Rodzinny luty. Tłusty Czwartek i Walentynki z dziećmi

Luty zawsze obfi­tu­je w róż­ne­go rodza­ju atrak­cje. Na tape­cie w pierw­szej kolej­no­ści jest Tłusty Czwartek, a kil­ka dni po nim obcho­dzi­my Walentynki. Z pozo­ru może się wyda­wać, zwłasz­cza gdy przyj­rzy­my się sta­ty­sty­kom zwią­za­nym z epi­de­mią oty­ło­ści czy też odset­kiem ludzi (rów­nież dzie­ci) samot­nych, że oba te dni lepiej omi­jać sze­ro­kim łukiem… Z jed­nej stro­ny posta­ra­my się je nie­co odcza­ro­wać, a z dru­giej zasta­no­wi­my się, czy moż­na je spę­dzać rodzin­nie i weso­ło, a nie tyl­ko w odosob­nie­niu zaja­dać pącz­ki z wyrzu­ta­mi sumie­nia czy też zosta­wić dzie­ci w domu z bab­cią i uciec na rand­kę z mężem. Poszukajmy zatem razem nowych rozwiązań!

W mediach domi­nu­je zwy­kle nar­ra­cje dys­kre­dy­tu­ją­ca rodzin­ne spę­dza­nie pew­nych świąt. Jest to zapew­ne jesz­cze pokło­sie prze­ko­na­nia panu­ją­ce­go za cza­sów komu­ny i przez wie­le wie­ków wcze­śniej, że „dzie­ci powin­no się widzieć, a nie sły­szeć”. Tymczasem zdo­by­wa­ją­cy coraz więk­sze gro­no zwo­len­ni­ków trend rodzi­ciel­stwa bli­sko­ści spra­wia, że sama decy­zja, czy być rodzi­cem, czy nie, coraz czę­ściej jest wybo­rem świa­do­mym i grun­tow­nie prze­my­śla­nym. Jednocześnie zatem coraz gło­śniej mówi się o tym, że dzie­ci z natu­ry swej nie są prze­szko­dą w życiu, a raczej peł­nią rolę naszych towa­rzy­szy, któ­rzy w niczym nie muszą naszej codzien­no­ści ogra­ni­czać, a wręcz mogą sta­no­wić jej uroz­ma­ice­nie i wpro­wa­dzić do życia nie tyl­ko nową ener­gię, ale i wska­zać kie­ru­nek oraz pod­su­wać sys­tem war­to­ści i celo­wość, któ­re poma­ga­ją nada­wać ruty­nie każ­de­go dnia zupeł­nie nowe­go i cie­ka­we­go kolorytu.

Przestawienie się na takie podej­ście bar­dzo poma­ga poczuć się dobrze we wła­snym rodzi­ciel­stwie jako czymś sta­łym i przy­jem­nym, a nie jedy­nie czymś peł­nią­cym rolę „zła koniecz­ne­go”, zwłasz­cza przez pierw­szych osiem­na­ście lat życia dziec­ka do momen­tu jego usa­mo­dziel­nie­nia. Uświadomienie sobie, że z dzieć­mi moż­na rów­nie cie­ka­wie spę­dzać czas, co z doro­sły­mi, a tak­że wdro­że­nie w życie kil­ku pomy­słów na ten wspól­ny czas, spra­wią, że szyb­ko prze­sta­nie­my postrze­gać świę­ta róż­ne­go rodza­ju jako oka­zję do uciecz­ki z domu… – mówi Ciocia Tunia, artyst­ka pio­sen­ki dzie­cię­cej i mama dwój­ki dzieci.

Tłusty Czwartek – pącz­ki jedzo­ne w ukryciu…

Czy rze­czy­wi­ście powin­ni­śmy odma­wiać dzie­ciom sło­dy­czy w Tłusty Czwartek? Z jed­nej stro­ny oczy­wi­ste jest, że całe zachod­nie spo­łe­czeń­stwo od lat zma­ga się z epi­de­mią oty­ło­ści, rów­nież wśród dzie­ci. Z dru­giej stro­ny samej oty­ło­ści win­ne są rów­nież nie­pra­wi­dło­we nawy­ki żywie­nio­we, do któ­rych two­rze­nia przy­czy­nia się mię­dzy inny­mi two­rze­nie sztucz­nych zaka­zów na pew­ne gru­py żyw­no­ści czy jedze­nie pącz­ków w ukry­ciu, gdy dzie­ci pój­dą spać – o czym dzie­ci zwy­kle w koń­cu i tak się dowia­du­ją i nabie­ra­ją na zaka­za­ne pro­duk­ty coraz więk­sze­go apetytu.

Oczywiście sta­raj­my się koniecz­nie na co dzień poda­wać naszym dzie­ciom jak naj­lep­sze odżyw­czo posił­ki i uni­kaj­my cukru, nie­zdro­wych tłusz­czów i innych skład­ni­ków die­ty zachod­niej, któ­rych die­te­ty­cy uni­kać nam dora­dza­ją. Ale jed­no­cze­śnie nie licz­my na to, że nasze dziec­ko, idąc do szko­ły czy do przed­szko­la nie będzie mia­ło z taki­mi pro­duk­ta­mi nigdy do czy­nie­nia – mówi Ciocia Tunia.

Dlatego wła­śnie war­to od cza­su do cza­su po pro­stu odpu­ścić – bez budo­wa­nia jed­no­cze­śnie wokół takiej sytu­acji nie­po­trzeb­nej otocz­ki stre­su czy groź­by utra­ty zdro­wia z powo­du pącz­ka. Swobodne podej­ście na zasa­dzie oka­zyj­ne­go zje­dze­nia tego, co nie­ko­niecz­nie uzna­wa­ne jest za zdro­we, zasy­gna­li­zu­je naszym dzie­ciom, że nie jest to dobry wybór żywie­nio­wy, ale jed­no­cze­śnie nie zbu­du­je wokół nie­go kuszą­cej tajem­ni­cy w myśl zasa­dy, że to, co zaka­za­ne, sma­ku­je naj­le­piej. A wie­my prze­cież, że stąd już tyl­ko mały krok do nie­po­trzeb­ne­go obja­da­nia się.

Warto wpa­jać dzie­ciom zdro­we nawy­ki żywie­nio­we, a jesz­cze waż­niej­sze jest, aby wie­dzia­ły, że naj­zdrow­szą reak­cją na zje­dze­nie cze­goś bar­dzo kalo­rycz­ne­go czy nie­zdro­we­go jest RUCH! – mówi Ciocia Tunia. – Dlatego wła­śnie razem z mężem w takie dni jak Tłusty Czwartek szcze­gól­nie dba­my o rodzin­ne aktyw­no­ści na świe­żym powie­trzu. Często też tań­czy­my, ska­cze­my, bie­ga­my i robi­my wszyst­ko to, co dzie­cia­kom spra­wia naj­więk­szą fraj­dę. Oczywiście razem z nimi. Nigdy nie obser­wu­je­my ich bier­nie z boku. A zatem daje­my przy­kład, co samo w sobie jest naj­lep­szym dla nich wzor­cem do naśladowania.

