Scena kabaretowa w Polsce i Kanadzie

Od każ­de­go arty­sty kaba­re­to­we­go widzo­wie ocze­ku­ją wspa­nia­łej zaba­wy, nie­zwy­kłych żar­tów, któ­re będą bawi­ły ich do łez. Zazwyczaj do tego przy­zwy­cza­ili nas pol­scy kaba­re­cia­rze, nato­miast jak wyglą­da to w Kanadzie? O tym opo­wie Pan Wojtek Gawenda, aktor, kon­fe­ran­sjer, autor tek­stów i sce­na­riu­szy oraz twór­ca kabaretowy.

Scena kaba­re­to­wa w Polsce i Kanadzie – porównanie

Każdy, kto choć raz uczest­ni­czył w show kaba­re­to­wym dosko­na­le wie, że może liczyć na dosko­na­łą zaba­wę. Za oce­anem pod tym wzglę­dem nie ma róż­ni­cy, nato­miast pierw­szą zauwa­żal­ną roz­bież­no­ścią jest to, że w Kanadzie kaba­re­cia­rze muszą cię­żej pra­co­wać i zaska­ki­wać odbior­ców dużo więk­szą ilo­ścią owo­ców swej twór­czo­ści, aby cie­szyć publicz­ność, ponie­waż licz­ba miesz­kań­ców pol­sko­ję­zycz­nych tego kra­ju jest znacz­nie mniejsza.

Siłą rze­czy tych ludzi jest dużo mniej, bo w całej Kanadzie z rap­tem oko­ło 1 000 000 ludzi pol­skie­go pocho­dze­nia, pol­sko­ję­zycz­nych, z cze­go w Toronto i w oko­li­cach żyje oko­ło 500 000, więc jest to na pew­no dużo mniej­sza licz­ba i ta sce­na kaba­re­to­wa wyglą­da tro­szecz­kę ina­czej w porów­na­niu do tej, któ­rą odwie­dza­my w Polsce – mówi Wojtek Gawenda.

Mimo, iż licz­ba publicz­no­ści w Kanadzie jest mniej­sza, moż­na zauwa­żyć pew­ne podo­bień­stwo do pol­skiej sce­ny kaba­re­to­wej, ponie­waż kaba­ret „Pod Bańką” orga­ni­zu­je od ponad 20 lat kaba­re­to­ny, któ­re cie­szą się popu­lar­no­ścią wśród polo­nij­nej publicz­no­ści. Ponad to, na każ­dą edy­cje zapra­sza­ny jest gość z Polski, któ­ry poma­ga w zacho­wa­niu typo­wo pol­skie­go cha­rak­te­ru występów.

W samym Toronto powsta­ło 5 kaba­re­tów, dzię­ki cze­mu mogli­śmy zacząć orga­ni­za­cję kaba­re­to­nów. Stało się to kul­to­wą impre­zą, wręcz tra­dy­cją dla naszej sce­ny kaba­re­to­wej. Zawsze może­my liczyć na kom­plet widzów pod­czas tego wyda­rze­nia, co bar­dzo cie­szy nas wszyst­kich i doda­je moty­wa­cji do dal­sze­go dzia­ła­nia –  wspo­mi­na Wojtek.

Kultura kaba­re­to­wa w Polsce i Kanadzie

W Kanadzie publicz­ność polo­nij­na bar­dzo ceni sobie „tra­dy­cyj­ną” for­mę kaba­re­to­wą, nato­miast resz­ta publicz­no­ści skła­nia się ku popu­lar­nej na całym świe­cie for­mie stand up come­dy. Widzowie fran­cu­sko­ję­zycz­ni oraz angiel­sko­ję­zycz­ni wolą wystę­py, wła­śnie w takiej nowo­cze­snej for­mie, w odróż­nie­niu od gru­py odbior­ców z sil­nie zako­rze­nio­nym, pol­skim gustem, dla­te­go za oce­anem nie ma jako takiej kul­tu­ry kabaretowej.

Chcieliśmy zro­bić coś inne­go, coś co kocha­my, czy­li tra­dy­cyj­ną for­mę kaba­re­to­wą. W Kanadzie rywa­li­zu­je­my z nowo­cze­sną for­mą, któ­rą jest stand up. Widzowie pol­sko­ję­zycz­ni wolą naszą dzia­łal­ność, nato­miast pozo­sta­li skła­nia­ją się ku nowo­cze­sne­mu podej­ściu. – pod­kre­śla Wojtek Gawenda

Kanada to kraj, w któ­rym miesz­ka­ją róż­ni ludzie mówią­cy po angiel­sku, fran­cu­sku, czy po pol­sku. Każdy ma inne poczu­cie humo­ru i szu­ka cze­goś inne­go. W tym kra­ju jest inna men­tal­ność dow­ci­pu, co spra­wia, że twór­cy kaba­re­to­wi muszą jesz­cze cię­żej pra­co­wać, łącząc pozna­ne przez nich sty­le lubia­ne przez zróż­ni­co­wa­ne spo­łe­czeń­stwo, by przy­cią­gnąć publicz­ność na swo­je występy.

Kabaret to coś co kocham

Tradycyjna for­ma kaba­re­tu, czy­li ske­cze, pio­sen­ki, inte­rak­cja z publicz­no­ścią, to czyn­ni­ki, któ­re Polacy lubią naj­bar­dziej. Wojtek pod­czas swo­ich wystę­pów sta­ra się dotrzeć do widzów z nowo­cze­snym gustem kaba­re­to­wym, ale mimo tego zawsze skła­nia się ku tra­dy­cji gra­jąc dla polo­nij­nej publicz­no­ści. Dla nie­go kaba­ret od zawsze jest czymś wyjąt­ko­wym, robi to z ogrom­ną pasją i wkła­da ogrom wysił­ku, aby złą­czyć ze sobą dwa zde­rza­ją­ce się świa­ty ludzi z zupeł­nie odmien­nym podej­ściem i odbie­ra­niem dow­ci­pu. To dzię­ki sta­ra­niom i cięż­kiej pra­cy jego wystę­py są naj­lep­szą for­mą prze­ka­zu życio­wej pasji, jaką mógł sobie wyma­rzyć, gdy tyl­ko w nim zaczę­ła wyrastać.

Kabaretem inte­re­so­wa­łem się zawsze i kocham to robić dla polo­nij­nej publicz­no­ści. Decyzja o tym, nie była dość łatwa, ponie­waż jest tutaj inna men­tal­ność dow­ci­pu, każ­dy śmie­je się z cze­goś inne­go. Dlatego, chce­my grać dla naszej wspa­nia­łej polo­nij­nej publicz­no­ści i cie­szyć ich naszy­mi wystę­pa­mi. – pod­kre­śla Wojtek Gawenda