­że jest zin­dy­wi­du­ali­zo­wa­na. U pacjen­tów u któ­rych wystą­pił rumień, zale­ca się anty­bio­tyk bez koniecz­no­ści udo­wod­nie­nia bore­lio­zy bada­nia­mi labo­ra­to­ryj­ny­mi. Badania labo­ra­to­ryj­ne mają zresz­tą sens dopie­ro po 6 tygo­dniach od uką­sze­nia przez klesz­cza, nie zawsze też uda­je się nimi bore­lio­zę wykryć.

Podejście do lecze­nia bore­lio­zy zmie­nia­ło się wie­lo­krot­nie na prze­strze­ni lat. W Polsce do 2018 roku obo­wią­zy­wa­ły wytycz­ne, zgod­nie z któ­ry­mi bore­lio­zę uzna­wa­ło się za wyle­czo­ną po 3–4 tygo­dnio­wym zasto­so­wa­niu anty­bio­ty­ków.  Od 2018 roku pol­scy leka­rze mogą korzy­stać z wytycz­nych bry­tyj­skie­go National Institute of Health and Care Excellence (NICE). Podkreśla się w nich prze­wle­kły i nawro­to­wy cha­rak­ter tej cho­ro­by. Zgodnie z dany­mi Polskiego Zakładu Higieny w 2016 i 2017 roku zare­je­stro­wa­no w Polsce ponad 21 000 zacho­ro­wań rocz­nie, jed­nak war­tość ta może być zani­żo­na ze wzglę­du na trud­no­ści w jej dia­gno­zo­wa­niu i wykry­wa­niu. W ponad 10% przy­pad­ków koniecz­na była hospitalizacja.

- Borelioza nie­sie ze sobą tak­że aspek­ty auto­im­mu­no­lo­gicz­ne – czy­li może akty­wo­wać układ odpor­no­ścio­wy prze­ciw­ko wła­snym tkan­kom. Warto pod­kre­ślić koniecz­ność dopa­so­wa­nia lecze­nia do przy­pad­ku oraz fakt, że nie­kie­dy koniecz­ne jest dłuż­sze lecze­nie anty­bio­ty­ka­mi lub powta­rza­nie kura­cji. Bardzo waż­ne jest uważ­ne i indy­wi­du­al­ne podej­ście do pacjen­ta. Boreliozę łatwo prze­oczyć, gdyż aż 64% pacjen­tów w Europie nie przy­po­mi­na sobie fak­tu uką­sze­nia przez klesz­cza, więc umy­ka ona w wywia­dzie lekar­skim – doda­je dr. n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Niestety, bore­lio­zą może­my zara­zić się wie­lo­krot­nie! Jej prze­cho­ro­wa­nie nie zabez­pie­cza przed kolej­nym zara­że­niem. Nie ma na nią szcze­pień, gdyż bak­te­ria ta jest bar­dzo zmien­na antygenowo.

 

 

Procesy kadrowo-płacowe a Polski Ład

Obsługa kadrowo-płacowa to obszar, bez któ­re­go nie może funk­cjo­no­wać żad­na firma.
Choć z pozo­ru to zaję­cie może wyda­wać się sche­ma­tycz­ne, pra­cow­ni­cy dzia­łów kadrowo-płacowych muszą sta­le posze­rzać swo­ją wie­dzę – szcze­gól­nie teraz w związ­ku z wpro­wa­dze­niem tzw. Polskiego Ładu, a tak­że zapo­wie­dzią kolej­nych zmian od lip­ca br. Mnogość nowych prze­pi­sów i koniecz­ność ich wni­kli­wej ana­li­zy powo­du­ją, że coraz wię­cej firm decy­du­je się na out­so­ur­cing kadrowo-płacowy. 

Payroll, czy­li pro­ce­sy kadrowo-płacowe same w sobie są już dość skom­pli­ko­wa­ne. W ostat­nich latach dodat­ko­wo ule­ga­ją cią­głym zmia­nom legi­sla­cyj­nym – ostat­nio w ramach rzą­do­we­go pro­gra­mu „Polski Ład”, któ­ry doty­czy m.in.: zmian podat­ko­wych czy zmian w ulgach i odli­cze­niach. W związ­ku z jego wdro­że­niem dzia­ły kadrowo-płacowe muszą szyb­ko odna­leźć się w nowej rzeczywistości.