Walentynki tyl­ko dla dorosłych

Drugim cie­szą­cym się ogrom­ną popu­lar­no­ścią świę­tem w lutym są Walentynki. Niesłusznie się utar­ło, że w Walentynki mamy jedy­ną dobrą oka­zję do tego, aby wyjść z domu, a dzie­ci zosta­wić pod opie­ką bab­ci czy cio­ci. Oczywiście war­to dbać o prze­strzeń intym­ną w rela­cji part­ner­skiej czy mał­żeń­skiej i od cza­su do cza­su zna­leźć tro­chę cza­su na rand­ki i wspól­ne wyj­ścia. Walentynki jed­nak to rów­nież dobra oka­zja, aby wpo­ić dzie­ciom wła­ści­we wzor­ce, nauczyć oka­zy­wa­nia emo­cji, poka­zać na wła­snym przy­kła­dzie dobrze funk­cjo­nu­ją­cy zwią­zek, ale i oka­zać miłość rów­nież dzieciom.

Taką mamy w domu tra­dy­cję, że nie szczę­dzi­my sobie czu­łych słów i dowo­dów miło­ści na co dzień. Walentynki jed­nak to taki napraw­dę faj­ny dzień, któ­ry moż­na potrak­to­wać jako pre­tekst do wspól­nej zaba­wy – mówi Ciocia Tunia. – Moje dzie­ci uwiel­bia­ją przy­go­to­wy­wać laur­ki tego dnia czy śpie­wać wspól­nie pio­sen­ki, któ­rych głów­nym prze­ka­zem jest po pro­stu „kocham Cię”. Uwielbiamy rów­nież spę­dzić ten dzień w cie­płej rodzin­nej atmos­fe­rze. A o czas na rand­ki sam na sam dba­my z mężem na co dzień, nie tyl­ko w Walentynki.

Może zatem war­to dla odmia­ny potrak­to­wać Walentynki nie tyl­ko jako świę­to miło­ści męż­czy­zny i kobie­ty, ale pod­dać ten dzień uni­wer­sa­li­za­cji i włą­czyć do świę­to­wa­nia rów­nież wła­sne dzieci?

Ciocia Tunia (Marta Świątek-Stanienda) – uwiel­bia dzie­ci i to dla nich two­rzy i dzia­ła. Z wykształ­ce­nia muzycz­ka, woka­list­ka i aktor­ka scen muzycz­nych, pry­wat­nie przede wszyst­kim szczę­śli­wa mama dwój­ki brzdą­ców. Od naj­młod­szych lat zwią­za­na z trze­ma pasja­mi swo­je­go życia: muzy­ką, śpie­wem i tań­cem, któ­re uda­ło jej się połą­czyć, wystę­pu­jąc w spek­ta­klach na sce­nach teatrów muzycz­nych w całej Polsce.

Jedną z naj­waż­niej­szych jej ini­cja­tyw jest pro­jekt muzycz­ny „Ciocia Tunia” z reper­tu­arem skie­ro­wa­nym do naj­młod­szej publicz­no­ści. Jest rów­nież wykwa­li­fi­ko­wa­ną ani­ma­tor­ką cza­su wol­ne­go oraz instruk­tor­ką zum­by. Szerokie zain­te­re­so­wa­nia oraz sze­reg róż­no­rod­nych umie­jęt­no­ści pozwo­li­ły jej na stwo­rze­nie wyjąt­ko­we­go autor­skie­go sty­lu i pro­gra­mu, dzię­ki któ­rym potra­fi zak­ty­wi­zo­wać do nauki i zaba­wy abso­lut­nie każ­de­go małe­go nicponia.

Jak zadbać o bezpieczne ferie zimowe?

Sezon ferii zimo­wych trwa w naj­lep­sze. Część z nas wybie­ra odpo­czy­nek w Polsce, a nie­któ­rzy poza gra­ni­ca­mi nasze­go kra­ju. Bez dwóch zdań jest to czas odpo­czyn­ku i sza­leń­stwa na sto­kach nar­ciar­skich, świe­żym powie­trzu lub w innych wybra­nych przez nas miej­scach. Jednakże, aby móc w peł­ni cie­szyć się tym wol­nym cza­sem, potrze­bu­je­my zadbać o nasze bez­pie­czeń­stwo i, co z tym zwią­za­ne, o ubezpieczenia. 

Zimowy wypo­czy­nek to nie tyl­ko eks­cy­ta­cja zwią­za­na z zapla­no­wa­ny­mi wyjaz­da­mi na nar­ty czy deskę, ale tak­że świa­do­mość poten­cjal­ne­go ryzy­ka. Popularne spor­ty zimo­we czę­sto zwią­za­ne są prze­cież z wie­lo­ma kon­tu­zja­mi, czy zagro­że­nia­mi dla zdro­wia i życia. Odpowiedni sprzęt może nie wystar­czyć, lepiej więc
być przy­go­to­wa­nym na każ­dą ewentualność.

Wiele osób, któ­re wyjeż­dża­ją na ferie za gra­ni­cę, decy­du­je się na wyro­bie­nie EKUZ czy­li Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Często jed­nak zapo­mi­na­my, iż jest to tyl­ko doda­tek do pry­wat­ne­go ubez­pie­cze­nia tury­stycz­ne­go. EKUZ obej­mu­je bowiem jedy­nie pod­sta­wo­we świadczenia.

  • Warto wie­dzieć, że kar­ta nie pokry­je nam kosz­tów lecze­nia pry­wat­ne­go, akcji ratun­ko­wej lub trans­por­tu medycz­ne­go do inne­go kra­ju. Te kosz­ty będzie­my musie­li pokryć z oso­bi­stych fun­du­szy. Działanie kar­ty ogra­ni­cza się jedy­nie do usług, któ­re przy­słu­gu­ją bez­płat­nie oby­wa­te­lom dane­go kra­ju. Nie powin­ni­śmy rezy­gno­wać z jej wyra­bia­nia, jed­nak war­to zda­wać sobie spra­wę, że jej posia­da­nie nie jest rów­no­znacz­ne z ubez­pie­cze­niem – tłu­ma­czy mec. Katarzyna Bórawska z Kancelarii B‑Legal.

W sytu­acji, gdy wysy­ła­my dzie­ci na zimo­we wyjaz­dy, war­to zde­cy­do­wać się na wyku­pie­nie ubez­pie­cze­nia NNW, czy­li następ­stwa nie­szczę­śli­wych wypad­ków. W tym przy­pad­ku mowa o zła­ma­niach i zwich­nię­ciach koń­czyn, czy wstrzą­śnie­niu mózgu. Ubezpieczenie obej­mu­je każ­de dziec­ko w wie­ku szkol­nym w prze­dzia­le wie­ko­wym od 6 do 18 roku życia. W przy­pad­ku zda­rze­nia obję­te­go zakre­sem poli­sy, fir­ma ubez­pie­cze­nio­wa zobo­wią­za­na jest do wypła­ty środ­ków rodzi­com poszko­do­wa­ne­go dziec­ka. Wartość takie­go odszko­do­wa­nia uza­leż­nio­na jest od pro­cen­to­we­go odnie­sie­nia do ogól­nej kwo­ty polisy.

Aby zabez­pie­czyć się przed ponie­sie­niem wyso­kich kosz­tów zwią­za­nych z nie­szczę­śli­wy­mi wypadkami
w trak­cie trwa­nia ferii zimo­wych war­to sko­rzy­stać z polis ofe­ro­wa­nych przez ubez­pie­czy­cie­li.
Dbamy w ten spo­sób nie tyl­ko o swo­je zdro­wie, ale tak­że o spo­kój psy­chicz­ny, któ­ry pozwo­li nam w peł­ni cie­szyć się wol­nym cza­sem. Obecnie fir­my ubez­pie­cze­nio­we posia­da­ją boga­tą ofer­tę, jeśli cho­dzi o poli­sy, któ­re może­my sper­so­na­li­zo­wać dowol­nie pod nasze potrzeby.

