DŁUŻNICY NA WAKACJACH: “DZIEŃ DOBRY, ZAPŁACĘ JUTRO!” NAJCZĘSTSZE WYMÓWKI ZADŁUŻONYCH

Sezon waka­cyj­ny w peł­ni, nie­ste­ty sezon na zale­ga­nie z płat­no­ścia­mi rów­nież. Najczęściej uży­wa­na przez dłuż­ni­ków for­muł­ka to: “Zapłacę jutro”. Czym naj­czę­ściej tłu­ma­czą się dłuż­ni­cy? O zadłu­że­niach w sezo­nie let­nim opo­wie nam Pan Wojciech Węgrzyński – współ­za­ło­ży­ciel oraz part­ner Trenda Group.

 Jutro nie umie­ra… NIGDY!

Jutro, to jed­nost­ka cza­su uży­wa­na przez więk­szość ludzi, ale naj­więk­szą rze­szę two­rzą dłuż­ni­cy, a szcze­gól­nie w sezo­nie waka­cyj­nym, kie­dy więk­szość z nich wyjeż­dża na urlo­py. Niestety naj­czę­ściej … za pie­nią­dze wie­rzy­cie­li, czy­li za nasze pie­nią­dze. Dlaczego tak się dzie­je i cze­mu w ogó­le pozwa­la­my na takie sytuacje?

Najczęstszym zwro­tem jakie sły­szą wie­rzy­cie­le jest chy­ba ten: „jutro zapła­cę, napraw­dę”. Jutro jak wia­do­mo, nie umie­ra chy­ba nigdy i ta fra­za jest pew­nie zna­na nie tyl­ko miło­śni­kom serii o popu­lar­nym agen­cie, ale nie­ste­ty, tak­że przed­się­bior­com. Wielu z wła­ści­cie­li firm cze­ka­jąc na swo­je nie­ure­gu­lo­wa­ne fak­tu­ry ze stro­ny klien­ta, w słu­chaw­ce sły­szą zazwy­czaj: jutro. Dodatkowo jesz­cze sły­szy­my, że nie mogą roz­ma­wiać, albo – co teraz szcze­gól­nie w okre­sie waka­cyj­nym mod­ne, że “jak tyl­ko wró­cą z waka­cji”, to oczy­wi­ście ure­gu­lu­ją nie­za­pła­co­ne fak­tu­ry. Tu chciał­bym przy­po­mnieć, że dłuż­nik zazwy­czaj orga­ni­zu­je sobie podróż waka­cyj­ną za pie­nią­dze tego wła­śnie wie­rzy­cie­la. Dlaczego tak się dzie­je? Dlaczego dłuż­ni­cy nie pła­cą? Z naszych obser­wa­cji wyni­ka, że są to czę­sto złe przy­zwy­cza­je­nia, kwe­stia tego, że nikt się nie przy­po­mi­na w spra­wie swo­ich fak­tur, dłuż­nik czę­sto o nich zapo­mi­na, tłu­ma­czy się, że ich nie otrzy­mał, że jest Covid, że jest kry­zys, tych wymó­wek jest napraw­dę bar­dzo dużo. Dlaczego tak jest? Czy musi tak być? Uważam, że nie, ale nie­ste­ty czę­sto brak naszych wła­snych reak­cji, czy brak kul­tu­ry płat­ni­czej wewnątrz naszej orga­ni­za­cji wpły­wa na taką sytu­ację. Uważam, że sami daje­my prze­strzeń do nad­uży­wa­nia nasze­go zaufa­nia i pie­nią­dze czę­sto dosta­je­my ostat­ni lub musi­my wal­czyć o swo­je w sądach. Dlatego uczu­lam: reaguj­my jak naj­szyb­ciej, nie zwle­kaj­my! – ape­lu­je Wojciech Węgrzyński, współ­za­ło­ży­ciel i part­ner Trenda Group.

Sezon na wymów­ki… CZAS START!

Wakacje to czas, kie­dy dłuż­ni­cy wymy­śla­ją prze­róż­ne wymów­ki, aby wydłu­żyć czas odda­nia pie­nię­dzy wie­rzy­cie­lo­wi. Często „chwy­ta­ją się brzy­twy” i wymy­śla­ją wręcz absur­dal­ne powo­dy, ale trze­ba rów­nież pamię­tać, że kłam­stwo ma krót­kie nogi.