Outsourcing pay­rol­lu mile widziany

Polski Ład to wyzwa­nie dla wie­lu przed­się­bior­ców. Konieczność wni­kli­we­go zapo­zna­nia się ze zmia­na­mi w prze­pi­sach wyma­ga bowiem poświę­ce­nia dużej ilo­ści cza­su, a do tego nie­zbęd­ne sta­je się zabez­pie­cze­nie odpo­wied­nich nakła­dów finan­so­wych na szko­le­nia zespo­łu i aktu­ali­za­cję sys­te­mów roz­li­cze­nio­wych. W tej sytu­acji coraz czę­ściej fir­my roz­wa­ża­ją sce­do­wa­nie wszyst­kich obo­wiąz­ków doty­czą­cych obsłu­gi kadrowo-płacowej na zewnętrz­nych eks­per­tów. Decyzje w tej spra­wie podej­mo­wa­ne są dużo spraw­niej niż wcze­śniej, gdyż out­so­ur­cing pay­rol­lu regu­lar­nie zysku­je na war­to­ści w oczach przed­się­bior­ców. Nic dziw­ne­go – fir­my nie tyl­ko pozby­wa­ją się pro­ble­mu zwią­za­ne­go z koniecz­no­ścią śle­dze­nia zmian w prze­pi­sach oraz rekru­ta­cją i rota­cją pra­cow­ni­ków, ale też zysku­ją pod kątem finansowym.

W ramach out­so­ur­cin­gu usług kadrowo-płacowych orga­ni­za­cja może liczyć np. na reali­za­cję comie­sięcz­nych roz­li­czeń pra­cow­ni­ków, kon­tro­lo­wa­nie umów, obsłu­gę zaświad­czeń oraz całej doku­men­ta­cji pra­cow­ni­czej, a tak­że obli­cza­nie zobo­wią­zań wobec Urzędu Skarbowego
i ZUS‑u
czy repre­zen­to­wa­nie fir­my przed orga­na­mi państwowymi.

Outsourcing usług kadrowo-płacowych to też ogrom­na oszczęd­ność cza­su. Firma decy­du­ją­ca się na to roz­wią­za­nie, może skon­cen­tro­wać się na swo­jej klu­czo­wej dzia­łal­no­ści i reali­za­cji celów stra­te­gicz­nych. Powierzając obsłu­gę eks­per­tom, ogra­ni­cza też kosz­ty związane
z pro­wa­dze­niem wła­sne­go dzia­łu kadr i płac
. W ten spo­sób może rów­nież zabez­pie­czyć się przed kon­se­kwen­cja­mi nie­umyśl­nych błę­dów popeł­nia­nych przez wła­snych, nie­do­świad­czo­nych pra­cow­ni­ków dzia­łu księgowego.

Podstawową potrze­bą, z jaką przy­cho­dzą do nas klien­ci, jest zapew­nie­nie cią­gło­ści obsłu­gi kadrowo-płacowej – mówi Agnieszka Haponik, dyrek­tor roz­wo­ju biz­ne­su i mar­ke­tin­gu w LeasingTeam Group. Klienci nie chcą mar­twić się rota­cją pra­cow­ni­ków, urlo­pa­mi, L4 czy błę­da­mi w sys­te­mie kadrowo-płacowym, któ­re muszą napra­wiać. Chcą sku­pić się na swo­im biz­ne­sie, z któ­re­go mają real­ne zyski. Dodatkowy aspekt to oczy­wi­ście finan­se – obec­nie utrzy­my­wa­nie dzia­łu kadrowo-płacowego jest dużo droż­sze niż jesz­cze kil­ka lat temu. Pensje rosną w szyb­kim tem­pie, na ryn­ku bra­ku­je specjalistów.
Ze wzglę­du na szyb­ko zmie­nia­ją­ce się pra­wo, nie­zbęd­ne jest per­ma­nent­ne pod­no­sze­nie kwa­li­fi­ka­cji pra­cow­ni­ków, czy­li inwe­sty­cja w szko­le­nia i kur­sy. Do tego docho­dzą kosz­ty opro­gra­mo­wa­nia kadrowo-płacowego. W efek­cie wie­lu przed­się­bior­ców docho­dzi do wnio­sku, że out­so­ur­cing pay­rol­lu to opty­mal­ne rozwiązanie.