  • Istotne jest, aby pamię­tać o ubez­pie­cze­niu od lecze­nia i akcji ratow­ni­czej. Jest to szcze­gól­nie waż­ne pod­czas wyjaz­du poza gra­ni­ce Polski. Rachunek za lecze­nie za gra­ni­cą może wynieść nawet kil­ka­dzie­siąt tysię­cy euro, któ­re będzie­my musie­li pokryć z wła­snych kosz­tów. Aby mieć pewność,
    że ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie zwią­za­ne z tym kosz­ty, nale­ży wybrać poli­sę na jak naj­wyż­szą kwo­tę. Gdy mówi­my o wyjaz­dach na nar­ty do kra­jów euro­pej­skich, mini­mal­na suge­ro­wa­na kwo­ta to 50 000 euro –
    zale­ca mec. Katarzyna Bórawska.

Warto zaku­pić dodat­ko­wą poli­sę dla dziec­ka mimo posia­da­nia przez nie­go ubez­pie­cze­nia NNW. Koszt takiej poli­sy nie jest duży, a w przy wyda­rze­niu wypad­ku może­my spo­dzie­wać się wyż­szej kwo­ty odszkodowania.

Pamiętajmy też, że to rodzi­ce odpo­wia­da­ją za czy­ny swo­ich dzie­ci. Podczas nauki lub po pro­stu jazdy
na nar­tach czy snow­bo­ar­dzie, nie­trud­no tak­że o wypa­dek spo­wo­do­wa­ny wła­śnie przez naszą pocie­chę. Dlatego war­to zadbać o posia­da­nie pry­wat­ne­go OC. Jeśli je mamy, ubez­pie­czy­ciel pokry­je wszyst­kie kosz­ty zwią­za­ne z wypła­tą środ­ków na rzecz poszko­do­wa­ne­go przez nasze dziecko.

  • Warto zwró­cić uwa­gę rów­nież na ochro­nę baga­żu i sprzę­tu spor­to­we­go, któ­ry, jak wiadomo
    nie nale­ży do naj­tań­szych. Kradzież, czy uszko­dze­nie sprzę­tu to kolej­ne wyso­kie kosz­ty, na któ­re jeste­śmy nara­że­ni, dla­te­go war­to pomy­śleć o zaku­pie ubez­pie­cze­nia na nasz sprzęt spor­to­wy, czy tak­że elek­tro­nicz­ny
    - wspo­mi­na Katarzyna Bórawska.

 Ferie zimo­we to świet­na zaba­wa dla całych rodzin pod warun­kiem, że zapla­nu­je­my ten czas odpowiedzialnie.

Adwokat Katarzyna Bóraw­ska ukoń­czy­ła stu­dia praw­ni­cze na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu, gdzie mię­dzy inny­mi repre­zen­to­wa­ła swój uni­wer­sy­tet w mię­dzy­na­ro­do­wym kon­kur­sie praw­ni­czym Philip C. Jessup International Law Moot Court Competition. Następnie odby­ła staż w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Po ukoń­cze­niu stu­diów w związ­ku z zain­te­re­so­wa­nia­mi doty­czą­cy­mi poli­ty­ki zagra­nicz­nej odby­ła staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli gdzie uczest­ni­czy­ła w pra­cach m.in. Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE). Aplikację adwo­kac­ką ukoń­czy­ła w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Toruniu, któ­rą zakoń­czy­ła pozy­tyw­nym zło­że­niem egza­mi­nu adwo­kac­kie­go, z naj­lep­szym wyni­kiem na roku i wpi­sem na listę adwo­ka­tów, pro­wa­dzo­ną przez Okręgową Radę Adwokacką w Toruniu. Obecnie adwo­kat Katarzyna Bórawska zaj­mu­je się przede wszyst­kim pra­wem rodzin­nym, kar­nym i gospo­dar­czym. Posiada szcze­gól­ne doświad­cze­nie w zakre­sie pro­ce­du­ry cywilnej
i stra­te­gii sądo­wej. Obecnie pro­wa­dzi kom­plek­so­wą obsłu­gę zagra­nicz­nych pod­mio­tów kor­po­ra­cyj­nych, repre­zen­tu­je też wie­lu obco­kra­jow­ców w postę­po­wa­niach sądo­wych na tere­nie nasze­go kra­ju. Biegle mówi w języ­ku angiel­skim oraz w stop­niu pod­sta­wo­wym komu­ni­ku­je się po fla­mandz­ku.Kontakt dla mediów: Karina Grygielska: k.grygielska@agencjafaceit.pl / +48 510 139 575

 

 

 

Ogólnopolska diagnoza usług społecznych wskazuje na olbrzymie zapotrzebowanie na usługi wsparcia dla seniorów

Osoby star­sze (60+) sta­no­wią obec­nie ponad 1/4 popu­la­cji w kra­ju. W per­spek­ty­wie dwóch dekad może to być 40% ogółu mieszkańców. Usługi spo­łecz­ne dla senio­rów w ostat­niej deka­dzie znacz­nie się roz­wi­nę­ły, ale nadal jest ich za mało. „Ogólnopolska dia­gno­za dein­sty­tu­cjo­na­li­za­cji usług spo­łecz­nych” wska­zu­je, że brak przede wszyst­kim usług opie­kuń­czych: pomo­cy w sprzą­ta­niu, pra­niu, przy­go­to­wy­wa­niu posił­ków. Dotkliwy jest
dla senio­rów pro­blem samot­no­ści i cyfro­we­go wykluczenia. 

„Ogólnopolska dia­gno­za…”  jest naj­więk­szą prze­pro­wa­dzo­ną do tej pory dia­gno­zą usług śro­do­wi­sko­wych oraz dia­gno­zą przy­go­to­wa­nia do dein­sty­tu­cjo­na­li­za­cji. Została wyko­na­nia na zle­ce­nie Regionalnych Ośrodków Polityki Społecznej przez liczą­cy pra­wie 40 osób zespół badaw­czy koor­dy­no­wa­ny przez Uczelnię Korczaka w Warszawie, we współ­pra­cy z fir­mą badaw­czą PBS. Opracowanie zosta­ło udo­stęp­nio­ne na stronie:

www.uczelniakorczaka.pl/raport-deinstytucjonalizacja.

Seniorzy potrze­bu­ją więk­szej licz­by usług w środowisku

Usługi spo­łecz­ne i śro­do­wi­sko­we w Polsce inten­syw­nie się roz­wi­ja­ją, rów­nież ze względu
na pro­ces dein­sty­tu­cjo­na­li­za­cji oraz rosną­ce potrze­by w zakre­sie opie­ki nad oso­ba­mi starszymi
i nie­sa­mo­dziel­ny­mi. 82% ogó­łu bada­nych odbior­ców usług spo­łecz­nych uwa­ża jednak,
że potrze­ba więk­szej licz­by usług w śro­do­wi­sku.
90% ankie­to­wa­nych w „Diagnozie…”  senio­rów chcia­ło­by jak naj­dłu­żej pozo­stać w domu – a do tego potrze­bu­je wspar­cia w miej­scu zamiesz­ka­nia. Zarazem wie­lu z nich nie może liczyć na takie wspar­cie. 54% bada­nych uwa­ża, że rodzi­ny zanie­dbu­ją obec­nie opie­kę nad oso­ba­mi starszymi.

Rodziny naj­czę­ściej wspie­ra­ją oso­by star­sze w pro­stych zada­niach: robie­niu zaku­pów (46%), zawo­że­niu w róż­ne miej­sca (44%), pomo­cy w spra­wach urzę­do­wych (43%). Znacznie mniej­sze jest wspar­cie w czyn­no­ściach nie­zbęd­nych, gdy bra­ku­je samo­dziel­no­ści – przy­go­to­wy­wa­niu posił­ków (16%), wyku­pie leków i ich poda­wa­niu (15%), czyn­no­ściach higie­nicz­nych (9%).