Pamię­tam taką cie­ka­wą sytu­ację też z okre­su szczy­tu pan­de­mii Covid-19, kie­dy jeden z dłuż­ni­ków powo­łał się wła­śnie na tę cho­ro­bę. Wskazywał przez tele­fon takim bar­dzo cięż­kim gło­sem (świet­na gra aktor­ska tego dłuż­ni­ka), że leży w łóż­ku cho­ry, że źle mu się oddy­cha, zaraz pew­nie będzie wzy­wał pogo­to­wie. Wszystko oczy­wi­ście było tyl­ko po to, byle byśmy nie kon­ty­nu­owa­li roz­mo­wy o spła­cie zadłu­że­nia. Niestety mia­łem zapar­ko­wa­ny samo­chód obok samo­cho­du dłuż­ni­ka, w któ­rym sie­dział i pro­wa­dził ze mną tą roz­mo­wę, o któ­rej opo­wia­dam, więc posta­no­wi­łem zapu­kać w szy­bę i popro­si­łem, żeby­śmy roz­li­czy­li się dzi­siaj z tych pie­nię­dzy. Na jego nie­szczę­ście widzia­łem wcze­śniej jak wycią­gnął plik cał­kiem pokaź­nej sumy z ban­ko­ma­tu, więc zapro­po­no­wa­łem, że zanim poje­dzie do szpi­ta­la być może war­to, żeby­śmy się jed­nak roz­li­czy­li… . Anegdota żar­to­bli­wa, ale pamię­taj­my, że takie sytu­acje mają miej­sce dość czę­sto. Przed nami kolej­na fala Covid-19, więc uwa­żaj­my nad­cho­dzi czas nowych wymó­wek – opo­wia­da Wojciech Węgrzyński.

Wakacje? Nie płacę!

Lato to czas, w któ­rym zazwy­czaj spo­ty­ka­my się z wydłu­że­niem ter­mi­nu spła­ty zadłu­że­nia. Oczywiście nie zawsze tak się dzie­je. Niektórzy dłuż­ni­cy wolą zapła­cić zale­głe zadłu­że­nie, by wol­nym cza­sem cie­szyć się z bli­ski­mi i nie zaprzą­tać sobie gło­wy tym, że fak­tu­ry są nie­opła­co­ne. Inni zaś wyko­rzy­stu­ją ten fakt, aby spę­dzić waka­cje za pie­nią­dze wie­rzy­cie­la, pozo­sta­wia­jąc nie­za­pła­co­ne zale­gło­ści. W takich przy­pad­kach nale­ży zapi­sać sobie w swo­ich kalen­da­rzach płat­ni­czych, że naj­le­piej, aby taką spła­tę wyeg­ze­kwo­wać mię­dzy 14, a 7 dniem przed pla­no­wa­nym wypo­czyn­kiem dłużnika:

Zarówno okres waka­cyj­ny jak i każ­de świę­ta powo­du­ją wydłu­że­nie ter­mi­nów płat­no­ści, dla­te­go powin­ni­śmy to   zapla­no­wać w naszych kalen­da­rzach płat­ni­czych i zwy­czaj­nie przy­po­mi­nać się odpo­wied­nio wcze­śnie naszym kon­tra­hen­tom, póź­niej czę­sto już dłuż­ni­kom, naj­le­piej mię­dzy 14 a 7 dniem przed takim wol­nym okre­sem. Wśród przed­się­bior­ców mamy tutaj pod­mio­ty pła­cą­ce przed ter­mi­nem m.in. przed świę­ta­mi, waka­cja­mi, ponie­waż chcą one ten wol­ny czas spę­dzić bez zobo­wią­zań.  Inni, zda­jąc sobie spra­wę z tego, że dla odbior­ców ich usług czy pro­duk­tów to rów­nież czas na odpo­czy­nek z góry zakła­da­ją mniej­sze zyski. Pieniądze są nie­zbęd­ne do płyn­ne­go funk­cjo­no­wa­nia biz­ne­su, więc czę­sto jest to rów­nież wymów­ka by w tym wła­śnie okre­sie nie pła­cić wie­rzy­cie­lo­wi – z pre­me­dy­ta­cją – pod­kre­śla Pan Wojciech Węgrzyński.

Należy reago­wać!

Zdarzają się sytu­acje, gdzie dłuż­ni­cy sza­le­ją na urlo­pach zapo­mi­na­jąc o płat­no­ściach. Nie odbie­ra­ją tele­fo­nów, maili oraz listów, bawiąc się w naj­lep­sze. Co robić w takich sytuacjach?