Najlepsza fir­ma do współpracy

Czym kie­ro­wać się, chcąc wybrać naj­lep­szą ofer­tę na ryn­ku? Doświadczenie – oto sło­wo klucz – wyja­śnia Agnieszka Haponik. Warto zro­bić sta­ran­ny rese­arch i uważ­nie przyj­rzeć się ekspertom,
by na tej pod­sta­wie móc wybrać fir­mę, któ­ra fak­tycz­nie spe­cja­li­zu­je się w kom­plek­so­wej obsłu­dze kadrowo-płacowej i może pochwa­lić się solid­nym doświad­cze­niem. Dużo
o poten­cjal­nym usłu­go­daw­cy może powie­dzieć też sys­tem, na jakim pra­cu­je – pro­fe­sjo­nal­ne fir­my korzy­sta­ją z zaawan­so­wa­nych, bez­piecz­nych roz­wią­zań, w naszym przy­pad­ku jest to Teta. Małe pod­mio­ty naj­czę­ściej nie stać na takie pro­gra­my, więc posił­ku­ją się roz­wią­za­nia­mi chmu­ro­wy­mi. Istotne są tak­że opi­nie i reko­men­da­cje poprzed­nich klien­tów, któ­re sta­no­wią potwier­dze­nie wyso­kiej jako­ści współ­pra­cy. Warto posta­wić na fir­mę, któ­ra ma już swo­ją histo­rię na ryn­ku i od lat cie­szy się zaufa­niem przedsiębiorców.

Wybierając dostaw­cę pay­rol­lu, moż­na też spraw­dzić, czy fir­ma posia­da i udo­stęp­nia klien­tom plat­for­mę do obsłu­gi i auto­ma­ty­za­cji pro­ce­sów HR. Nowoczesne fir­my bazu­ją na takich narzę­dziach, gdyż wpły­wa to na opty­ma­li­za­cję cza­su pra­cy i wzrost pozio­mu zado­wo­le­nia klien­ta oraz jego pra­cow­ni­ków.  – Wszyscy nasi klien­ci w ramach współ­pra­cy pay­rol­lo­wej otrzy­mu­ją dostęp do naszej autor­skiej plat­for­my TalentPoint – doda­je Agnieszka Haponik z LeasingTeam Group. Usprawnia ona prze­pływ pra­cy, auto­ma­tycz­nie łącząc dzia­ły HR, pra­cow­ni­ków, roz­li­cze­nia i umo­wy w jed­nym miej­scu. Klient zysku­je np. elek­tro­nicz­ną ewi­den­cję cza­su pra­cy, rapor­ty ana­li­tycz­ne, moż­li­wość gene­ro­wa­nia i pod­pi­sy­wa­nia umów onli­ne, z kolei pra­cow­ni­cy mają sta­ły dostęp do swo­ich danych kadro­wych, zgła­sza­ją urlo­py za pomo­cą plat­for­my, czy pobie­ra­ją potrzeb­ne doku­men­ty zwią­za­ne z zatrud­nie­niem. Mogą np. w każ­dej chwi­li pobrać samo­dziel­nie odci­nek pła­co­wy RMUA, zgła­szać przez sys­tem zapo­trze­bo­wa­nie na urlop, czy ana­li­zo­wać elek­tro­nicz­ną ewi­den­cję cza­su pra­cy. Współpraca z doświad­czo­ną fir­mą zewnętrz­ną pozwa­la też jesz­cze lepiej chro­nić dane pra­cow­ni­ków przed kra­dzie­żą i ich wyko­rzy­sta­niem w nie­le­gal­ny sposób..

 

 

Akcja #TRENERZYPOMAGAJĄ zakończona sukcesem

W minio­ną sobo­tę aż 30 tysię­cy osób wzię­ło udział w kon­fe­ren­cji onli­ne #TRENERZYPOMAGAJĄ.  Dzięki zbiór­ce na pomagam.pl zało­żo­nej przez orga­ni­za­to­ra akcji, do Wojewódzkiego Szpitala w Tychach tra­fi 6 665 zł.