„Diagnoza…” wyka­za­ła, że 30% osób, któ­re dziś prze­by­wa­ją w domach pomo­cy spo­łecz­nej mogła­by pozo­stać w śro­do­wi­sku, gdy­by otrzy­ma­ła wspar­cie w posta­ci usług śro­do­wi­sko­wych.Co trze­cia oso­ba, któ­ra prze­by­wa dziś w DPS wola­ła­by miesz­kać w domu
i mieć wspar­cie w śro­do­wi­sku. Osoby te mogły­by cie­szyć się dobrej jako­ści życiem w swo­im śro­do­wi­sku. Ten wynik bada­nia poka­zu­je, jak wie­le mógł­by zmie­nić roz­wój usług śro­do­wi­sko­wych
– mówi Adam Szponka, Przewodniczący Konwentu Regionalnych Ośrodków Polityki Społecznej, zle­ce­nio­daw­ca badania.

 

Według osób star­szych, któ­re pozo­sta­ją w domach, naj­bar­dziej potrzeb­ne jest wsparcie
w zała­twia­niu spraw urzę­do­wych (38% wska­zań), wspar­cie w samot­no­ści i złym nastro­ju (37%), pomoc w robie­niu zaku­pów (30%), udział w wyda­rze­niach kul­tu­ral­nych i spo­tka­niach (29%) oraz zapew­nie­nie kon­tak­tu z oto­cze­niem (27%). Wyniki te wska­zu­ją, jak istot­ne jest
dla osób star­szych, któ­re zacho­wu­ją samo­dziel­ność towa­rzy­stwo i kon­tak­ty międzyludzkie.

W tym kon­tek­ście waż­nym pro­ble­mem jest „błęd­ne koło cyfro­we­go wykluczenia”.
Tylko 30% bada­nych senio­rów korzy­sta z Internetu czy smar­fo­na, 11% – z e‑konsultacji
z leka­rzem. Ale cyfro­we wyklu­cze­nie doty­czy też pra­cow­ni­ków insty­tu­cji. Zaledwie 19% z nich ma wie­dzę i doświad­cze­nie w korzy­sta­niu z e‑usług.

Instytucje są goto­we, by dostar­czać wię­cej usług 

Po stro­nie insty­tu­cji spo­łecz­nych jest duża goto­wość świad­cze­nia usług w środowisku,
ale potrze­bu­ją one więk­szej wie­dzy, jak to robić – tak wska­za­ło 82% ankie­to­wa­nych pra­cow­ni­ków pla­có­wek wspar­cia. Problemem jest rów­nież, że tyl­ko 40% bada­nych ana­li­zu­je potrze­by klien­tów w lokal­nych społecznościach.

Ale pla­ców­ki – sta­cjo­nar­ne, czy­li domy pomo­cy spo­łecz­nej oraz śro­do­wi­sko­we, np. domy dzien­ne­go wspar­cia – mogą w cią­gu naj­bliż­szych kil­ku­na­stu mie­się­cy znacz­nie zwięk­szyć podaż usług spo­łecz­nych. Są do tego przy­go­to­wa­ne, o ile znaj­dą się środ­ki i kadry, sek­tor pomo­cy spo­łecz­nej nale­ży dziś bowiem do naj­go­rzej wyna­gra­dza­nych. Placówki naj­szyb­ciej mogły­by roz­wi­nąć się usłu­gi wspar­cia w gospo­dar­stwie (37% pla­có­wek wska­zu­je, że może uruchomić
je w cią­gu kil­ku­na­stu mie­się­cy), opie­ka wytchnie­nio­wa (30%), wspar­cie psy­cho­lo­gicz­ne (29%), spe­cja­li­stycz­ne usłu­gi opie­kuń­cze (24%), usłu­gi wspo­ma­ga­ją­ce, np. akty­wi­za­cyj­ne (20%).

- Istnieje duży poten­cjał uru­cho­mie­nia usług w śro­do­wi­sku. W tym kon­tek­ście nale­ży zwró­cić uwa­gę na poten­cjał domów pomo­cy spo­łecz­nej, bo mają one zaso­by i doświad­cze­nie i mogą wpro­wa­dzać nowe usłu­gi. Potrzebna jest rów­nież bar­dziej aktyw­na rola orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wych: one tak­że mogą stać się nowy­mi dostaw­ca­mi usług. A tak­że samo­rzą­dów – „Diagnoza…” wyka­za­ła, że roz­wój usług śro­do­wi­sko­wych jest prio­ry­te­tem tylko
dla co dzie­sią­te­go samo­rzą­du
– mówi prof. Mirosław Grewiński z Uczelni Korczaka, kie­row­nik badania.

 

Potrzebna koor­dy­na­cja wie­lu dzia­łań na rzecz seniorów 

- Głównym prze­sła­niem „Ogólnopolskiej dia­gno­zy…” jest woła­nie o koor­dy­na­cję działań
na rzecz senio­rów pomię­dzy róż­ny­mi resor­ta­mi oraz agen­da­mi rzą­du i samo­rzą­du. Zbadane stu­dia przy­pad­ków poka­za­ły, że wie­le dzia­łań ma cha­rak­ter frag­men­ta­rycz­ny, punk­to­wy. A potrzeb­ny jest spój­ny łań­cuch wspar­cia i ści­sła współ­pra­ca wie­lu resor­tów i insty­tu­cji
– powie­dział Paweł Rabiej z Uczelni Korczaka, współ­au­tor badania.

– Te bada­nia są bar­dzo waż­ne i traf­nie odzwier­cie­dla­ją tren­dy i wyzwa­nia. Moją rolą jest dziś spro­sta­nie poru­szo­nym wyzwa­niom oraz koor­dy­na­cja tych obsza­rów, w tym poprzez koor­dy­na­cję poli­ty­ki spo­łecz­nej i ochro­ny zdro­wia – pod­kre­śli­ła mini­stra ds. poli­ty­ki senio­ral­nej Marzena Okła-Drewnowicz. – W naj­bliż­szym cza­sie zosta­nie powo­ła­ny mię­dzy­re­sor­to­wy zespół, któ­re­go zada­niem będzie koor­dy­na­cja wspar­cia osób star­szych. Instrumentem wspar­cia będzie bon senio­ral­ny, ale jak pod­kre­śli­ła mini­stra ds. senio­rów, wyzwaniem
jest rów­nież przy­go­to­wa­nie kadry, któ­ra będzie świad­czy­ła usłu­gi dla osób starszych.

Bon zosta­nie skon­stru­owa­ny w taki spo­sób, aby mogły z nie­go sko­rzy­stać wszyst­kie samo­rzą­dy, a współ­pra­ca z samo­rzą­da­mi jest istot­nym ele­men­tem tego rozwiązania.