Reagować i jesz­cze raz reago­wać. To już są bar­dzo cięż­kie przy­pad­ki, jeśli dłuż­nik nie pła­ci nam np. od 60 dni, nie odbie­ra od nas tele­fo­nu, listów, maili, to ozna­cza, że mamy napraw­dę bar­dzo poważ­ny pro­blem i praw­do­po­dob­nie od fir­my win­dy­ka­cyj­nej, czy kan­ce­la­rii, któ­ra zaj­mu­je się daną spra­wą rów­nież nie będzie tych tele­fo­nów odbie­rał. Najczęściej nie ma go już pod wcze­śniej­szym adre­sem. Polubowne zała­twie­nie spra­wy w takim przy­pad­ku kom­plet­nie nie ma już sen­su. W takich przy­pad­kach nale­ży zasto­so­wać bar­dziej dra­stycz­ne kro­ki praw­ne, naj­le­piej za pośred­nic­twem pro­fe­sjo­nal­ne­go pod­mio­tu. 2 mie­sią­ce to bar­dzo dużo cza­su dla dłuż­ni­ka, aby “przy­go­to­wać się do nie­pła­ce­nia”. Jeśli nie zadba­li­śmy przed roz­po­czę­ciem współ­pra­cy o jakie­kol­wiek zabez­pie­cze­nia, będzie nas to bar­dzo dro­go kosz­to­wać, ponie­waż aby to zobra­zo­wać przy­kła­dem: w przy­pad­ku spra­wy z zadłu­że­niem oko­ło 10 000 zł musi­my się liczyć z wyda­niem oko­ło 5 000 zł na postę­po­wa­nie sądo­we oraz egze­ku­cyj­ne. Oczywiście, jeśli dłuż­nik coś posia­da, powięk­szy to jego zadłu­że­nie i zosta­nie ono wyeg­ze­kwo­wa­ne,  jed­nak zawsze nale­ży zało­żyć dodat­ko­wy wyda­tek. Dlatego tak waż­ne jest, aby wcze­śniej mieć w zana­drzu kil­ka innych spo­so­bów niż dro­ga cywil­na lub kar­na wobec dłuż­ni­ka. To, co dosyć moc­no dzia­ła na dłuż­ni­ka to zło­że­nie do sądu wnio­sku o zakaz pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści gospo­dar­czej na okres 10 lat – tak zakaz to bar­dzo dotkli­wa sank­cja i wią­że się nie tyl­ko z zabro­nie­niem pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści ale tak­że peł­nie­nia funk­cji biz­ne­so­wych w innych pod­mio­tach z któ­ry­mi zwią­za­ny jest dłuż­nik.  Skutkuje to wła­ści­wie wyeli­mi­no­wa­niem takiej oso­by z wszel­kiej aktyw­no­ści gospo­dar­czej a infor­ma­cja o takim orze­cze­niu zaka­zu pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści gospo­dar­czej jest upu­blicz­nio­na w reje­strach przed­się­bior­ców, co ma nega­tyw­ny wpływ na wize­ru­nek takiej oso­by, ale przede wszyst­kim kolej­nych wie­rzy­cie­li więc te ścież­kę bar­dzo pole­cam  – pod­po­wia­da Wojciech Węgrzyński z Trenda Group.

 Z tym kon­tra­hen­tem będzie problem…

Każda wymów­ka, uspra­wie­dli­wie­nie, prze­rzu­ce­nie winy na kogoś inne­go powin­na nam dać do myśle­nia i włą­czyć sygnał ostrze­gaw­czy. Miejmy na uwa­dze nie tyl­ko nowych kon­tra­hen­tów, ale rów­nież tych, z któ­ry­mi współ­pra­cu­je­my już wie­le lat, szcze­gól­nie w okre­sach, gdzie zbli­ża dłuż­szy czas urlo­po­wy. Musimy też pamię­tać, że każ­da fir­ma może wpaść w spi­ra­le pro­ble­mów kom­plet­nie nie­za­leż­nych od nich, któ­re rów­nież odbi­ją się na naszej kie­sze­ni, jeśli nie będzie­my tego wery­fi­ko­wać na czas i  odpo­wied­nio się do tego nie przygotujemy.

Podsumowując, spła­tę zale­gło­ści może­my porów­nać do pla­żo­wa­nia, korzy­sta­jąc z tego, iż mamy sezon waka­cyj­ny, jeśli posma­ru­je­my się kre­mem z fil­trem przed wyj­ściem na pla­żę, mamy szan­sę na to, aby wró­cić z pięk­ną opa­le­ni­zną, nato­miast jeśli nie uży­je­my takie­go zabez­pie­cze­nia, to może­my się popa­rzyć i czuć duży dys­kom­fort. Zawsze lepiej jest zapo­bie­gać niż leczyć.