- #tre­ne­rzy­po­ma­ga­ją była spon­ta­nicz­nym pomy­słem, któ­ry prze­szedł moje naj­śmiel­sze ocze­ki­wa­nia. Najlepsi pol­scy tre­ne­rzy moty­wa­cyj­ni, dzia­ła­jąc non pro­fit, prze­ka­za­li mnó­stwo mery­to­rycz­nej wie­dzy. Dzięki akcji zebra­li­śmy rów­nież środ­ki finan­so­we, któ­re potrze­bu­je tyski szpi­tal na wal­kę z koro­na­wi­ru­sem. Zorganizowaniem kon­fe­ren­cji udo­wod­ni­li­śmy, że mimo pozo­sta­nia w domach, wyko­rzy­stu­je­my poży­tecz­nie nasz czas. W cią­gu 7 dni, pra­cu­jąc w sys­te­mie home offi­ce, dosto­so­wa­li­śmy się do panu­ją­cych realiów życia codzien­ne­go i stwo­rzy­li­śmy pierw­szą w Polsce kon­fe­ren­cje onli­ne dla osób, któ­re w tym cza­sie szu­ka­ją moty­wa­cji i sta­wia­ją na roz­wój oso­bi­sty - mówi Łukasz Cybulski, mów­ca moty­wa­cyj­ny oraz orga­ni­za­tor #tre­ne­rzy­po­ma­ga­ja

Wydarzenie odnio­sło suk­ces, dla­te­go pomy­sło­daw­ca ini­cja­ty­wy zapo­wia­da jego kolej­ną edy­cję. Podczas kon­fe­ren­cji zro­dził się pomysł na 7 –dnio­we wyzwa­nie, któ­re opar­te jest w dużej mie­rze na pro­gra­mie autor­skim BE MORE,  któ­re stwo­rzył i popro­wa­dzi Łukasz Cybulski.  Informacje o warsz­ta­tach znaj­dzie­my pod adre­sem https://www.be-more.pl/.

 

 

 

Obudź do życia swoją skórę

Nastała wio­sna, a wraz z nią wszyst­ko budzi się do życia. Czas zmie­nić gar­de­ro­bę na lżej­szą, odsło­nić nogi, szy­ję i dekolt. Zadbać o jakość skó­ry całe­go cia­ła, jak rów­nież twa­rzy. Nasza cera szcze­gól­nie teraz, po okre­sie zimo­wym, potrze­bu­je pobu­dze­nia i roz­świe­tle­nia. Jak przy­go­to­wać skó­rę twa­rzy na pierw­sze pro­mie­nie wio­sen­ne­go słoń­ca i pobu­dzić ją do życia? 

 W okre­sie zimo­wym czę­sto zapo­mi­na­my o wła­ści­wej pie­lę­gna­cji skó­ry twa­rzy. Przez co sta­je się ona sza­ra, sucha, zie­mi­sta i zanie­czysz­czo­na. Wraz z nadej­ściem cie­płych i sło­necz­nych dni chce­my w szyb­kim cza­sie uzy­skać jej pro­mien­ny i zdro­wy wygląd. Jak tego doko­nać? Poznaj
3 zasa­dy pięk­nej skó­ry na wiosnę!

Złota zasa­da – Dogłębne oczysz­cze­nie i złuszczenie

Pierwszym kro­kiem wła­ści­wej pie­lę­gna­cji jest dokład­ne i sys­te­ma­tycz­ne oczysz­cza­nie skó­ry. Złuszczanie mar­twe­go naskór­ka to jed­no z naj­waż­niej­szych dobro­dziejstw, jakie może­my zafun­do­wać cerze. A po zimie szcze­gól­nie, dla­cze­go? Nasza skó­ra przez cały rok nara­żo­na jest na zanie­czysz­cze­nia. Jednak w okre­sie zimo­wym mamy dodat­ko­we czyn­ni­ki, takie jak – zim­ne powie­trze, czy obcią­ża­ją­ce tłu­ste kre­my – to wszyst­ko wpły­wa nie­ko­rzyst­nie na stan cery.  Peelingi i maski to jed­ne ze sku­tecz­nych spo­so­bów, aby oczy­ścić zatka­ne pory, ure­gu­lo­wać wydzie­la­nie sebum i pozbyć się mar­twe­go naskór­ka. Zasada jest pro­sta – skó­ra dobrze oczysz­czo­na jest wygła­dzo­na i pro­mien­na. Zdecydowanie lepiej pre­zen­tu­je się na niej makijaż.