W bada­niach ilo­ścio­wych i jako­ścio­wych (case stu­dies) na potrze­by „Ogólnopolskiej dia­gno­zy…” wzię­ło udział ponad 3,5 tys. odbior­ców usług, ponad 2,6 tys. pra­cow­ni­ków insty­tu­cji pomo­cy spo­łecz­nej oraz ponad 500 przed­sta­wi­cie­li samo­rzą­dów gmin­nych. Szczegółowo w ramach Studiów Przypadków zba­da­ne zosta­ły 256 pod­mio­ty, świad­czą­cych usłu­gi sta­cjo­nar­ne i śro­do­wi­sko­we. Łącznie w bada­niu uczest­ni­czy­ło ponad 8,3 tys. odbior­ców i reali­za­to­rów usług. Celem bada­nia było zde­fi­nio­wa­nie szans i wyzwań roz­wo­ju usług śro­do­wi­sko­wych dla róż­nych grup odbior­ców (dzie­ci i mło­dzież w pie­czy zastęp­czej, osób star­szych i nie­sa­mo­dziel­nych, z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi, w kry­zy­sach psy­chicz­nych, kry­zy­sie bezdomności).

Uczelnia Korczaka – Akademia Nauk Stosowanych powsta­ła w 1993 roku, jako jed­na z pierw­szych w Polsce uczel­ni nie­pu­blicz­nych. Założona zosta­ła przez Towarzystwo Wiedzy Powszechnej – orga­ni­za­cję, pro­wa­dzą­cą od lat 50. dzia­łal­ność oświa­to­wą i kul­tu­ral­ną wśród doro­słych, dzie­ci i mło­dzie­ży. Głównym pomy­sło­daw­cą jej utwo­rze­nia był prof. dr hab. Julian Auleytner, któ­ry przez wie­le lat peł­nił funk­cję Rektora. Uczelnia Korczaka kształ­ci stu­den­tów na kie­run­kach: Pedagogika, Pedagogika spe­cjal­na, Pedagogiczna przed­szkol­na i wcze­snosz­kol­na, Praca socjal­na, Polityka spo­łecz­na, a od nie­daw­na tak­że Psychologia. W skład Uczelni Korczaka wcho­dzi sie­dem wydzia­łów i oddzia­łów zamiej­sco­wych ulo­ko­wa­nych w: Warszawie, Katowicach, Olsztynie, Lublinie, Szczecinie, Poznaniu i Człuchowie. Koncentrujemy się na prak­tycz­nej i przy­dat­nej w roz­wo­ju zawo­do­wym edu­ka­cji wyż­szej. Na ofe­ro­wa­nych przez nas kie­run­kach stu­diów zaję­cia pro­wa­dzą eks­per­ci i praktycy.
Jako insty­tu­cja odpo­wie­dzial­na spo­łecz­nie Uczelnia reali­zu­je i pro­mu­je zacho­wa­nia pro­spo­łecz­ne. Razem ze stu­den­ta­mi anga­żu­je się w dzia­ła­nia wspie­ra­ją­ce oso­by pozo­sta­ją­ce bez opie­ki czy wyklu­czo­ne, w celu popra­wy ich sytu­acji życio­wej. Uczelnia orga­ni­zu­je akcje pomo­co­we bądź wspie­ra oso­by potrze­bu­ją­ce poprzez współ­pra­cę z insty­tu­cja­mi pożyt­ku publicz­ne­go. Absolwentami Uczelni Korczaka jest ponad 70 tys. osób zatrud­nio­nych w pla­ców­kach edu­ka­cyj­nych, sek­to­rze spo­łecz­nym i samo­rzą­dach. W skład Grupy Edukacyjnej Uczelni Korczaka wcho­dzą tak­że inne pod­mio­ty. Inspirując się mode­lem kor­cza­kow­skiej peda­go­gi­ki, jako jedy­na szko­ła wyż­sza pro­wa­dzi­my wła­sne szko­ły pod­sta­wo­we, licea i porad­nie psychologiczno-pedagogiczne.

WIĘCEJ INFORMACJI I KONTAKT:

Karina Grygielska
Client Services Director
Agencja FaceIT
tel. +48 510 139 575

 

Dostałeś spadek? Sprawdź, kiedy musisz zapłacić podatek.

Gdy otrzy­ma­my spa­dek lub daro­wi­znę, zawsze powin­ni­śmy spraw­dzić, czy koniecz­ne jest zapła­ce­nie podat­ku od daro­wa­nej kwo­ty. Przepisy w tej kwe­stii są regu­lo­wa­ne przez usta­wę z dnia 28 lipca
1983 r., któ­ra wyja­śnia, kto musi zapła­cić poda­tek, a kto jest od nie­go zwolniony. 

Kluczową kwe­stią dla okre­śle­nia zasad opo­dat­ko­wa­nia jest podział na gru­py podat­ko­we, uza­leż­nio­ny od stop­nia pokre­wień­stwa i powi­no­wac­twa osób, któ­re dzie­dzi­czą mają­tek - wyja­śnia dr n. praw­nych Małgorzata Rejmer z Kancelarii Finansowej LEX.

I gru­pa podat­ko­wa obej­mu­je tzw. „bli­skich”, czy­li mał­żon­ków, wstęp­nych (rodzi­ców, dziad­ków, pra­dziad­ków), zstęp­nych (dzie­ci, wnu­ków, pra­wnu­ków), pasier­bów, ojczy­ma, maco­chę, rodzeń­stwo, teściów, zię­cia i syno­wą. II gru­pa podat­ko­wa to: zstęp­ni rodzeń­stwa (np. dzie­ci sio­stry, wnu­ki bra­ta), rodzeń­stwo rodzi­ców (np. ciot­ki, wujo­wie), zstęp­ni i mał­żon­ko­wie pasier­bów, mał­żon­ko­wie rodzeń­stwa, rodzeń­stwo mał­żon­ków, mał­żon­ko­wie rodzeń­stwa mał­żon­ków, mał­żon­ko­wie innych zstęp­nych (np. mąż wnucz­ki). Z kolei do III gru­py podat­ko­wej nale­żą pozo­sta­li nabywcy.

 Warto zapo­znać się z moż­li­wo­ścia­mi sko­rzy­sta­nia z ulg podat­ko­wych, a nawet cał­ko­wi­te­go zwol­nie­nia z obo­wiąz­ku pła­ce­nia podat­ku w sytu­acji dzie­dzi­cze­nia – radzi eks­pert­ka z Kancelarii Finansowej LEX. Przede wszyst­kim dla każ­dej gru­py podat­ko­wej usta­wo­daw­ca prze­wi­dział war­tość otrzymanych
czy odzie­dzi­czo­nych rze­czy lub praw, do któ­rych nie powsta­je obo­wią­zek podatkowy. 

Aktualnie wyso­kość spad­ku bez koniecz­no­ści opo­dat­ko­wa­nia dla I gru­py wyno­si 36.120 zł,
dla II gru­py podat­ko­wej – 27.090 zł, a dla III gru­py – 5.733 zł, przy czym poda­ne war­to­ści doty­czą łącz­nej sumy daro­wizn otrzy­ma­nych w cią­gu pię­ciu lat poprze­dza­ją­cych naby­cie spad­ku
. Jeśli war­tość spad­ku jest wyż­sza, oso­by fizycz­ne muszą uiścić poda­tek i odby­wa się to w momen­cie potwier­dze­nia naby­cia spad­ku przez sąd lub nota­riu­sza, lub poprzez zgło­sze­nie naby­cia spad­ku do orga­nu podatkowego.

 Nawet jeśli uzy­ska­ny spa­dek pod­le­ga opo­dat­ko­wa­niu, spad­ko­bier­com przy­słu­gu­ją ulgi, z któ­rych moż­na sko­rzy­stać poprzez wypeł­nie­nie zgło­sze­nia (SD-Z2) doty­czą­ce­go naby­te­go mająt­ku w dro­dze spad­ku – wyja­śnia dr n. praw­nych Małgorzata Rejmer. Zgłoszenie nale­ży zło­żyć w cią­gu 6 miesięcy
od dnia upra­wo­moc­nie­nia się posta­no­wie­nia sądu stwier­dza­ją­ce­go naby­cie spad­ku lub
od zare­je­stro­wa­nia aktu poświad­cze­nia dzie­dzi­cze­nia przez nota­riu­sza. W przy­pad­ku nie­ter­mi­no­we­go zgło­sze­nia, podat­ni­ko­wi gro­zi koniecz­ność uisz­cze­nia podat­ku.

