Edukacja ekonomiczna dziewczynek i chłopców w polskich domach – czy matki i ojcowie edukują w ten sam sposób?

Coraz czę­ściej dzie­ci i mło­dzież dys­po­nu­ją tzw. „kie­szon­ko­wy­mi”. Pięciolatkowie dosta­ją drob­ne na lody, a nie­co star­si regu­lar­nie kupu­ją prze­ką­ski w szkol­nym sklepiku.
Już od naj­młod­szych lat wyra­bia­my nawy­ki zwią­za­ne z wyda­wa­niem pieniędzy.
Warto zazna­czyć, że to rodzi­ce są pierw­szym „dorad­cą finan­so­wym” swo­ich pociech. Fundacja THINK! we współ­pra­cy z ING Bank Śląski zba­da­li, jak prze­bie­ga socja­li­za­cja eko­no­micz­na pro­wa­dzo­na przez mat­ki i ojców w pol­skich domach wobec córek i synów. 

 Raport sku­pił się głów­nie na ana­li­zie edu­ka­cji eko­no­micz­nej wśród pol­skich rodzin. Postawiono mię­dzy inny­mi pytania:

  • Czy edu­ka­cja eko­no­micz­na chłop­ców i dziew­czy­nek roz­po­czy­na się w tym samym momencie?
  • Czy roz­mo­wy o finan­sach prze­pro­wa­dza­ne są tak samo, gdy roz­mów­cą jest chło­piec lub dziewczynka?
  • Czy róż­ni­ce w socja­li­za­cji eko­no­micz­nej chłop­ców i dziew­czy­nek są obser­wo­wa­ne zarów­no wśród matek, jak i ojców?

Badanie prze­pro­wa­dzo­no z udzia­łem repre­zen­ta­tyw­nej ogól­no­pol­skiej pró­by 745 matek
i ojców dzie­ci w wie­ku od 7 do 12 lat.

 Mądre zarzą­dza­nie pieniędzmi

Dzieci uczą się od doro­słych wie­lu zacho­wań i nawy­ków, w tym rów­nież finansowych.
To od posta­wy rodzi­ca zale­ży, cze­go nauczy się dziec­ko. Świadome gospo­da­ro­wa­nie pie­niędz­mi od naj­młod­szych lat zwięk­sza szan­se na lep­szy start w doro­słość. – Mądre zarzą­dza­nie finan­sa­mi to nie­zbęd­ny waru­nek wzra­sta­nia dzie­ci w stabilności
i bez­pie­czeń­stwie. Możliwość roz­wi­ja­nia talen­tów i zain­te­re­so­wań, dzię­ki któ­rym sta­ną się speł­nio­ny­mi doro­sły­mi, zaczy­na się od drob­nych decy­zji doty­czą­cych codzien­nych wydat­ków, pla­no­wa­nia i oszczę­dza­nia. Samodzielności i odpo­wie­dzial­no­ści nie moż­na nauczać poprzez samą roz­mo­wę, waż­ne są dobre prak­ty­ki
. – twier­dzi Joanna Dymna-Oszek, pre­zes Fundacji ING Dzieciom. Warto zazna­czyć, że to rodzi­ce są pierw­szym auto­ry­te­tem i to od nich dzie­ci czer­pią wszel­kie wzor­ce i zacho­wa­nia. Dlatego też rola opie­ku­nów jest klu­czo­wa w kształ­to­wa­niu podej­ścia do war­to­ści pieniądza.

 Równościowe pro­wa­dze­nie edu­ka­cji eko­no­micz­nej – opi­nia a praktyka

W jed­nej kwe­stii rodzi­ce byli pew­ni – pra­wie 95% ankie­to­wa­nych zgo­dzi­ło się
ze stwier­dze­niem, że dziew­czyn­ki i chłop­cy powin­ni być edu­ko­wa­ni w taki sam spo­sób. Badanie wyka­za­ło jed­nak róż­ni­ce w edu­ka­cji dziew­czy­nek i chłop­ców oraz w zacho­wa­niach edu­ka­cyj­nych matek i ojców. – Postawy rów­no­ścio­we nie zawsze prze­kła­da­ją się na spójne
z nimi dzia­ła­nia. Dlatego tak waż­ne jest, by jako rodzic wyka­zać się uważ­no­ścią: pod­da­wać reflek­sji swo­je przy­zwy­cza­je­nia i prze­ko­na­nia oraz zwra­cać uwa­gę na komu­ni­ka­ty kie­ro­wa­ne do dziec­ka. Warto też uzu­peł­niać swo­ją wie­dzę doty­czą­cą finan­sów, zachę­ca­jąc w ten spo­sób dzie­ci do pro­ak­tyw­ne­go zarzą­dza­nia budże­tem, teraz i w przy­szło­ści. 
– wyja­śnia Anna Bichta, pre­ze­ska Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Wiedzy Think!. Jak wyni­ka z rapor­tu, płeć dziec­ka gra momen­ta­mi klu­czo­wą rolę, jeśli cho­dzi o poru­sza­nie kon­kret­nych zagad­nień finan­so­wych przez rodzi­ców. – Zależy nam na wspie­ra­niu rodzi­ców, two­rzy­my dla nich pomoc­ne mate­ria­ły. Zapraszamy na por­tal Zdrowiefinansowe.pl, gdzie moż­na sko­rzy­stać z porad eks­per­tów doty­czą­cych m.in. pla­no­wa­nia budże­tu domo­we­go, oszczę­dza­nia czy reago­wa­nia na kry­zys finan­so­wy, ale też pro­wa­dze­nia edu­ka­cji eko­no­micz­nej wła­śnie dla naj­młod­szych domow­ni­ków.  – doda­je pre­zes Bichta.