Jednak pamię­taj­my, aby pie­lę­gna­cję dobrać do rodza­ju cery. Skóra deli­kat­na i wraż­li­wa nie powin­na być nara­żo­na na dzia­ła­nie moc­no ście­ra­ją­cych dro­bi­nek, zawar­tych w nie­któ­rych peelin­gach. Warto wów­czas posta­wić na masecz­ki albo żele oczysz­cza­ją­ce. Natomiast skó­ra  tłu­sta lubu­je się z glin­ka­mi, któ­re świet­nie regu­lu­ją wydzie­la­nie sebum.

Pielęgnację domo­wą war­to wzbo­ga­cić zabie­ga­mi, któ­re dogłęb­nie oczysz­cza­ją skó­rę. W tym okre­sie, szcze­gól­nie spraw­dzi się inno­wa­cyj­ny Profacial Max, któ­ry moż­na wyko­nać w kli­ni­ce medy­cy­ny este­tycz­nej Drzazga Clinic. Jest on zabie­giem bez­kon­ku­ren­cyj­nym w kate­go­rii oczysz­cza­nia skó­ry twa­rzy – dogłęb­nie ją oczysz­cza na wie­lu jej płasz­czy­znach, dodat­ko­wo, dzia­ła na skó­rę liftin­gu­ją­co oraz ujędr­nia­ją­co. W efek­cie cera odzy­sku­je blask, sta­je się pro­mien­na i bar­dziej napięta.

Nawilżenie i odżywienie

Kolejny krok ku pięk­nej skó­rze to nawil­że­nie i odży­wie­nie. Po zasto­so­wa­niu peelin­gu i innych zabie­gów oczysz­cza­ją­cych, skó­ra jest ide­al­nie przy­go­to­wa­na na przy­ję­cie skład­ni­ków aktyw­nych zawar­tych w kosme­ty­kach. Wybierając krem do twa­rzy na nowy sezon, zwróć­my uwa­gę na jego for­mu­łę. Kiedy tem­pe­ra­tu­ry wzra­sta­ją, dużo lep­szym roz­wią­za­niem są kre­my o lek­kiej kon­sy­sten­cji i skon­cen­tro­wa­nych skła­dach. Skórze przy­zwy­cza­jo­nej w okre­sie zimo­wym do cięż­szej kon­sy­sten­cji kre­mów może być na począt­ku trud­no przy­wyk­nąć się do lżej­szej for­mu­ły kosme­ty­ku. Dlatego war­to rów­nież dołą­czyć do pie­lę­gna­cji żelo­we serum, któ­re nie obcią­ża skó­ry, a dodat­ko­wo wzmac­nia efekt kremu.

Jeśli cho­dzi o kre­my, war­to posta­wić na te, któ­re mają w skła­dzie kwas hia­lu­ro­no­wy. Jest to skład­nik, któ­ry nie obcią­ża skó­ry, a bar­dzo dobrze ją nawil­ża. Co cie­ka­we, jed­na czą­stecz­ka kwa­su hia­lu­ro­no­we­go łączy aż 250 czą­ste­czek wody. Skóra dzię­ki temu sta­je się nawod­nio­na, nawil­żo­na i odzy­sku­je swój natu­ral­ny blask.

Jeśli chcesz pobu­dzić skó­rę do życia postaw na sys­te­ma­tycz­ność. Trzy kro­ki wła­ści­wej pie­lę­gna­cji to oczysz­cze­nie, nawil­że­nie i odży­wie­nie. Poza codzien­ny­mi domo­wy­mi rytu­ała­mi postaw na pro­fe­sjo­nal­ne zabie­gi kosme­tycz­ne, któ­re dadzą efekt pro­mien­nej cery ide­al­nej na spo­tka­nie wiosny.