Możliwe jest tak­że cał­ko­wi­te zwol­nie­nie z obo­wiąz­ku zapła­ty podat­ku od spad­ków i ta sytu­acja doty­czy podat­ni­ków nale­żą­cych do tzw. zero­wej gru­py podat­ko­wej, wyod­ręb­nio­nej w ramach gru­py I, do któ­rej nale­żą: mał­żo­nek, zstęp­ni, wstęp­ni, rodzeń­stwo, ojczym i maco­cha, przy czym nale­ży pamię­tać, że nie doty­czy to przy­pad­ków, gdy zgon spad­ko­daw­cy nastą­pił przed dniem 1 stycznia
2007 r.

 Wysokość podat­ku od spad­ków zale­ży od tego, do któ­rej gru­py podat­ko­wej nale­ży­my i jest regu­lo­wa­ne poprzez roz­po­rzą­dze­nie Ministra Finansów z 28 czerw­ca 2023 r. w nastę­pu­ją­cy sposób:

  • dla nabyw­ców z I gru­py podat­ko­wej, poda­tek jest usta­la­ny na pozio­mie 3 proc. do wyso­ko­ści 11 833 zł. Jeśli war­tość otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny miesz­czą się w prze­dzia­le mię­dzy 11 833 zł a 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 355 zł oraz 5 proc. nad­wyż­ki ponad
    11 833 zł. Natomiast, jeże­li war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kra­cza 23 665 zł, poda­tek wyno­si 946,6 zł, powięk­szo­ny o 7 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

  • dla nabyw­ców z II gru­py podat­ko­wej, staw­ka podat­ku wyno­si 7 proc. do wyso­ko­ści 11 833 zł. W przy­pad­ku, gdy kwo­ta otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny wyno­si od 11 833 zł do 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 828,4 zł oraz 9 proc. nad­wyż­ki ponad 11 833 zł. Jeśli nato­miast war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kro­czy 23 665 zł, poda­tek wyno­si 1893,3 zł, zwiększony
    12 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

  • dla nabyw­ców z III gru­py podat­ko­wej, staw­ka podat­ku wyno­si 12 proc. do kwo­ty 11 833 zł. Gdy war­tość otrzy­ma­ne­go spad­ku lub daro­wi­zny, bądź ich rów­no­war­tość, mie­ści się
    w prze­dzia­le od 11 833 zł do 23 665 zł, nali­cza się poda­tek w wyso­ko­ści 1420 zł oraz 16 proc. nad­wyż­ki ponad 11 833 zł. W sytu­acji, gdy war­tość daro­wi­zny lub spad­ku prze­kra­cza 23 665 zł, poda­tek wyno­si 3313,2 zł, zwięk­szo­ny o 20 proc. nad­wyż­ki ponad 23 665 zł.

 

Aby unik­nąć ewen­tu­al­nych błę­dów w obli­cze­niu podat­ku zwią­za­ne­go z otrzy­ma­nym spad­kiem, zale­ca się kon­sul­ta­cję ze spe­cja­li­sta­mi – uwa­ża eks­pert­ka. Doradcy finan­so­wi pomo­gą okre­ślić gru­py podat­ko­we, kwo­ty wol­ne od podat­ku, a tak­że poin­stru­ują, jak pra­wi­dło­wo i ter­mi­no­wo zgło­sić spa­dek do wła­ści­we­go organu.

 

 

 

 

 

Kancelaria Finansowa Lex – kan­ce­la­ria prawno-konsultingowa zaj­mu­ją­ca się doradz­twem biz­ne­so­wym, finansowym
i praw­nym, spe­cja­li­zu­ją­ca się m.in.: w suk­ce­sji biz­ne­su oraz bie­żą­cej obsłu­dze firm rodzin­nych. https://kf-lex.pl

 

Małgorzata Rejmer, Prezes Zarządu i nestor w Kancelarii Finansowej LEX Sp. z o.o. Doktor nauk praw­nych – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Absolwentka rów­nież stu­diów eko­no­micz­nych, stu­diów psy­cho­lo­gii przy­wódz­twa w ramach Akademii Psychologii Przywództwa (Szkoła Biznesu Politechniki Warszawskiej) a tak­że stu­diów polo­ni­stycz­nych na Uniwersytecie Warszawskim. Ekspert w dzie­dzi­nie suk­ce­sji biz­ne­su – tema­ty­ką suk­ce­sji zaj­mu­je się od ponad 20 lat. Wdrożyła ponad 200 pro­jek­tów sukcesyjnych.

 

 

Jest źle, będzie lepiej? Młodzi nadzieją na poprawę profilaktyki zdrowotnej w Polsce.

W ostat­nich latach Polska sta­nę­ła w obli­czu nie tyl­ko wyzwań zwią­za­nych z gospo­dar­ką czy poli­ty­ką, ale tak­że ze zdro­wiem publicz­nym. Badania pro­fi­lak­tycz­ne, klu­czo­we dla wcze­sne­go wykry­wa­nia cho­rób, sta­no­wią istot­ny ele­ment dba­ło­ści o zdro­wie. Niestety, sta­ty­sty­ki wska­zu­ją, że Polacy nie korzy­sta­ją z nich w wystar­cza­ją­cym stop­niu. Jednak nadzie­ję na popra­wę tych wskaź­ni­ków nie­sie ze sobą zaan­ga­żo­wa­nie młod­szych poko­leń, zwłasz­cza poko­le­nia Z i mile­nial­sów. To wła­śnie te gru­py spo­łecz­ne zda­ją się rozu­mieć, że zdro­wie i dobre samo­po­czu­cie są naj­waż­niej­sze, sta­wia­jąc tym samym fun­da­men­ty pod poten­cjal­ną rewo­lu­cję w pol­skiej pro­fi­lak­ty­ce zdrowotnej. 

Stan pro­fi­lak­ty­ki zdro­wot­nej w Polsce

Z naj­now­szych danych wyni­ka, że Polacy wciąż zma­ga­ją się z niskim odset­kiem regu­lar­nych wizyt kon­tro­l­nych u leka­rza oraz rzad­kim korzy­sta­niem z badań pro­fi­lak­tycz­nych. To rzecz, na któ­ra nale­ży zwra­cać cały czas uwa­gę, gdyż pro­fi­lak­ty­ka jest jed­nym z naj­sku­tecz­niej­szych spo­so­bów dba­nia o swo­je zdro­wie. Przykładowo, bada­nia mam­mo­gra­ficz­ne mają­ce na celu wykry­cie raka pier­si mogą znacz­nie zwięk­szyć szan­se na wyle­cze­nie, jeśli cho­ro­ba zosta­nie wykry­ta we wcze­snym sta­dium. Podobnie, bada­nia prze­sie­wo­we na obec­ność raka jeli­ta gru­be­go mogą znacz­nie zmniej­szyć ryzy­ko śmier­tel­no­ści z powo­du tego typu nowotworu.

Warto zasta­no­wić się nad głów­ny­mi prze­szko­da­mi, któ­re hamu­ją Polaków w regu­lar­nym korzy­sta­niu z badań pro­fi­lak­tycz­nych. Dane Eurostatu są jed­no­znacz­ne – 40% Polaków nie wyko­nu­je badań pro­fi­lak­tycz­nych, co pla­su­je Polskę w czo­łów­ce pod wzglę­dem niskie­go odset­ka osób anga­żu­ją­cych się w tego rodza­ju praktyki.