Edukacja finan­so­wa wśród dziew­czy­nek – cze­go spo­dzie­wa­ją się rodzice?

 Autorka bada­nia, dr Katarzyna Sekścińska, zauwa­ży­ła pew­ne ocze­ki­wa­nia rodziców
w sto­sun­ku do edu­ka­cji córek. – Od 15% do 22% rodzi­ców wska­zu­je, że umie­jęt­no­ści dziew­czy­nek powin­ny być roz­wi­ja­ne w więk­szym zakre­sie niż umie­jęt­no­ści chłop­ców. Niemal nie­za­leż­nie od obsza­ru wie­dzy i umie­jęt­no­ści 10–11% matek wska­zy­wa­ło na koniecz­ność nauki dziew­czy­nek w więk­szym zakre­sie niż chłop­ców. Takiej samej odpo­wie­dzi udzieliło
aż 20–27% ojców. Najczęściej wska­zy­wa­ny­mi obsza­ra­mi, w któ­rych zakres umie­jęt­no­ści dziew­czy­nek powi­nien być roz­wi­ja­ny sil­niej niż u chłop­ców, były aspek­ty świa­do­mej kon­sump­cji i zarzą­dza­nia budże­tem domo­wym, a więc te, któ­re zgod­nie ze ste­reo­ty­po­wą rolą spo­łecz­ną przy­pi­sy­wa­ne czę­ściej kobie­tom niż męż­czy­znom. Znamienne, że to ojco­wie czę­ściej niż mat­ki wyka­zu­ją w pro­ce­sie edu­ka­cji eko­no­micz­nej córek posta­wy sprzy­ja­ją­ce pod­trzy­my­wa­niu ste­reo­ty­po­wej roli spo­łecz­nej kobie­ty, czy­li tej zwią­za­nej z pro­wa­dze­niem domu i bie­żą­cym zarzą­dza­niem domo­wym budże­tem
– czy­ta­my w komentarzu
dr Sekścińskiej.

Oczekiwania rodzi­ców wobec wie­dzy chłopców

Rodzice mają też odręb­ne prze­ko­na­nia co do edu­ka­cji finan­so­wej chłop­ców. Jak wynika
z bada­nia, od 4 do 6% rodzi­ców (w zależ­no­ści od obsza­ru edu­ka­cji) wska­zu­je, że chłop­cy powin­ni być edu­ko­wa­ni eko­no­micz­nie w więk­szym zakre­sie niż dziew­czyn­ki. Ponadto, ojco­wie czę­ściej prze­pro­wa­dza­ją regu­lar­ne roz­mo­wy o oszczę­dza­niu z syna­mi (27,4%)
niż z cór­ka­mi (21,5%). Co cie­ka­we, 33% dzie­ci w wie­ku 7–12 lat roz­ma­wia od cza­su do czasu
o inwe­sto­wa­niu, przy czym doty­czy to czę­ściej chłop­ców (37% vs 29%). Warto też zazna­czyć, że 10,3% rodzi­ców regu­lar­nie roz­ma­wia z syna­mi o poży­cza­niu pie­nię­dzy. W sytu­acji dziew­czy­nek jest to 6%. – To ojco­wie w więk­szo­ści przy­pad­ków dwu­krot­nie, a w przy­pad­ku zagad­nień zwią­za­nych z oszczę­dza­niem nawet czte­ro­krot­nie czę­ściej niż mat­ki, wskazują
na koniecz­ność edu­ka­cji synów w więk­szym zakre­sie niż córek. Wskazywane przez ojców tema­ty wyma­ga­ją­ce od chłop­ców bar­dziej pogłę­bio­nej nauki obej­mo­wa­ły zara­bia­nie pie­nię­dzy, przed­się­bior­czość, oszczę­dza­nie i inwe­sto­wa­nie, a więc obsza­ry bliż­sze ste­reo­ty­po­wej roli spo­łecz­nej męż­czy­zny
– doda­je dr Sekścińska.