BĄDŹ WŁAŚCICIELKĄ POLISY WŁASNEGO MĘŻA! ZABEZPIECZ SWOJĄ EMERYTURĘ! – czyli DWA PRZYKAZANIA KOBIET ŚWIADOMYCH FINANSOWO

Bycie kobie­tą przed­się­bior­czą wyma­ga odpo­wied­nie­go pla­no­wa­nia swo­jej finan­so­wej przy­szło­ści. Z obser­wa­cji Joanny Van Damme, eks­pert­ki ds. finan­sów kobiet wyni­ka, że kobie­ty pochło­nię­te bie­żą­cą karie­rą bar­dzo czę­sto zapo­mi­na­ją o dwóch pod­sta­wo­wych kwe­stiach – zabez­pie­cze­niu kwe­stii zwią­za­nych z poli­sa­mi mał­żon­ka lub part­ne­ra oraz przede wszyst­kim przy­szłą eme­ry­tu­rą. Dlaczego tak się dzie­je? Jakie mogą być kon­se­kwen­cje nie­do­pil­no­wa­nia tych dwóch spraw? 

DLACZEGO WARTO BYĆ WŁAŚCICIELKĄ POLISY WŁASNEGO MĘŻA Według Głównego Urzędu Statystycznego kobie­ty żyją dłu­żej od męż­czyzn. W Polsce kobie­ty mogą iść na eme­ry­tu­rę w wie­ku 60 lat, nato­miast męż­czyź­ni muszą cze­kać do 65 roku życia. Jeżeli mał­żon­ko­wie decy­du­ją się na krok wyku­pie­nia poli­sy ubez­pie­cze­nio­wej war­to pamię­tać o tym, aby to wła­śnie żona była jej wła­ści­ciel­ką. Dlaczego?

Miałam prze­róż­ne sytu­acje w swo­jej karie­rze zawo­do­wej. Zdarzyło się kie­dyś np. tak, że owszem  przy­szło do mnie mał­żeń­stwo by wyku­pić poli­sę, nato­miast po jed­nym czy dwóch dniach zja­wił się już sam mąż lub part­ner i pro­sił o zmia­nę oso­by upo­sa­żo­nej. Ekspert ds. finan­sów jest  jak lekarz i nie może zdra­dzać tajem­ni­cy zawo­do­wej, więc w żaden spo­sób ta Pani nie mogła się dowie­dzieć – mówi Joanna van Damme – eks­pert ds. finan­sów kobiet

Istnieją jesz­cze inne rodza­je polis, na któ­re war­to zwró­cić uwa­gę przy zapi­sie  ich wła­ści­cie­la.  Mowa tu o poli­sach dla osób pro­wa­dzą­cych swo­ją dzia­łal­ność. Tutaj war­to zwró­cić uwa­gę na przy­pa­dek w któ­rym pro­wa­dzi­my wła­sną dzia­łal­ność gospo­dar­czą  i zatrud­nia­my pra­cow­ni­ków – w przy­pad­ku gdy po śmier­ci pra­cow­ni­ka docho­dzi do prze­ka­za­nia spad­ku, w grę będą wcho­dzić tema­ty zwią­za­ne z tzw. suk­ce­sją. Jak tłu­ma­czy Joanna Van Damme:

 W takich przy­pad­kach wypła­ca się rodzi­nom (spad­ko­bier­com) 6‑miesięczną odpra­wę pra­cow­ni­ka. Jeżeli ktoś zatrud­nia powiedz­my 10 pra­cow­ni­ków, pomno­ży­my to przez  6 mie­się­cy i powiedz­my przez 5000 zł, to jest to suma już 300 000zł. Warto więc pro­wa­dzić wła­sną dzia­łal­ność gospo­dar­czą szcze­gól­nie w fir­mach trans­por­to­wych. Ewentualnie w przy­pad­kach gdzie w rodzi­nie pra­cow­ni­ka dzia­ło się  coś nie­po­ko­ją­ce­go, war­to się zapy­tać się księ­go­wej ile będzie kosz­to­wa­ło­by zamknię­cie takiej dzia­łal­no­ści. Jeżeli księ­go­wa osza­cu­je ten koszt na np.  kwo­tę pół milio­na zło­tych lub milion albo 400 tys. zło­tych, to jest to wła­śnie ta kwo­ta na któ­rą trze­ba się zabez­pie­czyć – pod­kre­śla Joanna van Damme.

WŁASNA DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA A EMERYTURA

W przy­pad­ku kie­dy kobie­ta jest przed­się­bior­cą i pro­wa­dzi wła­sną dzia­łal­ność gospo­dar­czą, po przej­ściu na eme­ry­tu­rę, może się bar­dzo roz­cza­ro­wać wyso­ko­ścią świadczenia.