Główne prze­szko­dy powstrzy­mu­ją­ce Polaków przed regu­lar­ną pro­fi­lak­ty­ką są zróż­ni­co­wa­ne i obej­mu­ją zarów­no aspek­ty psy­cho­spo­łecz­ne, jak i orga­ni­za­cyj­ne. Jednym z klu­czo­wych czyn­ni­ków jest brak odpo­wied­niej edu­ka­cji zdro­wot­nej, któ­ry pro­wa­dzi do niskiej świa­do­mo­ści spo­łe­czeń­stwa na temat zna­cze­nia badań pro­fi­lak­tycz­nych. Wielu Polaków może nie zda­wać sobie spra­wy z kon­kret­nych korzy­ści wyni­ka­ją­cych z regu­lar­nych kon­tro­li medycz­nych, co pro­wa­dzi do igno­ro­wa­nia takich procedur.

Dodatkowo, istot­nym czyn­ni­kiem ogra­ni­cza­ją­cym dostęp do pro­fi­lak­ty­ki zdro­wot­nej jest oba­wa zwią­za­na z wyni­ka­mi badań. Strach przed dia­gno­zą cho­ro­by lub nie­pew­ność co do sta­nu zdro­wia może skut­ko­wać odkła­da­niem wizyt lekar­skich. Kulturowe i spo­łecz­ne uwa­run­ko­wa­nia, w tym brak tra­dy­cji korzy­sta­nia z badań pro­fi­lak­tycz­nych, rów­nież wpły­wa­ją na posta­wę wie­lu osób.

Aspekty orga­ni­za­cyj­ne, takie jak ogra­ni­czo­ny dostęp do spe­cja­li­stów medycz­nych, dłu­gie kolej­ki czy brak ela­stycz­no­ści w ter­mi­nach wizyt, sta­no­wią kolej­ne prze­szko­dy. W nie­któ­rych przy­pad­kach, brak odpo­wied­nich środ­ków finan­so­wych może być barie­rą unie­moż­li­wia­ją­cą regu­lar­ne korzy­sta­nie z badań pro­fi­lak­tycz­nych, szcze­gól­nie dla osób bez ubez­pie­cze­nia zdrowotnego.

Profilaktyka we współ­cze­snym wydaniu

Jednakże, mło­de poko­le­nie Z rysu­je się jako gru­pa, któ­ra rozu­mie wagę pro­fi­lak­ty­ki zdro­wot­nej. Z ich per­spek­ty­wy, zdro­wie sta­je się nie tyl­ko spra­wą indy­wi­du­al­ną, ale i spo­łecz­ną, co może mieć wpływ na przy­szłe podej­ścia do opie­ki zdro­wot­nej w Polsce. Optymizm mło­dych Polaków, ich posta­wa pro­ak­tyw­na oraz zro­zu­mie­nie, że zdro­wie to fun­da­ment uda­ne­go życia, dają nadzie­ję na popra­wę sta­ty­styk zwią­za­nych z bada­nia­mi profilaktycznymi.

Młode poko­le­nie Z w Polsce jawi się jako gru­pa, któ­ra dostrze­ga isto­tę dba­nia o zdro­wie. Wyniki bada­nia „Zdrowie emo­cjo­nal­ne osób z poko­le­nia Z i mile­nial­sów” wska­zu­ją, że dla Polaków w wie­ku 19–25 lat zdro­wie emo­cjo­nal­ne i fizycz­ne sta­no­wi klu­czo­wy prio­ry­tet życio­wy. Niezależnie od róż­nic kul­tu­ro­wych czy geo­gra­ficz­nych, zdro­wie jest war­to­ścią wspól­ną dla mło­dych Europejczyków. Polacy w tej kwe­stii pre­zen­tu­ją się z opty­mi­zmem, co sta­no­wi cen­ny sygnał w kon­tek­ście popra­wy sta­ty­styk pro­fi­lak­ty­ki zdrowotnej.

Również rów­no­wa­ga mię­dzy pra­cą a życiem pry­wat­nym sta­je się klu­czo­wym ele­men­tem dla mło­dych pra­cow­ni­ków. W związ­ku z tym, mło­de poko­le­nie Z coraz bar­dziej ocze­ku­je od pra­co­daw­ców ela­stycz­no­ści, wspar­cia w utrzy­ma­niu rów­no­wa­gi psy­chicz­nej i fizycz­nej oraz ini­cja­tyw zwią­za­nych z pro­mo­wa­niem zdro­we­go sty­lu życia. Firmy, któ­re zro­zu­mie­ją i dosto­su­ją swo­je stra­te­gie do tych ocze­ki­wań, mogą liczyć na bar­dziej zaan­ga­żo­wa­nych i zdro­wych pracowników.

Młodzi Polacy coraz czę­ściej łączą kwe­stie zdro­wot­ne z odpo­wie­dzial­no­ścią spo­łecz­ną. Trendy zwią­za­ne z eko­lo­gią, zrów­no­wa­żo­nym sty­lem życia, czy etycz­nym jedze­niem sta­ją się czę­ścią szer­sze­go podej­ścia do zdro­we­go życia. Młode poko­le­nie Z świa­do­mie wybie­ra pro­duk­ty lokal­ne, anga­żu­je się w akcje cha­ry­ta­tyw­ne, a tak­że pro­mu­je aktyw­ność fizycz­ną jako for­mę dba­nia o zdro­wie zarów­no dla sie­bie, jak i dla środowiska.

Jednym z istot­nych aspek­tów tej zmia­ny nar­ra­cji jest rosną­ca świa­do­mość zdro­we­go sty­lu życia w kon­tek­ście pra­cy zawo­do­wej. Młodzi ludzie, zda­jąc sobie spra­wę z wpły­wu śro­do­wi­ska pra­cy na ich zdro­wie fizycz­ne i psy­chicz­ne, anga­żu­ją się w dzia­ła­nia na rzecz popra­wy atmos­fe­ry w miej­scu pra­cy. Rozwijają nowe stan­dar­dy pra­cy, opar­te na rów­no­wa­dze pomię­dzy wyma­ga­nia­mi zawo­do­wy­mi a tro­ską o dobre samo­po­czu­cie pracowników.

Młodzi też chęt­nie korzy­sta­ją z nowo­cze­snych tech­no­lo­gii, aby dbać o swo­je zdro­wie. Aplikacje moni­to­ru­ją­ce aktyw­ność fizycz­ną, inte­li­gent­ne zegar­ki mie­rzą­ce para­me­try życio­we czy plat­for­my ofe­ru­ją­ce tre­nin­gi onli­ne sta­ją się nie­od­łącz­nym ele­men­tem codzien­no­ści. To nie tyl­ko efek­tyw­ne narzę­dzia do utrzy­ma­nia zdro­we­go sty­lu życia, ale tak­że spo­so­by na świa­do­me kon­tro­lo­wa­nie swo­je­go cia­ła i psy­chicz­ne­go dobrostanu.