Ostatnio w swo­je pra­cy zawo­do­wej mia­łam przy­pa­dek kole­żan­ki, praw­nicz­ki, któ­ra otrzy­ma­ła list od ZUS‑u odno­śnie swo­jej eme­ry­tu­ry. Rocznik 79, całe życie wła­sna dzia­łal­ność gospodarcza-wysokość pro­gno­zo­wa­ne­go świad­cze­nia… 350 zło­tych – opo­wia­da Joanna Van Damme.

Aby jed­nak unik­nąć takiej sytu­acji, war­to odkła­dać wcze­śniej pie­nią­dze na poli­sie, aby potem nie musieć bać się o przy­szłość na eme­ry­tu­rze. Opcja poli­sy jest bar­dzo wygod­nym rozwiązaniem.

Z doświad­cze­nia mogę powie­dzieć, że na poli­sę zabez­pie­cza­ją­cą nasza przy­szłą eme­ry­tu­rę powin­ni­śmy prze­zna­czać oko­ło 10–20% nasze­go docho­du – radzi Joanna Van Damme.

Idealnym mode­lem jest model „nie­miec­kiej eme­ryt­ki” czy­li ele­ganc­kiej star­szej pani na eme­ry­tu­rze któ­ra może spo­koj­nie, bez obaw cie­szyć się jesie­nią życia. Dzieje się tak za spra­wą odkła­da­nia pew­nych fun­du­szy pod­czas okre­su pra­cy. W tym cza­sie model „pol­skiej eme­ryt­ki” wyglą­da tak, że bar­dzo czę­sto nie star­cza pie­nię­dzy, aby prze­żyć mie­siąc i nie­kie­dy trze­ba korzy­stać z pomo­cy dzie­ci o ile je mamy. W unik­nię­ciu takiej sytu­acji pomo­że regu­lar­ne odkła­da­nie pew­nej ilo­ści środ­ków na poli­sę eme­ry­tal­ną. Innego wyj­ścia zwy­czaj­nie nie ma.

Jak pod­su­mo­wu­je Pani Joanna Van Damme:„Warto zadać sobie 3 klu­czo­we pytania:

  1. Czy zakła­da­cie Państwo, że może­cie dożyć do emerytury?
  2. Czy zale­ży Państwu na nie­za­leż­no­ści na emeryturze?
  3. Czy zale­ży Państwu na utrzy­ma­niu jako­ści życia na emeryturze?

 Co chcie­li­by­ście Państwo robić/mieć, w cza­sie, kie­dy nie będzie­cie musie­li pra­co­wać?A gdy­by­ście Państwo nic nie zaosz­czę­dzi­li i mie­li żyć z pań­stwo­wej eme­ry­tu­ry, to któ­rych z tych rze­czy nie uda­ło­by się zre­ali­zo­wać? Proszę podać 3 rze­czy z któ­rych Państwo zrezygnujecie?

 Im wcze­śniej zaczy­na­my dbać o nasze zabez­pie­cze­nie tym bar­dziej może­my się cie­szyć nie­za­leż­no­ścią w każ­dej moż­li­wej posta­ci. Nasze życie to 28.000 dni.… Czy dużo? Czy mało?W ¼ jeste­śmy na utrzy­ma­niu rodzi­ców, w ¼ nie myśli­my o eme­ry­tu­rze, więc zosta­je 7.000 dni, żeby na nią odłożyć.

 A na jakie zagro­że­nia i nie­wy­go­dy byli­by­ście Państwo dodat­ko­wo nara­że­ni w takiej sytuacji?

Zawsze może życie nam zro­bić takie­go psi­ku­sa i będzie­my żyć do setki…

Zawsze moż­na popro­sić o masło, bo na chleb star­czy… chyba..

Jeśli mamy sied­mio­ro dzie­ci to w ponie­dzia­łek będzie­my u Poniedziałku, .… a w nie­dzie­lę u Niedzieli. Pod warun­kiem, że chce­my być na utrzy­ma­niu naszych dzie­ci. Mając dziś wybór, po któ­rej stro­nie chce­cie się Państwo znaleźć?”