Zauważalne są zmia­ny w ogól­nej świa­do­mo­ści zdro­wot­nej spo­łe­czeń­stwa pol­skie­go. Młodzi ludzie czę­sto anga­żu­ją się w róż­no­ra­kie spo­łecz­no­ści inter­ne­to­we, gdzie dzie­lą się doświad­cze­nia­mi zdro­wot­ny­mi, rada­mi doty­czą­cy­mi zdro­we­go odży­wia­nia czy nawy­ka­mi wspie­ra­ją­cy­mi dobre samo­po­czu­cie. Takie ini­cja­ty­wy nie tyl­ko nor­ma­li­zu­ją roz­mo­wy na temat zdro­wia, ale tak­że przy­czy­nia­ją się do budo­wa­nia otwar­te­go spo­łe­czeń­stwa, w któ­rym zdro­wie jest priorytetem.

Obawy i prio­ry­te­ty mło­dych Polaków w kon­tek­ście zdrowia

Badania wyka­zu­ją, że mło­dzi Polacy zwra­ca­ją szcze­gól­ną uwa­gę na kon­kret­ne obsza­ry zwią­za­ne ze zdro­wiem, któ­re uwa­ża­ją za klu­czo­we. Zaskakująco wyso­ką wagę przy­wią­zu­ją do zdro­wia emo­cjo­nal­ne­go, co sta­no­wi wyraź­ny kon­trast wobec tra­dy­cyj­nych podejść, gdzie zdro­wie fizycz­ne domi­no­wa­ło. Wyniki wska­zu­ją, że dla mło­dych Polaków rela­cje oso­bi­ste, suk­ces zawo­do­wy, czy zaan­ga­żo­wa­nie na rzecz zrów­no­wa­żo­ne­go roz­wo­ju sto­ją na dru­gim pla­nie w porów­na­niu do zdro­wia emo­cjo­nal­ne­go i fizycznego.

W kon­tek­ście zdro­wia psy­chicz­ne­go mło­dzi Polacy pod­kre­śla­ją koniecz­ność odpo­wied­niej ilo­ści snu i odpo­czyn­ku, regu­lar­nych ćwi­czeń oraz zdro­wych nawy­ków żywie­nio­wych. Nie bez zna­cze­nia pozo­sta­je fakt, że tyl­ko nie­wiel­ka część respon­den­tów uwa­ża tera­pię i korzy­sta­nie z pro­fe­sjo­nal­nych porad za klu­czo­we dla utrzy­ma­nia dobrej kon­dy­cji psy­chicz­nej. Ta posta­wa wyda­je się być zgod­na z duchem współ­cze­sno­ści, gdzie samo­po­moc, edu­ka­cja i pro­ak­tyw­ne podej­ście do zdro­wia są na wagę złota.

Młode poko­le­nie Z w Polsce, świa­do­me wyzwań zwią­za­nych z opie­ką zdro­wot­ną, podej­mu­je sze­reg ini­cja­tyw mają­cych na celu pro­mo­wa­nie zdro­we­go sty­lu życia i pro­fi­lak­ty­ki. Jedną z klu­czo­wych sfer zaan­ga­żo­wa­nia mło­dych osób jest wyko­rzy­sta­nie nowo­cze­snych tech­no­lo­gii i mediów spo­łecz­no­ścio­wych w celu edu­ka­cji oraz dostar­cza­nia infor­ma­cji z zakre­su zdrowia.

Wzrost popu­lar­no­ści plat­form inter­ne­to­wych poświę­co­nych zdro­we­mu sty­lo­wi życia, zdro­we­mu odży­wia­niu czy psy­cho­lo­gii, świad­czy o tym, że mło­dzi Polacy aktyw­nie poszu­ku­ją wie­dzy na temat utrzy­ma­nia dobre­go sta­nu zdro­wia. Zjawisko to moż­na postrze­gać jako wyraz adap­ta­cji do współ­cze­snych realiów, w któ­rych dostęp do infor­ma­cji odgry­wa klu­czo­wą rolę w podej­mo­wa­niu decy­zji zwią­za­nych ze zdrowiem.

Nadzieja w młodych

W per­spek­ty­wie przy­szło­ści, nadzie­ja dla zdro­wia publicz­ne­go w Polsce wyda­je się być sil­nie osa­dzo­na w posta­wach i dzia­ła­niach mło­de­go poko­le­nia. Ich zdol­ność do kształ­to­wa­nia nowej nar­ra­cji wokół zdro­wia, widząc je jako ele­ment wspól­ne­go dobra spo­łecz­ne­go, otwie­ra dro­gę do pozy­tyw­nych zmian. Inicjatywy spo­łecz­ne, takie jak kam­pa­nie edu­ka­cyj­ne w mediach spo­łecz­no­ścio­wych czy zaan­ga­żo­wa­nie w wolon­ta­riat, sta­ją się klu­czo­wym narzę­dziem w budo­wa­niu świa­do­mo­ści zdro­wot­nej i mobi­li­za­cji społeczeństwa.

Młodzi Polacy, zda­jąc sobie spra­wę z wpły­wu śro­do­wi­ska pra­cy na zdro­wie psy­chicz­ne i fizycz­ne, oraz wyko­rzy­stu­jąc nowo­cze­sne tech­no­lo­gie, wpro­wa­dza­ją zmia­ny w stan­dar­dach pra­cy i spo­so­bach dba­nia o zdro­wie. Ich opty­mizm, aktyw­ność spo­łecz­na oraz zaan­ga­żo­wa­nie w inno­wa­cyj­ne roz­wią­za­nia zdro­wot­ne sta­no­wią obie­cu­ją­cą per­spek­ty­wę dla przy­szłe­go kra­jo­bra­zu zdro­wia publicz­ne­go w Polsce.

Podsumowując, mło­de poko­le­nie Z w Polsce nie tyl­ko rozu­mie wagę pro­fi­lak­ty­ki zdro­wot­nej, ale rów­nież podej­mu­je kon­kret­ne dzia­ła­nia, któ­re mają poten­cjał odmie­nić dotych­cza­so­we ten­den­cje. Jednak, aby te pozy­tyw­ne ten­den­cje przy­nio­sły real­ne rezul­ta­ty, klu­czo­we jest kon­ty­nu­owa­nie edu­ka­cji zdro­wot­nej, two­rze­nie otwar­tych prze­strze­ni do wymia­ny doświad­czeń oraz wspie­ra­nie ini­cja­tyw spo­łecz­nych. Tylko poprzez zin­te­gro­wa­ne podej­ście spo­łecz­ne i sys­te­mo­we zmia­ny może­my napraw­dę wpły­nąć na popra­wę sta­ty­styk zwią­za­nych z pro­fi­lak­ty­ką zdro­wot­ną i uczy­nić zdro­wie prio­ry­te­tem dla całe­go społeczeństwa.

4DCenter to eks­klu­zyw­ne cen­trum dia­gno­stycz­ne, któ­re dosko­na­le odpo­wia­da na indy­wi­du­al­ne potrze­by pacjen­tów. Zapewnia wizy­ty dopa­so­wa­ne do har­mo­no­gra­mu i ocze­ki­wań klien­tów. W trak­cie badań zapew­nia­ny jest spe­cjal­ny strój, zapew­nia­ją­cy wygo­dę i kom­fort. Centrum wyróż­nia się wyso­kim stan­dar­dem jako­ści obsłu­gi. Dodatkowo ofe­ru­je róż­no­rod­ne pakie­ty prze­glą­du zdro­wia, zawie­ra­ją­ce dodat­ko­we kon­sul­ta­cje spe­cja­li­stów, co pozwa­la kom­plek­so­wo zadbać o stan zdro­wia każ­de­go pacjen­ta. 4DCenter znaj­du­je się przy ul. Senatorskiej 2 w Warszawie. 

Strona www: www.4d.center

Kontakt dla mediów: 

Michał Kozłowski, Agencja Face it!; m.kozlowski@agencjafaceit.pl,